Audiobook
Państwo oraz współczesnego komentarza do opowieści. Wybierz jedno z poniższych pytań i napisz esej zawierający uzasadnioną odpowiedź na nie.
1. Czy zgadasz się ze stwierdzeniem, że powodem postępowania sprawiedliwego jest jedynie strach przed karą?
2. Jak wyglądałby świat, gdyby każdy z nas miał pierścień Gygesa?
Państwo oraz współczesnego komentarza do opowieści. Wybierz jedno z poniższych pytań i napisz esej zawierający uzasadnioną odpowiedź na nie.
1. Czy zgadasz się ze stwierdzeniem, że powodem postępowania sprawiedliwego jest jedynie strach przed karą?
2. Jak wyglądałby świat, gdyby każdy z nas miał pierścień Gygesa?
Wskazówki dotyczące pisania eseju filozoficznego znajdziesz w materiale „Jak napisać esej filozoficzny?”„Jak napisać esej filozoficzny?”.
Jakie rozumienie sprawiedliwości zakładał Platon, gdy pisał:
Odpowiedz na pytanie. Jakie rozumienie sprawiedliwości zakładał Platon, gdy pisał:
Państwo, 612 B[...] sprawiedliwość jest czymś najlepszym dla duszy samej i ona powinna postępować sprawiedliwie bez względu na to, czy będzie miała pierścień Gygesa, czy nie, a oprócz tego pierścienia jeszcze i czapkę niewidkę?
Źródło: Platon, Państwo, 612 B, tłum. W. Witwicki.
Platon
Państwo
Mit Gygesa
O sprawiedliwym i niesprawiedliwym
(…) damy jednemu i drugiemu wolność – niech każdy z nich robi, co chce, i ten sprawiedliwy, i niesprawiedliwy. A potem pójdziemy w trop za nimi; zobaczyć, dokąd każdego z nich żądza zaprowadzi. Wtedy byśmy ich na gorącym uczynku schwytali, bo na jedno i to samo wychodziłby i sprawiedliwy, i niesprawiedliwy – aby więcej mieć – do tego każda żywa istota z natury dąży, bo to jest dobro, a tylko prawo gwałtem ją ściąga do tego, żeby cenić równość mienia. Wolność, o której mówię, byłaby wtedy największa, gdyby każdy z nich posiadł taką moc, jaką miał kiedyś Gyges, przodek Lidyjczyka. On był pasterzem i służył u ówczesnego króla Lidii. Kiedy spadł wielki deszcz i przyszło trzęsienie ziemi, pękła ziemia w pewnym miejscu i utworzyła się rozpadlina w tej okolicy, gdzie on pasał owce. On to zobaczył, zdziwił się, zeszedł w jej głąb i ujrzał dziwne rzeczy, o których bajki opowiadają, a między innymi i konia z brązu, pustego wewnątrz, który miał drzwiczki. Kiedy nachylił się przez nie do środka, zobaczył wewnątrz trupa, który się wydawał nadludzkiego wzrostu. Nie miał na sobie nic, tylko złoty pierścień na ręku. On ściągnął mu ten pierścień i wylazł stamtąd na górę. Kiedy pasterze odbywali swoje zebranie zwyczajne, jak co miesiąca, aby królowi donieść, co się dzieje z trzodami, przyszedł on i miał pierścień z sobą. Więc kiedy siedział pomiędzy innymi, obrócił przypadkiem nasadę kamienia ku sobie, ku wnętrzu dłoni. Kiedy się to stało, zrobił się niewidzialny dla siedzących przy nim; oni zaczęli rozmawiać tak, jakby go nie było. Zdziwił się i znowu namacawszy pierścień, obrócił nasadę kamienia na zewnątrz. Jak tylko ją obrócił, zrobił się widzialny. Zauważywszy to, zaczął doświadczać swego pierścienia, czyby miał taką samą siłę i czyby mu się udawało, obracając nasadę kamienia ku środkowi, stawać się niewidzialnym, a jeśli na zewnątrz – widzialnym. Stwierdziwszy to, natychmiast się postarał, żeby go wśród posłańców wyprawiono do króla. Poszedł tam, żonę królowi uwiódł i razem z nią zamachu na króla dokonał. Zabił go i tron po nim objął. Więc gdyby istniały dwa takie pierścienie i jeden by sobie na palec włożył człowiek sprawiedliwy, a jeden niesprawiedliwy, to nie znalazłby się chyba żaden człowiek taki kryształowy, żeby wytrwał w sprawiedliwości i nie śmiałby wyciągać ręki po cudze ani go tykać, chociażby mu wolno było, i z rynku bez obawy brać, co by tylko chciał, i do domów wchodzić, i obcować, z kim by mu się podobało, i zabijać, i z więzów uwalniać, kogo by tylko zechciał. I inne rzeczy robiłby pomiędzy ludźmi, będąc do bogów podobnym. Postępując tak, nie robiłby nic innego niż drugi – na jedno i to samo wychodziliby obaj. Przecież to wielkie świadectwo, mógłby powiedzieć ktoś, że nikt nie jest sprawiedliwy z dobrej woli, tylko z musu, bo sprawiedliwość to nie jest dobro dla jednostki, bo każdy, gdzie tylko myśli, że będzie mógł krzywdy wyrządzać bezkarnie, tam je wyrządza. Każdy człowiek uważa, że o wiele większy pożytek przynosi jednostce niesprawiedliwość niż sprawiedliwość. I słusznie tak uważa; to powie każdy, kto będzie myślał o tej myśli. Kto by dostał w ręce taką wolność, a nie chciałby nigdy żadnej krzywdy wyrządzać i nie tykałby tego, co cudze, wydawałby się ostatnim nędznikiem każdemu, kto by go widział, i ostatnim głupcem. Chwaliliby go ci, co się w żywe oczy nawzajem okłamują ze strachu przed doznawaniem krzywd. To już tak jest.
Komentarz współczesny
Jarosław Spychała
Jaskinia. Droga rebeliantów
„Jeśli nie ma ciebie na Facebooku, to znaczy te nie istniejesz, że nie żyjesz”. Jeśli chcesz należeć do współczesnego społeczeństwa, jeśli chcesz żyć razem z ludźmi, to musisz aktywnie działać w mediach społecznościowych, musisz być widziany. Jesteś widziany – wtedy nie jesteś samotny, jesteś widziany – wtedy żyjesz życiem. Nie będziesz tam obecny, wówczas nie będziesz widziany. A to jest tak, jakbyś nie żył „prawdziwym” życiem, jakbyś w ogóle nie żył.
Istnieje jednak i druga strona tej aktywności – wszyscy widzą, co robisz, cały czas jesteś pod obserwacją. To winno skłaniać cię do refleksji, że może zatem nie opłaca się robić niczego złego, bo przecież inni to zobaczą i z pewnością poniesiesz karę.
Mogłoby się zatem zdawać, że pochodną tego mechanizmu jest wzrost uczciwości w społeczeństwach, wzrost liczby ludzi prawych. Albowiem człowiek, widziany niemal w każdym momencie i niemal w każdym wymiarze, wystrzega się popełniania czynów nieakceptowanych społecznie i w ten sposób, jakby przy okazji, staje się uczciwy – „sprawiedliwy”, jak powiedziałby Platon. Jeszcze 30 lat temu nikt nie myślał, że może być nagrany przez kamerę monitoringu lub przypadkowego przechodnia. Dziś każdy się chwilę zastanowi (przynajmniej część z nas, część większa, niż kiedyś) zanim „coś głupiego” uczyni, bo być może ktoś to nagra? I spotkają go potem co najmniej nieprzyjemności, jeśli nie wprost – kara.
A co się stanie, jeśli całe to nas oglądanie nagle „zgaśnie”? Co się stanie, jeśli nagle przestaniemy być dla innych „widzialni”? Czy przestaniemy być uczciwi, sprawiedliwi? Czy w tej samej chwili, kiedy zgasną kamery monitoringu, zgaśnie cała nasza moralność?
Powiada zatem Platon, że człowiek sprawiedliwy to taki, który postępuje sprawiedliwie nie z obawy przed „byciem widzianym”, przed kamerą i karą. Człowiek sprawiedliwy to taki, który postępuje sprawiedliwie nawet wtedy, gdy „jest niewidzialny”, gdy „jest niewidziany”. Tylko na takim człowieku możemy polegać. Tylko na takim człowieku może polegać sprawiedliwość.