Wyprawa na biegun północny
- zapoznasz się z informacjami na temat bieguna północnego,
- dokonasz analizy fragmentu powieści Juliusza Verne'aVerne'a Podróż do bieguna północnego,
- określisz cechy prawdziwego podróżnika,
- zredagujesz kartkę z dziennika podróży dookoła świata.
Biegun północny to najbardziej wysunięty na północ punkt na Ziemi. Jest on dryfującą pokrywą lodową unoszącą się na międzynarodowych wodach Oceanu Arktycznego. Na biegunie północnym nie żyją ani ludzie, ani zwierzęta. Przez pół roku trwa tam dzień, a przez kolejne pół roku noc. Przez biegun północny przebiega międzynarodowa linia zmiany daty, co sprawia, że czas zawieszony jest tam między jednym a następnym dniem, zaś zegar zawsze wskazuje północ.
W formie kilkuzdaniowej notatki wyjaśnij, dlaczego ludzie od zarania dziejów próbowali dotrzeć do miejsc niedostępnych, tajemniczych i niebezpiecznych. Możesz skorzystać z informacji zawartych w lekcji pt. „Przyprawa, przeprawa, wyprawa…”.„Przyprawa, przeprawa, wyprawa…”.
Zapoznaj się z filmem pt. „Biegun północny, czyli o krainie lodu i śniegu”, a następnie wykonaj polecenia.

Film dostępny pod adresem /preview/resource/R1bqCwgbshz2Q
Film z audiodeskrypcją pt. „Biegun północny, czyli o krainie lodu i śniegu” . Nagranie rozpoczyna plansza tytułowa. Następnie na ekranie pojawia się kobieta, która siedzi za biurkiem w lekko przyciemnionym pokoju. W filmie wyświetlane są również plansze z informacjami, grafikami, zdjęciami.
Zastanów się, w jaki sposób należałoby się przygotować do wyprawy na biegun północny. Określ cechy, które według ciebie powinien posiadać podróżnik. Zanotuj swoje przemyślenia.
Na biegunie północnym przez pół roku jest dzień, a przez drugie pół noc polarna. Wyobraź sobie i opisz, jak zmieniłoby się nasze życie, gdyby na całym świecie panował podział na półroczne dni i noce.
Rozważ, czy wyprawa na biegun północny byłaby dla ciebie przygodą życia czy koszmarem. Uzasadnij swoją odpowiedź.
Podróż do bieguna północnego
Książka Podróż do bieguna północnego Juliusza Verne'aVerne'a opowiada o brytyjskiej ekspedycji dowodzonej przez kapitana JohnaJohna HatterasaHatterasa, którego życiową obsesją jest zdobycie bieguna północnego. Mimo trudnych warunków atmosferycznych, licznych niebezpieczeństw i buntu załogi udaje mu się osiągnąć wytyczony cel. Zapłaci jednak za to wysoką cenę.

Juliusz Verne
– francuski pisarz i działacz społeczny, pasjonat żeglarstwa. Znany przede wszystkim jako autor książek podróżniczych i fantastycznonaukowych. Do najbardziej znanych utworów Verne'aVerne'a należą powieści W osiemdziesiąt dni dookoła świata oraz Podróż do wnętrza Ziemi.
Przeczytaj fragment powieści Juliusza Verne'aVerne'a Podróż do bieguna północnego, a następnie wykonaj ćwiczenia.
Podróż do bieguna północnego(fragmenty)
[…]
— Biegun! biegun północny! – powtarzał wciąż przez drogę.
— Szczęśliwym być musisz kapitanie? – zapytał doktór.
— Tak, szczęśliwy jestem! A ty mój przyjacielu, czy nie doznajesz radości, że się tu znajdujesz? Ziemia, po której stąpamy jest ziemią biegunową; morze któreśmy przybyli, jest morzem biegunowym; powietrze, którym oddychamy, to powietrze biegunowe! O witajże mi, witaj biegunie północny!Mówiąc to, HatterasHatteras był pod wpływem silnej egzaltacjiegzaltacji, cały zgorączkowany; doktórdoktór na próżno starał się go uspokoić. Z oczu tryskał mu blask nadzwyczajny, myśl wrzała w mózgu. Ten stan wzburzenia umysłu ClawbonnyClawbonny przypisywał przebytym przez kapitana, strasznym niebezpieczeństwom.
HatterasHatteras widocznie potrzebował wypoczynku, zajęto się więc wyszukaniem miejsca na urządzenie obozowiska.
(…)
Wysepka, na której się znajdowano, widocznie nosiła na sobie cechy świeżej formacjiformacji, a wulkan jej także niedawno powstał.
Skały najeżone jedna na drugiej utrzymywały się tylko cudem równowagi. Cała góra, prawdę powiedziawszy, była nie czemnie czem innym jak nagromadzoną dużą kupą kamieni, opadłych po wybuchu. Nigdzie ziemi, nigdzie żadnej roślinności, mchu nawet, słowem najmniejszego śladu wegetacjiwegetacji! Kwas węglowyKwas węglowy wydobywający się z kraterukrateru nie miał jeszcze czasu połączyć się ani z wodoremwodorem, ani z amoniakiemamoniakiem, jakim obłoki były nasycone, aby pod dobroczynnym wpływem światła uformować mógł materie organicznematerie organiczne.
Wyspa ta na pełnem morzu powstała widocznie z materyjmateryj, wyrzucanych przez często powtarzające się wybuchy wulkanu. Takim sposobem powstało wiele gór na kuli ziemskiej; co same wyrzuciły ze swego wnętrza, wystarczyło do ich utworzenia. Tak EtnaEtna wyrzuciła już z siebie większą ilość lawy, aniżeli własna jej wynosi objętość; tak samo góra Monte‑NuovoMonte‑Nuovo (Nowa góra) niedaleko Neapolu, powstała w przeciągu czterdziestu ośmiu godzin z żużlówżużlów, które z niej wytrysły.
To nagromadzenie skał stanowiących Wyspę Królowej, widocznie wyszło z łona ziemi, miało charakter plutonicznyplutoniczny. W tym miejscu rozlewało się przedtem morze, zaraz od początku świata powstałe, ze zgęszczenia par wodnych na zastygniętej już kuli ziemskiej; lecz w miarę jak gasły, a raczej zatykały się wulkany starego i nowego świata, musiały je zastąpić inne kratery ogień wybuchające.
W rzeczy samej ziemię można by porównać do wielkiego kotła kulistego, w którym pod wpływem ciepła wewnętrznego powstaje niezmierna ilość par nagromadzonych w ciśnieniu tysięcy atmosfer; niezawodnie rozsadziłyby one kulę ziemską, gdyby nie klapy bezpieczeństwa znajdujące się na zewnątrz.
Takimi klapami są właśnie wulkany; gdy jedna się zamyka, otwiera się druga. Przy biegunach, gdzie wskutek spłaszczenia ziemi skorupa jej jest cieńszą, powstanie wulkanu jeszcze mniej dziwić może.
Doktór, postępując tuż za HatterasemHatterasem, uważał na te dziwne szczegóły; stąpał wciąż po tufietufie wulkanicznym i pokładach pumeksowychpumeksowych, powstałych z lawy, popiołu i skał wybuchowych. Pokłady te podobne były do sjenitówsjenitów i granitówgranitów islandzkich.
Widoczne było, że wyspa bardzo niedawno powstała, bo
grunt osadowy nie miał się czasu jeszcze uformować.Wody także nie dostawało. Gdyby Wyspa Królowej liczyła długie wieki istnienia, toby i źródła gorące tryskały już z jej łona, jak to zwykle bywa w okolicach wulkanicznych. Tutaj zaś nie tylko jednego atomuatomu wilgoci nie spostrzeżono, ale i pary, same wydobywające się ze strumieni lawy, zdawały się całkiem bezwodne. Ze wszystkiego tedytedy wnosić było można o zupełnie świeżej formacyiformacyi tej wysepki, która, jak powstała w ciągu dnia jednego, tak samo i zginąć mogła co chwila w głębinach oceanu.
Im wyżej się posuwano, temtem pochód stawał się trudniejszym;
boki góry stawały się niemal prostopadłe i trzeba było stąpać bardzo ostrożnie, aby nie spaść na dół. Często ogromne kłęby dymu z popiołem pomieszanego otaczały podróżnych, grożąc im uduszeniem, lub też potoki lawy tamowały im dalszą drogę. Na niektórych powierzchniach poziomych potoki te, zastygłe i stwardniałe z wierzchu, pod skorupą toczyły wrzącą lawę. Potrzeba więc było bardzo ostrożnie badać przejście na każdym kroku, aby nie stąpić na materyęmateryę gorącą a płynną.Od czasu do czasu krater wyrzucał stosy kamieni rozpalonych; niektóre z nich jak bomby pękały w powietrzu, a odłamki ich daleko rozpadały się w różnych kierunkach. Łatwo zrozumieć wszystkie niebezpieczeństwa tej zuchwałej wyprawy i całe szaleństwo kapitana upierającego się żeby ją odbyć.
(…)
Kapitan w jednej ręce trzymał flagę powiewającą, a drugą wskazywał na zeniciezenicie biegun sfery niebieskiej. Zdawało się, że nie był jeszcze zupełnie pewnym, że pragnął z matematyczną dokładnością znaleźć punkt, w którym się schodzą wszystkie południki kuli ziemskiejpołudniki kuli ziemskiej, a na którym właśnie chciał postawić nogę.
Ale mu brakło już podstawy. Znikł. Okropny krzyk jego towarzyszy przedarł się aż do szczytu góry. Tak upłynęła sekunda, wiek! ClawbonnyClawbonny sądził, że jego przyjaciel zginął, że zapadł na zawsze w przepaści wulkanu. Lecz był tam już AltamontAltamont, był i DukDuk; człowiek i pies, obaj jednocześnie pochwycili nieszczęśliwego szaleńca, właśnie w chwili, gdy miał zapaść w otchłań. HatterasHatteras był ocalony mimo swej woli i w pół godziny później dowódca ForwardaForwarda bez zmysłów leżał na rękach swych zrozpaczonych przyjaciół.
[…]
Źródło: Juliusz Verne, Podróż do bieguna północnego, Warszawa 1876, s. 294–326.
Powieść Juliusza Verne'a Podróż do bieguna północnego, została wydana także pod tytułem Przygody kapitana HatterasaHatterasa.
Znajdź i zapisz siedem synonimów do wyrazu przygoda.
Rozważ, czy długie, wymagające wyprawy mogą kształtować charakter podróżnika. Uzasadnij swoją odpowiedź.
Podaj przykłady utworów literackich, innych niż wskazane w lekcji, które opowiadają o niezwykłych wyprawach.
Zredaguj kartkę z dziennika podróży dookoła świata.
Słownik
związek azotu z wodorem, nieprzyjemnie pachnący związek chemiczny
najmniejsza część pierwiastka chemicznego; przenośnie: najmniejsza, podstawowa cząstka czegoś
zbytnia wylewność w okazywaniu uczuć i nienaturalność w uzewnętrznianiu myśli
wulkan we Włoszech
budowa czegoś, kształt, forma
skała głębinowa barwy szarej zbudowana z ziaren kwarcu, skaleni i miki
zagłębienie na szczycie wulkanu; wylot kanału, którym wydostaje się lawa i gazy
nietrwały kwas tlenowy powstający w reakcji dwutlenku węgla z wodą
w tym znaczeniu: żywe organizmy
natrętna, powracająca myśl
skały magmowa powstałe w głębi skorupy ziemskiej przez powolne krzepnięcie magmy lub w wyniku przemiany innych skał
umowna linia na powierzchni Ziemi łącząca bieguny północny i południowy
skała wylewna złożona z lekkiego jasnego i silnie porowatego szkliwa wulkanicznego, wykorzystywana jako materiał szlifujący i polerujący
magmowa skała głębinowa
skała wulkaniczna
w tym znaczeniu: brak śladów życia
grudki spieczonego popiołu
najwyżej położony punkt na niebie
grudki spieczonego popiołu
niczym
materia, budulec
więc, przeto
formacja, kształt
tym
doktor, lekarz
Notatnik
Bibliografia
Doroszewski W., (red.), (1958–1969) Słownik języka polskiego, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, wydanie elektroniczne [dostęp dn. 05.12.2022].
Verne J., (1876), Podróż do bieguna północnego, Warszawa: Józef Sikorski; Gebethner i Wolff.