Audiobook
Opisz, czym, według Żeleńskiego, są zjawy występujące w dramacie Wyspiańskiego?
Słownik
przypuszczalnie powinno być: anegdotyczny; możliwe jednak, że Boy utworzył tu neologizm z greckiego rdzenia noesis, oznaczającego „bezpośredni wgląd w stan rzeczy”
oczepiny, obyczaj weselny polegający na wiązaniu pannie młodej czepca będącego symbolem stanu małżeńskiego
postać historyczna, błazen ostatnich Jagiellonów, a także uosobienie mądrości i patriotyzmu, ponieważ miał odwagę wytykać władcom ich błędy; w dramacie Wesele jest to także postać symboliczna, interpretowana jako głos wewnętrzny Dziennikarza
efektowny, bogaty
(łac. transsubstantiatio) – przeistoczenie
(fr. tous les jours – codziennie) – rodzaj wygodnej męskiej marynarki, noszonej przez panów jako ubiór domowy
legendarny wędrowny dziad, lirnik i wieszcz kozacki z XVIII wieku; ponoć w jednym z proroctw przewidział rozbiory Polski i jej odrodzenie
Po zapoznaniu się z informacjami zawartymi w sekcji „Przeczytaj” oceń prawdziwość poniższych stwierdzeń.
Zdanie | Prawda | Fałsz |
Pojawiające się w Weselu zjawy są tej samej proweniencji co duchy w Dziadach Mickiewicza. | □ | □ |
Zjawy w dramacie Wyspiańskiego zostają zaproszone na wesele przez parę nowożeńców. | □ | □ |
Widma są projekcją narodowych kompleksów. | □ | □ |
Bohaterzy dramatu Wyspiańskiego nie odczuwają problemów związanych z teraźniejszością. | □ | □ |
WeseleAkt II
Scena 7 (fragment)DZIENNIKARZ, STAŃCZYK
DZIENNIKARZ
A toć on nam tętni dziś,
jak grzebiemy, kto nam drogi;
zwołuje nas, każąc iść
posłuchać kościelnych szumów,
w wielkim zamęcie rozumów,
w wielkim modlitew rozjęku,
On pan, ten dzwon królewski,
nie ustający w brzęku,
o pękniętym sercu:
nasz ton. – Nad przepaścią stoję
i nie znam, gdzie drogi moje.STAŃCZYK
Byś serce moje rozkroił,
nic w nim nie najdziesz inszego,
jako te niepokoje:
sromota, sromota, wstyd,
palący wstyd;
jakoweś FataFata nas pędzą
w przepaść –DZIENNIKARZ
Ty Wid!STAŃCZYK
Ja Wstyd!!
Piekło wiem gorsze niż Dante,
piekło żywe.DZIENNIKARZ
Żyję w Piekle!STAŃCZYK
Społem w przepaść!DZIENNIKARZ
Społeczeństwo!
Oto tortury najsroższe,
śmiech, błazeństwo –
to my duchy najuboższe. –
„Społem” to jest malowanka,
„społem” to duma panka,
„społem” to jest chłopskie „w pysk”,
„społem” to papuzia kochanka,
próżność, nadczłowieczeństwo –
i przy tym to maleństwo:
serce pęknione, co krwawi.STAŃCZYK
Asan prawi –
jako najwalniejsi gębacze,
odrośl od tych samych pni
z moich dni.DZIENNIKARZ
Wolałbym już stokroć razy
policzone dni
niż ten bieg, bieg, pęd, gonitwa
ku przepaści, otchłani, zawrotom!
Ach, kresu, ach, kresu lotom!
Stacza się sercowa bitwa,
opadam coraz na głazy,
mrze na ustach modlitwa,
ach, kresu, ach, kresu lotom! –
Niechby się raz wszystko spali,
zetrze się, na proch się zsypie,
jak kolumny, na gruz się rozwali,
byśmy padli potruci
jadami w pogrzebowej stypie;
niechajby się raz wszystko spali,
i te nasze polskie posty
dusz do polskich świętych,
i te nasze tęczowe mosty
czułości nad pustką rozpiętych,
malowanki Częstochowskie
w koronach – i wszystkie Wiary! –
Nieszczęścia wołam!!STAŃCZYK
PuszczykuPuszczyku…DZIENNIKARZ
Może by Nieszczęście nareście
dobyło nam z piersi krzyku,
krzyku, co by był nasz,
z tego pokolenia. –
Ach, Sumienia, Sumienia!
Już było tych prawd bez liku
dla nas – Prawdy czy Fraszki??
Stoimy u polskich granic,
a mamy obecność za nic,
od talentów zawisłe igraszki.STAŃCZYK
Puszczyku!
Zgrałeś się przy zielonym stoliku
czy z kobietami w gorączce
opętałeś duszę mdłością
i w tej momentu palączce
oślep gnasz we własne próchno.
A gdy na nie wichry dmuchną,
rozleci się zgasłe próchno,
zamurują się otchłanie
i krzyk, i jęk, i wołanie
zda ci się błazeństwem duszy,
które nikogo nie skruszy,
które zeżre siebie samo,
a trzewia mu gniciem cuchną. –
Znam ja, co jest serce targać
gwoźdźmi, co się w serce wbiły,
biczem własne smagać ciało,
plwać na zbrodnie, lżyć złej woli,
ale Świętości nie szargać,
bo trza, żeby święte były,
ale Świętości nie szargać:
to boli.DZIENNIKARZTragedianteTragediante…
STAŃCZYKCommedianteCommediante,
dla ciebie błazeńska laskabłazeńska laska.DZIENNIKARZ
Piastujesz ją, piastun stary;
znasz tylko: status quo antestatus quo ante;
błazeństwo z tobą się zrosło.STAŃCZYK
Oto naści twoje wiosło:
błądzący w odmętów powodzi,
masz tu kaduceuskaduceus polski,
mąć nim wodę, mąć.DZIENNIKARZ
Fatum nas w obłędy wodzi:
u rozstajnych dróg zły Duch!
Tu moje rozstajne drogi;
ty mój Duch‑zły – demon, Szatan;
błazeństwem ja z tobą zbratan,
byłem ci duszą poswatan,
nim dusza stała się trup; –
a teraz mi pachnie grób,
czuję trąd.STAŃCZYK
Naści; rządź!
Masz tu kaduceus polski,
mąć nim wodę, mąć.DZIENNIKARZ
Nie chcę żadnych więcej prób.
Serce miałem kiedyś młode,
porwałeś mi serce młode,
wlałeś jad goryczny w krew.
Nie widzę, nie widzę dróg,
zaćmił mi się Bóg…STAŃCZYK
Fata pędzą, pędzą Fata –
Wielkość – Nicość – pusty dzwon,
serce strute –
uderzyłeś błazna ton:
moją nutę.
Kłam sercu, nikt nie zrozumie,
hasaj w tłumie!
Masz tu kaduceus, chwyć!
Rządź!
Mąć nim wodę, mąć!
Na Wesele! Na Wesele!
Idź!
Mąć tę narodową kadź,
serce truj, głowę trać!
Na Wesele! Na Wesele!
Staj na czele!!!
Zastanów się, czyją myślą, zgodnie z określeniem Żeleńskiego, jest w Weselu Stańczyk? Scharakteryzuj wskazówki zjawy.
Porównaj symboliczną wymowę Chochoła i innej postaci fantastycznej, która pojawia się w Weselu Stanisława Wyspiańskiego.