Sprawdź się
Wyjaśnij różnice między sarkazmem a ironią.
Wypisz z poniższego fragmentu wypowiedź sarkastyczną.
Przygody dobrego wojaka Szwejka podczas wojny światowej— Pan sądzi, że to się dostanie do gazet? — naiwnie spytała ofiara imienin swego przełożonego.
— To więcej niż pewne — brzmiała surowa odpowiedź, bowiem Szwejk nigdy nie miał zwyczaju ukrywać coś przed ludźmi. — Wszystkie te rzeczy będą się czytelnikom gazet ogromnie podobały. Ja też bardzo lubię odczytywać rubrykę o pijanicach i o awanturach. [...] Może pan zrobić tylko tyle, że z aresztu pośle pan do gazet sprostowanie, iż wiadomości, które zostały zamieszczone, nie dotyczą pana, i że z tym panem, o którym mowa, nie jest pan ani spokrewniony, ani zaprzyjaźniony. Zaś do domu napisze pan, żeby panu to sprostowanie z gazety wycięli; przeczyta je pan sobie, jak odsiedzi karę.
— Czy panu nie chłodno? — zapytał Szwejk ze współczuciem, gdy zauważył, że inteligentny pan się trzęsie. — W tym roku koniec lata jest trochę chłodnawy.
— Ja jestem skompromitowany — zapłakał towarzysz Szwejka. — Kariera moja skończona.
Wyjaśnij, na czym polega ironia w niżej zacytowanym tekście.
Przygody dobrego wojaka Szwejka podczas wojny światowej— Wypuśćcie mnie na wolność! — rzekł aresztant takim głosem, jakby wolność była do istnienia koniecznie potrzebna.
— Gdzie wam tak pilno? — pytano z drugiej strony drzwi.
— Do urzędu — odpowiedział nieszczęśliwy ojciec, małżonek, urzędnik, pijak i rozpustnik. Ozwał się śmiech, upiorny śmiech wśród ciszy korytarza, i kroki się oddaliły.
— Jeśli się nie mylę, to ten pan nienawidzi pana, skoro się z pana tak śmieje — mówił Szwejk, podczas gdy złamany na duchu mąż usiadł znowu obok niego. — Taki dozorca jest zdolny do wszystkiego, gdy się rozzłości. Niech pan siedzi spokojnie, skoro nie chce się pan powiesić, i niech pan czeka, co będzie dalej. Jeśli pan jest urzędnikiem, żonatym i jeszcze do tego ma pan dzieci, to zgadzam się, że to jest straszne. Jeśli się nie mylę, to pan jest przekonany, że pana wydalą z urzędu.
— Tego panu powiedzieć nie mogę — westchnął zapytany — ponieważ sam już nie pamiętam, co wyrabiałem. Wiem tylko tyle, że mnie skądś wyrzucili i miałem tam wrócić, aby zapalić sobie cygaro. Ale przedtem to wszystko tak się ładnie zaczęło. Naczelnik naszego wydziału obchodził imieniny i zaprosił nas do pewnej winiarni, potem poszliśmy do drugiej, do trzeciej, do czwartej, do piątej, do szóstej, do siódmej, do ósmej, do dziewiątej…
— Może pan sobie życzy, żeby mu pomóc liczyć? — zapytał Szwejk. — Ja się na tych rzeczach znam, bo pewnej nocy byłem w dwudziestu ośmiu lokalach. Ale muszę się pochwalić, że nigdzie nie zamawiałem więcej niż trzy piwa.
Opisz, jaką postawę przybiera Szwejk, kiedy zostaje przymuszony do lojalności wobec monarchii austro‑węgierskiej?
Przygody dobrego wojaka Szwejka podczas wojny światowejSzwejk spoglądał na całą komisję z boskim spokojem niewinnego dziecięcia.
Naczelny lekarz sztabowy podszedł jak najbliżej do Szwejka:
— Chciałbym ja wiedzieć, wy morska świnio, co wy teraz myślicie?
— Posłusznie melduję, że ja w ogóle nie myślę.
— Himmeldonnerwetter! — wrzeszczał jeden z członków komisji pobrzękując szablą. — Patrzcie go, on nic nie myśli! A czemuż to nic nie myślicie, wy słoniu syjamski?
— Posłusznie melduję, że ja dlatego nic nie myślę, ponieważ żołnierzom w wojsku jest to zakazane. Kiedy przed laty służyłem w pułku, to nasz pan kapitan zawsze mawiał:
„Żołnierzowi nie wolno myśleć. Za niego myśli jego przełożony. Jak tylko żołnierz zacznie myśleć, to już nie jest żołnierzem, ale marnym, wszawym cywilem. Myślenie nie prowadzi…”
— Stulcie pysk! — przerwał Szwejkowi rozwścieczony przewodniczący komisji. — Już o was słyszeliśmy. Der Kerl meint, man wird glauben, er sei ein wirklicher Idiot. Nie jesteście idiota, Szwejku, ale przebiegły jesteście, sprytny gałgan, ulicznik jesteście, wszawy łajdak, rozumiecie?
— Posłusznie melduję, że rozumiem.
— Już wam mówiłem, żebyście stulili pysk. Słyszeliście?
— Posłusznie melduję, że słyszałem, że mam stulić pysk.
— Himmelherrgott, stulże wreszcie ten pysk, skoro ci kazałem! Wiecie dobrze, że nie macie mleć jęzorem!
— Posłusznie melduję, że wiem, że nie mam mleć jęzorem.
Scharakteryzuj postać dzielnego wojaka Szwejka. W tym celu uzupełnij mapę myśli. Wypisz cechy charakteru, uwzględnij jego stosunek do ludzi, np. przełożonych czy kolegów oraz do monarchii austriackiej.
Zapoznaj się z poniższym fragmentem i podaj kolokwializmy (wyrazy i wyrażenia potoczne) opisujące przywary kapelana Laciny. Opisz, jaką funkcję pełnią w tekście.
Przygody dobrego wojaka Szwejka podczas wojny światowejNa szczęście, bardzo w porę, ukazał się starszy kapelan wojskowy, pater Lacina, z dywizji kawalerii i zaczął robić porządek, chociaż ubrany był po cywilnemu i miał na głowie sztywny, czarny kapelusz, melonik.
Historia jego jest bardzo prosta. Przyjechał wczoraj wieczorem do Budziejowic, on, postrach i pogromca wszystkich jadłodajni oficerskich, nienasycony żarłok i smakosz, i jakby nigdy nic, przyplątał się na oficerski bankiet odjeżdżającego pułku. Jadł, pił za dziesięciu i w stanie mniej więcej nietrzeźwym szwendał się po kuchni oficerskiej restauracji, aby wycyganić od kucharzy jaki smaczny kąsek. Pożerał resztki sosów z knedlami, jak drapieżnik ogryzał kości i dobrał się wreszcie w kuchni do rumu, a gdy się go nażłopał więcej, niż trzeba, znowu wrócił na pożegnalny wieczorek, urządzony przez oficerów odjeżdżającego pułku, gdzie spił się jak bela. Miał w tej dziedzinie bardzo bogate doświadczenie, a w dywizji kawalerii oficerowie dopłacali do jego rachunków za picie i jedzenie. Rano strzeliło mu do głowy, że musi robić porządek przy odjeździe pierwszych pociągów z wojskiem, i dlatego szwendał się wzdłuż całego szpaleru publiczności, a na dworcu rządził i ględził tak natrętnie, że oficerowie kierujący transportem pułku zamknęli się przed nim w kancelarii zawiadowcy stacji.
Połącz charakterystyczne cechy kapelana Laciny z fragmentami, które na nie wskazują.
<em> [...] zaczął robić porządek, chociaż ubrany był po cywilnemu.</em>, <em>Rano strzeliło mu do głowy, że musi robić porządek przy odjeździe pierwszych pociągów z wojskiem [...].</em>, <em>[...] na dworcu rządził i ględził tak natrętnie, że oficerowie kierujący transportem pułku zamknęli się przed nim w kancelarii zawiadowcy stacji.</em>, <em>Miał w tej dziedzinie [upijania się] bardzo bogate doświadczenie, a w dywizji kawalerii oficerowie dopłacali do jego rachunków za picie i jedzenie.</em>, <em>Jadł, pił za dziesięciu i w stanie mniej więcej nietrzeźwym szwendał się po kuchni.</em>
Nadgorliwość. | |
Obżarstwo i pijaństwo. | |
Pijaństwo, wykorzystywanie podwładnych. | |
Przekraczanie podziału ról w wojsku, podejmowanie decyzji pod wpływem impulsu. | |
Natrętne zachowanie po spożyciu alkoholu. |
— Posłusznie melduję, że słyszałem, że mam stulić pysk. , 2. Posłusznie melduję, że ja dlatego nic nie myślę, ponieważ żołnierzom w wojsku jest to zakazane., 3. Posłusznie melduję, że ja w ogóle nie myślę. Ścisłe stosowanie się do każdego rozkazu przełożonych, mimo że efektem może być nawet wygłaszanie niepochlebnych dla nich sądów Możliwe odpowiedzi: 1. — Już wam mówiłem, żebyście stulili pysk. Słyszeliście?
— Posłusznie melduję, że słyszałem, że mam stulić pysk. , 2. Posłusznie melduję, że ja dlatego nic nie myślę, ponieważ żołnierzom w wojsku jest to zakazane., 3. Posłusznie melduję, że ja w ogóle nie myślę. Doprowadzanie rozkazów przełożonych do absurdu Możliwe odpowiedzi: 1. — Już wam mówiłem, żebyście stulili pysk. Słyszeliście?
— Posłusznie melduję, że słyszałem, że mam stulić pysk. , 2. Posłusznie melduję, że ja dlatego nic nie myślę, ponieważ żołnierzom w wojsku jest to zakazane., 3. Posłusznie melduję, że ja w ogóle nie myślę.
Jaki był stosunek Szwejka do służby wojskowej? Powiąż cytaty z opisem działań.
Doprowadzanie rozkazów przełożonych do absurdu., Przesadna subordynacja wobec nakazów i umniejszanie swojej pozycji., Ścisłe stosowanie się do rozkazów, uzasadnianie kuriozalnych poleceń.
Posłusznie melduję, że ja w ogóle nie myślę. | |
Posłusznie melduję, że ja dlatego nic nie myślę, ponieważ żołnierzom w wojsku jest to zakazane. | |
— Już wam mówiłem, żebyście stulili pysk. Słyszeliście? — Posłusznie melduję, że słyszałem, że mam stulić pysk. |
Przygody dobrego wojaka Szwejka to antywojenna opowieść o absurdach wojny. Rozważ problem i uzasadnij swoje zdanie, odwołując się do poniższych fragmentów. Twoja praca powinna liczyć co najmniej 400 słów.
Fragment 1.
— Posłusznie melduję — rzekł uprzejmie Szwejk — że stanowczo o nic innego chodzić nie może, jeno o pomyłkę. Kiedym otrzymał pański rozkaz, żeby panu zbębnić coś dobrego do zjedzenia, tom się zaczął zastanawiać, co jest najlepsze. Koło stacji nie było nic, tylko końskie salami i jakieś suszone ośle mięso. Więc posłusznie melduję, panie oberlejtnant, wszystko sobie dobrze rozważyłem. Na wojnie trzeba się odżywiać dobrze i pożywnie, żeby można było znosić wszystkie wysiłki marszów. Więc chciałem panu zrobić wielką uciechę i postanowiłem, panie oberlejtnant, ugotować panu rosół z kury.
Fragment 2.
Przygody dobrego wojaka Szwejka podczas wojny światowej— Wiecie, Szwejku, na co zasługuje taki żołnierz, który w czasie wojny łupi spokojnych mieszkańców?
— Na honorową śmierć od kuli i prochu — uroczyście odpowiedział Szwejk.
— Wy zasługujecie tylko na stryczek, mój Szwejku, boście poszli łupić jak zbój. Wyście, drabie jeden, nawet nie wiem, jak was nazwać, zapomnieli o przysiędze. Przecież z wami można rozum stracić!
Szwejk spojrzał na porucznika okiem pytającym i szybko wyrecytował: — Posłusznie melduję, że o przysiędze nie zapomniałem i pamiętam, co żołnierz przysięga. Posłusznie melduję, panie oberlejtnant, że uroczyście przysięgałem swemu najjaśniejszemu królowi i panu, Franciszkowi Józefowi I, że wierny i posłuszny będę także generałom jego cesarskiej mości i w ogóle wszystkim przełożonym swoim, że będę ich szanować i chronić, a ich rozkazy i rozporządzenia we wszystkich służbach spełniać gorliwie przeciwko wszelkiemu nieprzyjacielowi, ktokolwiek byłby nim i gdziekolwiek zażąda tego ode mnie wola jego cesarskiej i królewskiej mości, na wodzie, pod wodą, na ziemi, w powietrzu, we dnie i w nocy, w bitwach, natarciach, w potyczkach i w jakichkolwiek innych przedsięwzięciach, w ogóle na każdym miejscu…
Szwejk podniósł kurę i stojąc wyprostowany, patrzył w oczy porucznikowi Lukaszowi i recytował dalej:
— …każdego czasu i we wszystkich okolicznościach mężnie i dzielnie walczyć, wojsk swoich, sztandarów i chorągwi oraz dział nigdy nie opuszczać, z nieprzyjacielem nigdy w żadne porozumienia nie wchodzić, a zawsze tak postępować, jak tego prawa wojenne wymagają i jak dzielni żołnierze czynić powinni, że takim obyczajem żyć pragnę i umierać. Tak mi dopomóż Bóg. Amen. A tej kury to ja, proszę pana, nie złupiłem, ale zachowywałem się przystojnie pamiętając o przysiędze swojej.