Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki
Polecenie 1

Zapoznaj się z treścią poniższego audiobooka. Rozważ wraz z Franciszkiem Krupińskim argumenty, które podaje. Zastanów się, na ile przekonuje cię argumentacja tego pozytywisty.

R1WMko5nTCJ7l
(Uzupełnij).
RDwkM7yAhwOn7
Nagranie dźwiękowe lekcji pod tytułem Charakterystyka postawy pozytywistycznej.
Polecenie 2

Jeszcze raz przeanalizuj załączony audiobook. Ponownie poddaj pod rozwagę zaprezentowaną w nim argumentację. Wybierz jeden z przedstawionych w niej punktów, a następnie – własnymi słowami – wyjaśnij, czy zgadzasz się z jego treścią, lub jej zaprzecz.

Jeszcze raz przeanalizuj treść załączonego audiobooka. Ponownie poddaj pod rozwagę argumentację, jaka jest w niej zaprezentowana. Wybierz jeden z przedstawionych w niej punktów, a następnie – własnymi słowami – wyjaśnij, czy zgadzasz się z jego treścią, lub jej zaprzecz.

Rv6iujca7rxUy
(Uzupełnij).

Charakterystyka postawy pozytywistycznej

Wiesz już, czym w historii filozofii był pozytywizm, znasz przedział czasowy, w jakich stanowił główny nurt filozoficzny, a także odniesienia do jego osiągnięć, jakich dokonywano w latach późniejszych. Czy zastanawiałeś się jednak, skąd wzięła się sama nazwa „pozytywizm”? To pytanie jest istotne, gdyż w zasadzie pozwala całkowicie zrozumieć postawę pozytywistyczną. Wiemy, że August Comte, inicjator pozytywizmu, nadał swojemu głównemu, sześciotomowemu dziełu tytuł Kurs filozofii pozytywnej. Co jednak sam autor miał na myśli?

Zdaniem Comta, mianem pozytywnej można określić taką filozofię, która spełnia następujące warunki. Po pierwsze: zajmuje się badaniem przedmiotów rzeczywistych, a więc realnie istniejących, takich, które jest w stanie odkrywać i analizować nasz umysł. Idee takie, jak „Bóg”, „absolut” czy „nieśmiertelna susza”, dalece wykraczają poza nasze zdolności poznawcze i pozostają poza możliwością orzekania o nich czegokolwiek. Pozytywizm zatem wykreśla je z zakresu swoich zainteresowań. Po drugie: rozważa jedynie zagadnienia pożyteczne, a więc takie, które mogą mieć realny wpływ na doskonalenie życia społecznego, przemiany ekonomiczne, gospodarcze i tym podobne. Pozytywizm nie jest więc filozofią, która traci czas na jałowe, akademickie i czysto teoretyczne dywagacje. Jego celem jest uprawianie filozofii praktycznej. Po trzecie: zajmuje się kwestiami ścisłymi, a więc zagadnieniami czysto naukowymi. Pozytywizm uprawia więc filozofię, która w zasadniczy sposób intelektualnie pogłębia osiągnięcia konkretnych nauk, poszerza ich kontekst i czyni je użytecznymi. Po czwarte: dokonuje nie tylko krytyki negatywnej, polegającej na wytykaniu błędów, niejasności i niepowodzeń, ale również uprawia krytykę pozytywną, a więc konstruktywną i budującą.

Takie postawienie sprawy sprzyja lepszemu zrozumieniu idei filozofii pozytywnej. Aby jednak pojąć jej założenia w sposób dogłębny, warto wczytać się w krytykę, z jaką spotkał się sam jej projekt. Pomaga nam w tym nasz rodzimy filozof, Franciszek Salezy Krupiński, który postanowił dokonać – jak sam to określił – „bilansu szkoły pozytywnej”, a więc zestawienia czym jest a czym nie jest pozytywizm filozoficzny. Pójdźmy więc jego śladem.

Na wstępie swojego artykułu Krupiński podkreśla fakt, że szkoła pozytywna jest nader mocno (i często niezbyt słusznie), atakowana przez przedstawicieli filozofii spekulatywnej, a więc wszystkich nurtów filozoficznych, które oddają się czystej, teoretycznej, niepraktycznej spekulacji. Tu pojawia się pierwszy z dwóch celów polskiego pozytywisty: raz na zawsze wyjaśnić co to jest pozytywizm i jakie cele pragnie realizować. Jak sam stwierdza:

Filozofia pozytywna nie zna absolutu, bezwzględności, pierwszych przyczyn, noumenów [rzeczy czysto myślnych], lecz tylko względność, najbliższe przyczyny i fenomeny, czyli zjawiska.

Pozytywizm odrzuca więc wszelkie rozważania o pojęciach nieostrych, których nie jesteśmy w stanie zweryfikować. Jego metoda jest zaś ściśle naukowa i obiektywna. Jak się zdaje Krupiński uważa, że filozofia pozytywna jest zwieńczeniem całego dotychczasowego rozwoju filozofii, który dodatkowo czyni z niej naukę nowoczesną i przyszłościową. Dalej pisze bowiem:

Dziś już żaden zdrowy na umyśle człowiek nie będzie szukał absolutu w filozofii, siły życiowej w fizjologii. Zjawiska muszą się same za siebie tłumaczyć. Ścisła i rzetelna nauka, to jest nauka pozytywna, nie pozwala podsuwać im zmyślonych przyczyn. Magia zarówno czarna, jak biała, już nie popłaca. Szarlatanizm i kuglarstwo naukowe nie ma prawa bytu.

Filozofia ma zatem zostać przebudowana w ten sposób, aby wyrugować z niej jałowe spekulacje, dzięki czemu sama stałaby się czymś, co nazwać można „nauką nauk”, a więc ogólną płaszczyzną dla rozwoju nauk szczegółowych. Tylko tak rozumiana filozofia będzie filozofią praktyczną, a więc taką, dzięki której będziemy osiągać praktyczne korzyści:

Dzięki metodzie pozytywnej świat fizyczny związany jest ze światem społecznym; rozerwana przez wieki jedność naukowa przywrócona. Jak te dwa światy do siebie należą, tak i nauki zajmujące się nimi muszą do siebie należeć, muszą stanowić jedną naukę.

Filozofia ma się stać wspólnym mianownikiem wszystkich nauk, dzięki czemu będzie łączyć i pogłębiać wyniki ich badań. Ta relacja – mówi Krupiński – będzie też oczywiście działać w drugą stronę. Naukowiec każdej możliwej profesji będzie mógł wnosić swój wkład w rozwój filozofii pozytywnej. Proces ten zresztą ma już miejsce od czasu, gdy powstała sama idea pozytywizmu filozoficznego.

Oto trzeba przejść systematycznie wszystkie nauki według hierarchii, począwszy od najbardziej ogólnych, jak matematyka, a skończywszy na zawikłańszych, jak socjologia. (…) Ale z drugiej strony, umysł nasz jest tak giętki, że nawet rozpoczynając nie od matematyki, lecz od innej umiejętności opartej na doświadczeniu zajmującej się światem rzeczywistym, prędzej lub później dojdzie do pozytywnej metody. Tak na przykład Comte z powołania był matematykiem, Mill ekonomistą, Litre na lekarza się kierował, a jednak wszyscy doszli do metody pozytywnej.

No dobrze, wiemy zatem, czym jest pozytywizm. Teraz zaś wskażmy, czym pozytywizm nie jest. Aby tego dokonać, przeanalizujmy, wraz z Krupińskim, jakie zarzuty są pozytywizmowi stawiane i jak należy na nie odpowiedzieć. Filozof mówi o trzech zasadniczych argumentach, jakie podnoszą krytycy, jednak przed rozprawieniem się z nimi wspomina o jeszcze jednym. Zwolennicy filozofii spekulatywnej wytykają, że:

Filozofii pozytywnej brakuje psychologii, estetyki i etyki…

a więc wielu nauk i dziedzin filozoficznych, których przedmiotów pozytywiści nie włączyli w zakres swoich rozważań. Krupiński odpowiada zatem:

Filozofii pozytywnej brakuje psychologii, estetyki i etyki, (…) ale brak [ten] nie stanowi właściwie zarzutu, gdyż może być wypełniony przez pojedynczych ludzi zajmujących się tymi przedmiotami.

Cóż, Comte był matematykiem, Mill ekonomistą a Litre lekarzem. Zatem i psycholodzy, i estetycy, i etycy, i przedstawiciele wszelkich innych praktycznych profesji będą bardzo mile widziani, a ich wkład w rozwój filozofii pozytywnej zostanie doceniony.

Pozostają jednak do rozważenia trzy zarzuty najcięższe, które da się wyrazić trzema słowami: ateizm, materializm i fatalizm.

Na zarzut, że filozofia pozytywna propaguje ateizm, Krupiński odpowiada prostym rozumowaniem. Ateizm to niewiara w Boga. Bóg natomiast jest pojęciem, którego filozofia pozytywna po prostu nie rozważa. Skoro nie rozważa tego pojęcia, to nie przesądza o tym, czy Bóg istnieje, czy nie. Postawa pozytywistyczna nie jest więc postawą ateistyczną. Pozytywista oddziela w sposób stanowczy kwestie nauki i religii, rozumu i wiary. Pozytywiści mają wspólny cel, jakim jest rozwój nauki, natomiast zagadnienia wiary czy niewiary w Boga, to prywatna sprawa każdego z nich, która nie ma nic wspólnego z celem, który chcą realizować.

Na temat materializmu zwięźle wypowiada się sam filozof, zacytujmy więc ten zgrabny fragment jego tekstu:

Na zarzut materializmu czyniony szkole pozytywnej tyle odpowiadamy. Przez materializm rozumiemy naukę, która twierdzi, że materia jest jedyną przyczyną wszechrzeczy, że dusza ludzka jest tylko funkcją mózgu, a myśl takim jego produktem jak na przykład żółć wątroby. Jest to dogmatyzm zarówno szkodliwy ścisłej nauce, jak i moralności; że zaś szkoła pozytywna nie zna dogmatyzmu i o niczym a priori [bez doświadczenia, zbadania] nie wyrokuje, zaczem nie można twierdzić, że materia jest ostatecznym faktem (…), obok którego nic nie istnieje, ani też że dusza ludzka jest tylko pewnym stanem, czyli, jak mówią, pewną funkcją mózgu. Jeżeli zaś który z tak zwanych pozytywistów, uczył tak jak materialiści, może być niewątpliwie do nich zaliczany.

Pozostaje zarzut ostatni, który głosi, że filozofia pozytywna skazuje człowieka na fatalizm. Najprościej rzecz ujmując pod pojęciem fatalizmu kryje się przekonanie, że cały los człowieczy jest już z góry przesądzony, „spisany”, a wszelkie jego wysiłki, aby samemu kierować swym przeznaczeniem, i tak spełzną na niczym. Wielu filozofów spekulatywnych uważało więc, że pozytywizm głosił fatalizm, gdyż wyrugował z filozofii wszelkie elementy irracjonalne i nadprzyrodzone, a skupiał się na poszukiwaniu obiektywnych i stałych praw, jakie rządzą rzeczywistością. Zarzut takowy może wynikać z wielu wypowiedzi pozytywistów, w tym samego Krupińskiego:

Oto uważamy najprzód, że cały świat jest niepoliczalnym mnóstwem zjawisk, z których jedne służą drugim za przyczyny, jedne są drugich skutkami i znów przyczynami dalszych skutków.

Jednak nieco dalej, nader precyzyjnie, ten sam filozof doprecyzowuje swoją wypowiedź:

Na jedne okoliczności może [człowiek] oddziaływać i one modyfikować, innym musi się oddać. Kto zatem uczy, że z danych przyczyn muszą wynikać takie, a nie inne skutki, jeżeli onych przyczyn nie będziemy chcieli lub mogli zmodyfikować, ten nie jest fatalistą.

Są więc wydarzenia i prawa, na które wpływu mieć nie możemy, na inne zaś oddziaływujemy nieustannie. Postulatem samej filozofii pozytywnej jest zresztą takie uprawianie filozofii i nauk szczegółowych, aby nasze możliwości przekształcania otaczającego nas świata stale wzrastały.