Do końca wieku rachunek prawdopodobieństwa był działem ... fizyki. Początki badań teoretycznych rachunku prawdopodobieństwa były dość banalne – wykonywano proste doświadczenia – rzucano kostką lub monetą i zapisywano wyniki. Nic więc dziwnego, że pierwsza książka poświęcona zdarzeniom losowym miała nazwę Sztuka rzucania.
Okazuje się jednak, że wielu wybitnych matematyków utrzymywało się z hazardu. Na przykład z gry w karty lub kości. Musieli postępować w ten sposób, aby gra (którą inicjowali) sprawiała wrażenie sprawiedliwej. Inaczej mogli skończyć z nożem w plecach. Sytuacja wymuszała więc na nich określenie szansy wygranej i opracowanie odpowiedniej strategii gry. Nie było to jednak mile widziane przez przeciwników i jeden z uczniów wybitnego matematyka Cordano zapłacił nawet za swoją wiedzę obciętymi palcami prawej dłoni.
Jesteśmy dopiero na początku zgłębiania tajemnic rachunku prawdopodobieństwa, więc na razie pewnie nie uda Ci się wygrać w trzech ruchach partii szachów, ani skreślić „szóstki” w totolotka. Ale wszystko przez Tobą.
Na razie poznaj elementarne zasady algebry zdarzeń losowych.
Określisz sumę, różnicę, iloczyn zdarzeń.
Zastosujesz prawa działań na zdarzeniach, określając zdarzenia sprzyjające danemu zdarzeniu.
Określisz zdarzenie przeciwne do danego.