Sprawdź się
Zapoznaj się z tekstem źródłowym i wykonaj ćwiczenie.
Dzieci nauczycielami swoich rodziców: socjalizacja odwrotna we współczesnej rodzinieTerminem „socjalizacja odwrotna” zwykło się określać zjawisko wdrażania starszego pokolenia przez młodsze w nowe warunki kulturowe (np. styl życia, moda, twórczość artystyczna). Ma ono miejsce w chwili szybkiej zmiany kulturowej. (...) Proces socjalizacji nie jest wyłącznie jednokierunkowy, ale ma charakter relacji wzajemnych (...). Socjalizacja jest najpierw procesem jednokierunkowym (od rodzica do dziecka) i dokonuje się w dzieciństwie. Dwukierunkową staje się później. Socjalizacja odwrotna – pojęcie wprowadzone przez Scotta Warda w 1974 roku – stanowi zatem fazę wpływu międzygeneracyjnego, która ma swój początek w okresie adolescencji, ale może trwać przez całe życie.
Zapoznaj się z tekstem źródłowym i wykonaj ćwiczenie.
Peer learning, czyli nauka przez wymianę wiedzyWykorzystywanie procesu nauczania innych do przyswojenia sobie wiedzy jest elementem metody nazywanej peer learning (ang. peer – rówieśnik, learn – uczyć się), czyli – w wolnym tłumaczeniu – edukacja rówieśnicza. Metoda ta zaistniała dzięki pomysłowi Marka Zuckerberga (założyciela Facebooka), który będąc studentem Harvard University, nie miał zbyt wiele czasu na naukę do egzaminu semestralnego z historii sztuki, dlatego wymyślił rozwiązanie tej sytuacji. Pomocna w uzyskaniu wiedzy do egzaminu miała stać się założona przez niego specjalna witryna internetowa, na której umieścił ilustracje dzieł sztuki, a następnie zaprosił innych studentów do dyskusji. Dzięki temu, że goście zamieszczali istotne informacje, witryna w ciągu kilku godzin stała się ogromnym zasobem materiałów edukacyjnych znacznie wykraczających poza ramy podręcznika. Zuckerberg odniósł sukces na egzaminie i w efekcie nieświadomie stał się twórcą nowej metody nauczania.
Zapoznaj się z fragmentem książki Witolda Gombrowicza i wykonaj ćwiczenie.
Ferdydurke– Hm... Hm... A zatem dlaczego Słowacki wzbudza w nas zachwyt i miłość? Dlaczego płaczemy z poetą, czytając ten cudny, harfowy poemat W Szwajcarii? Dlaczego, gdy słuchamy heroicznych, spiżowych strof Króla Ducha, wzbiera w nas poryw? I dlaczego nie możemy oderwać się od cudów i czarów Balladyny, a kiedy znowu skargi Lili Wenedy zadźwięczą, serce rozdziera się nam na kawały? I gotowiśmy lecieć, pędzić na ratunek nieszczęsnemu królowi? Hm... dlaczego? Dlatego, panowie, że Słowacki wielkim poetą był! (...) Proszę zapisać sobie temat wypracowania domowego: „Dlaczego w poezjach wielkiego poety, Juliusza Słowackiego, mieszka nieśmiertelne piękno, które zachwyt wzbudza?”
W tym miejscu wykładu jeden z uczniów zakręcił się nerwowo i zajęczał:
– Ale kiedy ja się wcale nie zachwycam! Wcale się nie zachwycam! Nie zajmuje mnie! Nie mogę wyczytać więcej jak dwie strofy, a i to mnie nie zajmuje. Boże, ratuj, jak to mnie zachwyca, kiedy mnie nie zachwyca? - Wytrzeszczył oczy i usiadł, grążąc się w jakieś bezdenne przepaście. Naiwnym tym wyznaniem aż zakrztusił się nauczyciel.
– Ciszej, na Boga! – syknął. – Gałkiewiczowi stawiam pałkę. Gałkiewicz zgubić mnie chce! Gałkiewicz chyba nie zdaje sobie sprawy, co powiedział?
GAŁKIEWICZ
Ale ja nie mogę zrozumieć! Nie mogę zrozumieć, jak zachwyca, jeśli nie zachwyca.
NAUCZYCIEL
Jak to nie zachwyca Gałkiewicza, jeśli tysiąc razy tłumaczyłem Gałkiewiczowi, że go zachwyca.
GAŁKIEWICZ
A mnie nie zachwyca.
NAUCZYCIEL
To prywatna sprawa Gałkiewicza. Jak widać, Gałkiewicz nie jest inteligentny. Innych zachwyca.
GAŁKIEWICZ
Ale, słowo honoru, nikogo nie zachwyca. Jak może zachwycać, jeśli nikt nie czyta oprócz nas, którzy jesteśmy w wieku szkolnym, i to tylko dlatego, że nas zmuszają siłą...
NAUCZYCIEL
Ciszej, na Boga! (...)
NAUCZYCIEL
Gałkiewicz, ja mam żonę i dziecko! Niech Gałkiewicz przynajmniej nad dzieckiem się ulituje! Gałkiewicz, nie ulega kwestii, że wielka poezja powinna nas zachwycać, a przecież Słowacki był wielkim poetą... (...)
Nauczycielowi pot kroplisty zrosił czoło, wyjął z pugilaresu fotografię żony i dziecka i próbował wzruszyć nimi Gałkiewicza, lecz ten powtarzał tylko w kółko swoje: „Nie mogę, nie mogę” (...).
Nieszczęsny Bladaczka poczuł, że jemu także grozić zaczyna niemożność.
– Pylaszczkiewicz! – krzyknął. – Niech Pylaszczkiewicz natychmiast wykaże mnie, Gałkiewiczowi i wszystkim w ogóle piękności którego z celniejszych ustępów! (...) Jeżeli kto piśnie, zarządzę ćwiczenie klasowe! (...)
Pylaszczkiewicz podniósł się i zaczął recytować ustęp z poematu.
Zapoznaj się ze źródłem i wykonaj ćwiczenie.
Zapoznaj się z danymi z tabeli i wykonaj zadanie.
Wskaż nie więcej niż dwie osoby: | matka | ojciec | rodzeństwo | przyjaciele | mój chłopak,moja dziewczyna | koledzy, koleżanki |
---|---|---|---|---|---|---|
z którymi najchętniej spędzasz czas wolny | 24 | 10 | 18 | 57 | 40 | 15 |
z którymi najchętniej dyskutujesz, rozmawiasz | 31 | 16 | 14 | 57 | 29 | 18 |
na których uznaniu najbardziej ci zależy | 57 | 42 | 8 | 21 | 27 | 6 |
na które przede wszystkim możesz liczyć w trudnych chwilach | 59 | 29 | 13 | 34 | 30 | 3 |
Źródło: Młodzież 2018. Raport Centrum Badania Opinii Społecznej i Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii, red. Magdalena Gwiazda, Mirosława Grabowska, Warszawa 2019.
Materiał źródłowy do ćwiczeń nr 6–8.
Emigracja dała mi siłę i niezależnośćFragmenty wywiadu z Katarzyną Tubylewicz, polską pisarką i tłumaczką, od kilkunastu lat mieszkającą w Szwecji.
Moje życie tak się ułożyło, że żyjąc w Szwecji, nigdy nie straciłam bliskiego kontaktu z Polską (...), natomiast moje codzienne uczestniczenie w innej niż polska kulturze (...) powoduje, że wyraźniej widzę to, co dla Polski czy społeczeństwa polskiego jest charakterystyczne. Na pewno nabrałam dystansu do różnych przekonań o charakterze grupowym, co do których ludzie miewają czasem wyobrażenie, że są to ich poglądy indywidualne. W tym sensie mam zresztą taki sam dystans do Szwecji, myślę, że taki jest los ludzi dwukulturowych, a ja się taką osobą stałam.
Emigracja stała się dla mnie przede wszystkim otwarciem wielu nowych drzwi i wejściem w nowy język. Wittgenstein napisał
Granice mojego języka oznaczają granice mojego świata, więc można powiedzieć, że zyskałam kolejny świat. To dzięki wyjazdowi do Szwecji zaczęłam przekładać szwedzką literaturę i to w Szwecji napisałam moją pierwszą powieść (…).Zawsze powtarzam, że na emigracji najlepiej czują się pracowici indywidualiści. Pracowici, bo żeby zmniejszyć poczucie samotności, trzeba przede wszystkim naprawdę dobrze nauczyć się języka, a potem rozpracować różne kody kulturowe. Indywidualiści, bo będąc imigrantem, jest się zawsze osobą, która ma inne wspomnienia z dzieciństwa niż znajomi i przyjaciele w nowym kraju, być może trochę inną wrażliwość, doświadczenia i tak dalej. Sama jestem pracowitą indywidualistką i nigdy nie czułam silnego związku z grupami. Z tych przyczyn moje zderzenie z emigracją było dość miękkie (…).
Banalne zdanie, że podróże kształcą, ma w sobie wiele prawdy. Jeśli ma się otwartą głowę, każdy wyjazd, także ten dłuższy, jest wielką szkołą życia i poszerzeniem horyzontów, a więc niesie ze sobą wielką wartość (...). Co dała [mi] emigracja? Nowy język, a z nim nowe spojrzenie na świat, możliwość czerpania inspiracji z dwóch krajów, siłę i niezależność myślenia. Lubię w Szwecji pełen szacunku stosunek do dzieci, więc cieszę się, że mój syn chodzi do szwedzkiej szkoły. Sama nie mam najlepszych wspomnień z polskiej, bo uważam, że panują w niej do dziś stosunki feudalne.