Czy to nie ciekawe ?
„Na pewno lepiej byłoby na świecie, bez wielkich wojen i armatnich salw…” (Tekst: Piotr Janczerski).
Paradoksalnie nieco, te słowa to fragment piosenki z festiwalu pieśni … żołnierskiej. Opinie na temat trafności tych słów są podzielone – jedni ludzie uważają, że niszczenie i zabijanie są niekorzystne dla jednostek, społeczeństw i przyrody, inni uznają konflikty zbrojne wręcz za pełnoprawny element ludzkiej kultury. Według Carla von Clausewitza, pruskiego teoretyka wojskowości i wojen z pierwszej połowy XIX wieku, „Wojna jest tylko kontynuacją polityki innymi środkami”.
Jak się ma wojna do badania przyrody, do odkryć naukowych i wynalazków? Czy wojny to nie wyłącznie zjawisko społeczne? „…wojna nie należy do królestwa Nauki czy Sztuki, ale do królestwa życia społecznego.” potwierdza von Clausewitz. Ale dodaje także: „Aby stawić czoło [innej] przemocy, przemoc zbroi się w wynalazki Nauki i Techniki.” Nie musimy popierać wszystkich tez autora tych myśli, ale trudno doprawdy nie zgodzić się z tą ostatnią.
Czy wszyscy więc odkrywcy, wynalazcy, ludzie matematyki, nauk przyrodniczych i techniki, przyczyniają się do prowadzenia wojen i do wszystkich negatywnych jej skutków? To niezmiernie rozległe i skomplikowane zagadnienie. Ale na pewno warto rozróżniać pomiędzy Samuelem Coltem czy Michaiłem Kałasznikowem a braćmi Wright czy bezimiennym myśliwym z paleolitu, wynalazcą kamiennego grotu do oszczepu. Wynalazki tych pierwszych służyły wojnie – z założenia i z wyboru. Wynalazki tych drugich raczej nie powstawały z myślą o zastosowaniach militarnych – służyły zaspokojeniu marzeń ludzkości: wznieść się w przestworza i najeść się.
Co wspólnego ma z tym Lise Meitner? Bywa określana mianem „matki bomby atomowej”. Komplement to czy zarzut? Czy zamierzała przyczynić się do powstania bomby, czy też odkryła rozszczepienie uranu przez przypadek? Twierdziła wszak, że: „…nieszczęśliwym wypadkiem jest to, że odkrycie [rozszczepienia jądra uranu] nastąpiło w czasie wojny. Sama nie miałam nic wspólnego z zastosowaniem [tego odkrycia] i ideą pracy nad produkcją śmiercionośnej broni. Nie rozumiem, dlaczego wszyscy robią takie zamieszanie wokół mnie. Nie zaprojektowałam żadnej bomby atomowej. Nawet nie wiem, jak ona wygląda ani jak działa technicznie.”
A może na wspólne miano „rodziców bomby atomowej” zasługują wszyscy fizycy i chemicy, w tym na przykład Maria Skłodowska‑Curie, którzy uczestniczyli w badaniach nad właściwościami jąder atomowych? Także Albert Einstein, fizyk‑teoretyk i zdeklarowany pacyfista, bo przecież Lise Meitner wykorzystała jego równanie do odkrycia rozszczepienia uranu. Niektórzy twierdzą wręcz, że całe „zło” tkwi w samym równaniu.
Nie znajdziesz tutaj rozstrzygnięcia tych problemów. Dowiesz się za to, kim była kobieta, która mimo obyczajów panujących jeszcze w pierwszej połowie XX wieku, zrobiła karierę w nauce. Dlaczego musiała opuścić kraj, w którym pracowała, a swego największego odkrycia dokonała „z daleka”? Lise Meitner uhonorowana została czterdziestoma ośmioma nominacjami do nagrody Nobla (dziewiętnastoma z chemii i dwudziestoma dziewięcioma z fizyki). Ale za wspólne odkrycie rozszczepienia uranu nagrodę Nobla przyznano jedynie jej współpracownikowi. Czy tylko dlatego, że było to w 1945 roku?
Możesz też uznać, że najciekawsze jest jej zalecenie, skierowane do ludzi takich, jak Ty: „Wierzę, że wszyscy młodzi ludzie zastanawiają się, jak ułożyć sobie życie. Gdy ja się zastanawiałam, zawsze dochodziłam do wniosku, że życie nie musi być łatwe, byle tylko nie było puste. I to życzenie zostało spełnione.”
W tym e‑materiale:
zapoznasz się z życiorysem i dokonaniami Lise Meitner,
przeanalizujesz wybrane aspekty najważniejszego jej odkrycia - rozszczepienia jądra uranu,
przedstawisz argumenty za i przeciw tezie, że Lise Meitner przyczyniła się do powstania bomby atomowej, a przez to ponosi odpowiedzialność za skutki jej użycia.