Audiobook
Jan Woleński
Filozofia i nauka – konflikt czy symbioza?
Popularne powiedzenie głosi, że filozofia jest królową nauk. Jak ktoś jednak zauważył, królowa nauk wcale nie musi być nauką. Tak czy inaczej, filozofia zawsze była porównywana z nauką. Dla jednych była jedną z nauk, dla innych czymś od nauki odrębnym. Byli i nadal są tacy, którzy utrzymują, że konflikt nauki i filozofii jest nieunikniony, ale odmienny pogląd głosi, że wzajemnie się uzupełniają.
[…]Wedle Ludwiga Wittgensteina filozofia jest niżej lub wyżej od nauki, ale nigdy obok niej. Jest wyżej dla tych wszystkich, którzy uważają filozofię za jakąś supernaukę – tak sądzili Platon i Edmund Husserl, dla których filozofia dostarczała episteme, podczas gdy tzw. nauki szczegółowe miały do zaoferowania tylko wiedzę przybliżoną, tj. niepewną. Słabszą odmianą tego stanowiska jest pogląd, że zadaniem filozofii jest formułowanie ogólnych założeń, np. metodologicznych (jak badać?) i ontologicznych (co istnieje jako przedmiot badania?). Tak czy inaczej, pogląd ten w obu wersjach, silniejszej i słabszej, głosi, że między nauką a filozofią zachodzi symbioza. […] W filozofii, w przeciwieństwie do nauki, nie ma postępu, gdyż filozofowie wciąż roztrząsają te same problemy i stale oferują te same rozwiązania, co najwyżej ubrane w inne słowa. Pozytywiści proponują scjentyzm, tj. przekształcenie filozofii w jedną z nauk. Inaczej mówiąc, metoda filozofii ma być taka sama jak metoda nauk empirycznych, ewentualnie matematycznych. Wedle [Auguste’a] Comte’a zadaniem filozofii jest synteza nauk szczegółowych, a zdaniem filozofów z Koła Wiedeńskiego (neopozytywistów) – filozofia może stać się nauką, o ile zostanie przekształcona w gałąź logiki skierowanej na logiczną analizę języka nauki. Szkopuł jednak w tym, że propozycja Comte’a owocowała bardzo spekulatywnymi teoriami, natomiast neopozytywiści wedle powszechnego mniemania (z którym w końcu zgodzili się i oni sami) dokonali zbyt ostrego zabiegu chirurgicznego na filozoficznym korpusie, eliminując z niego istotne problemy. Scjentyzm stara się postawić filozofię obok nauki, tj. na tym samym poziomie. Dotyczy to jednak tylko filozofii zreformowanej, tj. przekształconej w naukę taką, jak każda inna. Filozofia spekulatywna zajmuje w tym modelu miejsce niższe od nauki. Tym samym zachodzi konflikt między nauką a filozofią spekulatywną, zaś ich symbioza staje się niemożliwa. Znane są też rozwiązania wskazujące na odmienność filozofii i nauki z uwagi na ich różne cele. Przykładem może być egzystencjalizm ateistyczny lub religijny, który wskazuje, że nauka nie jest przydatna do rozstrzygania rozmaitych kwestii egzystencjalnych, np. sensu życia, powinności moralnych, natury wartości czy kwestii związanych ze stosunkiem człowieka do Transcendencji (Boga). W ogólności można powiedzieć, że nauka nie pomaga w stawianiu i rozstrzyganiu kwestii związanych ze światopoglądem, bo nie może tego uczynić. W zależności od tego, jak bardzo te problemy są cenione, filozofia może być wyżej (bo zajmuje się zagadnieniami osobliwie istotnymi, jak sądził Martin Heidegger) lub niżej od nauki (bo nie rozstrzyga owych zagadnień, chociaż nie może ich pomijać – być może sam Wittgenstein tak uważał). Najczęściej jednak w modelu tym, jako być może jedynym, stwierdza się niewspółmierność obu tych dziedzin. Jeszcze inna koncepcja, której hołduje autor niniejszych rozważań, uznaje, że filozof winien respektować naukę (np. trudno dyskutować o determinizmie bez uwzględnienia tego, co mówi nauka, a w szczególności fizyka, o porządku świata), ale też nie może zakładać a priori, że każdy problem filozoficzny ma swoje zwierciadlane odbicie w nauce. Wedle tego poglądu czasem właściwym modelem jest symbioza, czasem konflikt (gdy filozof decyduje się na dyskwalifikację nauki na podstawie swoich przeświadczeń filozoficznych), a czasem – niewspółmierność.
Ułóż pytanie wielokrotnego wyboru dla kolegi lub koleżanki dotyczące treści audiobooka.
Question: ...
- ...
- ...
- ...
- ...
- ...