Sprawdź się
Teksty do ćwiczeń 1 i 2
Przesłanie Pana CogitoIdź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu
po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodęidź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w prochocalałeś nie po to aby żyć
masz mało czasu trzeba dać świadectwobądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rachunku jedynie to się liczya Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitychniech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy – oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorysi nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świciestrzeż się jednak dumy niepotrzebnej
oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz
powtarzaj: zostałem powołany – czyż nie było lepszychstrzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranne
ptaka o nieznanym imieniu dąb zimowy
światło na murze splendor nieba
one nie potrzebują twego ciepłego oddechu
są po to aby mówić: nikt cię nie pocieszyczuwaj – kiedy światło na górach daje znak – wstań i idź
dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdępowtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy
bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz
powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem
jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piaskua nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką
chłostą śmiechu zabójstwem na śmietnikuidź bo tylko tak będziesz przyjęty do grona zimnych czaszek
do grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora Rolanda
obrońców królestwa bez kresu i miasta popiołówBądź wierny Idź
Źródło: Zbigniew Herbert, Przesłanie Pana Cogito, [w:] Wiersze zebrane, oprac. R. Krynicki, Kraków 2008, s. 439–440.
Przesłanie Pana XOcalałeś nie po to, żeby dać świadectwo,
które jak dym z odrzuconej ofiary
nie chce opuścić płonących miastTwoje ciało, oto początek i koniec czasu
i niech nie będzie poranionym archiwum
dla kilku wierszy lub bajek marzycieli
i głupcówPrzeżyłeś nie po to, żeby świadczyć
przeciwko niemu, świat jest zbyt bliskim krewnym
twoich dzieciWszystkie drogi prowadzą,
klucząc, do miejsca, w którym układasz się
do sprawiedliwego snuHistoria ma swoje prawa, dlatego bez egzaltacji,
z perspektyw tysiącletniej cywilizacji patrz
jak mały naród ginie,
jak duszą się jego ostatnie pokoleniaAle nie trać nadziei,
może nie obudzisz się za ostrą bramą
więzienia, z nieregularną, dwuramienną gwiazdą
wszytą w skórę,
może nie dożyjesz tej chwili, może umrzesz
przed narodzeniem się w narodzie wybranym
do zagładyZanim znajdą cię za miastem w mundurze
robotnika lub studenta filozofii
z twarzą przykrytą liberalną Polityką
opisującą faszystowskie praktyki
południowoamerykańskiej policjiZanim zrozumiesz obelgę: Żyd!
albo: palaczek!Idź, bądź wierny
fladze z biało‑czarnego drutu
i generałom
swojej powszedniej modlitwyŹródło: Jan Polkowski, Przesłanie Pana X, [w:] Elegie z Tymowskich Gór i inne wiersze, Kraków 1990, s. 29–30.
Na podstawie tekstu Wojciecha Kudyby w sekcji „Przeczytaj” dopasuj różnice między wierszami dotyczące odbiorcy wierszy.
Osoba, dla której najwyższą wartością są jej sprawy doczesne, Nie ustępuje przed przemocą, Kieruje się nadzieją na ocalenie życia, Ulega przed przemocą, Kieruje się etyką, Osoba hołdująca etosowi wierności najważniejszym wartościom kultury Zachodu
| Adresat wiersza Przesłanie Pana Cogito | |
|---|---|
| Adresat wiersza Przesłanie Pana X |
Zaznacz podobieństwa między wierszami.
- Wezwanie do hołdowania wartościom przodków, dziedzictwu kultury (u Polkowskiego wyrażone poprzez ironię wobec adresata wiersza).
- Zniechęcanie odbiorców wiersza do obrony wartości przodków.
- Przekonanie o braku doczesnej nagrody.
- Pochwała patosu towarzyszącego postawie heroicznej.
Tekst do ćwiczeń 3–8
Dla Jana PolkowskiegoTrzeba zatrzasnąć drzwiczki z tektury i otworzyć okno,
otworzyć okno i przewietrzyć pokój.
Zawsze się udawało, ale teraz się nie
udaje. Jedyny przypadek,
kiedy po wierszach
pozostaje smród.Poezja niewolników żywi się ideą,
idee to wodniste substytuty krwi.
Bohaterowie siedzieli w więzieniach,
a robotnik jest brzydki, ale wzruszająco
użyteczny – w poezji niewolników.W poezji niewolników drzewa mają krzyże
wewnątrz – pod korą – z kolczastego drutu.
Jakże łatwo niewolnik przebywa upiornie
długą i prawie niemożliwą drogę
od litery do Boga, to trwa krótko, niby
splunięcie – w poezji niewolników.Zamiast powiedzieć: ząb mnie boli, jestem
głodny, samotny, my dwoje, nas czworo,
nasza ulica – mówią cicho: Wanda
WasilewskaWasilewska, Cyprian Kamil Norwid,
Józef Piłsudski, Ukraina, Litwa,
Tomasz MannTomasz Mann, Biblia i koniecznie coś
w jidyszjidysz.Gdyby w tym mieście nadal mieszkał smok
wysławialiby smoka – albo kryjąc się
w swoich kryjówkach pisaliby wiersze
– maleńkie piąstki grożące smokowi
(nawet miłosne wiersze pisane by były
smoczymi literami…)Patrzę w oko smoka
i wzruszam ramionami. Jest czerwiec. Wyraźnie.
Tuż po południu była burza. Zmierzch zapada najpierw
na idealnie kwadratowych skwerach.Źródło: Marcin Świetlicki, Dla Jana Polkowskiego, [w:] Wiersze, Kraków 2011, s. 61–62.
Ustal, czy wiersz Dla Jana Polkowskiego jest pamfletem.
Podziel wartości i postawy na te, które podmiot liryczny wiersza Dla Jana Polkowskiego przypisuje niewolnikom, i te, które przypisuje sobie.
fałsz, wzniosłość, niezależność, abstrakcja, autentyczność, hipokryzja, konkret, codzienność, zniewolenie, jednostka, ogół
| Podmiot liryczny | |
|---|---|
| Niewolnicy |
Połącz strofy wiersza Dla Jana Polkowskiego z pytaniami, na które odpowiadają.
Jakie zabiegi stosuje „poezja niewolników”, by uniknąć opisywania konkretnych doświadczeń jednostki?, Jak przejawia się uzależnienie poezji niewolników od wroga, którego chce zwalczać?, Jaką strategię działania powinien przyjąć przeciwnik poezji niewolników?, Jakich działań potrzebuje poezja współczesna?
| Trzeba zatrzasnąć drzwiczki z tektury i otworzyć okno,otworzyć okno i przewietrzyć pokój. Zawsze się udawało, ale teraz się nie udaje. Jedyny przypadek,kiedy po wierszach pozostaje smród. | |
| Zamiast powiedzieć: ząb mnie boli, jestem głodny, samotny, my dwoje, nas czworo, nasza ulica – mówią cicho: Wanda Wasilewska, Cyprian Kamil Norwid,Józef Piłsudski, Ukraina, Litwa,Tomasz Mann,Biblia i koniecznie cośw jidysz. | |
| Gdyby w tym mieście nadal mieszkał smok wysławialiby smoka – albo kryjąc się w swoich kryjówkach pisaliby wiersze– maleńkie piąstki grożące smokowi (nawet miłosne wiersze pisane by były smoczymi literami…) | |
| Patrzę w oko smoka i wzruszam ramionami. Jest czerwiec. Wyraźnie. Tuż po południu była burza. Zmierzch zapada najpierw na idealnie kwadratowych skwerach. |
Rozstrzygnij, czy wiersz Dla Jana Polkowskiego należy do liryki pośredniej, liryki bezpośredniej czy do liryki zwrotu do adresata. Uzasadnij swój wybór, odwołując się do tekstu.
Czy podmiot liryczny wiersza Dla Jana Polkowskiego zgodziłby się z opinią poety i krytyka literackiego Leszka Szarugi, który stwierdził w 1986 roku, że:
Wielkie oczekiwanie„Wolność artysty oznacza prawo schylania się nad różą, gdy płoną lasy”
Źródło: Leszek Szaruga, Wielkie oczekiwanie, „Kultura” 1986, nr 5, s. 31.
Uzasadnij odpowiedź, odwołując się do utworu Świetlickiego.
Które z poniższych dzieł plastycznych przedstawiających motyw okna mogłoby się stać, twoim zdaniem, ilustracją pierwszej strofy wiersza Marcina Świetlickiego Do Jana Polkowskiego? Uzasadnij swój wybór.
Porównaj symboliczne znaczenie smoka w wierszu Marcina Świetlickiego Dla Jana Polkowskiego i wierszu Zbigniewa Herberta Potwór Pana Cogito.
Potwór Pana Cogito1
Szczęśliwy święty Jerzy
z rycerskiego siodła
mógł dokładnie ocenić
siłę i ruchy smokapierwsza zasada strategii
trafna ocena wrogaPan Cogito
jest w gorszym położeniusiedzi w niskim
siodle doliny
zasnutej gęstą mgłąprzez mgłę nie sposób dostrzec
oczu pałających
łakomych pazurów
paszczyprzez mgłę
widać tylko
migotanie nicościpotwór Pana Cogito
pozbawiony jest wymiarówtrudno go opisać
wymyka się definicjomjest jak ogromna depresja
rozciągnięta nad krajemnie da się przebić
piórem
argumentem
włóczniągdyby nie duszny ciężar
i śmierć którą zsyła
można by sądzić
że jest majakiem
chorobą wyobraźniale on jest
jest na pewnojak czad wypełnia szczelnie
domy świątynie bazaryzatruwa studnie
niszczy budowle umysłu
pokrywa pleśnią chlebdowodem istnienia potwora
są jego ofiaryjest dowód nie wprost
ale wystarczający2
rozsądni mówią
że można współżyć
z potworemnależy tylko unikać
gwałtownych ruchów
gwałtownej mowyw przypadku zagrożenia
przyjąć formę
kamienia albo liściasłuchać mądrej Natury
która zaleca mimetyzmoddychać płytko
udawać że nas nie maPan Cogito jednak
nie lubi życia na nibychciałby walczyć
z potworem
na ubitej ziemiwychodzi tedy o świcie
na senne przedmieście
przezornie zaopatrzony
w długi ostry przedmiotnawołuje potwora
po pustych ulicachobraża potwora
prowokuje potworajak zuchwały harcownik
armii której nie mawoła –
wyjdź podły tchórzuprzez mgłę
widać tylko
ogromny pysk nicościPan Cogito chce stanąć
do nierównej walkipowinno to nastąpić
możliwie szybkozanim nadejdzie
powalenie bezwładem
zwyczajna śmierć bez glorii
uduszenie bezkształtemŹródło: Zbigniew Herbert, Potwór Pana Cogito, [w:] Wiersze zebrane, oprac. Ryszard Krynicki, Kraków 2011, s. 485–488.




![Christian Quintin, [bez tytułu], 2001](https://static.zpe.gov.pl/portal/f/res-minimized/R1UiCLTqHhEt5/1634342065/26ribQ5WjXc62JGya3W9Olw4T0Fa31Kl.jpeg)

