Legendarni bohaterowie powstania
Utwory Elizy Orzeszkowej powstałe w epoce pozytywizmu opowiadały najczęściej o losach typowych przedstawicieli niższych warstw społecznych i poruszały aktualne problemy. W późniejszej twórczości pisarka zaczęła stopniowo odchodzić od opisywania spraw codziennych. Zwieńczeniem tych tematycznych przemian była nowela Gloria victis, w której Orzeszkowa opisała tragiczne dzieje uczestników powstania styczniowego.
W utworze tym pisarka nie ograniczyła się do faktografii, lecz na bazie rzeczywistych wydarzeń wykreowała mit o powstaniu. Istotne znaczenie miała tu kreacja bohaterów, którym Orzeszkowa nadała cechy świętych, herosów i legendarnych postaci historycznych. Zależało jej na tym, aby następne pokolenia właśnie tak postrzegały tych, którzy zginęli w imię ojczyzny. W ten sposób opisała dowódcę powstania, Romualda Traugutta:
Wodzem ich był człowiek świętego imienia, które brzmiało: Romuald Traugutt. Pytasz, dlaczego świętym jest to imię? Albowiem według przykazania Pana opuścił on żonę i dzieci, dostatki i spokój, wszystko, co pieści, wszystko, co raduje i jest życia ponętą, czarem skarbem, szczęściem, a wziąwszy na ramiona krzyż narodu swego poszedł za idącym ziemią tą słupem ognistym i w nim zgorzał. Nie tutaj zgorzał. Nie w tej mogile śpi. Kędyś daleko. Ale wówczas na czele hufca tego na tę polanę przyszedł i patrzałyśmy na niego my, drzewa.
Po razy wiele w czasach dalekich spod głazu niewoli, który tę ziemię tłoczył, wzbijał się był słup ognisty ku obiecanej krainie wolności i gromady ludzi za nim szły. Wzbił się i teraz, gromady ludzi za nim poszły, ta była jedną z nich, a on jej przywodził. Widziałyśmy jego czarnowłosą głowę z oczyma myśliciela i uśmiechem dziecka. Oczy miał mądre, smutne – podobno bratem bliźniaczym mądrości bywa u ludzi smutek – a uśmiech świeży, perłowy, palec tragicznych przeznaczeń wcześnie przeciągnął mu zmarszczkę surową, niekiedy aż groźną. I głos jego słyszałyśmy z brzmieniem jak stał dzwoniącym, rozkazującym, niekiedy aż groźnym. Tak grzmieć musiał w wąwozie termopilskim głos Leonidasa.
Skąd wiemy o Leonidasie? Pra-pra-ojcom naszym opowiadały o nim pra-pra-ojce wiatrów prędkich i nikt nie zgadnie, kędy, jak, kiedy o rzeczach wielkich i o rzeczach wiecznych rozpowiadają wiatry drzewom, drzewa chmurom, chmury gwiazdom, gwiazdy duchom, a baśnie i pieśni, wieści i powieści płyną jak świat szeroko i jak wieczność długo…
Czy Leonidas wiedział, że gdy wąwóz termopilski trupami hufca swojego zasypie, stopa niewoli ziemi greckiej nie dosięże! Jeżeli wiedział, błogo mu było uściełać tę krwawą zaporę i jako pieczęć składać na niej siebie!
Ten nie wiedział. W orężnych sprawach ludzkich biegłym był, biegłość ta w dalekowidztwo wzrok mu zaostrzała, spostrzegał wyłaniającą się zza dnia ofiar i boju potworną czarną noc. Jednak szedł i prowadził, bo taką była moc słupa ognistego, który wówczas nad ziemię wzbił się, taką tęsknota za obiecaną krainą wolności i takim był krzyż narodu jego, ciężki, nieznośny…
Eliza Orzeszkowa zestawiła Traugutta z przywódcą Spartan, Leonidasem, oddając tym samym hołd zmarłemu, a nawet wywyższając jego odwagę ponad starożytnego wojownika. W noweli zostały uwznioślone również inne postaci. Jagmin, dowódca jazdy, zostaje porównany do mitycznego Herkulesa oraz do Scypiona Afrykańskiego – wodza rzymskiego z okresu II wojny punickiej:
Na czele jazdy wybór wodza postawił młodzieńca o postawie wyniosłej i czarnym, iskrzącym się oku. Młody Herkules z kształtów, Scypio rzymski z rysów. Rodzinny dom jego stał niezbyt stąd daleko, od podstaw do szczytu opleciony bluszczem, otoczony gęstwiną drzew odwiecznych, rozłogiem pól żyznych. Spod zielonych bluszczów wyszedł, tutaj przybył i z posłuszeństwem dziecka, z pośpiechem kochanka biegł na swym strojnym, ognistym arabie, ilekroć rozległ się głos wodza, wołający:
Jagmin!
Postaci występujące w Glorii victis nie tylko dokonują wielkich czynów, lecz także kierują się w życiu wielkimi ideami – są w swym postępowaniu nieskazitelne i szczere. W usta powstańców Orzeszkowa włożyła przemowy o dużym ładunku emocjonalnym, ukazujące ich niezłomną determinację do walki o lepszy świat. Maryś Tarłowski, chłopak o wątłej budowie, wypowiada w noweli płomienne słowa:
– Bo chociaż przedmiot walki najdroższy jest i święty, przelana w niej krew ludzka trucizną w żyły spływa i rany zadane ranami kładą się na tych, co je zadają. Gniew, ból, śmierć to sępy pasące się na trupach radości, słodyczy i nadziei ludzkich. Zły ród przeciw sobie samemu szpony ich wystawiający! Nędzny ród, krótko żyjący, którego synowie nawzajem sobie skracają życie! Nieszczęsny ród, zewsząd w ciele swym i w duchu swym zagrożony, którego synowie nawzajem ciałom i duchom swoim grożą! O! kiedyż będzie inaczej? Dlaczegóż nie urodziłem się w tej porze późnej, gdy świat będzie innym, albo w tak wczesnej, aby oczy moje nie potrafiły otworzyć się na to, że mógłby być innym, gdyby, gdyby ludzie byli inni! Po krótkim milczeniu ze smutnym uśmiechem mówić począł wiersz starożytnego poety:
– Baśń niesie, że Prometeusz do pierwiastku gliny, będącej podstawą istoty człowieczej, wlał po kropli każdego z pierwiastków zwierzęcych, samo serce człowiecze zaprawiając chciwością wilczą i wściekłością lwią. To jest przyczyną tych pomst i gniewów, które w ludzi uderzają zgonami strasznymi, i to jest przyczyną, że walą się w gruzy gmachy wspaniałe, że lemiesze wojsk wrogich rozorywują wały podbitych grodów?
— Horacjusz? — zapytał towarzysz mówiącego i w tejże chwili z porywczym gestem silnego ramienia znad trawy się podniósł.
— Podbitych grodów! — powtórzył, chwilę milczał, aż zawołał:
Teraz inaczej być nie może!... Podbitych grodów. Teraz walka to powinność!... Głos cichy, ale stanowczo brzmiący, namiętnemu wykrzykowi temu odpowiedział:
— Teraz inaczej być nie może. Dopóki gwałt, dopóty święty przeciwko gwałtowi gniew! Dopóki krzywda, dopóty walka! Przez krew i śmierć, przez ruiny i mogiły, z nadzieją czy przeciw nadziei walka z piekłem ziemi w imię nieba, które na ziemię zstąpi…
— Może zstąpi…
— Kiedyś…
— Gdy nas już na ziemi nie będzie.
Kreacja bohaterów ma istotne znaczenie dla tworzenia legendy powstania styczniowego w noweli. Ukazane w utworze osoby mają służyć za wzór do naśladowania – ich postawa oraz czyny wzbudzają podziw. Orzeszkowa wprowadza postaci powstańców do Glorii victis z przekonaniem, że ich obecność na kartach literatury może oddać im pośmiertną sprawiedliwość i być świadectwem ostatecznego zwycięstwa poległych.