Søren Kierkegaard
Konieczność wyboru – przejście do stadium etycznego
1.
[…] sprawą nader ważną jest dokonanie wyboru i dokonanie go zawczasu. Ty natomiast postępujesz inaczej; znam bardzo dobrze Twoje polemiczne oblicze, ukazywane światu, ale nie jest ono prawdziwe. Gdyby sens życia ludzkiego sprowadzał się do zastanawiania się, do rozważań — wówczas Ty byłbyś bliski doskonałości. Posłużę się przykładem, używając drastycznych przeciwieństw, aby mogły pasować do Ciebie, tak więc: albo zostajesz kaznodzieją, albo aktorem. Oto dylemat.
2.
Teraz budzi się cała pasja Twojego zapału; refleksja wszystkimi możliwymi drogami chwyta się myśli zostania kaznodzieją. Nie możesz zaznać spokoju, dzień i noc rozmyślasz nad tym; czytasz wszystkie książki, które są Ci dostępne, każdej niedzieli idziesz trzykrotnie do kościoła, nawiązujesz znajomość z duchownymi, sam piszesz kazania, wygłaszasz je sam do siebie, obumarłeś dla całego świata na przeciąg pół roku. Wreszcie skończyłeś; wydaje się, że możesz teraz o zawodzie kaznodziei wypowiedzieć się bardziej rozsądnie i z większym doświadczeniem niż niejeden z nich, mający w tym zawodzie dwudziestoletni staż.
3.
[…] Teraz postępujesz w ten sam sposób z drugą sprawą, a Twój zachwyt dla sztuki przerasta prawie że Twoją elokwencję kaznodziei.
4.
Tak więc jesteś gotowy do dokonania wyboru. Można wszak być pewnym, że w tym olbrzymim zamęcie myślowym, w którym żyłeś, dokonałeś licznych marginesowych uwag i spostrzeżeń, było wiele wątków ubocznych. I dlatego w chwili, w której miałbyś podjąć decyzję, te wątki uboczne nabierają życia i wtedy w perspektywie ukazuje się nowe albo-albo: możesz zostać prawnikiem; w końcu pojawia się jeszcze możliwość zostania adwokatem, co z obydwoma aspektami całej sprawy ma coś wspólnego. Teraz jesteś zgubiony. W tejże chwili jesteś bowiem wystarczająco przygotowany do roli adwokata, aby móc udowodnić, że należy wziąć pod uwagę i trzecią możliwość.
5.
I na tym schodzi Ci życie. Po tym, jak półtora roku straciłeś na rozważaniach, po tym, jak wytężyłeś wszystkie swoje godne podziwu siły, nie posunąłeś się ani o krok naprzód. W ten sposób tracisz wątek, stajesz się niecierpliwy, porywczy, pienisz się z wściekłości, a potem kontynuujesz: albo fryzjer, albo kasjer bankowy, innego albo-albo nie widzę. […] Twój wybór ma charakter estetyczny, a estetyczny wybór nie jest żadnym wyborem.
6.
A w ogóle "wybieranie" jest we właściwym i ścisłym znaczeniu tego słowa charakterystyczne dla etyki. Wszędzie tam, gdzie w ścisłym znaczeniu tego słowa mowa jest o jakimś albo-albo, w grę wchodzi etyka. Jedyne absolutne: albo-albo, które w ogóle istnieje, dotyczy wyboru między dobrem i złem, ale i ono ma charakter etyczny. To, co estetyczne, ma bądź to charakter zupełnie bezpośredni, a przez to nie jest wyborem, bądź zatraca się po prostu w olbrzymiej różnorodności. Jeśli na przykład młoda dziewczyna, dokonując wyboru, idzie za głosem swego serca, to nie jest to w ścisłym rozumieniu tego słowa wybór, choćby był on nie wiem jak piękny, ponieważ ma charakter absolutnie bezpośredni. Jeśli jakiś człowiek rozważa w sensie estetycznym całą masę różnych życiowych planów, tak jak Ty uprzednio, to nie stoi w obliczu albo-albo, ale jedynie przed olbrzymią gamą możliwości, ponieważ moment samookreślenia się w wyborze nie zawiera etycznego akcentu i ponieważ wybór ten nie zawiera elementu koniecznego, a wynika także stąd, że wybiera się tylko dla danej chwili, więc można w każdej następnej chwili wybrać coś innego.
7.
Dokonanie etycznego wyboru jest dlatego w pewnym sensie znacznie łatwiejsze i prostsze, chociaż pod innym kątem widzenia jest nieskończenie trudniejsze. Ten, kto chce swoje plany życiowe określić pod kątem widzenia etyki, wcale nie ma wielkiego wyboru; za to sam akt wyboru ma dlań znacznie większe znaczenie. Jeśli chcesz mnie dobrze zrozumieć musisz pojąć, że przy dokonywaniu wyboru nawet nie tyle o to chodzi, żeby wybrać dobrze, ile raczej o siłę, powagę i patos, z którym się wybiera. Dzięki temu daje znać o sobie osobowość w swej wewnętrznej nieskończoności i dzięki temu następuje jej scementowanie się.
8.
Więc nawet jeśli człowiek wybierze błędnie — to dzięki energii, jaką włożył w dokonanie aktu wyboru, dostrzeże, że wybrał źle. Jeśli bowiem wybór zostaje dokonany z pełnym zaangażowaniem osobowości, cała jego istota zostaje uszlachetniona, a on sam znajduje się przez to w bezpośredniej relacji do tej odwiecznej mocy, która całe istnienie wszechobecnie przenika. Kto wybiera jedynie estetycznie, nigdy tej metamorfozy nie przechodzi, nie otrzymuje tego namaszczenia.