Sprawdź się
Które z wymienionych tytułów związane są ze „starą”, a które z „młodą” prasą?
„Prawda”, „Niwa”, „Tygodnik Ilustrowany”, „Przegląd Tygodniowy”
„stara” prasa | |
---|---|
„młoda” prasa |
Zapoznaj się z poniższym fragmentem artykułu My i wy Aleksandra Świętochowskiego (z 1871 roku) dotyczącym sporów toczonych na temat ówczesnej prasy i literatury. Na podstawie tekstu scharakteryzuj dwa wymienione w nim obozy.
My i wyOdpowiedź nasza zamykać się będzie w granicach pytania, kto jesteśmy my, a kto jeszcze Wy, wielcy, zacni, uczeni, poważani, krzywdzeni i prześladowani? My jesteśmy młodzi, nieliczni, nie rządzący się widokami materialnych korzyści, uwolnieni z obowiązku hołdowania pewnym stosunkom i znajomościom, wypowiadamy swoje przekonania otwarcie, nie lękamy się sądu i kontroli, pragniemy ją rozciągnąć na wszystkich, pragniemy pracy i nauki w społeczeństwie, pragniemy wywołać siły nowe, zużytkować istniejące, skierować uwagę przed, a nie poza siebie – oto nasze wady. Wy jesteście starzy, liczni, krępowani między sobą tysiącem niewidzialnych nici, skradacie się ze swoimi zasadami nieśmiało, żądacie w literaturze spokoju, nieruchomości, każecie wszystkim patrzyć w przeszłość, szanować nawet jej błędy, chcecie, ażeby was, tak jak senatorów rzymskich, była zawsze jedna tylko liczba, ażeby was nikt nie sądził, nikt o nic nie upominał – oto wasza zasługa. Czy idąc tak odmiennymi drogami, możemy się spotkać kiedykolwiek i uszanować wzajemnie swoje cele? Nigdy! Wiemy to – między naszymi obozami popalone mosty, pozrywane groble.
Zacytowany fragment korespondencji Henryka Sienkiewicza z podróży po Ameryce (publikowanej jako Listy z podróży do Ameryki w „Gazecie Polskiej” w latach 1876–1878) opisuje wodospad Niagara. Kolorem czerwonym zaznacz te fragmenty oraz poszczególne słowa, w których uwidacznia się subiektywny stosunek autora do krajobrazu. Kolorem niebieskim zaznacz te, poprzez które autor nawiązuje kontakt z czytelnikiem.
Źródło: Henryk Sienkiewicz, Listy z podróży do Ameryki, Warszawa 1965, s. 163.
Zapoznaj się z poniższym fragmentem artykułu prasowego z 1881 roku i zwróć uwagę na jego język. Jaki gatunek publicystyczny reprezentuje? Sformułuj tekst na około 100 słów.
Kronika tygodniowaW historii naszego miasta niezatartymi głoskami zapisze się miniony tydzień. Mieliśmy dwu magików, jednego magnetyzera, jedno medium, kilkudziesięciu „magnetycznych” współpracowników – wystawę sztuki stosowanej do rzemiosł – i – ażeby już nie brakło niczego – kometę!...
Ci, którzy nie widzieli żadnej z wymienionych osobliwości, niechaj spróbują przeczytać powyższy ustęp jednym tchem, a zrozumieją – ilu doświadczyliśmy wrażeń.
Dzięki przyrodzonej tępości, już w dzieciństwie nie mogłem pojąć: do czego służy magia i dla jakich celów pokazują się za biletami ludzie posiadający przywilej: nalewania z pustego, reparowania utłuczonych w moździerzu zegarków, mnożenia pieniędzy, wskrzeszania zabitych – kurcząt, przyklejania odciętych głów, słowem – robienia cudów.
Dziś wiem, dlaczego magicy występują na arenę „publicznej działalności”: robią to dla idei powszechnego dobra. Lecz znowu nie mogę zrozumieć, w jakim celu przypatrują się im widzowie?
Zamieszczony poniżej fragment pochodzi z artykułu Piotra Chmielowskiego Utylitaryzm w literaturze, opublikowanego w „Niwie”. Publicysta opisał w nim sposób myślenia o artystach dominujący w epoce romantyzmu. Zapoznaj się z tekstem i zastanów się, jakie negatywne konsekwencje dla literatury mogły wyniknąć z takiej wizji twórcy. Sformułuj odpowiedź na 100 słów.
Utylitaryzm w literaturze [fragment]Dotąd artyści i literaci stanowili odrębną klasę w społeczeństwie: mieli swoje zwyczaje, swoje towarzystwo, swój język nawet. Wyróżniali się – i co najważniejsza chcieli się wyróżniać od reszty społeczeństwa, co im nadawało pewną cechę oryginalności, jeżeli nie śmieszności. Niezgrabność, roztargnienie, zamyślenie, pochmurna melancholia lub bachusowa wesołość, brak pojęcia praktycznej strony życia, a stąd niezaradność w interesach materialnych, pewna miękkość charakteru, przemieniająca się niekiedy w mazgajstwo, pewna lekkość usposobienia, brak stałych przekonań i zasad; to były główniejsze wady czy zalety – stosownie do sposobu zapatrywania się osób oceniających – jakie dostrzec można było w dotychczasowych przedstawicielach piękna.
Fragment pochodzi z artykułu Elizy Orzeszkowej Kilka uwag nad powieścią zamieszczonego w „Gazecie Polskiej”, w którym autorka przedstawiła swoją koncepcję literatury tendencyjnej. Zastanów się, jakie korzyści dla społeczeństwa mogły płynąć z tego typu piśmiennictwa oraz jakie ograniczenia dla sztuki się z nim wiązały.
Kilka uwag nad powieściąPowieść tendencyjna wywiera więcej działania na rozum niż na wyobraźnią. Obudzenie gorączkowej ciekawości nie jest jej celem; dla postaci, które przedstawia, a z których każda wciela w siebie ideę jakąś – nie wybiera ona dróg cudownych, nadzwyczajnych, zdumiewających, ale prowadzi je torem zwykłym ludzkości – właśnie dlatego, aby w przedstawionych istnieniach podawać ogółowi naukę, której z wyjątkowych trafów czerpać by nie mógł. Nie idzie jednak za tym, aby tendencyjna powieść oblekać się miała koniecznie w trywialną, nudną formę. Prawdziwy talent powieściopisarza potrafi powszednie sprawy przyodziać w estetykę i prostym, ale umiejętnym wykazaniem głębi serc i tła żywotów ludzkich wzruszyć głęboko i do rozmyślań pobudzić.
Zapoznaj się z fragmentem pochodzącym z cyklu artykułów Leopolda Mikulskiego i Aleksandra Świętochowskiego Praca u podstaw zamieszczanych w pozytywistycznym „Przeglądzie Tygodniowym”. Na jego podstawie sformułuj własną definicję tytułowego pojęcia.
Praca u podstaw. (Ogólne jej pojęcie)W sprawie tej cały ciężar obowiązków, złożonym być musi na element oświeceńszy, t.j. na obywateli ziemskich. Zadanie ich przedstawia się w takim kształcie: dla dobra ogółu, kmieci i własnego, winni oni środkami ustawą niewzbronionemi, zdobyć wpływ na sprawy ludu i jego życiowy rozwój, nawiązać pomiędzy nim a sobą pasmo ścisłych spójni. Naturalnie mówimy tu przedewszystkiem o wpływach moralnych, a nie zwierzchniczych. Chłop jest dziś usamowolniony, uwłaszczony, uprzywilejowany — czyż to upoważnia do nienawiści? Czy jeżeli jego szczęście rzuciło kiedykolwiek ponury cień na szczęście obywatela, on temu winien? Czy jeżeli niedołężnie lub szkodliwie używa swej władzy, jego ciemnotę oskarżać należy? Nie i stokroć nie! Przyczyną błędów i krzywd nie jest ani on, ani jego swoboda. Jeżeli zaś jedne lub drugie popełnia to sam stopień jego intelligencyi, wreszcie wspomnienia ucisku uniewinniają go w zupełności. Ażeby zaś go inaczej usposobić, trzeba w nim tę inteligencyę podnieść, te wspomnienia zatrzeć. Jak?
[...] jeżeli wykładnik dzisiejszych stosunków nie ma być ujemny, powyższe czynniki zamienione być winny na: szkółki, biblioteczki, moralne wpływy, pomoc, opiekę i tym podobne dźwignie ludowej oświaty i dobrobytu.
[...] Tak więc dopiero wtedy, gdy obywatele zaczną murować fundamenta społeczne, pracować u dołu, gdy zajmą się ludem, jego oświatą i interesami, gdy swemi zasługami wyrobią sobie wpływ i zaufanie, wtedy dopiero mówimy, obecny ustrój gminy wydać może dla wszystkich jej elementów i całego kraju rzeczywiste zyski.