Franklin Delano Roosevelt, niezwykle doświadczony polityk, prezydent Stanów Zjednoczonych od 1933 r., udając się na konferencję Wielkiej Trójki na Krym, ryzykował własne zdrowie, a nawet życie. Prezydent cierpiał na niedowład nóg oraz chorobę Heinego‑Medina (polio). Niemniej bardzo zależało mu, aby osobiście przypilnować amerykańskich interesów podczas rozmów z przywódcami ZSRS – Stalinem i Wielkiej Brytanii – Winstonem Churchillem. Roosevelt zdawał sobie sprawę, że przyjdzie mu przystąpić do negocjacji z wyjątkowo inteligentnymi, twardymi i nieustępliwymi graczami. Ponadto charyzmatyczny Roosevelt zamierzał podczas konferencji nie tylko utwierdzić pozycję USA jako czołowego mocarstwa świata, ale również zapewnić światu trwały pokój. Swoją wyprawę traktował zatem jako misję, która wieńczyłaby jego bogatą karierę polityczną.
Roosevelt podążał na Krym w przekonaniu, że zdoła do swojej wizji pokojowego ładu przekonać Stalina. Stosunek prezydenta do ZSRS od początku budził na Zachodzie kontrowersje, nawet wśród jego bliskich doradców. Krytycy zwracali uwagę na zaborczą politykę Sowietów oraz podnosili wątpliwości etyczne wobec bratania się z krwawym dyktatorem. Roosevelt zdołał jednak postawić na swoim, co w przyszłości położyło się cieniem na jego prezydenturze.
Opowiesz, jak wyglądały obrady konferencji w Jałcie „od kuchni” – dosłownie i w przenośni – oraz dlaczego ważne dla świata sprawy politycy reprezentujący mocarstwa omawiali w… kolejce do łazienki.
Ocenisz postanowienia konferencji w Jałcie z różnych punktów widzenia.
Rozstrzygniesz, czy słusznie Jałta stała się dla niektórych symbolem zdrady, oraz podyskutujesz o tym, czy polityk może być zarazem skuteczny i wierny wartościom.