Sprawdź się
Teksty do ćwiczeń
Emblema 67Widzisz te świętej miłościświętej miłości igrzyska,
Jak sobie światem jako jabłkiem ciska
I tym, co ludzie zowią niezmierzonem,
Prędzej niż wartkim obraca wrzecionem.
Takci jest w samej rzeczy, że ten cały
Świat jest u Boga tylko punkcik mały.
Kiedybyś stanąć mógł na której gwiaździe,
Widziałbyś, w jakim to malutkim gnieździe
Tak barzo ludzie się rozpościerają,
Że i o niebo drudzy już nie dbają,
Jak ostrze miecza rozcina ten mały
Punkcik, jak nieraz hojną się oblały
Krwią wielu ludzi nie tylko granice
Państw całych, ale namniejsze dzielnice –
Lub kto od morza do morza graniczy,
Lub jeden zagon piaszczysty dziedziczy.
A kiedy umrze ten, któremu były
WąskieWąskie królestwa, trzech łokciłokci mogiły
Będzie miał dosyć na mizerne kości.
– Teć są największych królów osiadłości.
Epitalamium Jego Mości Panu Janowi z Mierznia […]Człowiek – igrzysko boże, powiadają,
Którym on jako piłkę sobie ciska:
Raz będzie na górze, drugi raz na ziemi.
[…]
Zgoła świat – scena, a wszyscy, co żyją,
Osobami są na tej komedyjej,
Jakimi Wielki Gospodarz im każe.
[…]
A kiedy jeszcze taka catastrophecatastrophe
Jaki i prolog tejże sceny była,
Ale w okrutne często tragedyje
Te gry się mienią, a im kto na wyższe
Wstąpi theatrum, tym jest podleglejszy
Srogim piorunom i wichrom szalonym,
Tym z śliskich stopniów ciężej na dół spadnie.
[…]
Człowiek igrzysko Boże (Szachy)Coż jest świat? Szachownica. Właśnie mu to służy.
A ludzie co są? Szachy rozmaitej strużySzachy rozmaitej struży.
Ten żywot białe pole, czarne śmierć zaswoizaswoi,
Skoro hufce ze strony postawią obojej
Dwaj doświadczeni gracze usiędą za stołem;
O, jakie bezpieczeństwobezpieczeństwo: pokusa z aniołem.
Białym anioł, czarnym czart, i słusznie, hetmanihetmani,
Nieproszona fortuna przyświeca i na niej
Siła należy, ona nadzieją i strachem
Miesza graczów, u niej metmet często w ręku z szachem.
[…]
Bóg z nieba spektatoremspektatorem, oraz tej gry sędzią,
Własne sumnienie świadkiem; kto upadnie piędziąupadnie piędzią
Z niechcenia, ratować go święty anioł zdole,
Ale kto się na czarne gwałtem ciągnie pole,
Kto śmierci w garło lezie, nie chce powstać z grzechu,
[…]
Więc tu każdy żołnierską niech obiera sobieżołnierską niech obiera sobie,
Żeby z białego pola położyć się w grobie.
Z czarnego się umykać, ba, co tchu, co pary
Uciekać radzę, kiedy wieczne rodzi mary.
Nadgrobek JMci Panu Walerianowi Otwinowskiemu podczas[zemu] Sędom[ierskiemu] 1645 r.Jako gdy na komedyją
W zawód cesarski zawinąW zawód cesarski zawiną
Lub wdziawszy koronę z kitą
Rzeczą władać PospolitąRzeczą władać Pospolitą
Chłopcu każą; on na tronie,
Siadszy w nietrwałej koronie,
Prawa pisze, sejmy składasejmy składa,
[…]
Wtym gdy się najbardziej sadzisię najbardziej sadzi,
Zwiodą go precz bez czeladzibez czeladzi,
[…]
Aż on, co mu czołem bili,
Z króla, żakiem w małej chwili:
Tak wszystkie rzeczy, co ludzi
Świat niemi szaliszali i łudzi,
Mało w sobie mają wątku,
Tak od końca, jak z początku.
Na tożFontany, wirydarzewirydarze, wonnobujne sady,
Marmurowe pałace, wesołe biesiady,
Drogi pokój, dostatek potraw, świetna szata,
Miękkie łoże, orszak sług, w szczęściu młode lata,
Nietrwałe to marności, bo ich człek odbieży
Nago, gdy nieodwłocznej czas go śmierci zbieżyzbieży;
I dumy się jako dym niepłodne rozwieją,
Kiedy się nam pożegnać śmierć każe z nadzieją.
Jako paw, gdy pozorny swój ogon rozwinie,
Pyszni się w ślicznym pierzu, a wnet go ominie
Buta, skoro na nogi spojźrzy ubrudzone,
Tak świat fraszka, kto wspomni na to, że stworzone
Z ziemie ciało w proch się zaś obróci, a w grobie
Będzie strawą robactwa. Jako tu kto sobie
Pościele na tym świecie, tak się wyśpi zgoła
Tam, gdzie go niehamowne śmierci stawią koła.
Rzekł ktoś: „Boże igrzysko jest człek” i prawdziwie,
Bo się ni naczni nacz nie zejdzie, prócz na śmiech, kto żywie;
Jesteśmy jakby na grę personypersony ubrane
I odprawujem z laty żarty łzy oblane.
Lecz skoro nam cielesną czas zerwie maszkaręmaszkarę,
Kto żyjąc, śmiechy stroił, ten bolesną karę
Po śmierci odnieść musi, a kto tu wylewał
Łzy za grzechy na ziemi, obędzie w niebie śpiewał.
Na podstawie wiersza Zbigniewa Morsztyna Emblema 67 opisz widok, jaki ma przed oczyma widz oglądający Ziemię z innej planety (gwiazdy).
Zinterpretuj ostatnie cztery wersy utworu Zbigniewa Morsztyna Emblema 67.
Jaki związek z dramatem i teatrem mają utwory Zbigniewa Morsztyna Emblema 67 oraz Wacława Potockiego Człowiek igrzysko Boże (Szachy)? Sformułuj odpowiedź własnymi słowami.
Jaki środek stylistyczny i w jakim celu został zastosowany w pierwszych czterech wersach w utworze Hieronima Na toż?
Do jakiego przysłowia nawiązuje Morsztyn w swoim utworze? Zapisz to przysłowie, a następnie wyjaśnij jego sens w kontekście utworu i cel zastosowania.
Co może zrobić człowiek, aby nie dać się oszukać światu? Podaj co najmniej dwa argumenty i poprzyj je cytatami z wierszy zamieszczonych w lekcji.
Jaki obraz świata i człowieka wyłania się z barokowej poezji? Napisz liczące co najmniej 250 słów wypracowanie, odwołując się do wierszy Wacława Potockiego oraz znanych ci utworów zawierających topos świata‑teatru.
Pieśń XXXIV. Świat na ludzi, dół na wilki
Świat turmaO, mizernaż tego jest kondycyja świata:
Jako złoczyńca w turmieturmie, czeka po się kata,
Czeka, śmierci przysądzon, swej roboty płace,
Rano czy wieczór, nie wie, gdy pońpoń zakołace,
Tak komukolwiek rodzić zdarzyło się losem,
Już jest w turmie, niestotyż, już jest pod profosemprofosem.
Nie wie dnia i godziny, od kolebki aże
Do siwizny, kiedy mu śmierć klęknąć rozkaże.
Czeka we dnie i w nocy, z wieczora i z rana.
Cóż tedy jest ten żywot ludzki? Śmierć czekana.
Strach śmierci ustawicznej, który jeszcze gorzej
Aniżeli sama śmierć serce ludzkie morzy.
Ciało ludzkie forteca, rozum jej załogaJako żołnierz w fortecy, tak w człowieczym ciele
Rozumna dusza, żeby go nieprzyjaciele:
Grzech, świat, pokusa i śmierć, szturmujący srodze,
Nie dobyli, od Boga dana na załodze.
[…]
Niczym człowiek na świecie, tylko obleżeńcemobleżeńcem:
Jeśli chcesz być niezwiędłym koronowan wieńcem,
Czuj się, rozumie, z garści nie wypuszczaj świece,
Dotrzymuj powierzonej do grobu forteceDotrzymuj powierzonej do grobu fortece.
Jeden błazen wielu błaznów robiKiedy kuglarz skaczący śmiałkuje po linie,
Spadł, co się często w takim przytrafia terminieterminie.
Że złamał obie, wszyscy żałują go, nodzenodze;
Jeden się tylko błazen, patrząc, śmieje srodze. […]
A błazen: „Toście wszyscy z nim współ błaznowie.
Większać rzecz, niż do liny nogi przysposobićdo liny nogi przysposobić,
Tysiąc błaznów jednemu błaznowi urobić;
A w jednego głupiego, niechaj się założą
Ze mną, że tysiąc mędrców rozumu nie włożą”.