W świecie rzeczy – w świecie codzienności
Historia XIX wieku dowodzi, że był to okres wielkich przemian, zarówno tych społeczno‑gospodarczych, jak i techniczno‑naukowych. To dlatego XIX stulecie nazywa się „wiekiem pary i elektryczności”. Niewątpliwy wpływ na ukształtowanie się nazwy miało zastosowanie do napędu maszyn najpierw pary wodnej, a z czasem (pod koniec wieku) także elektryczności.
Warto pamiętać także o tym, że to właśnie w XIX wieku wynaleziono, np.: telefon, telegraf, lampę naftową (potem gazową i elektryczną), lokomotywę, samochód, tramwaj, a w Londynie oddano do użytku pierwszą linię kolei podziemnej. Wynalazki te zrewolucjonizowały ówczesny model życia, wpłynęły korzystnie na rozwój gospodarki, usprawniły transport i komunikację, doprowadziły do rozwoju miast.
Miasto stało się przestrzenią, w której zmiany dotyczyły nie tylko architektury, ale i podziału społecznego. W drugiej połowie XIX wieku właśnie aglomeracje miejskie stały się symbolem sukcesu, szansą na zdobycie wykształcenia i pracy. Dominującą warstwę mieszkańców miast stanowiło mieszczaństwo (utworzone z przedstawicieli zubożałej szlachty, inteligencji, robotników, ludzi z prowincjonalnych miasteczek i ze wsi).
Niestety, szybko okazało się, że nie wszystkim miasto kojarzyło się z gwarancją spełnienia i sukcesu. Wielu ludzi (zarówno rdzennych mieszkańców aglomeracji miejskich, jak i tych przybyłych ze wsi/prowincji) nie miało pracy, mieszkań, dostępu do edukacji i opieki medycznej.
Jednak to właśnie miasto i problemy codziennego miejskiego życia stały się jednym z głównych tematów literatury i sztuki pozytywizmu (tak nazywa się epoka w dziejach kultury obejmująca drugą połowę XIX wieku). Warto podkreślić, że pozytywistyczni twórcy tekstów kultury bardzo często zwracali uwagę na los osób mniej zamożnych lub po prostu biednych. Dlatego można powiedzieć, że „wraz z pozytywistami do literatury i sztuki wkroczyła śmiało codzienność”.
Przeczytaj nowelę Kamizelka Bolesława Prusa.
Brama na Starym Mieście
Przyjrzyj się obrazowi Aleksandra GierymskiegoAleksandra Gierymskiego Brama na Starym Mieście i odpowiedz na pytania:
Jak wyglądała warszawska ulica w II połowie XIX wieku?
Jakie elementy nawierzchni drogi, architektury, strojów i innych przedmiotów oddanych przez malarza na obrazie kojarzą ci się z dawnymi czasami?
Jak sądzisz, czy któreś z utrwalonych na obrazie elementów mogły przetrwać próbę czasu? Czy można by je odnaleźć na warszawskiej Starówce jeszcze dziś?
Zastanów się, jakich malarskich zabiegów użył artysta, żeby oddać klimat warszawskiej Starówki II połowy XIX wieku.
Należy zwrócić uwagę uczniów na:
konkretną sytuację rodzajową,
realistyczne oddanie przestrzeni ulicy,
wierne odwzorowanie ubiorów i innych detali,
specyficzną kolorystykę płótna,
światłocień wydobywający poszczególne elementy.
Porównaj obraz Gierymskiego z rycinami Edwarda GorazdowskiegoEdwarda Gorazdowskiego (pochodzącymi z drugiej połowy XIX wieku), które przedstawiają Ogród Saski w Warszawie. Opisz, jaki obraz miasta i jego mieszkańców dostrzegasz w obu tekstach kultury. W swojej wypowiedzi zwróć uwagę na to, czy wizje te są podobne. Uzasadnij swoją opinię.
Zastanów się i odpowiedz na pytania:
Dlaczego ludzie kolekcjonują przedmioty?
Jesteś kolekcjonerką / kolekcjonerem? Jeżeli tak, podziel się z kolegami i koleżankami informacjami o swojej pasji.
A może jedynie okazjonalnie zbierasz różne rzeczy?
Kamizelka (I)
Bolesław Prus
(prawdziwe nazwisko Aleksander Głowacki) – pochodził z niezamożnej rodziny szlacheckiej. W wieku 16 lat, decydując się na przerwanie nauki w gimnazjum, wziął udział w powstaniu styczniowym. Konsekwencją zaangażowania się Prusa w działalność powstańczą było odebranie mu szlachectwa przez władze carskie.
Studiował w Szkole Głównej w Warszawie, jednak z powodów finansowych musiał przerwać naukę.
Głowacki pisał artykuły publicystyczne, krytycznoliterackie, felietony, teksty humorystyczne, nowele, powieści. Podpisywał je pseudonimem Bolesław Prus, pochodzącym od nazwy rodowego herbu pisarza (Prus). Do najwybitniejszych dzieł Prusa należą: Kamizelka, Katarynka, Antek, Z legend dawnego Egiptu, Placówka, Lalka, Faraon, Kroniki tygodniowe.
KamizelkaNiektórzy ludzie mają pociąg do zbierania osobliwości kosztowniejszych lub mniej kosztownych, na jakie kogo stać. Ja także posiadam zbiorek, lecz skromny, jak zwykle w początkach.
Jest tam mój dramat, który pisałem jeszcze w gimnazjum na lekcjach języka łacińskiego… Jest kilka zasuszonych kwiatów, które trzeba będzie zastąpić nowymi, jest…
Zdaje się, że nie ma nic więcej oprócz pewnej bardzo starej i zniszczonej kamizelki. Oto ona. Przód spłowiały, a tył przetarty. Dużo plam, brak guzików, na brzegu dziurka, wypalona zapewne papierosem. Ale najciekawsze w niej są ściągacze. Ten, na którym znajduje się sprzączka, jest skrócony i przyszyty do kamizelki wcale nie po krawiecku, a ten drugi, prawie na całej długości, jest pokłuty zębami sprzączki.
Patrząc na to, od razu domyślasz się, że właściciel odzienia zapewne co dzień chudnął i wreszcie dosięgnął tego stopnia, na którym kamizelka przestaje być niezbędna, ale natomiast okazuje się bardzo potrzebny zapięty pod szyję frak z magazynu pogrzebowego.
Wyznaję, że dziś chętnie odstąpiłbym komu ten szmat sukna, który mi robi trochę kłopotu. Szaf na zbiory jeszcze nie mam, a nie chciałbym znowu trzymać chorej kamizelczyny między własnymi rzeczami. Był jednak czas, żem ją kupił za cenę znakomicie wyższą od wartości, a dałbym nawet i drożej, gdyby umiano się targować. Człowiek miewa w życiu takie chwile, że lubi otaczać się przedmiotami, które przypominają smutek.
Smutek ten nie gnieździł się we mnie, ale w mieszkaniu bliskich sąsiadów. Z okna mogłem co dzień spoglądać do wnętrza ich pokoiku.
Jeszcze w kwietniu było ich troje: pan, pani i mała służąca, która sypiała, o ile wiem, na kuferku za szafą. Szafa była ciemnowiśniowa. W lipcu, jeżeli mnie pamięć nie zwodzi, zostało ich tylko dwoje: pani i pan, bo służąca przeniosła się do takich państwa, którzy płacili jej trzy rubleruble na rok i co dzień gotowali obiady.
W październiku została już tylko – pani, sama jedna. To jest niezupełnie sama, ponieważ w pokoju znajdowało się jeszcze dużo sprzętów: dwa łóżka, stół, szafa… Ale na początku listopada sprzedano z licytacji niepotrzebne rzeczy, a przy pani ze wszystkich pamiątek po mężu została tylko kamizelka, którą obecnie posiadam.
Lecz w końcu listopada pewnego dnia pani zawołała do pustego mieszkania handlarza starzyzny i sprzedała mu swój parasol za dwa złote i kamizelkę po mężu za czterdzieści groszy. Potem zamknęła mieszkanie na klucz, powoli przeszła dziedziniec, w bramie oddała klucz stróżowi, chwilę popatrzyła w swoje niegdyś okno, na które padały drobne płatki śniegu, i — znikła za bramą.
Na dziedzińcu został handlarz starzyzny. Podniósł do góry wielki kołnierz kapoty, pod pachę wetknął dopiero co kupiony parasol i owinąwszy w kamizelkę ręce czerwone z zimna, mruczał:
— Handel, panowie… handel!…
Zawołałem go.
— Pan dobrodziej ma co do sprzedania? — zapytał wchodząc.
— Nie, chcę od ciebie coś kupić.
— Pewnie wielmożny pan chce parasol?… — odparł Żydek.
Rzucił na ziemię kamizelkę, otrząsnął śnieg z kołnierza i z wielką usilnością począł otwierać parasol.
— A fajn mebelfajn mebel !… — mówił. — Na taki śnieg to tylko taki parasol… Ja wiem, że wielmożny pan może mieć całkiem jedwabny parasol, nawet ze dwa. Ale to dobre tylko na lato!…
— Co chcesz za kamizelkę? — spytałem.
— Jake kamyzelkie?… — odparł, zdziwiony, myśląc zapewne o swojej własnej.
Ale wnet opamiętał się i szybko podniósł leżącą na ziemi.
— Za te kamyzelkie?… Pan dobrodziej pyta się o te kamyzelkie?…
A potem, jakby zbudziło się w nim podejrzenie, spytał:
— Co wielmożnego pana po take kamyzelkie?!…
— Ile chcesz za nią?
Żydowi błysnęły żółte białka, a koniec wyciągniętego nosa poczerwieniał jeszcze bardziej.
— Da wielmożny pan… rubelka! — odparł roztaczając mi przed oczyma towar w taki sposób, ażeby okazać wszystkie jego zalety.
— Dam ci pół rubla.
— Pół rubla?… taky ubjór?… To nie może być! — mówił handlarz.
— Ani grosza więcej.
— Niech wielmożny pan żartuje zdrów!… — rzekł klepiąc mnie po ramieniu. — Pan sam wi, co taka rzecz jest warta. To przecie nie jest ubjór na małe dziecko, to jest na dorosłe osoby…
— No, jeżeli nie możesz oddać za pół rubla, to już idź. Ja więcej nie dam.
— Ino niech się pan nie gniewa! — przerwał mięknąc. — Na moje sumienie, za pół rubelka nie mogę, ale — ja zdaję się na pański rozum… Niech pan sam powie: co to jest wart, a ja się zgodzę!… Ja wolę dołożyć, byle to się stało, co pan chce.
— Kamizelka jest warta pięćdziesiąt groszy, a ja ci daję pół rubla.
— Pół rubla?… Niech będzie już pół rubla!… — westchnął, wpychając mi kamizelkę w ręce. — Niech będzie moja strata, byle ja z gęby nie robił… ten wjatr!…
I wskazał ręką na okno, za którym kłębił się tuman śniegu.
Gdym sięgnął po pieniądze, handlarz, widocznie coś przypomniawszy sobie, wyrwał mi jeszcze raz kamizelkę i począł szybko rewidować jej kieszonki.
— Czegóż ty tam szukasz?
— Możem co zostawił w kieszeni, nie pamiętam! — odparł najnaturalniejszym tonem, a zwracając mi nabytek dodał:
— Niech jaśnie pan dołoży choć z dziesiątkę!…
— No, bywaj zdrów! — rzekłem otwierając drzwi.
— Upadam do nóg!… Mam jeszcze w domu bardzo porządne futro…
I jeszcze zza progu, wytknąwszy głowę, zapytał:
— A może wielmożny pan każe przynieść serki owczych?…
W parę minut znowu wołał na podwórzu: „Handel! handel!…” — a gdym stanął w oknie, ukłonił mi się z przyjacielskim uśmiechem.
Śnieg zaczął tak mocno padać, że prawie zmierzchło się. Położyłem kamizelkę na stole i począłem marzyć to o pani, która wyszła za bramę niewiadomo dokąd, to o mieszkaniu stojącym pustką obok mego, to znowu o właścicielu kamizelki, nad którym coraz gęstsza warstwa śniegu narasta…
Jeszcze trzy miesiące temu słyszałem, jak w pogodny dzień wrześniowy rozmawiali ze sobą. W maju pani raz nawet — nuciła jakąś piosenkę, on śmiał się, czytając „Kuriera ŚwiątecznegoKuriera Świątecznego”. A dziś… […]
Przeczytaj przywołany fragment Kamizelki, a następnie wykonaj polecenia i odpowiedz na pytania:
Jak sądzisz, kim jest narrator opowieści? Co można powiedzieć o tym mężczyźnie? W odpowiedzi zwróć uwagę na przedmioty znajdujące się w kolekcji narratora.
Z jakiej perspektywy narrator przedstawia historię kamizelki? Wskaż i podaj nazwę środków stylistycznych, które ujawniają obecność narratora.
Jaki typ narracji występuje w tym fragmencie? Uzasadnij.
Streść historię kamizelki, uwzględniając okoliczności, w jakich nabył ją narrator.
Opisz kamizelkę. Co takiego wyjątkowego zauważasz w jej wyglądzie?
Przyjrzyj się XIX‑wiecznym fotografiom mężczyzn. Jak myślisz, dlaczego kamizelka stanowiła nieodzowny elementu stroju mężczyzny w XIX wieku? Uzasadnij swoje zdanie.
Historia pani i pana, bohaterów Kamizelki, rozpoczyna się wiosną a kończy zimą. Wyjaśnij, jaki jest – twoim zdaniem – związek między porami roku a losem małżeństwa tych dwojga ludzi.
Scharakteryzuj sposób wypowiedzi żydowskiego handlarza starzyzną, wskazując specyficzne cechy języka bohatera.
Jak sądzisz, w jakim celu Bolesław Prus zastosował zabieg indywidualizacji języka? Jaki jest związek – twoim zdaniem – między tym zabiegiem stylistycznym a obrazem świata przedstawionego w Kamizelce? Uzasadnij swoje zdanie.
zabieg stylistyczny polegający na stworzeniu charakterystycznego języka danej postaci, odróżniającego ją od innych bohaterów. Język postaci niesie wiele informacji na jej temat: mówi o pochodzeniu, wykształceniu, a nawet cechach charakteru. Indywidualizacji służą różne środki językowe: słownictwo, frazeologizmy, elementy składni itd.
Kamizelka (II)
KamizelkaDo naszej kamienicy sprowadzili się na początku kwietnia. Wstawali dość rano, pili herbatę z blaszanego samowaru i razem wychodzili do miasta. Ona na lekcje, on do biura.
Był to drobny urzędniczek, który na naczelników wydziałowych patrzył z takim podziwem jak podróżnik na Tatry. Za to musiał dużo pracować, po całych dniach. Widywałem nawet go i o północy, przy lampie, zgiętego nad stolikiem.
Żona zwykle siedziała przy nim i szyła. […]
Co niedzielę, około południa, wychodzili na spacer trzymając się pod ręce i wracali do domu późno wieczór. Obiad zapewne jedli w mieście. Raz spotkałem ich przy bramie oddzielającej Ogród Botaniczny od Łazienek. Kupili sobie dwa kufle doskonałej wody i dwa duże pierniki, mając przy tym spokojne fizjognomię mieszczan, którzy zwykli jadać przy herbacie gorącą szynkę z chrzanem.
W ogóle biednym ludziom niewiele potrzeba do utrzymania duchowej równowagi. Trochę żywności, dużo roboty i dużo zdrowia. Reszta sama się jakoś znajduje. […]
Jakoś w lipcu pan zaziębił się, zresztą nie bardzo. Dziwnym jednak zbiegiem okoliczności dostał jednocześnie tak silnego krwotoku, że aż stracił przytomność.
Było to już w nocy. Żona, utuliwszy go na łóżku, sprowadziła do pokoju stróżowę, a sama pobiegła po doktora. Dowiadywała się o pięciu, ale znalazła ledwie jednego, i to wypadkiem, na ulicy.
Doktor, spojrzawszy na nią przy blasku migotliwej latami, uznał za stosowne ją przede wszystkim uspokoić. A ponieważ chwilami zataczała się, zapewne ze zmęczenia, a dorożki na ulicy nie było, więc podał jej rękę i idąc tłomaczył, że krwotok jeszcze niczego nie dowodzi.
– Krwotok może być z krtani, z żołądka, z nosa, z płuc rzadko kiedy. Zresztą, jeżeli człowiek zawsze był zdrów, nigdy nie kaszlał...
– O, tylko czasami! – szepnęła pani zatrzymując się dla nabrania tchu.
– Czasami? to jeszcze nic. Może mieć lekki katar oskrzeli.
[…]
Jakoś w końcu sierpnia spotkała się pani z doktorem na ulicy. Długo chodzili razem. W końcu pani schwyciła doktora za rękę i rzekła błagalnym tonem:
– Ale swoją drogą niech pan do nas przychodzi. Może też Bóg da!... On tak się uspakaja po każdej pańskiej wizycie...
Doktor obiecał, a pani wróciła do domu jakby spłakana. Pan też, skutkiem przymusowego siedzenia, zrobił się jakiś drażliwy i zwątpiały. Zaczął wymawiać żonie, że jest zanadto o niego troskliwa, że on mimo to umrze, a w końcu zapytał:
– Czy nie powiedział ci doktor, że ja nie przeżyję kilku miesięcy?
Pani zdrętwiała.
– Co ty mówisz? – rzekła. – Skąd ci takie myśli?... Chory wpadł w gniew.
– Oo, chodźże tu do mnie, o tu!... – mówił gwałtownie, chwytając ją za ręce. – Patrz mi prosto w oczy i odpowiadaj: nie mówił ci doktor?
I utopił w niej rozgorączkowane spojrzenie. Zdawało się, że pod tym wzrokiem mur wyszeptałby tajemnicę, gdyby ją posiadał.
Na twarzy kobiety ukazał się dziwny spokój.
[…]
Przyszedł nawet czas, że w dzień nie chciał leżeć w łóżku, tylko siedział na krześle ubrany, gotowy do wyjścia, byle go opuściło to chwilowe osłabienie.
Niepokoił go tylko jeden szczegół.
Pewnego dnia kładąc kamizelkę uczuł, że jest jakoś bardzo luźna.
– Czybym aż tak schudł?... – szepnął.
– No, naturalnie, że musiałeś trochę zmizernieć – odparła żona. – Ale przecież nie można przesadzać...
Mąż bacznie spojrzał na nią. Nie oderwała nawet oczu od roboty. Nie, ten spokój nie mógł być udany!... Żona wie od doktora, że on nie jest tak znowu bardzo chory, więc nie ma powodu martwić się […].
Przeczytaj przywołany fragment Kamizelki, a następnie – odwołując się także do znajomości całego tekstu – wykonaj polecenia i odpowiedz na pytania:
Opisz, jakie zawody wykonywali małżonkowie. Jaką klasę społeczną reprezentowali?
Omów, jak wyglądało życie codzienne pani i pana.
Podaj nazwę choroby, na jaką zapadł mężczyzna.
Określ i oceń wpływ choroby (jej symptomy i przebieg) na psychikę bohatera, jego relacje z żoną.
Wyjaśnij, na czym polega symboliczna rola kamizelki w trakcie choroby mężczyzny.
Gruźlica – to przewlekła choroba zakaźna atakująca przede wszystkim płuca, wywoływana przez bakterie (prątki) gruźlicy, które zostały odkryte w drugiej połowie XIX wieku przez niemieckiego bakteriologa Roberta Kocha (1843–1910). Pod koniec XIX wieku gruźlica została uznana za chorobę cywilizacyjną, a jej występowanie wiązano z warunkami życia pacjenta: biedą, niedożywieniem, złymi warunkami mieszkaniowymi czy sanitarnymi. Gruźlica stała się jednym z tematów XIX‑wiecznej literatury, czego przykładem jest Kamizelka Bolesława Prusa.
Pani dwukrotnie spotkała się z doktorem – w lipcu i w sierpniu. Zastanów się, jak mogła przebiegać ich druga rozmowa, a następnie zapisz dialog tych dwojga bohaterów, uwzględniając stan emocjonalny kobiety.
Zinterpretuj cytat: „Bo przy chorym wszyscy kłamią, a żona najwięcej”. W wypowiedzi uwzględnij, jaką postawę przyjęła żona, bohaterka Kamizelki, w trakcie trwania choroby męża.
Zredaguj tekst argumentacyjny na temat: „Czy można kłamać w dobrej wierze?”.
Kamizelka (III)
KamizelkaDziś patrząc na starą kamizelkę widzę, że nad jej ściągaczami pracowały dwie osoby. Pan – co dzień posuwał sprzączkę, ażeby uspokoić żonę, a pani co dzień – skracała pasek, aby mężowi dodać otuchy.
”Czy znowu zejdą się, kiedy oboje, ażeby powiedzieć sobie cały sekret o kamizelce?…” – myślałem, patrząc na niebo.
Nieba prawie już nie było nad ziemią. Padał tylko śnieg taki gęsty i zimny, że nawet w grobach marzły ludzkie popioły.
Któż jednak powie, że za tymi chmurami nie ma słońca?…
Na podstawie przywołanego fragmentu Kamizelki i w odniesieniu do całości tekstu wykonaj polecenia:
Określ, jaki sekret skrywała kamizelka.
Wyjaśnij motywy postępowania pani i pana.
Znawca twórczości Bolesława Prusa – Józef BachórzJózef Bachórz – napisał, że tematem Kamizelki jest „egzamin serc”. Czy zgadzasz się z tym stwierdzeniem? Uzasadnij.
Zastanów się i powiedz, czy zakończenie utworu ma wymiar pesymistyczny, czy optymistyczny. Rozważ, przyjmując za punkt wyjścia słowa narratora: „Czy znowu zejdą się, kiedy oboje, ażeby powiedzieć sobie cały sekret o kamizelce…?”.
Zredaguj krótką notatkę, w której rozwiniesz zdanie: „Kamizelka to utwór o…”.
Pisarze drugiej połowy XIX wieku bardzo chętnie wypowiadali się w krótkich formach literackich. Poruszali w nich często problematykę społeczną dotyczącą, np.: życia w mieście, losu uboższych i najuboższych mieszkańców miasta, życia na wsi itd.
gatunek prozy narracyjnej, do którego należą utwory niewielkich rozmiarów o zwartej i wyraziście zarysowanej akcji. […] Akcja noweli, zwykle jednowątkowa, charakteryzuje się prostotą, przejrzystością i dramatycznym napięciem: ma dobitnie zaznaczony punkt kulminacyjny i finał (rozwiązanie akcji). […]
Można powiedzieć, że właściwa fabuła Kamizelki Bolesława Prusa (historia małżeństwa) została ujęta w klamrę kompozycyjną. Motyw kamizelki, który przewija się w całym utworze, z jednej strony dotyczy zamiłowania narratora do kolekcjonerstwa, ale z drugiej jest także pretekstem do przedstawienia opowieści o cierpieniu, miłości i śmierci.
Klamra kompozycyjna – zasada konstrukcji utworu literackiego, elementy (zdania, refleksje, motywy itd.) obecne w początkowej i końcowej części utworu, spajające tekst.
W szkole podstawowej często omawia się inny utwór Bolesława Prusa (np. Katarynkę czy Antka). Przypomnij sobie fabułę tego tekstu kultury (lub zapoznaj się z nią), a następnie określ, czy realizuje on założenia gatunkowe noweli.
Film telewizyjny Kamizelka (1971) w reżyserii Stanisława JędrykiStanisława Jędryki
Obejrzyj film telewizyjny Kamizelka (1971) w reżyserii Stanisława Jędryki, a następnie wykonaj poniższe polecenia:
Porównaj oba teksty kultury (nowelę Prusa i film Jędryki), zwracając uwagę na różnice między scenariuszem filmu a jego literackim pierwowzorem. Które z dzieł bardziej do ciebie przemawia? Uzasadnij.
Wskaż w filmie Jędryki symboliczne przedmioty (poza tytułową kamizelką). Zastanów się i powiedz, jaka jest ich funkcja w tym tekście kultury.
Wymień, jakie środki filmowe – twoim zdaniem – posłużyły reżyserowi, aby oddać atmosferę historii rozgrywającej się w drugiej połowie XIX wieku.
„Też same widzi sprzęty”
Pan TadeuszPodróżny […] wbiegł do domu, pragnął go powitać.
Dawno domu nie widział, bo w dalekim mieście
Kończył nauki, końca doczekał nareszcie.
Wbiega i okiem chciwie ściany starodawne
Ogląda czule, jako swe znajome dawne.
Też same widzi sprzęty, też same obicia,
Z któremi się zabawiać lubił od powicia;
Lecz mniej wielkie, mniej piękne, niż się dawniej zdały.
I też same portrety na ścianach wisiały.
Tu KościuszkoKościuszko w czamarceczamarce krakowskiej, z oczyma
Podniesionymi w niebo, miecz oburącz trzyma;
Takim był, gdy przysięgał na stopniach ołtarzów,
Że tym mieczem wypędzi z Polski trzech mocarzów
Albo sam na nim padnie. Dalej w polskiej szacie
Siedzi RejtanRejtan żałośny po wolności stracie,
W ręku trzymna nóż, ostrzem zwrócony do łona,
A przed nim leży FedonFedon i żywot KatonaKatona.
Dalej JasińskiJasiński, młodzian piękny i posępny,
Obok KorsakKorsak, towarzysz jego nieodstępny,
Stoją na szańcach PragiPragi, na stosach Moskali,
Siekąc wrogów, a Praga już się wkoło pali.
Nawet stary stojący zegar kurantowykurantowy
W drewnianej szafie poznał u wniścia alkowyalkowy
I z dziecinną radością pociągnął za sznurek,
By stary DąbrowskiegoDąbrowskiego usłyszyć mazurek.
Po lekturze fragmentu Pana Tadeusza Adama MickiewiczaAdama Mickiewicza wykonaj polecenia:
Opisz, jakich uczuć doświadczył podróżny, gdy ujrzał domowe „sprzęty”.
Zastanów się i powiedz, o czym świadczą portrety wiszące na ścianach oraz zegar wybijający Mazurka Dąbrowskiego.
„jesteś niebem i kalejdoskopem”
Szare eminencje zachwytuJakże się cieszę,
że jesteś niebem i kalejdoskopem,
że masz tyle sztucznych gwiazd,
że tak świecisz w monstrancji jasności,
gdy podnieść twoje wydrążone
pół‑globu
dokoła oczu,
pod powietrze.
Jakżeś nieprzecedzona w bogactwie,
łyżko duszlakowa!Piec też jest piękny:
ma kafle i szpary,
może być siwy,
srebrny,
szary – aż senny...
a szczególnie kiedy
tasuje błyski
albo gdy zachodzi
i całym rytmem swych niedokładności
w dzwonach palonych
polanych biało
wpływa w żywioły
obleczeń monumentalnych.
Na podstawie przywołanego wiersza Mirona BiałoszewskiegoMirona Białoszewskiego wykonaj polecenia:
Zinterpretuj tytuł liryku.
Wyjaśnij, w jaki sposób osoba mówiąca w wierszu odnosi się do przedmiotów codziennego użytku.
Wskaż i podaj nazwę środków poetyckich – użytych przez Mirona Białoszewskiego – sakralizujących (uwznioślających) przedmioty codziennego użytku.
René MagritteRené Magritte, Osobiste wartości, 1951–1952
Przyjrzyj się obrazowi René Magritte’a Osobiste wartości, a następnie wykonaj polecenia i odpowiedz na pytania:
Zinterpretuj obraz belgijskiego malarza. W wypowiedzi zwróć uwagę, jakie miejsce w swoim życiu artysta przypisał przedmiotom codziennego użytku.
Określ, jaki jest związek między treścią obrazu Magritte’a i tytułem tego tekstu kultury.
Czy dostrzegasz jakieś podobieństwa między treścią obrazu belgijskiego malarza a nowelą Prusa? Uzasadnij swoje stanowisko.
Znajdź w swoim domu stary przedmiot (może być to rzecz wiążąca się z twoim dzieciństwem). Następnie wymyśl jego historię. Twoja wypowiedź powinna mieć formę opowiadania.
Rozejrzyj się po swoim pokoju. Jakie przedmioty dostrzegasz? W jaki sposób są poukładane? A może panuje wśród nich chaos? Co te przedmioty mówią o tobie? Czy mogłyby stanowić punkt wyjścia do twojej autocharakterystyki? Uzasadnij.
Stwórz katalog pięciu rzeczy, bez których nie wyobrażasz sobie funkcjonowania w codziennym życiu. Uargumentuj swój wybór.
Zinterpretuj aforyzm Georga Christopha LichtenbergaGeorga Christopha Lichtenberga: „Każda rzecz ma swoją codzienną i odświętną stronę”.
Zadaniowo
Dlaczego człowiek lubi otaczać się przedmiotami? Zredaguj wypowiedź pisemną (np. list, kartkę z pamiętnika), w której odpowiesz na to pytanie. W swojej pracy wykorzystaj znajomość fabuły Kamizelki oraz utworów zaproponowanych w Kontekstach.
Zredaguj notatkę, w której ustosunkujesz się do stwierdzenia mówiącego, że „przedmioty mają duszę”. W odpowiedzi możesz odwołać się do fabuły Kamizelki Bolesława Prusa oraz utworów zaproponowanych w Kontekstach.