Perła w kolczyku
Niepozorny jubilerski drobiazg najpierw został namalowany, potem wielokrotnie go opisywano, aż w końcu stał się niemym bohaterem filmu. Co intrygowało wszystkich artystów, krytyków sztuki, pisarzy i reżysera, którzy z takim zachwytem powracali do mlecznej perły uwiecznionej na płótnie jednego z największych malarzy XVII wieku? Jaką tajemnicę może kryć mały kolczyk, który stał się wielkim dziełem sztuki?
1) Znajdź w dowolnym źródle informacje na temat życia i twórczości Jana VermeeraJana Vermeera. Zrób notatkę, w której znajdą się odpowiedzi na pytania:
Gdzie i w jakich latach żył i tworzył Jan Vermeer?
Czy namalował wiele obrazów?
Jaką techniką malarską się posługiwał?
Jakie tematy podejmował w swojej twórczości?
2) Obejrzyj album z reprodukcjami dzieł Jana Vermeera i wynotuj tytuły trzech obrazów, które szczególnie cię zainteresowały.
Tracy ChevalierTracy Chevalier, Dziewczyna z perłą
Zajrzyj do swoich notatek i opowiedz w kilku zdaniach o najważniejszych faktach dotyczących życia i twórczości Jana Vermeera. Pamiętaj o logicznej konstrukcji swojej wypowiedzi.
Wypiszcie na tablicy tytuły obrazów Jana Vermeera, które wynotowałyście/wynotowaliście przed lekcją, i odpowiedzcie na pytania:
Który obraz Vermeera cieszył się wśród was największą popularnością?
Czy wśród wybranych przez was dzieł jest obraz, który znajdziecie obok?
Jeżeli tak, to ile osób wybrało ten obraz? Czy wszyscy uzasadniają swój wybór w podobny sposób?
Jeżeli nie, to zastanówcie się wspólnie, dlaczego to dzieło nie zostało przez was wyróżnione.
O dziełach
Dziewczyna z perłą to obecnie najsłynniejszy obraz Jana Vermeera, a jednocześnie jedno z tych dzieł, obok których trudno przejść obojętnie. Niewielkie płótno przyciąga wzrok prostotą przedstawienia. Na ciemnym, neutralnym tle widzimy portret odwracającej się w stronę widza młodej kobiety, o lekko przechylonej głowie i półotwartych ustach. Bezimienna dziewczyna ubrana jest w brązowożółty kaftanik, a jej głowę spowija żółto‑błękitny turban. Jest jeszcze jeden szczegół, który mógłby umknąć niewprawnemu oku: wielka perła zwisająca z jej lewego ucha. I to ona właśnie jest tym niepozornym drobiazgiem, który sprawia, że obraz od lat cieszy się zainteresowaniem widzów.
Amerykańska pisarka Tracy Chevalier (ur. 1962), urzeczona złotym błyskiem mlecznej perły na obrazie Vermeera, napisała w 1999 roku książkę Girl with a Pearl Earring (Dziewczyna z perłą). Chciała zmierzyć się z tajemnicą jednego z najbardziej znanych obrazów świata. Osią narracji powieści stały się liczne pytania: kim była modelka?, o czym myślała, spoglądając przez ramię na malującego ją artystę?, dlaczego w jej uchu znalazła się wielka, połyskująca perła?
Książka została przetłumaczona na język polski w 2002 roku przez Krzysztofa Puławskiego. Zainteresowanie nią wzrosło, kiedy w 2003 roku na ekrany kin wszedł film w reżyserii Petera WebberaPetera Webbera, zrealizowany na podstawie powieści.
Streszczenie
Akcja powieści Dziewczyna z perłą rozgrywa się w ciągu trzech lat (1664–1666) w Delfcie, rodzinnym mieście malarza Jana Vermeera.
Bohaterka, młodziutka Griet, lubi przyglądać się otaczającym ją przedmiotom, potrafi tworzyć piękne kompozycje kolorystyczne z warzyw, choć sama do końca nie wie, jak to się dzieje. Dzięki tym umiejętnościom dostaje się do domu Jana Vermeera, gdzie ma pełnić funkcję służącej, ale też „asystentki” malarza. Największą tajemnicę domu skrywa pracownia mistrza. Griet ma do niej dostęp i tam zaczyna odkrywać świat obrazów, kolorów i światła. Artysta uczy ją dostrzegać szczegóły, analizować otaczającą ją naturę, wprowadza w tajniki swojej pracy, powierza jej coraz odpowiedzialniejsze zadania, takie jak kupno płótna na obrazy czy odbiór w aptece składników, z których następnie uciera farby. Nadchodzi rok 1666.
Malarz i jego modelka
Dziewczyna z perłąDrzwi do pracowni były zamknięte. […]
Był to pierwszy dzień nowego roku. Przed miesiącem zrobił podkładpodkład na moim portrecie, ale później zaniechał wszelkiej pracy. Na płótnie brakowało czerwonawych znaków, które określałyby kształty, fałszywych kolorów, prawdziwych barw czy określonych punktów. Obraz był żółtawobiały. Widziałam go codziennie przy spotkaniu.
Zapukałam głośniej.
Kiedy otworzył, zmarszczył brwi, nie patrząc na mnie.
– Nie pukaj, Griet, tylko wchodź cicho – powiedział, wracając do sztalug z pustą żółtą przestrzenią.
Zamknęłam delikatnie drzwi, odgradzając się w ten sposób od hałasów dobiegających z dołu, i przeszłam na środek pokoju.
Teraz, kiedy przyszła ta chwila, byłam zadziwiająco spokojna.
– Chciałeś mnie widzieć, panie.
– Tak, stań tam. – Wskazał kąt, w którym malował inne kobiety.
Znajdował się tam stół, który malował w scenie muzycznej, ale brakowało krzeseł czy instrumentów. Podał mi list.
– Przeczytaj to – polecił.
Rozwinęłam list i pochyliłam się nad nim. Bałam się, że nie zdołam odczytać cudzego charakteru pisma i on to zauważy.
Papier był czysty.
Spojrzałam w jego stronę, chcąc mu to powiedzieć, ale zaraz zrezygnowałam. Przy nim zwykle lepiej było milczeć. Znowu pochyliłam głowę nad listem. – Albo lepiej to – powiedział, podając mi książkę.
Miała obwolutę z powycieranej skóry, a jej grzbiet był podarty w paru miejscach. Otworzyłam ją na chybił trafił i próbowałam czytać. Nie znalazłam tam jednak żadnych znajomych słów. Teraz nakazał, żebym usiadła z książką, a potem wstała, patrząc w jego stronę. Zabrał książkę, podał mi biały dzban z cynową przykrywką i kazał udawać, że nalewam z niego wino. Wreszcie prosił, żebym po prostu patrzyła przez okno. Cały czas był zamyślony, jakby ktoś opowiedział mu historię, a on nie mógł sobie przypomnieć jej końca.
[…] Ustawił krzesło niedaleko sztalug przed środkowym oknem. Kiedy usiadłam, zrozumiałam, że to już będzie moje miejsce. Chciał teraz przypomnieć sobie pozę sprzed miesiąca, kiedy to zdecydował, że mnie namaluje.
– Wyjrzyj przez okno – powiedział. […]
– Teraz bardzo wolno odwróć głowę w moją stronę. Nie, nie ramiona. Ciało musisz mieć odwrócone do okna. Samą głowę. Wolno, wolniej. Dosyć. Jeszcze trochę, starczy. Teraz się nie ruszaj.
Nie ruszałam się. […]&&&
– Ściągnij czepek z twarzy – powiedział pewnego dnia.
– Z twarzy, panie? – powtórzyłam oniemiała i natychmiast tego pożałowałam. Wolał, żebym nic nie mówiła, tylko robiła, co mi każe. A jeśli już, to wtedy, kiedy miałam coś ważnego do powiedzenia.
Nie odpowiedział. Odsunęłam nieco koniec czepka z policzka po jego stronie. Wykrochmalony materiał otarł się o moją szyję.
– Więcej – zażądał. – Chcę zobaczyć linię twojego policzka.
Zawahałam się, a następnie jeszcze trochę zsunęłam czepek. Jego oczy przesunęły się po moim policzku.
– A teraz ucho.
Nie chciałam tego. Nie miałam wyboru.
Wsunęłam palce pod czepek, żeby sprawdzić, czy nie wystają spod niego włosy, i zatknęłam kilka pasemek pod spód. Następnie przesunęłam czepek jeszcze trochę, ukazując płatek ucha.
Patrzył na mnie tak, jakby wzdychał, chociaż nie wydał żadnego dźwięku. Wyczułam coś w gardle, ale zdusiłam to, żeby nie naruszyć ciszy.
– Zdejmij – powiedział. – Zdejmij czepek.
– Nie, panie.
– Nie?
– Nie proś mnie o to, panie. – Opuściłam rąbek czepka tak, że ponownie zakrył ucho i policzek. Patrzyłam w podłogę, na szare i białe płytki ciągnące się w porządnych, czystych rzędach.
– Nie chcesz odkryć głowy?
– Nie.
– A jednocześnie nie chcesz, żebym namalował cię jak służącą ze szmatą i w czepku. Ani jako damę z piękną fryzurą w satynowej sukni.
Milczałam. Nie mogłam pokazać mu włosów. Nie należałam do tych kobiet, które odsłaniają głowę.
Poruszył się na krześle, a potem wstał. Słyszałam, że przeszedł na stryszek. Wrócił z rzeczami, które rzucił mi na kolana.
– No cóż, Griet, musisz wobec tego znaleźć tu coś do owinięcia głowy. […] – Sięgnął po długi i wąski kawałek niebieskiego materiału. – Ale chciałbym, żebyś skorzystała z tego.
Przyjrzałam się uważnie tkaninie.
– Tego nie wystarczy do przykrycia głowy.
– Wobec tego weź i to. – Wyjął kawałek żółtego materiału z niebieską lamówką i wyciągnął w moją stronę.
Niechętnie przeszłam na stryszek, gdzie zaczęłam ponownie owijać głowę przed lustrem. Niebieski kawałek zawinęłam nad czołem, a kiedy się skończył, czubek głowy ukryłam pod żółtym. Ponieważ było go za dużo, jego koniec zatknęłam za boczną fałdę, a następnie wygładziłam niebieski materiał nad czołem i wróciłam do pracowni.
Przeglądał właśnie książkę i nie zauważył mojego powrotu. Usiadłam tak, jak poprzednio. Spojrzał dopiero, kiedy obróciłam głowę w lewo. Jednocześnie żółty koniec wyśliznął się z fałdy i opadł mi na kark. […]
– Tak – rzekł wówczas. – Właśnie tak, Griet.&&&
Tego popołudnia weszłam ciężko po schodach i zatrzymałam się przed drzwiami do pracowni. Teraz miało być inaczej niż przy innych okazjach, kiedy pozowałam. Chciał mnie o coś prosić, a ja czułam, że mam wobec niego dług.
Otworzyłam drzwi. Siedział przy sztalugachsztalugach, patrząc na czubek jakiegoś pędzla. Kiedy na mnie spojrzał, dostrzegłam na jego twarzy coś zupełnie nowego. Był zdenerwowany. To dało mi siłę, by powiedzieć to, co powiedziałam. Podeszłam do mojego krzesła i położyłam dłoń na głowie lwa.
– Panie – zaczęłam, ściskając drewnianą rzeźbę – nie mogę tego zrobić.
– Czego, Griet? – Był naprawdę zdziwiony.
– Tego, o co ci chodzi, panie. Nie mogę ich nałożyć. Służące nie noszą pereł.
Patrzył na mnie przez dłuższy czas, a potem parę razy potrząsnął głową.
– Jesteś źródłem ciągłych niespodzianek. Nie przestajesz mnie zadziwiać, Griet.
Przesunęłam palcami po nosie lwa w górę pyska aż do gładkiej, falującej grzywy. Jego oczy śledziły moje palce. – Wiesz, że tego potrzeba w obrazie – światła odbitego w perle. Inaczej nie będzie skończony.
Tak, wiedziałam. Nie patrzyłam na niego długo, gdyż patrzenie na siebie wydawało mi się dziwne, ale od razu zrozumiałam, że brakuje na nim perły. Bez niej portret składał się tylko z oddzielnych oczu, ust, koszuli i ciemnego tła nad moim uchem. Kolczyk z perłą połączyłby to wszystko w całość. Dzięki niej obraz stałby się kompletny. […]&&&
Nie chciałam zrobić tego sama. Nie bałam się bólu, ale nie chciałam przekłuć igłą własnego ucha. […]
Następnego dnia zajrzałam do apteki, wracając z targu rybnego. Aptekarz znał mnie już dobrze i nawet zwracał się do mnie po imieniu.
– I czegóż to chcesz dzisiaj? Płótna? CynobruCynobru? OchryOchry? Oleju lnianego?
– Mój pan niczego nie potrzebuje – odrzekłam nerwowo. – Ani pani. Przyszłam…
Przez chwilę zastanawiałam się, czy nie poprosić go o przekłucie ucha. Wyglądał na dyskretnego człowieka, który mógł to zrobić i zachować tylko dla siebie, nie pytając o przyczyny.
Jednak nie mogłam poprosić o to obcego.
– Potrzebuję czegoś, żeby znieczulić skórę.
– Znieczulić skórę?
– Czegoś, co działałoby tak jak lód – dodałam.
– Ale po co masz to robić?
Wzruszyłam ramionami i w milczeniu zaczęłam się wpatrywać w buteleczki stojące za nim na półkach.
– Olejek goździkowy – rzekł w końcu z westchnieniem. Sięgnął po jedną z buteleczek. – Wetrzyj trochę w odpowiednie miejsce i trochę poczekaj. Tylko pamiętaj, że działa krótko.&&&
Czekałam do późna, aż w końcu miałam pewność, że wszyscy zasnęli. […]
Wzięłam świecę, znalazłam lusterko na stryszku i wdrapałam się na poddasze. Ustawiłam lusterko pod ścianą na stole do ucierania, a obok postawiłam świecę. Wyjęłam pudełko i wybrawszy najcieńszą igłę, włożyłam jej koniec w płomień świecy. Następnie otworzyłam buteleczkę olejku goździkowego, spodziewając się brzydkiego zapachu – gnijących liści czy pleśni, jak to się często zdarzało w przypadku leków. Był on jednak słodki i dziwny. […]
Zrób to szybko, pomyślałam. Zwlekanie nic nie pomoże.
Naciągnęłam mocno płatek ucha i przebiłam ciało igłą.
Zanim zemdlałam, zdążyłam pomyśleć, że zawsze chciałam nosić perły.&&&
[…] No, zaczynamy. – Podał mi leżący na komodzie kolczyk.
– Chcę, żebyś ty to zrobił, panie. – Nie przypuszczałam, że potrafię być tak odważna.
On też. Uniósł brwi i otworzył usta, ale nic nie powiedział.
Podszedł do mojego krzesła. Zacisnęłam szczęki, ale udało mi się nie poruszyć głową. Wyciągnął dłoń i delikatnie dotknął spuchniętego ucha.
Westchnęłam tak, jakbym przez dłuższy czas wstrzymywała oddech.
Roztarł spuchnięty płatek między kciukiem a palcem wskazującym, a następnie mocno go pociągnął. Drugą ręką przełożył drucik kolczyka przez moje ucho. Poczułam palący ból i łzy popłynęły z moich oczu. […]
Spojrzał na mnie, jednak nie zaczął malować. Zastanawiałam się, o czym może myśleć.
W końcu sięgnął do tyłu. – Musisz włożyć też drugi – powiedział, podając mi kolczyk. Na moment zaniemówiłam. Wolałam, żeby myślał o mnie, a nie o obrazie.
– Po co? – spytałam w końcu. – Przecież nie będzie go widać.
– Musisz nałożyć oba – nalegał. – To śmiesznie nosić tylko jeden.
– Ale… nie przekłułam drugiego ucha – wyjąkałam.
– Więc musisz się tym zająć. – Wciąż trzymał perłę w dłoni.
Sięgnęłam po nią. Zrobiłam to dla niego. Wyjęłam igłę, olejek goździkowy i przekłułam drugie ucho. Nie płakałam ani nie zemdlałam. Nie wydałam żadnego dźwięku. Następnie siedziałam, a on malował widoczną perłę, a ta, której nie widział, paliła mi ucho niczym ogniste żądło.
Woda w kotłach z praniem już pewnie wystygła i stała się szara. TannekeTanneke krzątała się po kuchni, dziewczynki pokrzykiwały na dworze, a my siedzieliśmy za zamkniętymi drzwiami, wciąż na siebie patrząc. Malował.
Kiedy w końcu odłożył pędzel i paletę, nie ruszałam się, chociaż oczy mnie bolały od spoglądania w bok. Nie chciałam się ruszać.
– Skończone – rzekł stłumionym głosem.
Odpowiedz na pytania:
Z czyjej perspektywy poznajemy historię powstania obrazu?
Za pomocą jakich zwrotów zostaje uwypuklona w tekście różnica społeczna między dziewczyną a jej chlebodawcą?
Odnajdź fragment tekstu, w którym malarz po raz pierwszy rozmawia z Griet o brakującym elemencie jej portretu. Co to za element?
Znajdź we fragmencie powieści argument artysty, za pomocą którego próbował przekonać Griet do przekłucia ucha.
Zastanów się, czy Griet uważała, że Vermeer ma rację. W jaki sposób próbowała sama siebie przekonać do założenia kolczyka? Znajdź stosowny cytat.
Dopasuj do definicji terminy, które pojawiły się w przywołanych fragmentach powieści.
ochra, płótno, cynober, sztalugi, podkład
Barwnik o ciepłym odcieniu brązu bądź żółcieni | |
Odpowiednio przygotowane podłoże pod obraz | |
Rodzaj materiału, na którym powstał obraz | |
Rodzaj stojaka, na którym malarz ustawia malowany obraz | |
Odcień koloru czerwonego |
Propozycje dodatkowych zadań do realizacji podczas lekcji bądź jako temat zadania domowego:
1) Scharakteryzuj sposób bycia i zachowania Griet. We fragmentach powieści poszukaj odpowiedzi na pytania:
Jaką postawę przyjęła dziewczyna wobec malarza?
Czy okazywała wobec niego: szacunek, pogardę, przyjaźń, niepewność, lęk, wstyd?
Czy była osobą pewną siebie, czy raczej skrytą?
Czy zależało jej na szczególnie poprawnych relacjach z chlebodawcą?
Które jej zachowanie uważasz za najodważniejsze? Dlaczego?
2) Nazwij emocje, które towarzyszyły Griet, kiedy malarz poprosił ją o przekłucie najpierw jednego, a następnie drugiego ucha.
3) Opisz relacje łączące Griet z malarzem. W swoją wypowiedź wpleć co najmniej dwa cytaty pochodzące z przywołanych fragmentów powieści.
Dziewczyna z perłą Petera Webbera
Obejrzyj film Dziewczyna z perłą w reżyserii Petera Webbera.
Po obejrzeniu fragmentu filmu wymieńcie się spostrzeżeniami na temat sposobu adaptacji tekstu powieści do filmu. Zbierzcie odpowiedzi na pytania:
Czy film Petera Webbera jest wierną adaptacją powieści?
Na co reżyser zwrócił szczególną uwagę?
Jakie różnice dostrzegacie między treścią książki a odpowiadającym jej fragmentem filmu?
Czy podoba się wam sposób sfilmowania fragmentu powieści, w którym Tracy Chevalier opowiada o przeżyciach Griet związanych z przekłuciem ucha?
Czytająca list
Czytająca list --- VermeeraKto ona?
Matka, żona
czytająca list?
Kochanka udręczona
grzechem złej miłości?To wschodzenie czy schyłek
dnia – czy pora świec?
Wpatrzona jest,
że czytać mogłaby w ciemności.Kto on?
I skąd piszący?
Przerzucając żagiel?
Oblegając szkatułę
czy warowną twierdzę?On.
Żeglarz?
Kupczyk?
Rycerz?
Wyostrzywszy nożem
pióro potulnej gęsi,
mierzy prosto w serce…
Po wysłuchaniu i głośnym odczytaniu wiersza odpowiedz na pytania:
Jak zbudowany jest utwór? Zwróć uwagę na liczbę strof, wersów, rodzaj zdań, środki stylistyczne budujące nastrój utworu.
O czym świadczy taka budowa wiersza?
Czy obraz pozwala na jednoznaczną interpretację, kim jest utrwalona na płótnie postać kobieca?
Czy dzieło malarskie przynosi nam jednoznaczną odpowiedź na pytanie, kto napisał czytany przez kobietę list?
Dlaczego poeta sugeruje, że nadawcą listu może być: żeglarz, kupczyk, rycerz?
Kolczyki w świecie Mursi
Griet, o której pisała Tracy Chevalier, poświęciła się w imię sztuki, żeby przekłuć ucho. Współcześnie piercingpiercing stał się niemal codziennością, niekiedy także wykorzystywany jest do przekazywania dodatkowych informacji.
Kiedy piercing należy do tradycji, obyczajów, mody, a kiedy staje się okaleczeniem? Czy istnieją granice, których nie powinno się przekraczać?
MursiMursi lub Murzu – lud pasterski w Etiopii, ściśle powiązany z ludem Suri, posługujący się językiem mursi. […]
Kobietom z plemienia Mursi, wkraczającym w dorosłe życie, rozcina się dolną wargę i umieszcza się w niej gliniany krążek. Z czasem zamienia się krążki na coraz większe, mogące osiągać średnicę około 35 cm. Im większy krążek w wardze kobiety, tym bardziej jest ona atrakcyjna w oczach plemienia i tym więcej krów jest skłonny oddać jej rodzinie mężczyzna chcący się z nią ożenić. Czasem mężczyźni toczą walki o wybrankę na śmierć i życie. Pojedynki te prowadzone są przy użyciu kijów.
Nie wiadomo dokładnie, skąd wziął się zwyczaj umieszczania glinianego krążka w wardze kobiety. Prawdopodobnie owa forma samookaleczenia stosowana była z obawy przed łowcami niewolników, którzy porywali afrykańskie kobiety i wywozili je do haremów. Według innych poglądów krążek miał odstraszać złe duchy, mogące przedostać się do wnętrza człowieka przez usta. Jednak najbardziej rozpowszechniona jest opinia, że kobiety Mursi wyglądają właśnie tak, aby nie budzić pożądania mężczyzn z innych plemion afrykańskich. Mursi nie znają pocałunków – właśnie z powodu owych krążków.
Po przeczytaniu informacji na temat etiopskiego plemienia Mursi ustosunkujcie się do pytań:
Jaką funkcję pełni piercing wśród Mursi?
Czy należy do sfery obyczajowości, tradycji, mody?
Jakie konsekwencje ma piercing dla wyglądu kobiet z afrykańskiego plemienia?
Dyskusja może zmierzać w kierunku współczesnego rozprzestrzenienia się zjawiska piercingu. Wśród kolejnych pytań powinny się pojawić kwestie mody na kolczykowanie i sensu nadmiaru ozdób, a nawet okaleczania ciała przez młodych ludzi. Czy są to działania mające na celu nadążanie za modą, wyróżnianie się? A może chodzi o przekazanie jakiejś informacji? Jeżeli tak, to jakiej i komu?
Zadaniowo
Napisz list, który otrzymała młoda kobieta na obrazie Vermeera. Zdecyduj, czy będzie to list oficjalny czy prywatny, bardziej lub mniej osobisty. Pamiętaj o jego poprawnej budowie.
Wyobraź sobie, że Vermeer żyje w XXI wieku, a na jego płótnie dziewczyna nie trzyma w dłoni listu, lecz telefon komórkowy. Dostała SMS. Co w nim czyta? Przekształć swój list na krótką formę wypowiedzi.
Wzorując się na wierszu Tadeusza Kubiaka, stwórz własną poetycką interpretację obrazu Vermeera. Zachowaj budowę stroficzną utworu oraz następujące fragmenty i wskazane znaki interpunkcyjne. Pozostałe miejsca wypełnij, odwołując się do swojej wyobraźni:
Kto ona?
…………...
czytająca list?
…………...
……….…..?
To ……....
……………………?
Wpatrzona jest,
że czytać mogłaby w ciemności.
Kto on?
I skąd piszący?
………………..
………………..
………………..
On.
……….?
……….?
……….?
Wyostrzywszy nożem
pióro potulnej gęsi,
mierzy prosto w serce…