Audiobook
Udowodnij, że charakterystyka kobiety w barokowej poezji dworskiej nie ograniczała się wyłącznie do opisu jej cielesności.
Ułóż plan wystąpienia na temat: „Miłość ziemska i niebiańska... W jakim celu Jan Andrzej Morsztyn łączył tematykę miłosną i religijną?”.
Łzy a similiSapi naprzód i dmucha, potem otoczone
Nieprzyjacielem wkoło, przez kryjomekryjome oczy
Wszytkę wilgotność z siebie i wszytek sok toczy,
Na koniec, kiedy mu już obrony nie staje,
W wągiel gore, a potem w szczery popiół taje,
Tak ja opanowany będąc twą miłością,
Wzdychałem naprzód, srogą ściśniony tęsknością,
Potem sobie i łzami serce ulżywało,
Teraz, gdy mi obojga tego już nie stało,
Tleję w wągiel, a jeśli nie pojrzysz wesołem
Okiem, w małej się chwili rozsypię popiołem;
I jako kiedy lecie zajmie się przędziwo
W piekarni lub w świetlicy, kiedy śpi co żywo,
Samo się w sobie dusi, niżniż się ściana sucha
Zajmie, potem płomieniem przez okna wybucha
(Próżno wtenczas gospodarz na ratunek woła,
Cała gromada zgasić pożaru nie zdoła),
Tak we mnie miłość długo potajemnie tlała,
Teraz na wierzch przez obie oczy, okna ciała,
Łzami się pokazuje; wewnętrzne zapały
Ten wilgotny dym pędzą i ten perzperz zetlały.
Próżno wołać ratunku, rozum nie pomoże,
Twoja to sama łaska, Kasiu, zalać może.Jako drzewo surowe na ogień włożone
a simili – (łac.) przez porównanie
Na krzyżyk na piersiach jednej panny. SonetO święta mego przyczyno zbawienia!
Któż cię wniósł na tę jasną Kalwaryją,
Gdzie dusze, które z łaski twojej żyją
W wolności, znowu sadzasz do więzienia?Z którego jeśli już oswobodzenia
Nie masz i tylko męki grzech omyją,
Proszę, niech na tym krzyżu ja pasyją
I krucyfiksem będę do wytchnienia.A tam nie umrę, bo patrząc ku tobie,
Już obumarła nadzieja mi wstaje
I serce rośnie rozgrzane piersiami.Nie dziw, że zmarli podnoszą się w grobie,
Widząc, jak kiedyś ten, co żywot daje,
Krzyż między dwiema wystawion łotrami.
Na wiązanieŻe mi z nich w serce ślesz postrzałów wiele:
Nigdy się piersi me nie będą bały
Twych smacznych razówrazów i twej słodkiej strzały;
Nie przeto, panno, wiążę cię z zazdrości,
Żem ja w kajdanach, a tyś na wolności:
Nie tęskno mnie z tym: nie tak mi kochany
Żywot na wolina woli, jak twoje kajdany;
Nie przeto wiążę, abyś odwiązała,
Boś mi już dawno okowy przybrała:
Bystrość dowcipudowcipu, skład cnót i blask oczy,
I twarzy wdzięczność, i złoto warkoczy,
I szkarłat twych ust, i twej płci bielidła –
To są wiązania, to są na mię sidła;
Ale cię wiążę, abyś się powoli
Do słodkiej chciała przyuczać niewoli.
Zdarz Boże, aby ten początek niezły
Ściślejsze‑ć potem zasmakował węzły.Nie przeto‑ć wiążę ręce przez to zieleziele,
wiązanie – podarunek imieninowy
IrresolutoAle muszę wprzód to w sobie uknować
(Taka to we mnie z łaski twej rozpusta):
Oczy są tego godniejsze czy usta?
Przecię ja do was, oczy, serca mego
Zwierciadła, gwiazdy nieba miłosnego...
Mylę się; raczej do was się udaję,
Rubiny żywe, których ogniem taję,
Do was, skarbnice gładkości i twarzy
Ozdobo, którą ogień się mój żarzy,
Bo oko płaczu studnicą jest, a wy
Nie wydajecie, tylko śmiech łaskawy.Chciałbym cię z dusze, dziewczę, pocałować,
irresoluto – (wł.) niezdecydowany