Sprawdź się
Zastanów się, jaki stosunek do demokracji przedstawicielskiej mogli mieć anarchiści.
W filozofii polityki znana jest koncepcja umowy społecznej, która mówi o tym, że ludzie powołali państwo, by to broniło ich przed przemocą. Zwolennicy tej teorii twierdzą bowiem, że w stanie natury człowiek jest z natury zły i agresywny. Pomyśl, jaka mogłaby być anarchistyczna odpowiedź na ten rodzaj argumentacji?
Zapoznaj się z poniższym fragmentem, będącym przedmową Jana Hempla do Pomocy wzajemnej - sztandarowej książki rosyjskiego anarchisty, Piotra Kropotkina. Dotyczy on różnic pomiędzy anarchizmem a marksizmem.
PrzedmowaZ tego oczywiście wynikają również poszukiwane różnice w metodach działania: anarchista nie wierzy w skuteczność siły i przemocy dla osiągnięcia przemian społecznych – on pragnie przemieniać dusze ludzkie. Nawet wyznawcy aktów terrorystycznych – jeśli są anarchistami – bynajmniej nie po to usuwają kogoś władzę dzierżącego, aby samemu – czy samym – na jego miejscu zasiąść i władzę chwycić; jeno akty swe pojmują jako „środek propagandy”, jako sposób zdzierania ludziom z oczu łuski przesądów. Ile w stosowaniu tego rodzaju „środków propagandy” mieści się naiwności, tego wykazywać nie potrzeba; w każdym jednak razie nie jest to walka o władzę. Cały marksizm praktyczny jest walką o władzę – anarchiści przeciwnie – o władzę nie ubiegają się nigdzie, bo im ona zasadniczo niepotrzebna. Anarchista nie tyle zaprowadza ład przez siebie obmyślony, co wyzwala w jednostce i w społeczeństwie to dobro, które tam jeno w warunkach obecnych ujawnić się i działać swobodnie nie może. Toteż marksista ma albo pogardliwą postawę względem człowieka, albo uważa człowieka za beznadziejnie złego i pragnie utrzymać go w ramach właściwych przy pomocy pewnej mniej lub więcej przymusowej organizacji społecznej; anarchista zaś wierzy – serdecznie wierzy – w zasadniczą, podstawową dobroć ludzką i uważa, że nic innego czynić nie potrzeba, jeno wyzwalać, wyzwalać i jeszcze raz wyzwalać.
Jednym z głównych problemów filozofii społecznej jest spór o naturę sprawiedliwości. Przez wieki była ona definiowana na różne sposoby: każdemu tyle samo, każdemu według jego zasług lub też każdemu według jego potrzeb. Robert Nozick - reprezentant libertarianizmu, czyli jednej ze współczesnych form anarchizmu - definiuje ją według następującej formuły: Od każdego według tego, jak wybiera, każdemu według tego, jak go wybierają
. Oceń, jakie konsekwencje wynikają z takiego definiowania sprawiedliwości.
Spróbuj wyobrazić sobie szkołę opartą na anarchistycznych ideałach. Jak mogłaby ona wyglądać? Jaka byłaby w niej rola nauczycieli i uczniów?