Starożytność pozostawiła dwa całościowe opisy wychowania spartańskiego. Autorem pierwszego był Ksenofont z Aten, który pisał w pierwszej połowie IV wieku p.n.e. Drugi opis sporządził Plutarch z Cheronei, piszący na początku II wieku n.e., w wielu miejscach podążający za Ksenofontem. Poniższy opis powstał na podstawie relacji Ksenofonta z Ustroju politycznego Sparty. Znał on dobrze Spartę z własnego doświadczenia, był przyjacielem spartańskiego króla Agesilaosa II, a nadto posłał swoich synów na wychowanie do Sparty.
Paideia, zwana także agoge, słynne spartańskie wychowanie, miała na celu przede wszystkim przygotowanie do wojny. To dzięki paidei Spartiaci cieszyli się sławą najlepszych wojowników Grecji. Według Plutarcha po urodzeniu ojciec zanosił chłopca do miejsca zwanego lesche, gdzie zasiadali starcy. Ci oglądali niemowlę; jeśli było silne i zdrowe, pozwalali mu żyć; jeśli słabe i niekształtne, kazali porzucić. Właściwa paideia zaczynała się siedem lat później. Dzieliła się ona na trzy podstawowe etapy. Między siódmym a czternastym rokiem życia młodych Spartan nazywano paides, czyli „chłopcami”. Na tym etapie paideia miała na celu szczególnie zahartować i przygotować chłopców do późniejszych ćwiczeń wojskowych. Ksenofont z Aten, autor najstarszego zachowanego w całości opisu paidei z pierwszej połowy IV w. p.n.e., pisał: „Zamiast wydelikacać stopy obuwiem [Likurg] nakazał, aby hartowali się chodząc boso, ponieważ uważał, że tak wyćwiczeni o wiele łatwiej będą mogli wspinać się pod górę, a z drugiej strony mniej będą narażeni na potknięcie się podczas schodzenia w dół”. W Sparcie uważano, że boso łatwiej się skacze i biega niż w sandałach. Poza tym, jak dalej notował Ksenofont, chłopcy nie byli rozpieszczani wieloma szatami, ale musieli nosić jedną przez cały rok. Najbardziej oryginalnym zwyczajem był jednak nakaz kradzieży. Chłopcy byli do niej zmuszani ze względów wojskowych. Posłuchajmy Ksenofonta: „Oczywiste jest, że ten kto zamierza kraść, musi nawet w nocy czuwać, a za dnia oszukiwać i czatować, i przygotowywać zwiadowców, chcąc coś zdobyć. Z tego wynika, że tak wychowywano chłopców, chcąc ich uczynić bardziej zręcznymi w zdobywaniu żywności, a zarazem bardziej wojowniczymi”. Złapanych na kradzieży okrutnie karano, nie za to, że kradli, ale za to, że kradli źle.
Gdy chłopcy kończyli czternaście lat, wchodzili do grona paidiskoi, czyli „młodzieńców”. Na tym etapie paideia była najcięższa. Spartanie, sądząc, że w tym wieku człowiek odznacza się największą pychą, hardością i żądzą przyjemności, obarczyli młodzieńców wieloma obowiązkami i małą ilością odpoczynku. W tym wieku chłopcy zaczynali uciążliwy trening wojskowy. Uczono ich także skromności. W efekcie, jak pisał Ksenofont, „na ulicy trzymali ręce pod szatami, szli w milczeniu, nie rozglądali się naokoło, lecz patrzyli jedynie pod nogi”. Mieli być tak skromni, że nawet spytani przez starszych wstydzili się odpowiedzieć. Ksenofont, będąc pod wrażeniem skuteczności spartańskich metod wychowawczych, podsumowywał efekt procesu wychowania następująco: „Mógłbyś sądzić, że w swoich własnych oczach są bardziej wstydliwi niż dziewice”.
Gdy Spartanie kończyli dwadzieścia lat, nazywano ich hebontes, a więc „młodymi mężczyznami”. Był to ostatni, najdłuższy etap paidei. Trwał dziesięć lat, a po jego ukończeniu Spartanie wchodzili do grona pełnoprawnych obywateli. Na tym etapie młodzi mężczyźni wciąż odbywali trening wojskowy i doskonalili umiejętność walki nabytą we wcześniejszych latach. Wyjątkową rolę hebontes w wojsku podkreślał Ksenofont, opisując procedurę wyboru hippeis, czyli „jeźdźców”. Wbrew nazwie byli to wojownicy piesi, którzy w czasie bitwy stanowili osobistą ochronę króla. „Eforowie wybierali spośród tych, którzy są w pełni dojrzałości, trzech mężów. Zwani są oni hippagretami. Każdy z nich wyznacza sobie stu hebontes, wyjaśniając, z jakiego powodu jednych uznał za godnych tego zaszczytu, drugich zaś odrzucił”. Wszyscy pragnęli należeć do elitarnego oddziału, co powodowało ciągłe napięcia. Jak pisał Ksenofont: „Ci, którzy nie zostali zaliczeni do grona uprzywilejowanych, wojują zarówno z tymi, którzy ich odrzucili, jak i z tymi, którzy zostali wybrani”.
Nad całym procesem wychowania czuwał urzędnik zwany pajdonomos, co można tłumaczyć jako „nadawca praw odnośnie do wychowania”. Dziś nazywalibyśmy go Ministrem Edukacji Narodowej Sparty. Jak czytamy, pajdonomos posiadał „najwyższą władzę, prawo zbierać, nadzorować i surowo karać chłopców, gdyby któryś źle postępował”. Miał on do dyspozycji ludzi zwanych mastigophoroi, czyli „noszących bicze”, aby wymierzali kary, ilekroć zaszłaby taka potrzeba. Na co dzień jednak chłopcami kierowali dowódcy grup, na które podzieleni byli wszyscy przechodzący paideię. W tych grupach chłopcy uczyli się walczyć, kraść, polować, w tych grupach odpoczywali. Ksenofont podkreślał, że chłopcy nigdy nie pozostawali bez opieki. Jeśli w pobliżu nie było paidonomosa, „noszących bicze”, a przywódca grupy musiał się gdzieś udać, to każdy dorosły obywatel, który akurat przebywał w pobliżu, mógł chłopcom wydawać polecenia, a oni musieli mu być bezwzględnie posłuszni.
Wedle Ksenofonta spartańskie wychowanie, kształcące w młodych ludziach ducha waleczności, dyscypliny i skromności, było głównym powodem, dla którego Sparta stała się najpotężniejszą polis w Grecji, mimo że nie cieszyła się dużą liczbą obywateli. To właśnie sposób, w jaki Spartanie wychowywali swoje dzieci, stał się symbolem Sparty i tym, co wyróżniało ją na tle innych greckich wspólnot.