Awerroes
Traktat o tym, co wspólne jest religii i filozofii
O prawie i filozofii
[...] Chwała niech będzie Bogu, po dwakroć chwała i modlitwa do Mahometa, wybrańcy Boga, Jego sługi i apostoła. Przedmiotem tej rozprawy będzie przebadać, wychodząc od studiów prawa, czy studiowanie filozofii i logiki jest dopuszczalne przez Prawo, czy zabronione, czy też Prawu podporządkowane, lub też przez prawo nakazane. Twierdzimy: jeśli aktywność filozofii jest niczym więcej jak badaniem istniejących bytów i rozmyślaniem nad nimi na podobieństwo czynności rzemieślnika artysty, który rozmyśla nad tym, co wyprodukuje [uczyni] [...] wówczas jest pewne, że to, co oznacza ta nazwa [filozofia] nie jest ani z nakazu, ani polecenia Prawa. [...] że Prawo jednak nakazuje refleksję nad bytami i dążenie intelektu do wiedzy na ich temat, jasno wynika z kilku wersetów Świętej Księgi [...] Ponieważ zakłada się, że Prawo dało nakaz badania bytów przez intelekt i refleksje nad nimi, a z kolei refleksja jest niczym innym jak odkrywaniem tego, co nieznane aby stało się znanym i skoro to jest rozumowanie lub inna czynność przez nie spowodowana, jesteśmy zmuszeni [nakazem] do posługiwania się w naszych studiach nad bytami intelektem i rozumowaniem. A dalszą konsekwencją tego sposobu studiowania, nakazanego przez Prawo, które jest najdoskonalszym sposobem studiów, jest stosowanie najlepszego rozumowania tzn. rozumowania zwanego dowodzeniem. Wówczas Prawo pobudza nas do zdobywania poprzez dowodzenie wiedzy o Bogu, Objawieniu i wszystkich bytach stworzonych przez Boga. Jednak zalecane jest a nawet konieczne, aby każdy, kto chciałby poznawać Boga, Objawienie i inne byty w ten sposób [tzn. poprzez dowodzenie], wpierw zapoznał się z rodzajami dowodzenia i jego zasadami, jak również z tym, co odróżnia rozumowanie demonstratywne od dialektyki, retoryki i sofistyki. [...] Tak jak sędzia, który nie zna Prawa [sunnah] nie może być usprawiedliwiony, jeśli wyda błędny wyrok, podobnie i ten, który wydaje osądy o bytach bez posiadania odpowiedniej wiedzy, nie może być usprawiedliwiony, jest albo grzesznikiem albo niewiernym. I ten, który powinien sądzić, co jest dopuszczalne a co zabronione, jest zobowiązany do posiadania zdolności i kwalifikacji do tego, aby wydawać wyroki w stosunku do ludzi, to znaczy musi posiadać wiedzę o zasadach Prawa i wiedzę o tym, jakie konsekwencje płyną z owych zasad, a wiedza ta jest wiedzą opartą na rozumie. Podobnie bardziej pożądana jest odpowiednia wiedza dla tego, który wydaje sądy o bytach a jest to wiedza o pierwszych intelektualnych zasadach i tego, co z nich wynika. [...] Mówiąc ogólniej w stosunku do Prawa istnieją dwa rodzaje błędów: albo jest to błąd usprawiedliwiony, który przytrafia się studiującemu w dziedzinie, gdzie błąd może się zdarzyć (tak jak w przypadku zdolnego doktora, któremu można wybaczyć błąd w sztuce leczenia, lub też zdolnemu sędziemu, gdy wyda błędny wyrok) – jednak nie jest on usprawiedliwiony, jeśli brał się z nieposiadania wystarczającej wiedzy z owej dziedziny. Albo jest to błąd nieusprawiedliwiony, popełniony przez każdego, kto jest niewierzącym, jeśli dotyczy on zasad prawa, lub heretykiem, jeśli ów błąd dotyczy czegoś wynikającego z zasad Prawa. [...]