Sprawdź się
Poczucie pełniWszystko, co we mnie trwożne, poddańcze, pokorne,
Zgniotłem brutalną, dziką pięścią wielkoluda,
Bom ubóstwił potęgi szalejącej cuda,
Orkany rozkiełznane, butne i niesforne!I rozdzwoniłem serce swe w rozgrane tętno,
Rozbujałem swą duszę niezłomną i hardą
W pieśń mocy wielką, prostą, surową i twardą,
W pieśń burzy i swobody zuchwałą, namiętną.Znalazłem siebie w wichrów rozuzdaniu ślepem,
W ryku gromu, co wstrząsa oceanów łożem,
W błyskawicy, co pomrocz rozdziera północną!Teraz jestem bezbrzeżnym, wolnym, dzikim stepem!
Teraz jestem huczącym, rozpętanym morzem
I burzą gwiezdnych wirów potężną, wszechmocną!Źródło: Leopold Staff, Poczucie pełni, [w:] Sny o potędze, 1985, s. 11.
Scharakteryzuj postawę podmiotu lirycznego wiersza Poczucie pełni, opisując jego stosunek do świata zewnętrznego oraz do własnych, wewnętrznych przeżyć.
Wskaż, jakie wątki charakterystyczne dla literatury Młodej Polski Leopold Staff poruszył w wierszu Poczucie pełni.
O nauczaniu cnotyNauczyciel pogodny, uczę ucznie moje,
Ażeby żyli pięknie i kochali cnoty.
Wiodę ich w wonne gaje, w zachodu czas złoty,
Oplatając krzew marzeń w tęsknoty powoje.Ubogie są me ucznie, w księgach nie uczone,
Są ze mną i chadzają cierpliwie w me ślady,
Albowiem są strwożeni i zbawieni rady,
A widzą u mnie usta zawsze uśmiechnione.Na trawie nad strumieniem siadamy w szat bieli.
Mówię im słowa słodkie, mądre jak milczenie,
W których śpiewa głębina, pokój i zdziwienie…
Ale uczniowie moi – nieczujni – posnęli.Wtedy cicho odchodzę od gromadki sennej
I z prętów łozy plotę przez długą noc kosze,
Które zabieram świtem i na targ wynoszę,
By dla nich i dla siebie zdobyć chleb codzienny.I za grosz dwoje ryby i chleba pięcioro
Kupiwszy, strawą łamię się z rzeszą tułaczą…
Oni biorą, lecz twarze odwracając płaczą:
„Dobry nasz mistrz znów wczoraj prawił mową chorą…”Po co źdźbłu wiedzieć, czym jest rosa, która pada?...
Wszak czynią, jakby znali, czego znać nie mogą:
Miłość czynią i miłość sprawia, że mą drogą
Idąc nie naigrawa się z mych słów gromada…Patrzy‑ż ziarno, gdzie pada, gdy zeń łuska spęknie?
Mnie miłości uczyła zaduma wieczora…
Miłują‑ż za chleb oni? za ryby z jeziora?...
Ucznie me czynią pięknie, co ja czuję pięknie…Wiodę ich w chłodne gaje w zachodu czas złoty,
Oplatając krzew marzeń w tęsknoty powoje…
Nauczyciel pogodny, uczę ucznie moje,
Ażeby żyli pięknie i kochali cnoty.Źródło: Leopold Staff, O nauczaniu cnoty, [w:] tegoż, Wybór poezji , wybór M. Jastrun, Wrocław 1985, s. 48–49.
W powyższym wierszu wskaż elementy, które świadczą o wpływach franciszkanizmu.
Porównaj powyższe wiersze i wskaż ich najważniejsze podobieństwa i różnice.
Scharakteryzuj twórczość Staffa na tle poezji młodopolskiej.