Kiedy w XVII w. Antoni van Leewenhoek zastosował mikroskop optyczny do obserwacji komórek, wydawało się, że nic już nie stoi na przeszkodzie wydarciu przyrodzie jej ostatnich tajemnic. Zobaczyliśmy bardzo dużo; bakterie, pierwotniaki, kształty komórek, a potem nawet ich wnętrze. To była pożyteczna wiedza. Umożliwiła na przykład skuteczne zapobieganie wielu chorobom oraz zmieniła myślenie o prawach rządzących życiem na Ziemi. Jednak sposób zarażenia i przebiegu wielu chorób roślin, zwierząt i ludzi sugerował, że istnieją inne, niezidentyfikowane dotychczas, niewidoczne nawet w mikroskopie optycznym chorobotwórcze czynniki. Tak właśnie było. Niewidoczne, bo za małe. Za małe, bo nie zbudowane z komórek, a znacznie od nich prostsze. Składające się wyłącznie z białek i kwasów nukleinowych lub tylko jednego z tych związków. Tymi tajemniczymi jeszcze do niedawna tworami są wirusy, priony i wiroidy. Ich skrajnie prosta budowa, czyli brak pełnego „oprzyrządowania metabolicznego”, zdaje je na łaskę żywej komórki. Dzisiaj, dzięki mikroskopowi elektronowemu, możemy przyglądać się im do woli.
Scharakteryzujesz drogi rozprzestrzeniania się chorób wirusowych zwierząt.
Opiszesz drogi infekcji chorób wirusowych wśród roślin.