Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki
1
Pokaż ćwiczenia:
Rro8km8IXINSG11
Ćwiczenie 1
Zdecyduj, które informacje są prawdziwe, a które należy uznać za fałszywe. Zaznacz Prawda, jeśli zgadzasz się ze stwierdzeniem lub Fałsz, jeśli jest odwrotnie. Kreacja postaci Jana Onufrego Zagłoby odwołuje się do Pamiętników Jana Chryzostoma Paska.. Możliwe odpowiedzi: prawda, fałsz. Postać Zagłoby pojawiająca się we wszystkich częściach Trylogii stanowi zwornik poszczególnych partii cyklu. Możliwe odpowiedzi: prawda, fałsz. Zagłoba został przez Henryka Sienkiewicza wyposażony w takie cechy charakteru, które miały uwydatnić negatywny stosunek autora Trylogii do sarmatyzmu. Możliwe odpowiedzi: prawda, fałsz. Wprowadzenie postaci Zagłoby do Trylogii miało na celu przede wszystkim wprowadzenie wątku komicznego. Możliwe odpowiedzi: prawda, fałsz. Wyposażenie Zagłoby zarówno w negatywne, jak i pozytywne cechy nadaje głębi Sienkiewiczowskiej postaci. Możliwe odpowiedzi: prawda, fałsz
11
Ćwiczenie 2

Zapoznaj się z poniższymi wypowiedziami Zagłoby. Wymień po dwie sarmackie cechy Sienkiewiczowskiego bohatera, które się w każdej z nich uwidaczniają.

Henryk Sienkiewicz Ogniem i mieczem

Oto, gdy Pan Bóg konia stworzył, przyprowadził go przed ludzi, żeby zaś jego dzieło chwalili. A na brzegu stał Niemiec, jako to się oni wszędy wcisną. Pokazuje tedy Pan Bóg konia i pyta się Niemca: co to jest? A Niemiec na to: Pferd! – Co? – powiada Stwórca – to ty na moje dzieło „pfe” mówisz? A nie będziesz ty za to, plucho, na tym stworzeniu jeździł – a jeśli będziesz, to kiepsko. To rzekłszy, Polakowi konia darował. Oto dlaczego polska jazda najlepsza, a zaś Niemcy, jak poczęli piechotą za Panem Bogiem drałować a przepraszać, tak się na najlepszą piechotę wyrobili.

C8 Źródło: Henryk Sienkiewicz, Ogniem i mieczem, t. I, Warszawa 1971, s. 406–407.
Henryk Sienkiewicz Potop

Panie Jezu! Żebyś mi dał tyle tysięcy, iluś kandydatów do tej korony stworzył, to bym i sam kandydował… Bo jeśli który z nich myśli, że mam się za gorszego od niego, to niech mu od własnej pychy żywot pęknie… Taki dobry Zagłoba jak i Lubomirski, tylko w fortunie różnica… [...] Daj Boże naszemu królowi jak najdłuższego życia, ale na wypadek elekcji, sobie wolałbym dać kreskę jak jemu… Roch Kowalski dałby mi drugą, a pan Michał oponentów by wysiekł…

C9 Źródło: Henryk Sienkiewicz, Potop, t. III, Warszawa 1971, s. 58.
Henryk Sienkiewicz Ogniem i mieczem

Albożeś nie szlachcic? Alboż to nie wszystka szlachta sobie równa? Mało to każden magnatus ma dalekich krewnych i krewniaczek między szlachtą, które to krewniaczki później za swych zacniejszych dworzan wydaje? [...] Wszyscyśmy bracia, panie Michale, wszyscyśmy bracia, choć jeden drugim służym, gdyż wspólnie od Jafeta, pochodzimy, a cała różnica w fortunie i urzędach, do których każdy dojść może. Podobno gdzie indziej są dyferencje znaczne między szlachtą, ale parszywa też to szlachta! Rozumiem dyferencje między psami, jako są legawce, charty misterne, lub ogary głosem goniące, ale uważ, panie Michale, że z szlachtą nie może tak być, bobyśmy psubratami, nie szlachtą byli, której hańby, dla tak wdzięcznego stanu Panie Boże nie dopuść!

C10 Źródło: Henryk Sienkiewicz, Ogniem i mieczem, t. II, Warszawa 1971, s. 151.
RoN0DaeSIAYZn
Fragment pierwszy: (Uzupełnij) Fragment drugi: (Uzupełnij) Fragment trzeci: (Uzupełnij).
11
Ćwiczenie 3

Zagłoba doskonale kreuje własną postać. Zapoznaj się z wybranymi fragmentami Trylogii, w których bohater mówi o sobie. Wyjaśnij, jaki obraz siebie kreuje w tych wypowiedziach, a czego realnie dowiaduje się o nim czytelnik.

Henryk Sienkiewicz Ogniem i mieczem

Wiek życia w wojsku zasłużyłem i dotąd bym służył, gdyby nie to, że jak mnie raz spleśniały suchar w brzuchu stanął, to mi trzy lata siedział.

C11 Źródło: Henryk Sienkiewicz, Ogniem i mieczem, t. II, Warszawa 1971, s. 56.
Henryk Sienkiewicz Ogniem i mieczem

Lepiej mi było księdzem zostać, do czego miałem i powołanie, bom człek spokojny i wstrzemięźliwy, ale fortuna inaczej zrządziła. Mój Boże, mój Boże! Byłbym sobie teraz kanonikiem krakowskim i śpiewałbym godzinki w stallach, bo mam głos bardzo piękny.

C12 Źródło: Henryk Sienkiewicz, Ogniem i mieczem, t. II, Warszawa 1971, s. 265.
Henryk Sienkiewicz Potop

Sam za młodu rytmy układałem, żeby białogłowskie serca kaptować, i byłbym pana Kochanowskiego w kozi róg z jego fraszkami zapędził, ale potem żołnierska natura wzięła górę.

C13 Źródło: Henryk Sienkiewicz, Potop, t. I, Warszawa 1971, s. 208.
R1NPsF60hbM4Q
Wymyśl pytanie na kartkówkę związane z tematem materiału.
R1VlRAvLWwk6B1
Ćwiczenie 4
Wybierz określenia, które pozwalają scharakteryzować Zagłobę. Możliwe odpowiedzi: 1. retor, 2. hipokryta, 3. erudyta, 4. konserwatysta, 5. mitoman, 6. populista, 7. kosmopolita, 8. bigot, 9. egotyk, 10. hedonista, 11. sceptyk, 12. sybaryta
21
Ćwiczenie 5
Zapoznaj się z rozmową Zagłoby i Rocha Kowalskiego. Zapisz w formie planu, w jaki sposób Zagłobie udaje się przechytrzyć Kowalskiego. Skup się na argumentacji bohatera.
Zapoznaj się z rozmową Zagłoby i Rocha Kowalskiego. Zapisz w formie planu, w jaki sposób Zagłobie udaje się przechytrzyć Kowalskiego. Skup się na argumentacji bohatera.
Henryk Sienkiewicz Potop

- A przybliż no się waćpan! - zawołał protekcjonalnym tonem.
- Czego? - pytał Kowalski zwracając konia.
- Nie masz no gorzałki?
- Mam.
- Dawaj!
- Jak to: „dawaj”?
- Bo widzisz, mości Kowalski, żeby to było nie wolno, to byś miał rozkaz nie dawać, a że nie masz rozkazu, więc dawaj.
- Hę? - rzekł zdumiony pan Roch - jako żywo! a cóż to mi - mus?
- Mus nie mus, ale ci wolno, a godzi się krewnego wspomóc i starszego, któren gdyby się był z waściną matką ożenił, mógłby jak nic być twoim ojcem.
- Jakiś mi tam waćpan krewny!
- Bo są podwójni Kowalscy. Jedni się Wieruszową pieczętują, na której kozieł w tarczy jest wyimaginowany z podniesioną zadnią nogą, a drudzy Kowalscy mają za klejnot Korab, na którym przodek ich Kowalski z Anglii przez morze do Polski przyjechał, i ci są moi krewni, a to przez babkę, i dlatego, że ja także Korabiem się pieczętuję.
- Dla Boga! toś waść naprawdę mój krewniak!
- Alboś Korab?
- Korab.
- Moja krew, jak mi Bóg miły! - zawołał Zagłoba. - Dobrze, żeśmy się spotkali, bo ja tu w rzeczy samej na Litwę do Kowalskich przyjechałem, a chociażem w opresji, a ty na koniu i na wolności, chętnie bym cię wziął w ramiona, bo co swój, to swój.
- Cóż ja waćpanu poradzę? Kazali cię odwieźć do Birż, to odwiozę... Krew krwią, a służba służbą.
- Mów mi: wuju! - rzekł Zagłoba.
- Masz wuj gorzałki! - rzekł pan Roch. - To mi wolno.
Zagłoba przyjął chętnie manierkę i napił się do woli. Po chwili miłe ciepło poczęło mu się rozlewać po wszystkich członkach, w głowie uczyniło mu się jasno, a umysł stał się jasny.
- Zleź no z konia - rzekł do pana Rocha - i przysiądź się trochę na wóz, pogawędzimy, bo chciałbym, żebyś mi co o rodzinie opowiedział. Szanuję ja służbę, ale to ci przecie wolno.
Kowalski przez chwilę nie odpowiadał.
- Nie było zakazu - rzekł wreszcie.
I wkrótce potem siedział już na wozie koło pana Zagłoby, a raczej rozciągnął się na słomie, którą wóz był wyładowany.
Pan Zagłoba uściskał go serdecznie.
- Jakże się miewa twój stary?... bodajże cię!... zapomniałem, jak mu na imię.
- Też Roch.
- I słusznie, i słusznie. Roch spłodził Rocha... To jest wedle przykazania. Powinieneś swego syna także Rochem nazwać, aby każdy dudek miał swój czubek. A żonaty jesteś?
- Pewnie, że żonaty! Ja jestem Kowalski, a to jest pani Kowalska, innej nie chcę.
To rzekłszy młody oficer podniósł do oczu panu Zagłobie głownię ciężkiej dragońskiej szabli i powtórzył:
- Innej nie chcę!
- Słusznie! - rzekł Zagłoba. - Okrutnie mi się podobasz, Rochu, synu Rocha. Żołnierz najlepiej akomodowany, gdy nie ma innej żony jak taka; i to ci jeszcze powiem, że prędzej ona po tobie niż ty po niej owdowiejesz. Szkoda jeno, że młodych Rochów mieć z nią nie będziesz, bo widzę, żeś bystry kawaler, i szkoda by było, gdyby taki ród miał zaginąć.
- O wa! - rzekł Kowalski. - Jest nas sześciu braci.
- I wszystko Rochy?
- Jakbyś wuj wiedział, że każden, jeśli nie na pierwsze, to na drugie ma Roch, bo to nasz szczególniejszy patron.
- A napijmy się no jeszcze!
- A dobrze.
Zagłoba znów przechylił manierkę, ale nie wypił całej, jeno oddał ją oficerowi i rzekł:
- Do dna, do dna!
- Szkoda, że cię nie mogę widzieć! - mówił dalej. - Noc tak ciemna, choć w pysk daj. Własnych palców byś nie poznał. Słuchaj no, mości Rochu, a gdzie to te wojsko miało wychodzić z Kiejdan, gdyśmy wyjeżdżali?
- A na buntowników.
- Bóg najwyższy wie, kto tu buntownik: czy ty, czy oni?
- Ja buntownik? Jakże to? Co mnie mój hetman każe, to czynię.
- Ale hetman nie czyni tego, co mu król jegomość każe, bo pewnie mu nie kazał ze Szwedami się łączyć. Nie wolałżebyś to Szwedów bić niż mnie, krewnego, w ręce im wydawać?
- Może bym i wolał, ale co rozkaz, to słuch!
- I pani Kowalska by wolała. Znam ja ją. Między nami mówiąc: hetman się przeciw królowi i ojczyźnie zbuntował. Nie powtarzaj tego nikomu, ale tak jest. I wy, co mu służycie, także się buntujecie.
- Tego mnie się słuchać nie godzi. Hetman ma swoją zwierzchność, a ja mam swoją, właśnie hetmańską, i Bóg by mnie skarał, gdybym się jej przeciwił. Niesłychana to rzecz!
- Zacnie mówisz... Ale uważ no, Rochu : gdybyś tak wpadł w ręce onych buntowników, to i ja bym był wolny, i nie twoja by była wina, bo nec Hercules contra plures!... Nie wiem, gdzie się tam te chorągwie znajdują, ale ty musisz wiedzieć... i widzisz, moglibyśmy trochę ku nim nawrócić.
- Jakże to?
- A żebyś tak umyślnie ku nim zjechał? Nie byłoby twojej winy, jeśliby nas odbili. Nie miałbyś mnie na sumieniu... a mieć krewniaka na sumieniu, wierzaj mí, straszny to ciężar!
- At! co wuj gadasz! Dalibóg, zlezę z woza i na konia siędę. Nie ja będę miał wuja na sumieniu, jeno pan hetman. Pókim żyw, nie będzie z tego nic!
- Nie, to nie! - rzekł Zagłoba. - Wolę to, że szczerze mówisz, chociaż pierwej byłem twym wujem niż Radziwił twoim hetmanem. A czy ty wiesz, Rochu, co to jest wuj?
- Wuj - to wuj.
- Bardzoś to roztropnie wykalkulował, ale przecie, gdzie ojca nie ma, tam Pismo mówi: wuja słuchał będziesz. Jest to jakby rodzicielska władza, której grzech, Rochu, się sprzeciwić... Bo nawet i to zauważ, że kto się ożeni, ten snadnie ojcem być może; ale w wuju płynie ta sama krew, co w matce. Nie jestem ci wprawdzie bratem twej matki, ale moja babka musiała być ciotką twej babki; więc poznaj to, że powaga kilku pokoleń we mnie spoczywa, bo jako wszyscy na tym świecie jesteśmy śmiertelni, tedy władza z jednych na drugich przechodzi i ani hetmańska, ani królewska nie może jej negować, ani nikogo zmuszać, żeby się oponował. Co prawda, to święte! Mali hetman wielki, czy też, dajmy na to, polny, prawo nakazać, nie już szlachcicowi i towarzyszowi, ale lada jakiemu ciurze, żeby się na ojca, matkę, na dziada albo na starą ociemniałą babkę porywał? Odpowiedz na to, Rochu! Mali prawo?
- Hę? - spytał sennym głosem Kowalski.
- Na starą ociemniałą babkę! - powtórzył pan Zagłoba. - Kto by się wonczas chciał żenić i dzieci płodzić albo się wnuków doczekać?... Odpowiedz i na to, Rochu!
- Ja jestem Kowalski, a to pani Kowalska - mówił coraz senniej oficer.
- Kiedy chcesz, niech i tak będzie! - odpowiedział Zagłoba. - Lepiej to nawet, że nie będziesz miał dzieci, bo mniej kpów będzie po świecie grasowało. Nieprawda, Rochu?
Zagłoba nadstawił ucho, ale nie usłyszał już żadnej odpowiedzi.
- Rochu! Rochu! - zawołał z cicha.
Pan Roch spał jak zabity.
- Śpisz?... - mruknął Zagłoba. - Czekajże, zdejmę ci ten żelazny garnek z głowy, bo ci niewygodnie. Opończa dusi cię pod szyją, jeszcze by cię krew zalała. Co bym był za krewniak, żebym cię nie miał ratować.
Tu ręce pana Zagłoby poczęły poruszać się z lekka koło głowy i szyi Kowalskiego. Na wozie spali wszyscy głębokim snem, żołnierze kiwali się także na kulbakach, inni, jadący w przedzie, podśpiewywali z cicha, wypatrując zarazem pilno drogi, bo noc, choć niedżdżysta, była bardzo ciemna. Jednakże po niejakim czasie żołnierz prowadzący tuż za wozem konia ujrzał w ciemnościach opończę i jasny hełm swego oficera. Kowalski nie zatrzymując wozu zsunął się i kiwnął, by mu podano rumaka. Po chwili siedział już na nim.

C14 Źródło: Henryk Sienkiewicz, Potop, t. I, Warszawa 1971, s. 112–114.
RXeWl1JiBXxux
(Uzupełnij).
21
Ćwiczenie 6

Andrzej Stoff uważa, że słynny toast Zagłoby stanowiący zakończenie Potopu

A. Stoff Zagłoba sum! Studium postaci literackiej

choć fabularnie adresowany jest do uczestników zaręczyn Aleksandry i Kmicica, jest też równocześnie wykładnikiem postawy Sienkiewicza wobec historii ojczystej, podsuwanym jako myśl przewodnia pokoleniu współczesnemu autorowi, a jak miało się okazać z obecności Trylogii w dziejach, nie tylko temu jednemu pokoleniu.

C15 Źródło: A. Stoff, Zagłoba sum! Studium postaci literackiej, Toruń 2006, s. 314–315.
Zapoznaj się z fragmentem Potopu, w którym Zagłoba wygłasza rzeczony toast i wyjaśnij, jaką rolę – wobec ustaleń Stoffa – odgrywa Zagłoba w dziele.
Zapoznaj się z fragmentem Potopu, w którym Zagłoba wygłasza rzeczony toast i wyjaśnij, jaką rolę – wobec ustaleń Stoffa – odgrywa Zagłoba w dziele.
Henryk Sienkiewicz Potop

Przy głównym stole krążyły kielichy na cześć dwóch par szczęśliwych, gdy zaś ochota doszła do najwyższego stopnia, pan Zagłoba wzniósł jeszcze toast następujący:

  • Do cię zwracam się, cny panie Andrzeju, i do cię, stary druhu, panie Michale! Nie dość było piersi nadstawiać, krew rozlewać, nieprzyjaciół wycinać! Nie skończony trud wasz, bo gdy siła ludzi czasu tej okrutnej wojny poległo, musicie teraz nowych obywatelów, nowych obrońców tej miłej Rzeczypospolitej przysporzyć, do czego, tuszę, nie zbraknie wam męstwa ni ochoty! Mości panowie! na cześć onych przyszłych pokoleń! Niechże im Bóg błogosławi i pozwoli ustrzec tej spuścizny, którą im odrestaurowaną naszym trudem, naszym potem i naszą krwią zostawujem. Niech, gdy ciężkie czasy nadejdą, wspomną na nas i nie desperują nigdy, bacząc na to, że nie masz takowych terminów, z których by się viribus unitisviribusviribus unitis przy boskich auxiliachauxiliaauxiliach podnieść nie można.

C16 Źródło: Henryk Sienkiewicz, Potop.
R1Zho0zFDIsQT
(Uzupełnij).
R1AeMc6HJ4I4l2
Ćwiczenie 7
Zapoznaj się z dwiema wypowiedziami Zagłoby. Każdej z nich przyporządkuj właściwe określenia odnoszące się do języka i stylu wypowiedzi Sienkiewiczowskiego bohatera. Henryk Sienkiewicz
Potop [fragment]

Dziś jeszcze pójdę między chorągwie i krzyknę: Mości panowie! Komu wola ze mną pod Częstochowę iść [...] to proszę ze mną! Kto mnie regimentarzem kreował, kto mnie władzę dawał, kto dufał, że to uczynię, to ku pożytkowi ojczyzny i wiary będzie, ten niech obok mnie stawa. Piękna rzecz zdrajców karać, ale stokroć piękniejsza Najświętszą Pannę, patronkę tej Korony i Matkę naszą, spod opresji i jarzma heretyckiego ratować [...].
-Mości Panowie! Kto katolik, kto Polak, kto nad Najświętszą Panną ma kompasję, za mną
.
Henryk Sienkiewicz, Potop, t. II, Warszawa 1971, s. 401-402. Możliwe odpowiedzi: 1. stylizacja biblijna, 2. argumentum ad populum, 3. tromtadracja, 4. metonimie, 5. manipulacja, 6. gradacja, 7. wysoki barokowy styl, 8. perswazja, 9. dramatyzm, 10. wyliczenia, 11. hiperbolizacja Henryk Sienkiewicz
Potop [fragment]

Odchodzi kat naszej ojczyzny, odchodzi bluźniciel przeciw wierze, Najświętszej Panny wróg zaciekły, podpalacz naszych domów, zdzierca naszych szat ostatnich, morderca żon i dziatek naszych [o moje dziatki, gdzież wy teraz!], hańbiciel duchowieństwa i panienek Bogu poświęconych [...] Biada tobie ojczyzno, hańba tobie szlachto! Paroksyzm tobie nowy, wiaro nasza święta! Biada wam kościoły utrapione, płacz tobie i narzekanie Częstochowo [...] Płacz Korono i Litwo, płaczcie wszystkie stany, jako ja płaczę stary żołnierz, który do grobu zstępując na paroksyzm wasz patrzeć musi [...] Biada tobie Ilium, miasto starego Priama! Biada, biada, biada!
Henryk Sienkiewicz, Potop, t. III, Warszawa 1971, s. 166-167. Możliwe odpowiedzi: 1. stylizacja biblijna, 2. argumentum ad populum, 3. tromtadracja, 4. metonimie, 5. manipulacja, 6. gradacja, 7. wysoki barokowy styl, 8. perswazja, 9. dramatyzm, 10. wyliczenia, 11. hiperbolizacja
31
Ćwiczenie 8
Zapoznaj się z fragmentem rozprawy Tadeusza Bujnickiego pod tytułem Sarmacko‑barokowy świat pana Zagłoby. Podaj dwa wydarzenia, w których bierze udział bohater uzasadniające słuszność poglądu Bujnickiego. 
Zapoznaj się z fragmentem rozprawy Tadeusza Bujnickiego pod tytułem Sarmacko‑barokowy świat pana Zagłoby. Podaj dwa wydarzenia, w których bierze udział bohater uzasadniające słuszność poglądu Bujnickiego. 
Tadeusz Bujnicki Sarmacko-barokowy świat pana Zagłoby

[...] wielopostaciowa obecność Zagłoby w różnych warstwach ówczesnej kultury nie wydaje się - z punktu widzenia struktury Trylogii - przypadkowa, zarówno ze względów fabularnych, jak i ze względu na sposób kreowania postaci. Dzięki połączeniu w osobowości bohatera owych „wysokich”, erudycyjnych umiejętności z cechami „niskimi” oraz dzięki ich wzajemnym relacjom staje się Zagłoba postacią błazna i mędrca równocześnie.

C17 Źródło: Tadeusz Bujnicki, Sarmacko-barokowy świat pana Zagłoby, [w:] Sienkiewicz dzisiaj. Eseje o twórczości autora Trylogii, oprac. K. Augustyniak, Warszawa 2016, s. 140.
R1YO0gTC37cFb
(Uzupełnij).
31
Ćwiczenie 9
Zapoznaj się z fragmentem eseju Ryszarda Koziołka, pod tytułem Śmiech Zagłoby. Wyjaśnij, jaką tezę wysuwa autor na temat roli tej postaci w Sienkiewiczowskim cyklu. Zajmij stanowisko wobec poglądu autora, formułując dwa argumenty. Nie cytuj. 
Zapoznaj się z fragmentem eseju Ryszarda Koziołka, pod tytułem Śmiech Zagłoby. Wyjaśnij, jaką tezę wysuwa autor na temat roli tej postaci w Sienkiewiczowskim cyklu. Zajmij stanowisko wobec poglądu autora, formułując dwa argumenty. Nie cytuj. 
Ryszard Koziołek Śmiech Zagłoby

Jego [Zagłoby] atrakcyjność i bogactwo wyrazu już w Ogniem i mieczem stanowi zagrożenie dla historycznego i heroicznego tematu powieści. Oparty na współczesnych pisarzowi wzorach osobowych oraz licznych inspiracjach literackich Zagłoba od początku uderzał fascynującą, ale też drażniącą heteronomiąheteronomiaheteronomią, która rozsadzała kostium komicznego SarmatySarmataSarmaty. I kiedy ugruntowane źródłowo postacie Skrzetuskiego czy Wołodyjowskiego stygną w heroicznych typach, postać Zagłoby pulsuje zaskakującą wieloznacznością, niebezpiecznie dryfując autorowi na pozycję głównego bohatera cyklu.

C18 Źródło: Ryszard Koziołek, Śmiech Zagłoby, [w:] Ciała Sienkiewicza. Studia o płci i przemocy, Katowice 2009, s. 209.
R6Z47znobRbXw
(Uzupełnij).
Praca domowa

Wykonaj jedno z poniższych zadań.

  1. Stwórz krótki tekst [200‑300 słów], w którym opiszesz jedną z przygód Jana Onufrego Zagłoby. Umieść bohatera w dowolnej epoce historycznej. Weź pod uwagę usposobienie bohatera, sposób bycia oraz język tej postaci.

  2. Znajdź we współczesnej kulturze [literatura, teatr, film, serial] bohatera, którego kreacja nawiązuje do postaci Sienkiewiczowskiego Zagłoby. Wskaż i omów rodzaj nawiązań pojawiających się między tymi bohaterami.

R1EvHaJ9yVjHX
(Uzupełnij).
heteronomia
Sarmata
auxilia
viribus