Nie tylko Asterix. Cezar i Galowie
Prowadząc działania wojenne na terenie Galii, Cezar uwieczniał swoje dokonania w postaci zapisków, które przeszły do historii pod nazwą [Pamiętników] O wojnie galijskiej. Jednym z ciekawszych aspektów tego dzieła jest jego zacięcie etnograficzne. Autor nie opisuje bowiem wyłącznie bitew i bieżących kontaktów z plemionami galijskimi i germańskimi, lecz charakteryzuje także ludy, które napotyka na swej drodze.
O Galach pisze w następujących słowach: „W Galii nie tylko we wszystkich wspólnotach plemienno‑państwowych oraz okręgach i gminach, ale niemalże w każdym domu istnieją stronnictwa polityczne. Przywódcami tych stronnictw są ludzie, cieszący się – ich zdaniem – najwyższym uznaniem, których opinia i sąd stanowi ostateczną decyzję we wszystkich sprawach i zamierzeniach”. Zdaniem Cezara wielu Galów cechuje przy tym „niestałość i lekkomyślność”, która „skłaniała [ich] do [częstej] zmiany władz”.
Galia nie jest jednak monolitem. Nie każda wzmianka odnosi się do wszystkich ludów. Już na samym początku swego dzieła Cezar zaznacza: „Galia jako całość dzieli się na trzy części. Jedną z nich zamieszkują Belgowie, drugą Akwitanowie, a trzecią te plemiona, które we własnym języku noszą nazwę Celtów, w naszym Gallów. Wszystkie te plemiona różnią się między sobą mową, obyczajem i prawami […]. Z nich wszystkich najdzielniejsi są Belgowie, ponieważ mieszkają najdalej od kultury i cywilizacji (naszej) Prowincji, przez co kupcy bardzo rzadko do nich zachodzą…”. Cezar wskazuje tym samym ciekawą zależność. Galom zamieszkującym tereny położone niedaleko granicy imperium rzymskiego „sąsiedztwo naszych prowincji oraz znajomość zamorskich towarów luksusowych dały możność zwiększenia dobrobytu i potrzeb”. Oznacza to, że ci, którzy są oddaleni od rzymskich siedzib, są równocześnie najdziksi.
Kto w związku z tym jest najbardziej wojowniczy, najdzikszy? Rzecz jasna, Germanowie: „Największa chwała dla wielu [germańskich] plemion – pisze Cezar – to mieć, po spustoszeniu sąsiednich ziem, jak najrozleglejsze pustkowia wokół siebie. Uważają to za oznakę dzielności, że wygnani ze swych ziem sąsiedzi uciekają i nikt nie odważa się osiedlić w pobliżu nich”.
A jak w tym wszystkim Cezar opisuje samego siebie? Dlaczego najechał i podbił Galię? W opinii autora Pamiętników został on do tego zmuszony. Z początku powodem do interwencji była migracja Helwetów: „Ponieważ [rzymscy sojusznicy] Eduowie nie byli w stanie obronić siebie i swego dobytku, wyprawili posłów do Cezara z prośbą o pomoc”. Z kolei w czasie konfliktu z Belgami przyczyną wojny były ich kontakty z Germanami: „Belgowie stanęli pod bronią, do nich dołączyli mieszkający po tej stronie Renu Germanowie, a wszystkich ich ogarnął […] szał”.
Jak więc było? Kto był prowokatorem, a kto ofiarą? Trudno powiedzieć, brakuje współczesnych źródeł innych niż zapiski Cezara, ale w myśl zasady is fecit, cui prodest (ten zrobił, komu przyniosło to korzyść), czytając Pamiętniki o wojnie galijskiej, należy być bardzo ostrożnym.