Galeria zdjęć interaktywnych
Polecenie 1
Zapoznaj się z opisami znajdującymi się w galerii interaktywnej ilustrującej typowe elementy obrazowania apokaliptycznego oraz ich wykorzystanie przez Tadeusza Gajcego. Wynotuj elementy zastosowane przez poetę.
Zapoznaj się z opisami znajdującymi się w galerii interaktywnej ilustrującej typowe elementy obrazowania apokaliptycznego oraz ich wykorzystanie przez Tadeusza Gajcego. Wynotuj elementy zastosowane przez poetę.
Obejrzyj galerię zdjęć interaktywnych ilustrującą typowe elementy obrazowania apokaliptycznego oraz ich wykorzystanie przez Tadeusza Gajcego. Wynotuj elementy zastosowane przez poetę.
Ilustracja przedstawia trzy obrazy. Na obrazie od lewej widać grupę ludzi ustawionych w kolejce na schodach do świątyni, na obrazie pośrodku widać anioła ubranego w rycerską zbroję, trzymającego w rękach włócznię, wokół niego jest mnóstwo nagich ludzi modlących się do niego i padających mu do stóp, nad tą sceną widać postać Jezusa unoszącego się w powietrzu, jest on otoczony przez modlących się do niego ludzi oraz anioły, które latają nad jego głową. Na obrazie po prawej widać nagich ludzi wpadających w przepaść wypełnioną ogniem, wszystkiemu z góry przygląda się anioł. Oznaczono pierwszy obraz z lewej interaktywnym przyciskiem 1. i dołączono tekst: Zbawienie: postaci tchną spokojem, kroczą do nieba kryształowymi schodami, dekorowane kwiatami i witane u bramy przez świętych i aniołów., Obraz środkowy z numerem 2 i dołączonym tekstem: Chrystus – sędzia siedzi na tęczy (symbol przymierza Boga z ludźmi), a u swych stóp ma kulę ziemską. Na ziemi walkę o dusze ludzkie prowadzą anioły z diabłami. W centrum archanioł Michał trzyma w ręku wagę – symbol sprawiedliwości. Postawy oczekujących na sąd pokazują ich strach i błaganie o litość. Na obrazie po prawej umieszczono interaktywny przycisk 3. i dołączono tekst: Piekło zostaje przedstawione jako czeluść buchająca ogniem, nad którym unoszą się kłęby dymu. Ciała potępionych są powykręcane w konwulsjach.
Ilustracja przedstawia trzy obrazy. Na obrazie od lewej widać grupę ludzi ustawionych w kolejce na schodach do świątyni, na obrazie pośrodku widać anioła ubranego w rycerską zbroję, trzymającego w rękach włócznię, wokół niego jest mnóstwo nagich ludzi modlących się do niego i padających mu do stóp, nad tą sceną widać postać Jezusa unoszącego się w powietrzu, jest on otoczony przez modlących się do niego ludzi oraz anioły, które latają nad jego głową. Na obrazie po prawej widać nagich ludzi wpadających w przepaść wypełnioną ogniem, wszystkiemu z góry przygląda się anioł. Oznaczono pierwszy obraz z lewej interaktywnym przyciskiem 1. i dołączono tekst: Zbawienie: postaci tchną spokojem, kroczą do nieba kryształowymi schodami, dekorowane kwiatami i witane u bramy przez świętych i aniołów., Obraz środkowy z numerem 2 i dołączonym tekstem: Chrystus – sędzia siedzi na tęczy (symbol przymierza Boga z ludźmi), a u swych stóp ma kulę ziemską. Na ziemi walkę o dusze ludzkie prowadzą anioły z diabłami. W centrum archanioł Michał trzyma w ręku wagę – symbol sprawiedliwości. Postawy oczekujących na sąd pokazują ich strach i błaganie o litość. Na obrazie po prawej umieszczono interaktywny przycisk 3. i dołączono tekst: Piekło zostaje przedstawione jako czeluść buchająca ogniem, nad którym unoszą się kłęby dymu. Ciała potępionych są powykręcane w konwulsjach.Hans Memling, Sąd Ostateczny, 1466‑1473
Źródło: domena publiczna.
Ilustracja przedstawia dwa obrazy. Po lewej widać barwny obraz prezentujący trzech jeźdźców na koniach w chmurze unoszącej się nad miastem. Po prawej na czarno-białej grafice widać tłum uciekających i przerażonych ludzi na których spada deszcz gwiazd, a powyżej przyglądające się tej scenie anioły. Oznaczony na pierwszym obrazie z lewej interaktywny przycisk 1 z tekstem: Wizerunek czterech jeźdźców Apokalipsy na obrazie Arnolda Böcklina różni się od opisu znanego z Apokalipsy św. Jana (nie zgadza się m.in. maść koni i atrybuty jeźdźców), jednak malarz zachowuje typowe elementy obrazowania apokaliptycznego: przedstawienie śmierci jako kościotrupa, ciemne nasycone barwy, ekspresyjną mimikę postaci, łunę pożaru i dymy opadające na spokojne miasteczko. Na Prawym obrazie umieszczono przyciski od 2 do 6. Pod przyciskiem nr 2, tekst: „ujrzałem pod ołtarzem dusze zabitych dla Słowa Bożego […]. I dano każdemu z nich białą szatę i powiedziano im, by jeszcze krótki czas odpoczęli” (Ap 6, 10–11). Przy grafice słońca przycisk nr 3 i tekst: „słońce stało się czarne jak włosienny wór” (Ap 6, 12), na przeciwko, przy rysunku księżyca, numer 4 i tekst: „cały księżyc stał się jak krew”. Przyciskiem numer 5 oznaczono scenę spadających na ludzi gwiazd, dołączono tekst: „I gwiazdy spadły z nieba na ziemię, podobnie jak drzewo figowe wstrząsane silnym wiatrem zrzuca na ziemię swe niedojrzałe owoce”. Numer 6 przy grafice rozstępujących się chmur z tekstem: „Niebo zostało usunięte jak księga, którą się zwija, a każda góra i wyspa z miejsc swych poruszone” (Ap 6, 14). Numer 7 umiejscowiono na dole obrazu na tel uciekających ludzi, dołączono tekst: „A królowie ziemscy, wielmoże i wodzowie, bogacze i możni, i każdy niewolnik, i wolny ukryli się do jaskiń i górskich skał. I mówią do gór i do skał: «Padnijcie na nas i zakryjcie nas przed obliczem Zasiadającego na tronie i przed gniewem Baranka”
Ilustracja przedstawia dwa obrazy. Po lewej widać barwny obraz prezentujący trzech jeźdźców na koniach w chmurze unoszącej się nad miastem. Po prawej na czarno-białej grafice widać tłum uciekających i przerażonych ludzi na których spada deszcz gwiazd, a powyżej przyglądające się tej scenie anioły. Oznaczony na pierwszym obrazie z lewej interaktywny przycisk 1 z tekstem: Wizerunek czterech jeźdźców Apokalipsy na obrazie Arnolda Böcklina różni się od opisu znanego z Apokalipsy św. Jana (nie zgadza się m.in. maść koni i atrybuty jeźdźców), jednak malarz zachowuje typowe elementy obrazowania apokaliptycznego: przedstawienie śmierci jako kościotrupa, ciemne nasycone barwy, ekspresyjną mimikę postaci, łunę pożaru i dymy opadające na spokojne miasteczko. Na Prawym obrazie umieszczono przyciski od 2 do 6. Pod przyciskiem nr 2, tekst: „ujrzałem pod ołtarzem dusze zabitych dla Słowa Bożego […]. I dano każdemu z nich białą szatę i powiedziano im, by jeszcze krótki czas odpoczęli” (Ap 6, 10–11). Przy grafice słońca przycisk nr 3 i tekst: „słońce stało się czarne jak włosienny wór” (Ap 6, 12), na przeciwko, przy rysunku księżyca, numer 4 i tekst: „cały księżyc stał się jak krew”. Przyciskiem numer 5 oznaczono scenę spadających na ludzi gwiazd, dołączono tekst: „I gwiazdy spadły z nieba na ziemię, podobnie jak drzewo figowe wstrząsane silnym wiatrem zrzuca na ziemię swe niedojrzałe owoce”. Numer 6 przy grafice rozstępujących się chmur z tekstem: „Niebo zostało usunięte jak księga, którą się zwija, a każda góra i wyspa z miejsc swych poruszone” (Ap 6, 14). Numer 7 umiejscowiono na dole obrazu na tel uciekających ludzi, dołączono tekst: „A królowie ziemscy, wielmoże i wodzowie, bogacze i możni, i każdy niewolnik, i wolny ukryli się do jaskiń i górskich skał. I mówią do gór i do skał: «Padnijcie na nas i zakryjcie nas przed obliczem Zasiadającego na tronie i przed gniewem Baranka”Od lewej: Arnold Böcklin, Czterej jeźdźcy Apokalipsy – Wojna, 1896
Albrecht Dürer, Objawienie św. Jana: złamanie piątej i szóstej pieczęci, 1497‑1498
Albrecht Dürer, Objawienie św. Jana: złamanie piątej i szóstej pieczęci, 1497‑1498
Źródło: domena publiczna.
Czarno-białe zdjęcie przedstawia grupę ludzi, która zajmuje się pracami domowymi obok zniszczonego domu. Ludzie wykonują różne zajęcia: piorą, prasują, rąbią drewno, przygotowują posiłek, robią porządki. Oznaczono numerem 1 przycisk, pod nim tekst wiersza pt. "Portret".
Choćbym wrócić już nigdy nie zdołał ani odejść już nie mógł drogą, gdzie zmęczone wracają na kołach łąki ranne, wiatraki świergocą, choćbym trwał, jak trwa mrówka lub glista, sercem klaszcząc przy ziemi wiotkim, każda chwila mi będzie jak wystrzał, każda barwa jak siarka i ogień. T. Gajcy, Portret , [w:] tegoż, Pisma , wybór i oprac. L. M. Bartelski, Kraków 1980, s. 175
Czarno-białe zdjęcie przedstawia grupę ludzi, która zajmuje się pracami domowymi obok zniszczonego domu. Ludzie wykonują różne zajęcia: piorą, prasują, rąbią drewno, przygotowują posiłek, robią porządki. Oznaczono numerem 1 przycisk, pod nim tekst wiersza pt. "Portret". Choćbym wrócić już nigdy nie zdołał ani odejść już nie mógł drogą, gdzie zmęczone wracają na kołach łąki ranne, wiatraki świergocą, choćbym trwał, jak trwa mrówka lub glista, sercem klaszcząc przy ziemi wiotkim, każda chwila mi będzie jak wystrzał, każda barwa jak siarka i ogień. T. Gajcy, Portret , [w:] tegoż, Pisma , wybór i oprac. L. M. Bartelski, Kraków 1980, s. 175
Choćbym wrócić już nigdy nie zdołał ani odejść już nie mógł drogą, gdzie zmęczone wracają na kołach łąki ranne, wiatraki świergocą, choćbym trwał, jak trwa mrówka lub glista, sercem klaszcząc przy ziemi wiotkim, każda chwila mi będzie jak wystrzał, każda barwa jak siarka i ogień. T. Gajcy, Portret , [w:] tegoż, Pisma , wybór i oprac. L. M. Bartelski, Kraków 1980, s. 175
Rodzina krzątająca się na ruinach swojego domu, Warszawa, wrzesień 1939, fot. Julien Bryan
Źródło: domena publiczna.
Czarno-białe zdjęcie przedstawia fragment ulicy ze zniszczonymi budynkami, pośród nich krzątają się ludzie. Widoczny przycisk interaktywny 1, pod którym umieszczono tekst wiersza „Droga tajemnic”. Łasi się grom i ciemność do twych stóp: skuś się tylko i poddaj, a zarośniesz jak liściem – ziemią i zaleje cię ogień i woda. Usta z lęku zwiotczałe jak gąbka schylisz, poznasz: misterny znak pisze w oczach ręką jak lotka, który kości umarłych zna. Będzie syczeć wapno i fosfor, każdy ślad twój pokryje węgiel, ale gwiazdy w kopule nocy wzejdą bliskie i jakże piękne. T. Gajcy, Droga tajemnic, [w:] tegoż, Pisma, wybór i oprac. L. M. Bartelski, Kraków 1980, s. 106.
Czarno-białe zdjęcie przedstawia fragment ulicy ze zniszczonymi budynkami, pośród nich krzątają się ludzie. Widoczny przycisk interaktywny 1, pod którym umieszczono tekst wiersza „Droga tajemnic”. Łasi się grom i ciemność do twych stóp: skuś się tylko i poddaj, a zarośniesz jak liściem – ziemią i zaleje cię ogień i woda. Usta z lęku zwiotczałe jak gąbka schylisz, poznasz: misterny znak pisze w oczach ręką jak lotka, który kości umarłych zna. Będzie syczeć wapno i fosfor, każdy ślad twój pokryje węgiel, ale gwiazdy w kopule nocy wzejdą bliskie i jakże piękne. T. Gajcy, Droga tajemnic, [w:] tegoż, Pisma, wybór i oprac. L. M. Bartelski, Kraków 1980, s. 106.Powstańcy na tle zniszczonych domów przy ul. Podwale, połowa sierpnia 1944, fot. Wiesław Chrzanowski
Źródło: domena publiczna.
Czarno-białe zdjęcie przedstawiające płonące budynki na jednej z ulic Warszawy. Budynki w większości są zniszczone po bombardowaniu, nie mają dachów i ścian. Oznaczony numerem 1 przycisk interaktywny i dołączona do niego treść wiersza pt.„Czas”. Kiedy po włosach kręte płomyki wiją się pośpieszne i iskra wzrok wypala, czoło w sieć zamienia, twe ręce przerażone ogromnym powietrzem kulistym bardzo – drżą. Za oknem jak krawędzią dwu odmiennych światów jest ciemna pogoń planet, milczenie kamienia i niebo, dymiąc głucho, płynie cieniem statku, pod którym wieją skrzydła żegnających rąk. A światy są ogniste i oczom dostępne. Nie chwila staje w ogniu, lecz horyzont ziemski: na morzach drobnych fala ociera się z lękiem o brzegi nagich piasków, na których jak kreski powstają ciężkie dymy i błysk się wyzwala. Tam domy drżą dziecinne w ogrodach zniszczenia i pocisk szlak wyznacza, a za nim jak palma upada gałąź ognia na miasto z kamienia. T. Gajcy, Czas, [w:] tegoż, Pisma, wybór i oprac. L. M. Bartelski, Kraków 1980, s. 136
Czarno-białe zdjęcie przedstawiające płonące budynki na jednej z ulic Warszawy. Budynki w większości są zniszczone po bombardowaniu, nie mają dachów i ścian. Oznaczony numerem 1 przycisk interaktywny i dołączona do niego treść wiersza pt.„Czas”. Kiedy po włosach kręte płomyki wiją się pośpieszne i iskra wzrok wypala, czoło w sieć zamienia, twe ręce przerażone ogromnym powietrzem kulistym bardzo – drżą. Za oknem jak krawędzią dwu odmiennych światów jest ciemna pogoń planet, milczenie kamienia i niebo, dymiąc głucho, płynie cieniem statku, pod którym wieją skrzydła żegnających rąk. A światy są ogniste i oczom dostępne. Nie chwila staje w ogniu, lecz horyzont ziemski: na morzach drobnych fala ociera się z lękiem o brzegi nagich piasków, na których jak kreski powstają ciężkie dymy i błysk się wyzwala. Tam domy drżą dziecinne w ogrodach zniszczenia i pocisk szlak wyznacza, a za nim jak palma upada gałąź ognia na miasto z kamienia. T. Gajcy, Czas, [w:] tegoż, Pisma, wybór i oprac. L. M. Bartelski, Kraków 1980, s. 136Płonąca ulica Marszałkowska w czasie powstania warszawskiego, sierpień/wrzesień 1944
Źródło: domena publiczna.
Czarno-białe zdjęcie przedstawia resztki zniszczonego budynku. O jedną ze ścian oparte są metalowe i kamienne krzyże. W oddali widać kominy. Oznaczony interaktywny przycisk numer 1 z fragmentem tekstu wiersza pt. „Widma”.
Pada śmiertelny deszcz z gromnic wysokich, bezpańskie zwierzęta straszą między nocą a dniem, ślepną źrenice ludzi pod cięciem puchowej lotki ptaków niebieskich przemienionych w zło. A domy łamią się lekko, domy, w których zamieszkał człowiek naszeptujący do kopców cmentarnych u granic. Ludzie o twarzach z wosku i oczach łagodnej łani
czekają na gałązkę oliwną, a może na gałązkę zwykłego śpiewu. Skłębiona puchnie darń, skwierczą rozwiane knoty gromnic, noce wtulone w skrzydła nietoperzy ogromnych kołyszą kraj. Ten kraj”. Tadeusz Gajcy, "Widma. I", [w:] tegoż, "Pisma" wybór i oprac. L. M. Bartelski, Kraków 1980, s. 217–218.
Czarno-białe zdjęcie przedstawia resztki zniszczonego budynku. O jedną ze ścian oparte są metalowe i kamienne krzyże. W oddali widać kominy. Oznaczony interaktywny przycisk numer 1 z fragmentem tekstu wiersza pt. „Widma”.
Pada śmiertelny deszcz z gromnic wysokich, bezpańskie zwierzęta straszą między nocą a dniem, ślepną źrenice ludzi pod cięciem puchowej lotki ptaków niebieskich przemienionych w zło. A domy łamią się lekko, domy, w których zamieszkał człowiek naszeptujący do kopców cmentarnych u granic. Ludzie o twarzach z wosku i oczach łagodnej łaniczekają na gałązkę oliwną, a może na gałązkę zwykłego śpiewu. Skłębiona puchnie darń, skwierczą rozwiane knoty gromnic, noce wtulone w skrzydła nietoperzy ogromnych kołyszą kraj. Ten kraj”. Tadeusz Gajcy, "Widma. I", [w:] tegoż, "Pisma" wybór i oprac. L. M. Bartelski, Kraków 1980, s. 217–218.
czekają na gałązkę oliwną, a może na gałązkę zwykłego śpiewu. Skłębiona puchnie darń, skwierczą rozwiane knoty gromnic, noce wtulone w skrzydła nietoperzy ogromnych kołyszą kraj. Ten kraj”. Tadeusz Gajcy, "Widma. I", [w:] tegoż, "Pisma" wybór i oprac. L. M. Bartelski, Kraków 1980, s. 217–218.
Ruiny warszawskiego cmentarza na Bródnie, 23 września 1939
Źródło: domena publiczna.
Czarno-białe zdjęcie przedstawia ruiny zniszczonej części miasta po bombardowaniu. Oznaczony interaktywny przycisk numer 1 z fragmentem tekstu wiersza pt. „Widma”. Czy znasz ten kraj pod soplami sczerniałych gorących gromnic skrzypiący dawniej żywicą – dzisiaj błonami skrzydeł nietoperzy ogromnych. Czy znasz ten kraj, gdzie ścieżkami westchnień płyną nieżywe kwiaty zwęglone i kości zwierząt łąkowych i leśnych. […] Miasta pogięte jak muszle na czarnoziemnych wybrzeżach, w których się echo strzępiaste wylewa pod strumień wiatru – oto latarnie uliczne w ślimaki skręcone leżą i wieże cieką ku ziemi w ceglasty zimny stalaktyt. Marszczy się skóra globu, lasami zapada i pęka, w szczelinach grzmoty podziemne niebo kaleczą niskie, ziewają krwiste zachody przy ziemi rozwartym pyskiem i czarne słońce zmalało do kształtu serca człowieka. T. Gajcy, Widma, w: tegoż, Pisma, wybór i oprac. L. M. Bartelski, Kraków 1980, s. 216–217.
Czarno-białe zdjęcie przedstawia ruiny zniszczonej części miasta po bombardowaniu. Oznaczony interaktywny przycisk numer 1 z fragmentem tekstu wiersza pt. „Widma”. Czy znasz ten kraj pod soplami sczerniałych gorących gromnic skrzypiący dawniej żywicą – dzisiaj błonami skrzydeł nietoperzy ogromnych. Czy znasz ten kraj, gdzie ścieżkami westchnień płyną nieżywe kwiaty zwęglone i kości zwierząt łąkowych i leśnych. […] Miasta pogięte jak muszle na czarnoziemnych wybrzeżach, w których się echo strzępiaste wylewa pod strumień wiatru – oto latarnie uliczne w ślimaki skręcone leżą i wieże cieką ku ziemi w ceglasty zimny stalaktyt. Marszczy się skóra globu, lasami zapada i pęka, w szczelinach grzmoty podziemne niebo kaleczą niskie, ziewają krwiste zachody przy ziemi rozwartym pyskiem i czarne słońce zmalało do kształtu serca człowieka. T. Gajcy, Widma, w: tegoż, Pisma, wybór i oprac. L. M. Bartelski, Kraków 1980, s. 216–217.Ruiny warszawskiego getta, zniszczonego przez hitlerowców latem 1943 roku
Źródło: domena publiczna.