Z nimi i obok nich
Powieść Drzazga porusza problem faworyzowania dzieci przez rodziców. Bohaterami utworu są członkowie pewnej rodziny: matka (nauczycielka), ojciec (obojętny wobec sytuacji w domu, skupiony na związku z inną kobietą) oraz córki: Marta Piotrowicz (zdolna, pracowita, wzór córki i uczennicy, ulubienica matki) i Jagna Piotrowicz (przeciwieństwo Marty, „drzazga”, buntowniczka lekceważąca wszelkie obowiązki).
Tekst Ewy Nowak jest obrazem cierpienia obu młodych bohaterek, które łączy wzajemna pogarda i nienawiść. Autorka powieści, tworząc literacki obraz konfliktu między siostrami, stawia młodym czytelnikom wiele pytań dotyczących nie tylko relacji rodzinnych, ale także społecznych.
Czytelnik powieści Drzazga staje się świadkiem przemocy rówieśników wobec uczniów faworyzowanych przez nauczycieli.
A ty? Czyją stronę zajęłabyś/zająłbyś w konflikcie jednostka – grupa? Jak odnajdujesz się w swojej klasie? Jesteś duszą towarzystwa czy raczej klasowym odludkiem?
Poniższe polecenia możesz wykonać samodzielnie lub pracując w kilkuosobowych zespołach.
Na kartkach A4 zapisz kolorowymi flamastrami imiona uczniów z twojej klasy
(na każdej kartce – jedno imię).
Przy każdym imieniu zapisz przynajmniej trzy pozytywne cechy. Postaraj się nie powtarzać tych samych wyrazów.
Weź udział w klasowej dyskusji na temat kształtowania tożsamości. Posłuchaj wypowiedzi koleżanek i kolegów. Zastanów się, czy zgadzasz się z ich zdaniem.
Ewa Nowak
polska pisarka, terapeutka, publicystka. Wychowała się na warszawskim Powiślu. Pochodzi z rodziny nauczycielskiej. Ukończyła Wyższą Szkołę Pedagogiki Specjalnej w Warszawie. Prowadziła współpracę z pismami Cogito, Victor Junior, Trzynastka, Sens. Jej kolejne książki szybko trafiają na listę bestsellerów. Co ciekawe, teksty autorstwa Ewy Nowak z równym zainteresowaniem czytane są przez młodzież, jak i dorosłych. Autorka podejmuje trudne tematy, nieobecne do tej pory w literaturze, a równocześnie bardzo bliskie odbiorcy. Pisze o psychicznej i fizycznej przemocy wśród nastolatków, faworyzowaniu dzieci w rodzinie, rozwiedzionych rodzicach walczących o dziecko, szykanowaniu przez szkolnych kolegów. Posiada wyjątkową umiejętność opisu rzeczywistości, stanów emocjonalnych i racjonalizowania świata z perspektywy nastolatków. Otrzymała wiele nagród i wyróżnień. Do jej najbardziej znanych utworów należą: „Wszystko, tylko nie mięta” (2002), „Diupa” (2002), „Chłopak Beaty” (2004), „Lawenda w chodakach” (2004), „Michał Jakiśtam” (2006), „Koleżaneczki” (2006), „Rezerwat niebieskich ptaków” (2008), „Niewzruszenie” (2010), „Drzazga” (2012), „Bransoletka” (2013).
Drzazga
DrzazgaRozdział I
[…] Marta nie przepadała za szkołą. Lubiła i umiała się uczyć.
Była w drugiej lub trzeciej klasie podstawówki, kiedy mama pokazała jej, jak robić fiszkifiszki, jak się uczyć na pamięć, jak dobrze i trwale zapamiętywać, więc nauka szła jej zawsze jak z płatka. Lubiła czytać, nie szukała znajomości na siłę, nie interesowała się chłopcami. Owszem, jeśli o to chodzi, miała marzenia, ale nikt w klasie o nich nie wiedział. Jakoś tak dziwnie rozmijała się
we wszystkim ze swoimi koleżankami i kolegami i z nikim specjalnie się nie przyjaźniła. W ławce siadała, z kim popadło. W zeszłym roku wiosną podczas konkursu „Wyschnięte Strumienie” przez chwilę czuła się zgrana z klasą i, gdy Radzio wygrał, brawurowo wykonując SamosierręSamosierrę, razem ze wszystkimi solidarnie skandowała i wiwatowała. Tak było jednak przez chwilę. Na co dzień, na przerwach, czytała albo coś powtarzała, albo jadła i starała się nie myśleć o tym, że po dwóch latach nadal nie ma tu z kim pogadać.
Nie miała też szczęścia do koleżanek. Próbowała kilka razy,
ale zawsze okazywało się, że dziewczyna jest nudna, głupia
albo złośliwa, albo chodzi jej tylko o to, żeby Marta dawała
jej ściągać, a najczęściej, niestety, o wszystko naraz. Gdyby miała w klasie bliską koleżankę, wiedziałaby, że wszyscy od rana namawiają się, żeby solidarnie postawić się Polonie,
ich polonistce, i wyraźnie jej zapowiedzieć, że charakterystykę oddadzą dopiero za tydzień, bo przecież przez jeden dzień
nikt normalny nie napisze takiej pracy. […]Jedyną osobą, z którą Marta chętnie by się… no, może
nie zaprzyjaźniła, ale przynajmniej zakolegowała, była Karolina Wierzbicka. Lubiła tę dziewczynę – jej tupet, odwagę, pewność siebie, i jej dziwaczne włosy. Karolina nie uczyła się za dobrze,
ale też nie była najgorsza. Rozgłaszała po szkole, że chce zostać pisarką, i obsesyjnie notowała wszystko, co wydawało jej się ciekawe, w ładnych i chyba drogich notesach. Niektórym
to nie przeszkadzało, ale niektórych skrajnie irytowało. W pierwszej klasie na polskim Wiktoria siłą wyrwała Karolinie notes i wyrzuciła go przez okno po tym, jak ta zapisała sobie błędy językowe, które Wiktorii wytknęła Polona. Nauczycielka wpisała im uwagi, ale potem sporo czasu poświęciła Karolinie i zagadnieniu przygotowania do zawodu pisarza. Pochwaliła Karolinę za robienie notatek, ale skrytykowała, że nie czyta tego, co trzeba. Co się stało z wyrzuconym notesem, tego Marta
nie wiedziała, ale od tamtego dnia dziesiątki razy widziała,
jak Karolina kogoś z wrzaskiem goni albo ktoś wyrywa kartki
z jej notesu, nie chcąc w przyszłości być dla niej śmieszną
lub kompromitującą inspiracją. Notesy Karoliny zmieniały się,
ale zawsze były małe i eleganckie, i zawsze wzbudzały sporo emocji. Jednak to nie w tym Karolina imponowała Marcie,
ale przede wszystkim tym, że w ogóle nie bała się nauczycieli. Może dlatego, że jej rodzice byli nauczycielami i wiedziała,
że to zwyczajni ludzie, a nie demony. Z niektórymi nauczycielami wręcz kłóciła się jak z kolegami i zawsze była twardym negocjatorem.– …nie możemy powiedzieć jej, że nie mamy.
– Gdyby wszyscy solidarnie…
– Ludzie, ja…
– …znów jej podpadniemy…
Marta stała razem ze swoją klasą, a w zasadzie obok swojej klasy, bo, mimo że była między nimi, nie była z nimi. Każdy, kto nie czuje się dobrze w szkole, wie, o co chodzi. Nie włączała się
do rozmów, ale oczywiście łowiła ich strzępki. To, że się z nikim nie przyjaźniła, nie znaczyło, że nie jest ciekawa ludzi z klasy
i nie chce wiedzieć, o czym rozmawiają. Nawet do głowy
jej nie przyszło, że napisanie charakterystyki może w nich wzbudzić aż takie emocje. To było przecież banalne.
Gdy tylko Polona skończyła sprawdzać listę, Karolina wstała i poinformowała polonistkę, że klasa żąda – nie prosi, ale właśnie żąda – by dała im więcej czasu, bo nikt charakterystyki na dziś nie napisał. W tym momencie Marta dowiedziała się, co było przyczyną tych tajemniczych narad na przerwie.
– Nikt nie ma? – Polona rozczarowanym spojrzeniem powiodła po klasie.
Na Marcie zatrzymała wzrok dłużej.
Marta poczuła zdenerwowanie. Zaschło jej w gardle, a serce zaczęło bić znacznie szybciej. Skupiła się na oddechu, żeby opanować emocje, ale bez skutku. Jako jedyna w klasie miała
na semestr szóstkę i chciała ją mieć nadal. Już pogodziła się z tym, że będzie musiała napisać tekst dyktanda, a teraz nowy problem. Akcja protestacyjna klasy była jej wyjątkowo nie na rękę.
Wydawało się, że polonistka niespecjalnie się tym przejęła,
ale Marta dobrze ją znała. Była wyczulona na jej humory i rozpoznawała je bezbłędnie.
– Proszę podnieść rękę do góry: kto ma na dziś pracę? Co ty tam znowu zapisujesz, Wierzbicka? – zwróciła się do Karoliny.
– Nooo… booo pani powiedziała „podnieść do góry”, a czy można coś podnieść do dołu? Czyli to… przepraszam, jak się nazywa taki błąd językowy?
Klasa zamarła.
– PleonazmPleonazm. Zapisz sobie. Inne przykłady: wracać z powrotem, cofać się do tyłu. Zanotowałaś? Wracamy do tematu. – Polona znowu powiodła surowym spojrzeniem po klasie.
– Nikt nie napisał? W takim razie ten, kto nie ma pracy, otrzyma ocenę…
– Ale proszę pani… – zaczęła Karolina, ale Polona uciszyła
ją stanowczym gestem.
– Termin oddania pracy przekładałam wam dwa razy. Uważam, że jesteście niepoważni i nie będę z wami pertraktować. Mateusz Abramowicz, nie masz? Jedynka. Karolina Borczyńska? Jedynka.Marta siedziała jak na rozżarzonych węglach. Była przygotowana, wypracowanie miała napisane, a teraz przez tych leni z klasy wszystko się skomplikowało. Jeśli powie, że nie ma pracy, może się pożegnać z szóstką na koniec roku, poza tym mama… raczej jej się to nie spodoba. Na pewno zaraz po szkole zapyta, jak tam praca, i co jej Marta powie? Że poszła na dno razem ze zgrają tych nieuków? Że dostała jedynkę za coś, co miała zrobione? Oceny nie da się ukryć, bo w szkole był dziennik elektroniczny. Narobi sobie kłopotów przez głupie pomysły klasy. Z drugiej strony nie może okazać się łamistrajkiem. Co prawda nikt nawet z nią o tym nie rozmawiał, ale jednak to jej klasa… Napracowała się jak idiotka i teraz za połowę nieprzespanej nocy ma dostać jedynkę?
– Marta Piotrowicz… – polonistka wbiła w nią surowe, prześwietlające spojrzenie.
Marta całym ciężarem ciała oparła się na rękach i wolno wstała.
– Masz pracę?
Marta o mało się nie przewróciła. Kiedy miała siedem lat, po raz pierwszy obejrzała film Disneya Arielka – Mała Syrenka. Zrobiła na niej wstrząsające wrażenie, a zwłaszcza scena, w której wiedźma morska Urszula wyjmuje syrence głos z gardła. Teraz Marta doświadczyła dokładnie tego samego. Nie chciała nic powiedzieć, ale nie chciała też milczeć. Głos wydobył się
z niej sam, bez jej udziału.
– Mam.
W pierwszej chwili lekko się obejrzała, kto to powiedział. Kątem oka zobaczyła tylko, że Karolina rzuciła się, żeby coś zapisać w swoim notesie…
Polonistka wyciągnęła dłoń i wzięła od Marty zeszyt. Przebiegła tekst wzrokiem.
– Widzę, że masz coś ciekawego do powiedzenia.
Marta usiadła. Nie widziała nikogo i nie patrzyła na nikogo. Nie musiała. Czuła, że patrzą na nią wszyscy. Parzyły ją te spojrzenia.
„Co ja najlepszego zrobiłam? Oni mnie zaszczują. Ale co by powiedziała mama? I co teraz będzie?”.Na przerwie jak zwykle ze wszystkich głośników coś wyło. Może była to muzyka, ale tak skutecznie mieszała się z gwarem rozmów, że trudno było zidentyfikować, co to za dźwięk. Takie warunki nie sprzyjały rozmowie, ale krzycząc do siebie z całej siły, jednak się porozumiewali. W tym koszmarnym hałasie Marta czuła się jak w bańce. Nie wiedziała, kiedy i w jaki sposób zdołali to ustalić, ale na pewno się zmówili, że ona dla nich nie istnieje. Tuż koło niej przechodzili ludzie z klasy, ale nikt się do niej nie odezwał ani jednym słowem. Nikt nie zapytał, dlaczego tak się zachowała. Nikogo to nie obchodziło. Skazali ją bez procesu.
Dla łamistrajków nie ma litości. […]Marta nie mogła zasnąć. Ludzie z jej klasy na pewno siedzieli wieczorem na Our SocietyOur Society i tylko o niej rozmawiali. HatingHating był przecież taki emocjonujący. Na pewno nie przepuścili okazji, żeby się na kimś powyżywać. Tak naprawdę nigdy do końca nie wiesz, co w tobie denerwuje innych ludzi. Dopiero gdy czytasz,
nie możesz uwierzyć, że aż tak cię wszyscy nienawidzą, wyśmiewają się z ciebie i pogardzają tobą. Oczywiście, gdy sam wypisujesz takie rzeczy, wszystko wygląda całkiem inaczej. […]Mocno przytuliła się do matki, a potem wsunęła jej rękę pod ramię i poszły w kierunku domu. Mama była bardzo mądra. Zawsze wiedziała, kiedy Marta ma kłopoty, i teraz też od razu poprosiła, żeby Marta powiedziała, co się stało. […]
Starała się mówić spokojnie, bez emocji. Słabo jej to wychodziło i z trudem dobrnęła do końca.
– …oni mnie teraz zaszczują… Mamuś, ja tam nie chcę już iść.
– Bardzo dobrze zrobiłaś. To była próba ogniowa twojego systemu wartości. Tak sobie żyjemy wszyscy dzień po dniu, dużo mówimy o wartościach, o priorytetach, ale człowiek ma w życiu tylko kilka okazji, żeby się tak konkretnie sprawdzić. Trudno dziś o sytuacje ostateczne, weryfikujące nasze człowieczeństwo. A tobie trafiła się taka okazja! Bohaterstwo to nie narażanie życia, ale siła, żeby zawalczyć o swoje wartości. Wyszłaś z tej próby zwycięsko.
Przyjemnie było słuchać takich słów. Wtuliła głowę w ramię mamy i przez chwilę płakała z wielkiej ulgi. Mama zawsze umiała powiedzieć to, co należało. Marcie bardzo było potrzebne upewnienie się, że to miało głęboki sens.
– Nigdy nie wolno dawać sobie narzucać pomysłów innych ludzi. Oni nie będą się o ciebie troszczyć. Ich nie obchodzi, czy zdasz na studia, czy będziesz dobrze zarabiać. Oni nie widzą niczego poza „tu i teraz”. Literatura uczy, że w życiu każdego człowieka jest moment przełomowy, zakręt. Idziesz jutro do szkoły z wysoko podniesioną głową. Za kilkanaście lat będziesz dumna z tego, co wczoraj zrobiłaś.
„Za kilkanaście lat może i tak, a jutro? Co będzie jutro?!”.
Mama […] zwróciła się w kierunku wystawy sklepowej.
– Zobacz, jaki piękny płaszcz.
Rzeczywiście płaszcz był ponadprzeciętny. W szarościach, z szalowym kołnierzem, eleganckim paskiem, kieszeniami wszytymi przez krawca artystę.
– Wchodzimy – zdecydowała mama.
Płaszcz z wystawy był ostatni, akurat w rozmiarze Marty i akurat tyle mama miała jeszcze na karcie.[…] Na grupę nic tak dobrze nie działa jak wspólny wróg. Nagle w klasie poznikały wszelkie animozje, zaszłości i resentymentyresentymenty. Wszyscy byli radośni, wymieniali się kanapkami, opowiadali dowcipy i co chwila ktoś podrzucał Karolinie coś absolutnie rewelacyjnego do notesu.
Marta miała świadomość, że to przedstawienie jest dla niej,
że trwa teatr jednego widza. Ludzie z klasy chcieli pokazać,
jak świetnie im bez niej.
Kiedy w końcu po lekcjach zeszła do szatni, poczuła ulgę,
że wreszcie stąd wyjdzie, zostawi za sobą nienawistne spojrzenia.
Jej płaszcz miał w kilku miejscach pocięty rękaw. Marta z niedowierzaniem go dotknęła, a potem bezradnie rozejrzała się dokoła.
Nikt nie zwracał na nią uwagi. Wszyscy wesoło rozmawiali.
– Kto to zrobił? – Chciała krzyknąć, ale z gardła wydobył się słabiutki piskliwy szept.
Nikt na nią nie patrzył, nikt niczym się nie przejął i niczego
nie zauważył. […]
Marta kucnęła przy swoim wieszaku i zaczęła płakać. Bynajmniej nie z powodu płaszcza, ale z powodu nienawiści, jaką poczuła wokół siebie. Odechciało jej się żyć.
– Martuś… – Ktoś nagle dotknął jej ramienia. – Słuchaj, my…
Marta podniosła wzrok i zobaczyła Karolinę.
– Co ci jest? – Karolina objęła Martę ramieniem.
Po chwili obok nich zjawiła się Monika, a zaraz potem Magda i Mateusz.
– Marta, myśmy nie chcieli, żeby to tak wyszło. Myśmy chcieli tylko…
– Ona zaraz zemdleje. Siadaj.
– Ale syf! – powiedział Mateusz.
Dopiero wtedy wszystkie głowy zwróciły się w stronę wieszaka.
Marta zaniosła się od płaczu, ale głowę miała wtuloną w ramiona Karoliny, a na plecach co rusz czuła przyjazne głaśnięcia. Ktoś wcisnął jej chusteczkę, ktoś pobiegł kupić wodę w automacie. Niby nic się nie zmieniło, bo przecież płaszcz nadal pozostawał zniszczony, ale wszystko było inaczej. Marta nie była już sama i uznała, że płaszcz to niska cena za to, czego właśnie doświadcza.
To nieprawdopodobne, ale pierwszy raz w życiu przytulał ją obcy człowiek. W tym momencie nie miało dla Marty znaczenia, że być może właśnie ci sami ludzie pocięli jej płaszcz. Liczyła się tylko
ta chwila.
Po przeczytaniu fragmentu powieści Drzazga wykonaj poniższe polecenia:
Zredaguj krótką wypowiedź pisemną, w której streścisz historię opisaną we fragmencie powieści Drzazga.
Dokończ zdania:
Marta, chociaż była dobrą uczennicą, nie przepadała za szkołą, ponieważ…
Podczas przerw Marta…
Dziewczyny, z którymi Marta próbowała się zaprzyjaźnić, okazywały się…
Wybierz jedną z utworzonych przez ciebie par pojęć. Następnie, odwołując się
do treści utworu Drzazga, wyjaśnij, jak rozumiesz i oceniasz tę zmianę.
Dopisz dwie własne propozycje par pojęć obrazujących relacje między bohaterami utworu Drzazga.
Wypisz z tekstu Drzazga po trzy przykłady wyrazów wartościujących pozytywnie i negatywnie. Wyjaśnij ich funkcję.
Zastanów się i powiedz, co zrobiłabyś/ zrobiłbyś na miejscu Marty, gdyby to ciebie spotkała taka reakcja ze strony klasy.
Czy twoim zdaniem Marta podjęła właściwą decyzję przyznając się, że napisała charakterystykę? Uzasadnij swoje zdanie.
Wyjaśnij, dlaczego koleżanki i koledzy z klasy nie lubili Marty. Czy przyznanie się do napisania wypracowania pogorszyło czy poprawiło tę relację?
Wyjaśnij, dlaczego Marta rozpłakała się w szatni. Zacytuj odpowiedni fragment tekstu Drzazga.
Mama Marty zajęła zdecydowane stanowisko w sprawie konfliktu córki z klasą. Przytocz argumenty matki. Wypunktuj je.
Przeprowadź polemikę z mamą Marty. Sformułuj dwa argumenty obalające jej twierdzenia.
W przedostatnim akapicie tekstu pojawia się zdanie: Niby nic się nie zmieniło, bo przecież płaszcz nadal pozostawał zniszczony, ale wszystko było inaczej. Zredaguj krótką wypowiedź pisemną, w której zinterpretujesz jego sens.
Zastanów się, czy i jak ważna jest dla ciebie akceptacja grupy. W tym celu dokończ poniższe zdania.
A. Akceptacja grupy...
B. Aby zyskać przychylność klasy, jestem w stanie...
C. Nigdy nie zgodzę się na...
Porozmawiaj z kolegą lub koleżanką z klasy na temat waszych umiejętności, co jest
dla was łatwe, a co sprawia wam trudność. Następnie, zredaguj dwuzdaniową wypowiedź, w której odniesiesz się do zdolności kolegi lub koleżanki i porównasz
je ze swoimi, np. „Arek świetnie jeździ na łyżwach! Mnie ta umiejętność sprawia problemy, nie jestem tak wysportowany”.
We fragmencie powieści Drzazga pojawia się ważne zdanie: Marta stała razem ze swoją klasą, a w zasadzie obok swojej klasy, bo, mimo że była między nimi, nie była z nimi. Zinterpretuj jego sens uwzględniając uczucia bohaterki, jej rozterki i konsekwencje podjętych decyzji. Zapisz swoją odpowiedź.
Zredaguj własny wpis do zamieszczenia na blogu (7‑10 zdań). Wypowiedź zakończ stwierdzeniem: „Zupełnie ich nie rozumiem… Stałam/ stałem z nimi, a w zasadzie obok nich, bo mimo że byłam/ byłem między nimi, nie byłam/ byłem z nimi.”
Drzewo decyzyjne to graficzna metoda wspomagająca proces decyzyjny. Kolejność działań podczas pracy:
1. U dołu drzewa zapisz sytuację lub problem wymagający rozwiązania.
2. Przeanalizuj możliwe rozwiązania problemu: Jak bohaterka mogła w tej sytuacji postąpić?
3. Następnie rozważ skutki pozytywne i negatywne każdego z zaproponowanych rozwiązań (wpisz je w odpowiednie miejsca).
4. Wybierz najkorzystniejsze rozwiązanie i zapisz jego cele lub wartości.
Zastanów się i odpowiedz na pytanie: „Czy Marta powinna przyznać się do napisania pracy?”. Wskaż możliwe rozwiązania sytuacji, jej skutki negatywne i pozytywne. Następnie określ swoje stanowisko.
Przypomnij sobie moment w życiu szkolnym, który można podsumować słowami: „Liczyła się tylko ta chwila!” Opisz tę sytuację. Możesz zrobić to w formie pisemnej lub wizualnej (rysunek, komiks, kolaż).
Zapoznaj się z poniższymi słowami kluczami związanymi z lekcją, a następnie zaproponuj ich własną kolejność. Możesz kierować się tym, co cię zaciekawiło, poruszyło, zaskoczyło itp. Przygotuj krótkie uzasadnienie swojej propozycji.
Słowa klucze: Ja a grupa, konflikt, samotność, grupa.