Sprawdź się
widzę i opisuję, bo tęsknię po tobiewskazuje, że poeta: Możliwe odpowiedzi: 1. za najważniejszą uznaje warstwę wizualną i odwołania do zmysłu wzroku, 2. w poemacie opisał tylko to, co widział na własne oczy, 3. opisał wszystko wiernie, z fotograficzną dokładnością, 4. opisał Litwę widzianą oczami wyobraźni
Fragment Inwokacji: widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie
wskazuje, że poeta:
- za najważniejszą uznaje warstwę wizualną i odwołania do zmysłu wzroku
- w poemacie opisał tylko to, co widział na własne oczy
- opisał wszystko wiernie, z fotograficzną dokładnością
- opisał Litwę widzianą oczami wyobraźni
Oceń, do którego zmysłu odwołują się podane fragmenty Pana Tadeusza, a następnie dopasuj numery cytatów do nazw zmysłów.
cytat 2, cytat 1, cytat 4, cytat 3
| dotyk | |
| węch | |
| wzrok | |
| słuch |
cytat 1 | cytat 2 | cytat 3 | cytat 4 |
|---|---|---|---|
|
|
|
|
Zaczęli więc rozmowę o niebios błękitach, Mieszając tu i ówdzie, podróżnych zwyczajem, Śmiech i urąganie się nad ojczystym krajem. A przecież wokoło nich ciągnęły się lasy Litewskie! tak poważne i tak pełne krasy! – Czeremchy oplatane dzikich chmielów wieńcem, Jarzębiny ze świeżym pasterskim rumieńcem, Leszczyna jak menada z zielonymi berły, Ubranymi jak w grona, w orzechowe perły; A niżej dziatwa leśna: głóg w objęciu kalin, Ożyna czarne usta tuląca do malin. Drzewa i krzewy liśćmi wzięły się za ręce, Jak do tańca stające panny i młodzieńce Wkoło pary małżonków. Stoi pośród grona Para, nad całą leśną gromadą wzniesiona Wysmukłością kibici i barwy powabem, Brzoza biała, kochanka, z małżonkiem swym grabem A dalej, jakby starce na dzieci i wnuki Patrzą siedząc w milczeniu, tu sędziwe buki, Tam matrony topole i mchami brodaty Dąb, włożywszy pięć wieków na swój kark garbaty, Wspiera się, jak na grobów połamanych słupach, Na dębów, przodków swoich, skamieniałych trupach.
Pan Tadeusz kręcił się nudząc niepomału Długą rozmową, w której nie mógł brać udziału; Aż gdy zaczęto sławić cudzoziemskie gaje I wyliczać z kolei wszystkich drzew rodzaje [...] Wysławiając ich kształty, kwiaty i łodygi, – Tadeusz nie przestawał dąsać się i zżymać, Na koniec nie mógł dłużej od gniewu wytrzymać.
Był on prostak, lecz umiał czuć wdzięk przyrodzenia, I patrząc w las ojczysty, rzekł pełen natchnienia: "Widziałem w botanicznym wileńskim ogrodzie Owe sławione drzewa rosnące na wschodzie I na południu, w owej pięknej włoskiej ziemi; Któreż równać się może z drzewami naszemi? Czy aloes z długimi jak konduktor pałki? Czy cytryna karlica z złocistemi gałki? Z liściem lakierowanym, krótka i pękata, Jako kobieta mała, brzydka, lecz bogata? Czy zachwalony cyprys, długi, cienki, chudy! Co zdaje się być drzewem nie smutku, lecz nudy? [...]
"Czyż nie piękniejsza nasza poczciwa brzezina, Która jako wieśniaczka, kiedy płacze syna, Lub wdowa męża, ręce załamie, roztoczy Po ramionach do ziemi strumienie warkoczy! Niema z żalu, postawą jak wymownie szlocha! [...]
Te Państwa niebo włoskie, jak o nim słyszałem, Błękitne, czyste, wszak to jak zamarzła woda; Czyż nie piękniejsze stokroć wiatr i niepogoda? U nas dość głowę podnieść, ileż to widoków! Ileż scen i obrazów z samej gry obłoków! Bo każda chmura inna: na przykład jesienna Pełźnie jak żółw leniwa, ulewą brzemienna, I z nieba aż do ziemi spuszcza długie smugi Jak rozwite warkocze, to są deszczu strugi; Chmura z gradem, jak balon, szybko z wiatrem leci, Krągła, ciemnobłękitna, w środku żółto świeci, Szum wielki słychać wkoło; nawet te codzienne, Patrzcie Państwo, te białe chmurki, jak odmienne! Zrazu jak stada dzikich gęsi lub łabędzi, A z tyłu wiatr jak sokoł do kupy je pędzi: Ściskają się, grubieją, rosną, nowe dziwy! Dostają krzywych karków, rozpuszczają grzywy, Wysuwają nóg rzędy i po niebios sklepie Przelatują jak tabun rumaków po stepie: Wszystkie białe jak srebro, zmieszały się – nagle Z ich karków rosną maszty, z grzyw szerokie żagle, Tabun zmienia się w okręt i wspaniale płynie Cicho, z wolna, po niebios błękitnej równinie!"
Przeczytaj podany fragment Księgi III Pana Tadeusza i przeanalizuj środki poetyckie zastosowane w opisach przyrody. Zaznacz w tekście na niebiesko opisy oparte na antropomorfizacji, a na zielono – animalizacje.
antropomorfizacja animalizacja
Telimena sądziła malowania proby
Tonem grzecznej lecz sztukę znającej osoby;
„[...] szczególniej potrzeba
Szukać pięknej natury! O, szczęśliwe nieba
Krajów włoskich! różowe Cezarów ogrody!
Wy, klasyczne Tyburu spadające wody!
I straszne Pauzylipu skaliste wydroże!
To, Hrabio, kraj malarzów! U nas, żal się Boże [...]".
Zaczęli więc rozmowę o niebios błękitach,
Mieszając tu i ówdzie, podróżnych zwyczajem,
Śmiech i urąganie się nad ojczystym krajem.
A przecież wokoło nich ciągnęły się lasy
Litewskie! tak poważne i tak pełne krasy! –
Czeremchy oplatane dzikich chmielów wieńcem,
Jarzębiny ze świeżym pasterskim rumieńcem,
Leszczyna jak menada z zielonymi berły,
Ubranymi jak w grona, w orzechowe perły;
A niżej dziatwa leśna: głóg w objęciu kalin,
Ożyna czarne usta tuląca do malin.
Drzewa i krzewy liśćmi wzięły się za ręce,
Jak do tańca stające panny i młodzieńce
Wkoło pary małżonków. Stoi pośród grona
Para, nad całą leśną gromadą wzniesiona
Wysmukłością kibici i barwy powabem,
Brzoza biała, kochanka, z małżonkiem swym grabem
A dalej, jakby starce na dzieci i wnuki
Patrzą siedząc w milczeniu, tu sędziwe buki,
Tam matrony topole i mchami brodaty
Dąb, włożywszy pięć wieków na swój kark garbaty,
Wspiera się, jak na grobów połamanych słupach,
Na dębów, przodków swoich, skamieniałych trupach.
Pan Tadeusz kręcił się nudząc niepomału
Długą rozmową, w której nie mógł brać udziału;
Aż gdy zaczęto sławić cudzoziemskie gaje
I wyliczać z kolei wszystkich drzew rodzaje [...]
Wysławiając ich kształty, kwiaty i łodygi, –
Tadeusz nie przestawał dąsać się i zżymać,
Na koniec nie mógł dłużej od gniewu wytrzymać.
Był on prostak, lecz umiał czuć wdzięk przyrodzenia,
I patrząc w las ojczysty, rzekł pełen natchnienia:
"Widziałem w botanicznym wileńskim ogrodzie
Owe sławione drzewa rosnące na wschodzie
I na południu, w owej pięknej włoskiej ziemi;
Któreż równać się może z drzewami naszemi?
Czy aloes z długimi jak konduktor pałki?
Czy cytryna karlica z złocistemi gałki?
Z liściem lakierowanym, krótka i pękata,
Jako kobieta mała, brzydka, lecz bogata?
Czy zachwalony cyprys, długi, cienki, chudy!
Co zdaje się być drzewem nie smutku, lecz nudy? [...]
Czyż nie piękniejsza nasza poczciwa brzezina,
Która jako wieśniaczka, kiedy płacze syna,
Lub wdowa męża, ręce załamie, roztoczy
Po ramionach do ziemi strumienie warkoczy!
Niema z żalu, postawą jak wymownie szlocha! [...]
Te Państwa niebo włoskie, jak o nim słyszałem,
Błękitne, czyste, wszak to jak zamarzła woda;
Czyż nie piękniejsze stokroć wiatr i niepogoda?
U nas dość głowę podnieść, ileż to widoków!
Ileż scen i obrazów z samej gry obłoków!
Bo każda chmura inna: na przykład jesienna
Pełźnie jak żółw leniwa, ulewą brzemienna,
I z nieba aż do ziemi spuszcza długie smugi
Jak rozwite warkocze, to są deszczu strugi;
Chmura z gradem, jak balon, szybko z wiatrem leci,
Krągła, ciemnobłękitna, w środku żółto świeci,
Szum wielki słychać wkoło; nawet te codzienne,
Patrzcie Państwo, te białe chmurki, jak odmienne!
Zrazu jak stada dzikich gęsi lub łabędzi,
A z tyłu wiatr jak sokoł do kupy je pędzi:
Ściskają się, grubieją, rosną, nowe dziwy!
Dostają krzywych karków, rozpuszczają grzywy,
Wysuwają nóg rzędy i po niebios sklepie
Przelatują jak tabun rumaków po stepie:
Wszystkie białe jak srebro, zmieszały się – nagle
Z ich karków rosną maszty, z grzyw szerokie żagle,
Tabun zmienia się w okręt i wspaniale płynie
Cicho, z wolna, po niebios błękitnej równinie!"
Tonem grzecznej lecz sztukę znającej osoby;
"[...] szczególniej potrzeba
Szukać pięknej natury! O, szczęśliwe nieba
Krajów włoskich! różowe Cezarów ogrody!
Wy, klasyczne Tyburu spadające wody!
I straszne Pauzylipu skaliste wydroże!
To, Hrabio, kraj malarzów! U nas, żal się Boże [...]".
Zaczęli więc rozmowę o niebios błękitach,
Mieszając tu i ówdzie, podróżnych zwyczajem,
Śmiech i urąganie się nad ojczystym krajem.
A przecież wokoło nich ciągnęły się lasy
Litewskie! tak poważne i tak pełne krasy! –
Czeremchy oplatane dzikich chmielów wieńcem,
Jarzębiny ze świeżym pasterskim rumieńcem,
Leszczyna jak menada z zielonymi berły,
Ubranymi jak w grona, w orzechowe perły;
A niżej dziatwa leśna: głóg w objęciu kalin,
Ożyna czarne usta tuląca do malin.
Drzewa i krzewy liśćmi wzięły się za ręce,
Jak do tańca stające panny i młodzieńce
Wkoło pary małżonków. Stoi pośród grona
Para, nad całą leśną gromadą wzniesiona
Wysmukłością kibici i barwy powabem,
Brzoza biała, kochanka, z małżonkiem swym grabem
A dalej, jakby starce na dzieci i wnuki
Patrzą siedząc w milczeniu, tu sędziwe buki,
Tam matrony topole i mchami brodaty
Dąb, włożywszy pięć wieków na swój kark garbaty,
Wspiera się, jak na grobów połamanych słupach,
Na dębów, przodków swoich, skamieniałych trupach.
Pan Tadeusz kręcił się nudząc niepomału
Długą rozmową, w której nie mógł brać udziału;
Aż gdy zaczęto sławić cudzoziemskie gaje
I wyliczać z kolei wszystkich drzew rodzaje [...]
Wysławiając ich kształty, kwiaty i łodygi, –
Tadeusz nie przestawał dąsać się i zżymać,
Na koniec nie mógł dłużej od gniewu wytrzymać.
Był on prostak, lecz umiał czuć wdzięk przyrodzenia,
I patrząc w las ojczysty, rzekł pełen natchnienia:
"Widziałem w botanicznym wileńskim ogrodzie
Owe sławione drzewa rosnące na wschodzie
I na południu, w owej pięknej włoskiej ziemi;
Któreż równać się może z drzewami naszemi?
Czy aloes z długimi jak konduktor pałki?
Czy cytryna karlica z złocistemi gałki?
Z liściem lakierowanym, krótka i pękata,
Jako kobieta mała, brzydka, lecz bogata?
Czy zachwalony cyprys, długi, cienki, chudy!
Co zdaje się być drzewem nie smutku, lecz nudy? [...]"
"Czyż nie piękniejsza nasza poczciwa brzezina,
Która jako wieśniaczka, kiedy płacze syna,
Lub wdowa męża, ręce załamie, roztoczy
Po ramionach do ziemi strumienie warkoczy!
Niema z żalu, postawą jak wymownie szlocha! [...]
Te Państwa niebo włoskie, jak o nim słyszałem,
Błękitne, czyste, wszak to jak zamarzła woda;
Czyż nie piękniejsze stokroć wiatr i niepogoda?
U nas dość głowę podnieść, ileż to widoków!
Ileż scen i obrazów z samej gry obłoków!
Bo każda chmura inna: na przykład jesienna
Pełźnie jak żółw leniwa, ulewą brzemienna,
I z nieba aż do ziemi spuszcza długie smugi
Jak rozwite warkocze, to są deszczu strugi;
Chmura z gradem, jak balon, szybko z wiatrem leci,
Krągła, ciemnobłękitna, w środku żółto świeci,
Szum wielki słychać wkoło; nawet te codzienne,
Patrzcie Państwo, te białe chmurki, jak odmienne!
Zrazu jak stada dzikich gęsi lub łabędzi,
A z tyłu wiatr jak sokoł do kupy je pędzi:
Ściskają się, grubieją, rosną, nowe dziwy!
Dostają krzywych karków, rozpuszczają grzywy,
Wysuwają nóg rzędy i po niebios sklepie
Przelatują jak tabun rumaków po stepie:
Wszystkie białe jak srebro, zmieszały się – nagle
Z ich karków rosną maszty, z grzyw szerokie żagle,
Tabun zmienia się w okręt i wspaniale płynie
Cicho, z wolna, po niebios błękitnej równinie!"
Zastosowane we fragmencie księgi III Pana Tadeusza antropomorfizujące ujmowanie natury można uznać za wyraz romantycznego przekonania, zgodnie z którym przyroda:
- nie jest podległa człowiekowi i jest samoistnym bytem
- wyznacza rytm życia człowieka
- oddaje stany duchowe, uczucia i nastroje człowieka
- jest nieprzewidywalna i zmienna
Leszczyna jak menada z zielonymi berły,. Nazwa środka stylistycznego: a. metafora; b. antropomorfizacja; c. prowincjonalizm/regionalizm; 4. wykrzyknienie. Funkcja: 1. wyeksponowanie lokalnego charakteru, podkreślenie polskości, swojskości; 2. podkreślenie piękna, poetyzacja i idealizacja; 3. podkreślenie bliskości świata natury i człowieka, wyrażenie przekonania, że natura to żywy twór; 4. uwypuklenie skali emocji, jakie wzbudza kontakt z naturą. cytat 2:
Ubranymi, jak w grona, w orzechowe perły
Jarzębiny ze świeżym pasterskim rumieńcem. Nazwa środka stylistycznego: a. metafora; b. antropomorfizacja; c. prowincjonalizm/regionalizm; 4. wykrzyknienie. Funkcja: 1. wyeksponowanie lokalnego charakteru, podkreślenie polskości, swojskości; 2. podkreślenie piękna, poetyzacja i idealizacja; 3. podkreślenie bliskości świata natury i człowieka, wyrażenie przekonania, że natura to żywy twór; 4. uwypuklenie skali emocji, jakie wzbudza kontakt z naturą. cytat 3:
A przecież wokoło nich ciągnęły się lasy. Nazwa środka stylistycznego: a. metafora; b. antropomorfizacja; c. prowincjonalizm/regionalizm; 4. wykrzyknienie. Funkcja: 1. wyeksponowanie lokalnego charakteru, podkreślenie polskości, swojskości; 2. podkreślenie piękna, poetyzacja i idealizacja; 3. podkreślenie bliskości świata natury i człowieka, wyrażenie przekonania, że natura to żywy twór; 4. uwypuklenie skali emocji, jakie wzbudza kontakt z naturą.
Litewskie! tak poważne i tak pełne krasy!
Przeanalizuj środki poetyckie wykorzystane we fragmencie księgi III Pana Tadeusza do opisu litewskich lasów. Połącz cytaty z właściwymi nazwami środków stylistycznych i opisami ich funkcji.
Leszczyna jak menada z zielonymi berły,
,
Ubranymi, jak w grona, w orzechowe perłyJarzębiny ze świeżym pasterskim rumieńcem
, A przecież wokoło nich ciągnęły się lasy
,
Litewskie! tak poważne i tak pełne krasy!ożyna czarne usta tuląca do malin
| cytat | nazwa środka stylistycznego | funkcja |
|---|---|---|
Leszczyna jak menada z zielonymi berły, |
||
Jarzębiny ze świeżym pasterskim rumieńcem |
||
A przecież wokoło nich ciągnęły się lasy |
||
ożyna czarne usta tuląca do malin |
Nazwij trzy różne środki językowe, które czynią opis nieba z fragmentu III Księgi Pana Tadeusza bardziej plastycznym. Każdy środek zilustruj cytatem z tekstu i określ jego funkcję.
We fragmencie Księgi III Pana Tadeusza bohaterowie toczą dyskusję na temat piękna przyrody. Scharakteryzuj ich poglądy i preferencje estetyczne.
Subiektywny realizm romantycznego opisuOświeceniowy schematyzm opisu oznaczał, że występowały w nim zwykle rzeczowniki pozbawione przymiotników, wskazujące i nazywające konkretne przedmioty, lecz niezawierające żadnych informacji o ich wyglądzie. [...] Romantycy podchodzili do tego zupełnie inaczej. Przede wszystkim liczyła się dla nich nie wiedza o przedmiocie a bezpośredniość doznań zmysłowych, nie typowość, a więc cechy wspólne np. wszystkim drzewom czy kwiatom danego gatunku, ale właśnie to, co je odróżnia od wszystkich innych podobnych przedmiotów, ich indywidualność i niepowtarzalność. A żeby to uchwycić, nie wystarczała już oczywiście wiedza, ani ta erudycyjna, ani ta odwołująca się do codziennego, powszechnego doświadczenia. Ważniejsza w romantycznym opisie stawała się [...] metafora, która jest wyrazem dążenia nie do obiektywnego przedstawienia, ale uchwycenia subiektywnych, niepowtarzalnych doznań i skojarzeń. [...] Zasadą romantycznego opisu jest więc subiektywny realizm – dążenie do wiernego, dokładnego zapisu subiektywnych wrażeń, dostarczanych przez zmysły.
Źródło: Jacek Lyszczyna, Subiektywny realizm romantycznego opisu, [w:] Natura, historia, egzystencja. W poszukiwaniu romantycznego uniwersum, Katowice 2011, s. 65–66.
2. Podaj dwie cechy charakterystyczne dla romantycznego opisu przyrody.
3. Sformułuj argumentację potwierdzającą, że opis przyrody w Panu Tadeuszu cechuje subiektywny realizm.
Przeanalizuj zjawisko idealizowania przyrody w Panu Tadeuszu. Rozwiń podane poniżej zagadnienia.
