Sprawdź się
Wyjaśnij, z czego wynikają uczucia, które budzi w mieszkańcach miasteczka samotny starzec.
Zapoznaj się z fragmentem wypowiedzi Grażyny Borkowskiej na temat narracji w opowiadaniu Omyłka. Wskaż przykłady wydarzeń z opowiadania uzasadniających słuszność twierdzeń autorki.
Bolesław Prus - dziwność istnieniaPrus użył narracji retrospektywnej i wykorzystał ją [...] w sposób zbliżony do techniki filmowej. Przeniósł narratora w czas dzieciństwa i pokazał świat z perspektywy siedmioletniego chłopca. Nie był to zabieg czysto techniczny, lecz decyzja o kapitalnym znaczeniu. »Narrator« narrator Prusa demaskował groteskowe zachowania powstańców w sposób pozaideologiczny, pozadyskursywny. Siedmiolatek nie miał przecież poglądów politycznych, ale miał poczucie zdrowego rozsądku. Nie rozumiał wielu spraw, ale miał serce i umiał współczuć. Nie czytał Fredry, ale w rozegzaltowanym i w gruncie rzeczy tchórzliwym kasjerze, widział - m. in. pod wpływem uwag trzeźwego nauczyciela - indywiduum pokroju Papkina. Dziecięcy narrator Omyłki czynił najzwyklejsze obserwacje, nie przypuszczając nawet, że mówią one o psychologicznych i ludzkich kosztach powstania.
Scharakteryzuj postawy i zachowania poszczególnych bohaterów Omyłki Bolesława Prusa wobec ,,sprawy narodowej” we wskazanych sytuacjach.
wieczorne spotkania w domu matki Antosia
działania wojenne docierają do miasteczka
Zapoznaj się z poniższym fragmentem Omyłki Bolesława Prusa. Następnie określ postawę matki Antosia wobec decyzji starszego syna o uczestnictwie w powstaniu oraz wyjaśnij, co tę postawę determinuje.
Omyłka— Pan wie — rzekła do nauczyciela — że Władek poszedł? [...]
Matka zaczęła mówić głosem trochę drżącym, lecz uśmiechając się chwilami:
— No, nie wiedziałam, że do tego prowdzi rozum uniwersytecki!… Wydaliśmy na niego dziesięć tysięcy, a ja po śmierci męża pracowałam jak sługa, byle tylko jego popchnąć wyżej. Już nawet nie pamiętam, jak wyglądają całe trzewiki, a pomimo to mam długi. Gdybym dziś umarła, młodszy zostałby chyba pastuchem. A on, głowa domu, tymczasem poszedł na wojnę!… Nie tylko nie pytał się, ale nawet nie radził matki. Może dlatego, że wygląda na prostą babę!… [...] Oparła głowę na obu rękach.
— Myślałam, że wróci i tu osiądzie. Chciałam go ożenić, oddać cały dom, sama mieszkać na górze. Oni przyjmowaliby gości, a ja, w moim starym kaftanie, z kluczami, biegałabym za gospodarstwem. Chciałam go tylko widywać choć przy obiedzie, jeżeliby nie miał gości, oto wszystko… Czym nawet tego niewarta?… Czym kiedy narzekała, że tylko raz na miesiąc pisuje, a po parę lat nie przyjeżdża?… A on tak mi zapłacił!… Zasłoniła oczy, nie mogąc powstrzymać łez. — On nawet nie wie, com ja przy nim wycierpiała — mówiła, szlochając. — Urodził się najpierwszy, a był taki duży, żem mało nie zmarła… Chorowałam dwa miesiące… A jak ssał!… Rany mi porobił na piersiach… Czasem z bólu ćmiło mi się w oczach, łzy… płynęły jak groch… Ale kiedy przyszła mamka, żal mi go było jej oddać. Bałam się, że może mnie będzie mniej kochał… No, i zgadłam!… Człowiek, kiedy wyjeżdża z karczmy, gdzie popasał, to jeszcze rzuci łaskawym okiem na szynkarza i powie mu dobre słowo… A on wyrzekł się matki, jak nic… I pomyśleć tu, że go już może nie zobaczę…
Nauczyciel wstał od stołu, oglądając się za czapką. Matka także podniosła się i przelotnie spojrzała w okno.
— Gdzie pan idziesz? — spytała. — Napiszę list — odparł. [...] W tej chwili za oknem, poślizgując się na śniegu albo grzęznąc w błocie, z wolna wlókł się stary człowiek, którego nazywano zdrajcą. Pan Dobrzański nie wdział go, ale matka spostrzegła. Drgnęły jej usta i na twarz wystąpił rumieniec. — Cóż to, wahasz się pani? — spytał zdziwiony nauczyciel. — Nie.
— Zatem — rzekł — powiem mu tak: matka pod błogosławieństwem nakazuje ci, ażebyś natychmiast wrócił.
— Nie.
— Więc nie pisać?…
— Owszem. — Więc cóż pisać?… — rzucił się nauczyciel.
— Napisz pan — szepnęła, łkając — że matka posyła mu swoje błogosławieństwo, o którym zapomniał…
Między starcem z chaty pod lasem a nauczycielem (jego przyjacielem z lat walki narodowowyzwoleńczej) dochodzi do konfrontacji. Wyjaśnij, z czego wynika niesprawiedliwość sądów, opinii i plotek narosłych wokół postawy starca.
Omyłka(fragment)
Byłeś waleczny i zdolny. Ale na emigracji szatan cię opętał…[...] Siałeś niezgodę… osłabiałeś ducha…
Omyłka(fragment)
Tak, wystrzegałeś się nas. Ale pomimo to… wiedziano, że masz parę mieszkań, w domu nie nocujesz, że nawet przebierasz się za wyrobnika
Scharakteryzuj obraz Polaków na emigracji wyłaniający się z rozmowy starca i nauczyciela.
Zapoznaj się z wypowiedzią bohatera oskarżanego przez lata o zdradę, następnie zastanów się, czy posiada on znamiona postaci tragicznej. Uzasadnij swoje zdanie, odnosząc się do jego słów.
Omyłka(fragment)
Nie zapomną mi inni, nawet ty sam, że, jak mówi Dobrzański, osłabiałem ducha… Miałem czas zastanowić się nad moim położeniem. Rozsądek przepowiadający klęskę jest jak puszczyk na cmentarzu, który woła: »Nie wstaniesz!…«. Taki głos jest zawsze nienawistny. A im dokładniej spełni się przepowiednia, tym większa niechęć do proroka… Dlatego — dodał po chwili — już nie spodziewam się ludzkiej życzliwości. Przestaną mnie nazywać zdrajcą, a zaczną wołać: »Patrzcie, to ten zły wieszczek, który widział niebezpieczeństwo i nie zaradził!«. Świat nie pyta, cośmy mówili, ale: czyśmy zapobiegli nieszczęściu? Tego już nie umiałem zrobić.
Określ w jednym zdaniu główny problem podjęty przez Bolesława Prusa w opowiadaniu Omyłka.
Zastanów się jaką rolę w edukacji społecznej Antosia odegrały wydarzenia związane z tragiczną śmiercią starca. Weź pod uwagę to, czego chłopiec dowiedział się o relacjach międzyludzkich panujących w jego otoczeniu.