Audiobook
Po wysłuchaniu wszystkich fragmentów postaraj się w kilku punktach określić temat każdego z nich.
Po zapoznaniu się z treścią wszystkich fragmentów postaraj się w kilku punktach określić temat każdego z nich.
Johann Gottlieb Fichte
O pojęciu Teorii Wiedzy, czyli tak zwanej filozofii. O zasadzie naczelnej Teorii Wiedzy
Teoria Wiedzy sama jest nauką. Również ona musi więc naprzód mieć swą zasadę naczelną, która w niej samej nie może być dowiedziona, lecz zostaje założona gwoli jej możliwości jako nauki. Ale ta naczelna zasada nie może też być dowiedziona w żadnej innej nauce wyższego rzędu; wtedy bowiem ta nauka wyższego rzędu sama byłaby Teorią Wiedzy – a więc nie byłaby nią ta, której naczelna zasada dopiero wymagałaby dowodu. Tak więc ta zasada naczelna – zasada naczelna Teorii Wiedzy, a za jej pośrednictwem wszystkich nauk i wszelkiej wiedzy – bezwzględnie nie daje się dowieść, tzn. nie daje się sprowadzić do żadnego twierdzenia wyższego rzędu, z którego stosunku do niej dopiero wypływałaby jej pewność. Mimo to ma ona jednak stanowić podstawę wszelkiej pewności; musi więc przecież być pewna, i to pewna w sobie samej, ze względu na siebie samą i przez siebie samą. Wszystkie inne twierdzenia będą pewne, ponieważ da się wykazać, że pod jakimś względem są jej równe; ale ona jako twierdzenie musi być pewna tylko dlatego, że jest równa samej sobie. Wszystkim innym twierdzeniom będzie przysługiwać pewność tylko pośrednia, zaczerpnięta z pewności naczelnej zasady; ona sama musi być pewna bezpośrednio. Na niej opiera się wszelka wiedza i bez niej żadna wiedza nie byłaby w ogóle możliwa; ale ona nie opiera się już na żadnej innej wiedzy, lecz jest samą zasadą wiedzy jako takiej. – Zasada ta jest pewna bezwzględnie, tzn. jest pewna, ponieważ jest pewna. Jest ona fundamentem wszelkiej pewności – tzn. wszystko, co jest pewne, jest pewne, ponieważ ona jest pewna; i nie jest pewne nic, jeżeli ona nie jest pewna. Jest ona też fundamentem wszelkiej wiedzy – tzn. wiemy, co ona mówi, ponieważ w ogóle coś wiemy; i wiemy to bezpośrednio, tak jak w ogóle coś wiemy. Zasada ta towarzyszy wszelkiej wiedzy, jest we wszelkiej wiedzy zawarta i wszelka wiedza już z góry ją zakłada.
Johann Gottlieb Fichte
O pojęciu Teorii Wiedzy, czyli tak zwanej filozofii. O zasadzie naczelnej Teorii Wiedzy
Łatwo zauważyć, że zakładając możliwość takiej Teorii Wiedzy w ogóle, jak też zwłaszcza możliwość jej naczelnej zasady, zawsze zakłada się, że ludzka wiedza rzeczywiście tworzy jakiś system. […]
Jeżeli zaś takiego systemu ma nie być, to dadzą się pomyśleć tylko dwa przypadki.
Albo nie istnieje w ogóle nic bezpośrednio pewnego; a wówczas nasza wiedza tworzy jeden lub więcej niekończonych szeregów, w których każde twierdzenie ma swą podstawę w jakimś twierdzeniu wyższego rzędu, a ono z kolei w jakimś innym twierdzeniu jeszcze wyższego rzędu itd. Domy budujemy na ziemi, ziemia spoczywa na słoniu, słoń na żółwiu, a żółw – któż wie, na czym, i tak dalej w nieskończoność. […] Albo też – w drugim przypadku – nasza wiedza składa się z szeregów skończonych, ale kilku. Wówczas każdy szereg kończy się na jakiejś naczelnej zasadzie, która nie jest uzasadniana przez żadną inną, lecz jedynie przez samą siebie. Ale takich zasad naczelnych jest więcej niż jedna; a ponieważ wszystkie uzasadniają siebie same przez się i w sposób bezwzględnie niezależny od wszystkich pozostałych, tedy nie mają żadnych powiązań między sobą, lecz są całkowicie odrębne. […] – Jeżeli tak jest; jeżeli ludzka wiedza sama w sobie i ze swej natury jest właśnie taką zbieraniną jak rzeczywista wiedza wielu ludzi; jeżeli w naszym umyśle pierwotnie znajduje się mnóstwo nici, które w żadnym punkcie nie wiążą się ze sobą ani nie mogą być ze sobą powiązane – to znów nie możemy spierać się z naszą naturą: nasza wiedza, jak daleko sięga, jest wprawdzie pewna; ale nie jest to jedna wiedza, lecz liczne nauki. […]
Jeśli jednak w umyśle ludzkim ma istnieć nie po prostu jeden lub kilka fragmentów systemu, jak w pierwszym przypadku, ani nie kilka różnych systemów, jak w przypadku drugim, lecz jeden zupełny i jednolity system, to musi też istnieć taka najwyższa i absolutnie pierwsza zasada naczelna. […]
W kwestii tego, czy taki system istnieje i – co jest jego warunkiem – czy istnieje taka zasada naczelna, niczego nie możemy rozstrzygać z góry, przed zbadaniem sprawy. Zasada naczelna nie daje się dowieść nie tylko jako zwykłe twierdzenie, lecz także jako naczelna zasada wszelkiej wiedzy. Chodzi o to, żeby podjąć próbę. […] Jeżeli to się nam uda, to przez rzeczywiste stworzenie tej nauki wykażemy, że była możliwa, i że istnieje jakiś system ludzkiej wiedzy, którego ona jest przedstawieniem. Jeżeli zaś się nie uda, to albo w ogóle nie ma takiego systemu, albo go tylko nie odkryliśmy i musimy jego odkrycie pozostawić szczęśliwym następcom.
Johann Gottlieb Fichte
Podstawy całkowitej Teorii Wiedzy. Ja jako absolutny podmiot
Ja ustanawia siebie samo, po prostu ponieważ jest. Ono ustanawia siebie przez sam tylko swój byt, a jest przez samo tylko swoje bycie‑ustanowionym.
Teraz więc całkiem jasno widać, w jakim sensie używamy tutaj słowa „Ja”, i jak to nas prowadzi do określonego pojmowania Ja jako absolutnego podmiotu. Otóż to, czego byt (istota) polega jedynie na tym, że ono samo siebie ustanawia jako istniejące, jest właśnie Ja rozumianym jako absolutny podmiot. Ono jest takim, jakim siebie ustanowi, i ustanawia siebie takim, jakim jest. Ja jest więc czymś, co bezwzględnie i z koniecznością istnieje dla Ja.
Johann Gottlieb Fichte
Drugie wprowadzenie do Teorii Wiedzy dla czytelników, którzy mają już system filozoficzny. Odparcie zarzutu subiektywizmu
Można by jednak tu zapytać, i pytano faktycznie, czy skoro cała ta filozofia powstaje na skutek zupełnie arbitralnego aktu woli, nie jest ona w rezultacie urojeniem, czczym wymysłem? W jaki sposób zamierza filozof zapewnić obiektywność temu jedynie subiektywnemu aktowi, w jaki sposób chce zapewnić pierwotność czemuś, co przecież jawnie jest tylko empiryczne i umiejscowione w czasie – w owym czasie, kiedy filozof zabiera się do filozofowania? Jak dowieść, że kiedy w ramach swych przedstawień filozof swobodnie sobie myśli, myślenie jego pokrywa się z myśleniem koniecznym, dzięki któremu powstał on w ogóle dla siebie i do którego nawiązuje cały ciąg jego przedstawień? Odpowiadam na to: jest to akt z natury swojej obiektywny. Jestem dla siebie i to jest faktem. Otóż powstać dla siebie mogłem tylko dzięki pewnemu działaniu, gdyż jestem wolny; wyłącznie też dzięki temu określonemu działaniu, gdyż tylko tak powstaję dla siebie w każdej chwili, a na skutek każdego innego działania powstaje dla mnie zupełnie coś innego. Takie działanie – to właśnie pojęcie Ja, a pojęcie Ja jest pojęciem tego działania, oba się pokrywają; i pojęcie to nie oznacza i nie może oznaczać niczego innego poza tym, cośmy wymienili. Jest takie, bo Ja je takim czynię. Filozof jedynie wyjaśnia sobie, co właściwie myśli i zawsze myślał, gdy sobie pomyślał siebie; natomiast to, że sam siebie pomyślał, jest dla niego bezpośrednim faktem świadomości.
Czym - według Fichtego - jest Teoria Wiedzy?