„Piekło” i „niebo” na ziemi – obraz miłości Gustawa w IV części Dziadów
Miłość romantyczna stała się słowem kluczem do rozumienia romantycznej filozofii życia. Była szalona, nieszczęśliwa, platoniczna, zmysłowa, niewinna i jedyna, niezwykła i święta. Miłość dominowała w dyskusjach romantyków na temat życia i jego rozumienia. Wyjątkowe stanowisko romantyków w tym zakresie związane było z polemiką z moralnością tradycyjną, kojarzoną z małżeństwem i wspólnym życiem codziennym. Miłość romantyków unikała codzienności i zwyczajności. Musiała być niezwykła i intensywnie przeżywana. Polegała na trwałym związku dusz aż za grób.
1) Przeczytaj IV część Dziadów Adama Mickiewicza.
2) Wybierz obraz, którego tematem jest miłość, i przygotuj jego interpretację.
3) Wyszukaj różne informacje o wybranych parach kochanków romantycznych (np. Geroge Sand i Fryderyk Chopin, Maryla Wereszczakówna i Adam Mickiewicz). Przedstaw koleje ich życia i miłości.
O dziele
RomantyzmKulminacyjnym momentem tej młodzieńczej biografii jest miłość do romantycznej kochanki, uwznioślonej i uświęconej, określanej jako „nadludzka dziewica”, istota boska, jako idealne dopełnienie osobowości młodzieńca […]. Taka miłość ma za sobą, zdaniem bohatera, sankcje wyższych przeznaczeń, jest więc wyróżnieniem, darem i zrządzeniem niemal nadprzyrodzonym. Stąd tak wiele mówi Gustaw o niezniszczalnych łańcuchach łączących bliźniacze dusze, którym udało się odnaleźć w świecie. Zerwanie tego metafizycznego łańcucha nie jest możliwe, ale można przeciąć jego ziemskie ogniwa i w życiu rozdzielić ludzi nawzajem sobie przeznaczonych. To właśnie los Gustawa, którego ukochaną poślubia ktoś utytułowany i bogaty. Od tego momentu rozpoczyna się Gustawa „godzina rozpaczy” pełna udręk, zazdrości, cierpienia miłosnego, egzaltacji uczuć rozpiętych między uwielbieniem dla ukochanej a gwałtowanymi oskarżeniami tej kobiety i innych o brak serca, interesowność, ziemskość. Cierpienie i rozpacz wyrażone zostały wspaniałym, nowoczesnym językiem lirycznym, a postać Gustawa staje się zarazem dociekliwym studium psychologicznym osoby owładniętej pasją miłosną.
Opowieść Gustawa o dziejach jego uczucia utrzymana została w tonie namiętnym, w tonie polemik i oskarżeń także z tego powodu, iż słuchacz jego historii – Ksiądz, jest stałym obiektem krytycznych ataków swego osobliwego gościa. […] Ksiądz, w pojęciu Gustawa, uosabia filozoficzne grzechy wszystkich mędrców – racjonalistów, zdroworozsądkowców i konformistów, uczących godzenia się z życiem i wyrokami losu. […] Wypowiedzi Gustawa mają więc podwójną dynamikę: liryczno‑emocjonalną i filozoficzno‑polemiczną. Ów cierpiący kochanek jest bowiem zarazem obrońcą romantycznego spirytualizmu, dziwów natury nieznanych filozofom, praw „oka duszy”, którymi przeniknąć można do tajemnic bytu.
Jako polemista Gustaw odnosi zwycięstwo nad Księdzem. Demonstracją niezwykłych zjawisk (cios sztyletem, który nie powoduje rany, głos z kantorka potraktowany jako głos pokutującej duszy) łamie zdroworozsądkowe zasady porządkowania świata. Wszakże Gustaw nie jest bohaterem triumfującym. Jak sam mówi, dla nauki życie swe ścisnął „w krótkie trzy godziny” – miłości, rozpaczy, przestrogi (przedzielone kolejnym gaśnięciem świec) – i sumuje je moralistyczną sentencją na wzór tych, które padają w Dziadów części II:
„Kto za życia choć raz był w niebie,
Ten po śmierci nie trafi od razu”.
Dziady, część IV
Przeczytaj przywołany fragment IV części Dziadów Adama Mickiewicza, a następnie, odwołując się do znajomości lektury, wykonaj polecenia.
Dziady. Część IVPUSTELNIK (GUSTAW)
[…]
(z uśmiechem, biorąc książki z szafy)
Księże, a znasz ty żywot Heloisyżywot Heloisy ?
Znasz ogień i łzy Werteraogień i łzy Wertera ?
[…]
Wszakże lubisz książki świeckie?...
Ach, te to są książki zbójeckie!
(ciska książkę)
Młodości mojej niebo i tortury!
One zwichnęły osadę mych skrzydeł
I wyłamały do góry,
Że już nie mogłem nad dół skręcić lotu.
[…]
Szukałem, ach! szukałem tej boskiej kochanki;
Której na podsłonecznym nie bywało świecie,
Którą tylko na falach wyobraźnej pianki
Wydęło tchnienie zapału,
A żądza w swoje własne przystroiła kwiecie.
Lecz gdy w czasach tych zimnych nie ma ideału,
Przez teraźniejszość w złote odleciałem wieki,
Bujałem po zmyślonym od poetów niebie,
Goniąc i błądząc, w błędach nieznużony goniec;
Wreszcie, na próżno zbiegłszy kraj daleki,
Spadam i już się rzucam w brudne uciech rzeki:
Nim rzucę się, raz jeszcze spojrzę koło siebie!
I znalazłem ją na koniec!
Znalazłem ją blisko siebie,
Znalazłem ją!... ażebym utracił na wieki!
[…]
GUSTAW
(z żalem)
”O nie! nas Bóg urządził ku wspólnemu życiu,
Jednakowa nam gwiazda świeciła w powiciu,
Równi, choć różnych zdarzeń wykształceni ciekiem,
Postawą sobie bliscy, jednostajni wiekiem,
Ten sam powab we wszystkim, toż samo niechcenie,Też same w myślach składnie i w czuciach płomienie.
Gdy nas wszędzie tożsamość łączy niedościgła,
Bóg osnuł przyszłe węzły,
(z żalem największym)
a tyś je rozstrzygła!
(mocniej, gniewny)
[…]
(z żalem)
Kamienni ludzie! wy nie wiecie,
Jak ciężka śmierć pustelnika!
Konając patrzy na świat, sam jeden na świecie!
Dłoń mu przychylna powiek nie zamyka!Żałobne grono łoża nie otoczy,
Nikt nie pójdzie za trumną do wieczności domu,
Garsteczki piasku nie rzuci na oczy,
Zapłakać nie masz komu!
O, gdybym mógł choć przez sen pokazać się tobie,Gdybyś na mojej pamiątkę męki
Jeden przynajmniej dzionek chodziła w żałobie,
Przypięła jednę czarną wstążkę do sukienki!…
Może spojrzysz ukradkiem… i łezka boleści…
I pomyślisz westchnąwszy: ach, on mię tak kochał!
(z dziką ironią)Stój, stój, żałosne pisklę!.. precz, wrzasku niewieści!
Będęż, jak dziecko szczęścia, umierając szlochał?
Wszystko mi, wszystko niebiosa wydarły,
Lecz reszty dumy nie mogą odebrać!
Żywy, o nic przed nikim nie umiałem żebrać,Żebrać litości nie będę umarły!
(z determinacją)
Rób, co chcesz, jesteś woli swojej panią,
Zapomnij… ja zapomnę!
(pomieszany)
wszak już zapomniałem?
(zamyślony)
Jej rysy… coraz ciemniej… tak, już się zatarły!Już ogarniony wieczności otchłanią
Doczesnym pogardzam szałem…
(pauza)
Ach, wzdycham! czegóż wzdycham? ha! westchnąłem za nią,
Nie! nie mogę zapomnieć o niej i umarły.
Wszakże ją widzę, wszak tu, o, tu stoi!Płacze nade mną… jaka łezka szczera!
(z żalem)
Płacz, moja luba, twój Gustaw umiera!
(z determinacją)
No, dalej, śmiało, Gustawie!
podnosi sztylet
(z żalem)
Nie bój się, luba, on się nic nie boi!
Czego żałujesz, on nic z sobą nie zabiera!Tak! wszystko! wszystko tobie zostawię,
Zostawię życie, i świat, i rozkosze,
(z wściekłością)
I twego!… wszystko… o nic… ani łzy nie proszę!
(do Księdza, który wchodzi ze służącemi)
Słuchaj ty… jeśli [cię] kiedy obaczy…
(z wzmagającą się gwałtownością)
Pewna nadludzka dziewica… kobiéta,I jeśli ciebie zapyta,
Z czego umarłem? nie mów, że z rozpaczy;
Powiedz, że byłem zawsze rumiany, wesoły,
Żem ani wspomniał nigdy o kochance,
Że sobie grałem w karty, piłem z przyjacioły…Że ta pijatyka… tańce mi się w tańcu… ot
(uderza nogą)
skręciła noga.
Z tego umarłem…
(przebija się)
Opisz emocje, których doświadcza Gustaw. W swojej wypowiedzi zwróć uwagę na wyrażanie sprzecznych uczuć, chaos wypowiedzi, dynamiczną gestykulację, zmienne nastroje, wykrzyknienia, zdania pytające itd.
Wyjaśnij, dlaczego wyznanie Gustawa można nazwać „pełną luk i rwaną” biografią romantycznego kochanka.
Jaką rolę odegrały „książki zbójeckie” formujące duchową osobowość bohatera dramatu Adama Mickiewicza? W odpowiedzi na pytanie zacytuj odpowiednie fragmenty utworu.
Omów rolę samotności w biografii romantycznego indywidualisty. W swojej wypowiedzi wyjaśnij znaczenie określenia „kamienni ludzie”.
Zacytuj fragmenty monologu Gustawa, w których Adam Mickiewicz nawiązuje do Ody do młodości.
Kim jest Gustaw? Duchem? Upiorem? Żywym człowiekiem? Duszą czyśćcową? W odpowiedzi na pytanie odwołaj się do tekstu dramatu Adama Mickiewicza i uzasadnij swój wybór.
Napisz rozprawkę na temat: „Trzy godziny z życia Gustawa – opowieść o cierpieniu czy potędze miłości?”. Rozważ problem i uzasadnij swoje zdanie, odwołując się do podanego fragmentu IV części Dziadów oraz do całego dramatu Adama Mickiewicza.
„Takiej miłości każdy młodzian czeka”
Cierpienia młodego Wertera21 czerwca
Przeżywam dni tak szczęsne, jakimi pewnie Bóg obdarza swych świętych, i cokolwiek by się potem ze mną stało, nie będę śmiał zaprzeczać, iż nie dostało mi się w udziale szczęście, najczystsze szczęście życia. Znasz już moje Wahlheim, otóż osiedliłem się tutaj na dobre, bowiem dzieli mnie tu od Lotty jeno pół godziny drogi, tutaj żyję sam ze sobą i z niewysłowionym szczęściem, najwyższym, jakiego doznawać może człowiek. […]
To dziwne zaprawdę! Gdym tu jeno przybył i spojrzał ze wzgórza w uroczą dolinę, doznałem nieprzepartego pociągu. – Oto lasek! – mówiłem sobie. – Jakżeby rozkosznie było zatonąć w jego cieniach! – A tam szczyt góry! Jakże uroczy musi być stamtąd widok w dolinę? – W dali wyłania się cały łańcuch, zachodzących na siebie wzgórz! O, jakżeby miło było tam wędrować i błądzić. […]
Rankiem, równo ze świtaniem, podążam ku memu Wahlheimowi, tam rwę w ogrodzie gospody groch cukrowy, potem siadam i łuskam go, czytając przy tym Homera. Następnie wyszukuję sobie w kuchni garnuszek, wkładam weń kawałek masła, przystawiam groch do ognia, przykrywam i siadam w pobliżu, by od czasu do czasu zamieszać. W takich chwilach doznaję żywo tych samych wrażeń, jakie przeżywali rozzuchwaleni wielbiciele Penelopy, rżnący woły i wieprze, by potem rozebrać mięso i piec lub smażyć. Nic mnie tak nie przepaja cichym wrażeniem prawdy, jak owe szczegóły życia patriarchalnego, które, dzięki Bogu, bez fałszywej afektacjiafektacji, mogę spleść z tokiem własnego życia. […]12 października
Osjan wyrugował z mego serca Homera. Jakiż niewysłowiony jest ten świat, w który wprowadza nas niezrównany poeta. Stąpamy przez wrzosowiska pośród szalejącej wichury, niosącej w kłębach mgieł duchy praojców poprzez zalane księżycowym światłem rozłogi. Od gór dolata poszum wartkiego potoku, a w rozgwarze tym słychać jęk duchów, ukrytych w grotach skalnych i skargi oszalałej z bólu dziewczyny, opłakującej tragiczną śmierć swego kochanka u grobu, zbudowanego z czterech porosłych mchem i trawą głazów. Idę śladem błędnego, starego barda, który szuka po szerokim stepie śladu stóp ojców swoich, a znajduje jeno grobowe kamienie. Widzę, jak z jękiem spogląda ku ukochanej gwieździe wieczornej, zapadającej w odmęty morza. Wówczas zmartwychpowstają w duszy bohatera prastare czasy, kiedy przyświecała nadzieja mężnym bojownikom, a księżyc oblewał światłem uwieńczony kwiatami, wracający po zwycięskich zapasach, okręt. […]
Zinterpretuj motto utworu Johanna Wolfganga Goethego Cierpienia młodego Wertera:
„Takiej miłości każdy młodzian czeka,
Tak być kochana chce każda dziewczyna;
Czemuż w najświętszym z popędów człowieka
Tkwi tak straszliwego cierpienia przyczyna?”.
Stan, w jakim znajduje się Werter, określany jest jako weltschmerz (niem. ‘ból istnienia; ból świata’) – ból spowodowany przemijaniem egzystencji, wiążą się z nim uczucia żalu, frustracji, rozczarowania. Zaproponuj synonimy tego określenia.
Z wybranymi synonimami ułóż zdania, które możesz wykorzystać w charakterystyce bohatera.
Napisz krótką charakterystykę Wertera. Wykorzystaj w niej spostrzeżenia z cytowanych fragmentów powieści epistolarnej, czyli powieści w listach.
Zredaguj charakterystykę porównawczą dwóch romantycznych bohaterów literackich, np.: Wertera i Gustawa, zapisz w niej najważniejsze ich cechy i sposoby zachowania.
Śluby panieńskie
Pełny tytuł wydanego w 1832 roku utworu Aleksandra Fredry brzmi Śluby panieńskie, czyli magnetyzm serca. Fredro podjął w swojej komedii dyskusję z romantycznymi wzorcami. Akcja utworu osadzona jest w typowym szlacheckim XIX‑wiecznym dworku, a fabuła dotyczy planów małżeńskich, które chcą wcielić w życie starsi bohaterowie. Pan Radost chciałby ożenić swojego bratanka Gucia, a pani Dobrójska pragnie wydać za mąż za Gucia swoją córkę Anielę. Aniela jest wcieleniem kobiecego ideału, choć zbyt poważna, Gucio natomiast – wychowany w mieście – nie chce się żenić z wiejską panną. Życie na wsi wydaje mu się nudne. Druga – wprowadzona do utworu – młoda para to bystra i inteligentna kokietka Klara i zakochany w niej nieszczęśliwie melancholijny i smutny Albin. Sytuację komplikują śluby, jakie składają obie panny – otóż obiecują sobie, że nigdy nie wyjdą za mąż, ponieważ uważają, że małżeństwo to niewola. Na skutek intrygi Radosta Gucio decyduje się w końcu na zdobycie Anieli, a Klara „poddaje się” wytrwałej i bezkrytycznej miłości Albina.
Śluby panieńskie, czyli magnetyzm sercaGustaw, usłyszawszy wcześniej o złożonych przez Anielę i Klarę „ślubach panieńskich”, więc postanawia je przełamać i knuje intrygę. Rodzi się w nim jednak uczucie do Anieli. Udając, że skaleczył się w rękę, prosi dziewczynę, by pomogła mu napisać list do… innej Anieli, w której jest zakochany. Podczas pisania listu Gustaw w rzeczywistości chce przekonać Anielę o istnieniu prawdziwej miłości.
[…]
– udając, że skaleczył się w rękę – prosi Anielę, aby pomogła mu napisać list do jego… Anieli.GUSTAW
Ręke‑m skaleczył.ANIELA
I bardzo?GUSTAW
Nic złego,
Lecz pióra całkiem utrzymać nie mogę.
(nieśmiało)
Gdybyś w tym razie zastąpić mnie chciała...[…]
GUSTAW
Dwa słowaANIELA
Dwa – a do kogo?GUSTAW
Do mojej Anieli.[…]
GUSTAW
Jeszcze, Anielo, w kwiat życia bogata,
Znasz tylko rozkosz, a nie znasz cierpienia;
Jeszcze, szczęśliwa, nie znasz oddalenia!
Nie wiesz, że wtedy cały ogrom świata
Jeden punkt tylko dla nas w sobie mieści,
A tym jest chwila spodziewanej wieści.
Nie wiesz, jak wtedy śledcze oko płonie,
Jak każdy szelest dech zapiera w łonie,
I jaka boleść, gdy mija godzina
Z nią wprzód spłacona pociecha jedyna!ANIELA
Otóż to miłość! Kochajże tu, proszę!GUSTAW
Ach, kochaj, kochaj! Boskie to rozkosze![…]
ANIELA
Lękam się...GUSTAW
Jak dziecię lekarza,
Który mu jednak życie wrócić może. –
Ach, obojętność naturę znieważa!
Dusza, niezdolna wybrać, kochać inną,
Zimną rachubą każde czucie zaćmi;
Dla niej jest niczym – dla drugich być czynną,
Dla niej łza – niema, ludzie – nie są braćmi,
Lecz gdy miłością serce moje bije,
Gdy powiem: „kocham” – wtenczas tylko żyję,
Żyję szczęśliwy i w lubym zamęcie
Świat do podziału pociągam w objęcie.ANIELA
Tak – gdyby miłość mogła być prawdziwa...GUSTAW
Miłość jest jedna...[…]
GUSTAW
(z uczuciem, biorąc ją za rękę)
Ach, nie wierz zresztą tej pieszczocie wzroku,
Gdy z wolna sunąc spocznie w twoim oku,
Tej drżącej dłoni, kiedy ciebie bliska;
Nie wierz głosowi, co się w serce wciska,
Lecz własne czucie niech się wiarą stanie:
Ta czułość tęskna, to błędne żądanie,
A zwłaszcza pociąg, nieodmienny losem –
Równego czucia jest tylko odgłosem.
(na znak niedowierzający Anieli)
Wierz mi – są dusze dla siebie stworzone.
Niech je w przeciwną los potrąci stronę,
One wbrew losom, w tym lub tamtym świecie,
Znajdą, przyciągną i złączą się przecie;
Tak jak dwóch kwiatów obce sobie wonie
Łączą się w górze, jedna w drugiej tonie.
(Aniela zamyślona; Gustaw po krótkim milczeniu mówi dalej)
I cóż to, powiedz, zaraz w pierwszej chwili
Wzbudziło we mnie tę ufność ku tobie?
Co ośmieliło, że zwierzenie robię,
Jeśli nie serce, co nigdy nie myli?[…]
GUSTAW
ŚlubyŚluby – sen prawdziwy!
I ty, Anielo, rzuć tę ciemną drogę,
Póki czas tobie, a ja przestrzec mogę.Lecz powiedz szczerze – kiedy polot myśli
Obraz nam szczęścia czasami zakreśli
I zdobi błahe, lecz lube utwory
W kwiatów marzenia najczystsze kolory –
Cóż ściąga światło, w całym blasku stawa,
Jeśli nie miłość – i stała, i prawa?
Miłość, szlachetnej przewodząca parze
Z łona rodziców przed ślubów ołtarze. –
Ach, być kochanym wszyscy szczęściem głoszą;Mym zdaniem: kochać jest większą rozkoszą.
[…]
Otóż to szczęścia rzetelne zalety!
I ty, ty wyrzec chcesz się ich, niestety?!ANIELA
(z uniesieniem)
Nigdy, przenigdy...
(miarkując się, z czułością)
Ach, ja nie wiem jeszcze...
(znowu z zapałem)Ale chcę pisać, niech się moje zdanie
Jednej łzy w świecie przyczyną nie stanie;
(ocierając łzę)
Niech w szczęściu drugich własne dziś umieszczę.GUSTAW
Chcesz pisać – będziesz? O, drogi aniele!
Jak wiele czynisz, jakżem wdzięczen wiele!
(całuje ją w rękę)O, gdybyś mogła w moim sercu czytać.
ANIELA
Ależ, Gustawie.GUSTAW
Lecz nie chciej się pytać,
Więcej bym wyrzekł, niż wyrzec potrzeba...
Pióro i papier...
(z zachwyceniem patrząc na nią i trzymajqc rękę)Dlaczegóż – o, nieba,
Takim sposobem?... Lecz ty mnie zrozumiesz –
Umiałaś pojąć – i przebaczyć umiesz.
(całuje w rękę i nagle odchodzi)ANIELA
(sama, po krótkim milczeniu)
Nienawidzić! Tak! – Każda plecie, baje,
Ale nie tak to łatwo, jak się zdaje. –Z gniewu w nienawiść droga bardzo bliska,
Kiedy dotknęła jaka czynność zdradna;
Lecz kiedy czule kto nam rękę ściska,
Jak mamę kocham, nie potrafi żadna.
Wyjaśnij, jak rozumiesz sformułowanie „magnetyzm serca”. Porównaj uczucie bohaterów Ślubów panieńskich z miłością Gustawa z IV części Dziadów i z zasadą „porozumienia dusz”, prezentowaną w dramacie Mickiewicza.
Na czym polega i jaka jest miłość przedstawiona w przytoczonej scenie rozmowy bohaterów Ślubów panieńskich Aleksandra Fredry?
Czy zgadzasz się ze stwierdzeniem Tadeusza Boya‑ŻeleńskiegoTadeusza Boya‑Żeleńskiego, który napisał, że „Gustaw to wirtuoz; mistrz w prowadzeniu gry miłosnej, pokonywaniu przeszkód, w sączeniu owego magnetyzmu, pod którego wpływem Aniela tak bezwolnie drży w jego dłoniach. Ona – to cudowne skrzypce czekające swego grajka”? Uzasadnij odpowiedź.
Obejrzyj w internecie fotografie ze scenami z wybranych inscenizacji komedii Aleksandra Fredry. Porównaj ukazane na nich kostiumy i scenografię. Opracuj scenopis do cytowanego fragmentu Ślubów panieńskich tak, by mógł być przedstawiony we współczesnych realiach, ale z zachowaniem wymowy tekstu.
Charakterystyka Gustawa w ujęciu Eugeniusza Kucharskiego
WstępSłowa fircyk, birbant, filut, lampart sugerowały, iż w postaci Gucia chciał pisarz skreślić satyrę na „złotego młodzieńca”. Nic też dziwnego, że postać taka, określana mianem fircyka, pojawiła się na szerszą skalę, w literaturze Oświecenia. Stąd też nieprzypadkowo wiązano Gucia z rokokowym fircykiem […].
Fredro pozbawił Gucia cech libertyńskich , uprościł intelektualne walory jego osobowości, ale szerzej rozbudował kontrasty psychiczne. O Guciu jako fircyku, lekkoduchu, zblazowanym młodzieńcu można mówić jednak tylko w I akcie komedii. W dalszych aktach postać ta zaczyna ulegać ewolucji. Pisarz[,] akcentując początkowo dystans między Guciem a takimi istotnymi wartościami, jak miłość i małżeństwo, w miarę rozwoju akcji […] [chciałby] ukazać pełne zaangażowanie bohatera. O stopniu tego zaangażowania najlepiej świadczyło uczucie zazdrości, którym obdarzył go Fredro, każąc mu w niedwuznacznie szczery sposób wyrazić niezadowolenie na widok zainteresowania Anieli wieścią o rzekomej zmianie uczuć Albina. […] Pod wpływem zainteresowania Anielą rozstaje się nasz bohater z lekkomyślnością i trzpiotostwem. Gucio zaczyna się kierować takimi aprobowanymi przez autora cechami jak „rozum” i „rozsądek”. Tym samym ogólne ramy ewolucji Gucia jako człowieka pozbywającego się wad i odnajdującego zalety zgodne z rozsądkiem, zarysowane zostały w sposób tradycyjny. Najogólniej rzecz biorąc, głoszona przez Gustawa teoria szczęścia stanowiła apoteozę miłości pojmowanej jako realizacja określonego obowiązku społecznego. Miała to być „stała i prawa” miłość ludzi szlachetnych. U jej źródeł winna była czuwać zgoda rodziców – jej celem było małżeństwo, a w konsekwencji potomstwo. Tak pojmowany związek wypełniał z kolei całość życia jednostki […].
Śluby panieńskie, czyli magnetyzm sercaALBIN
Nigdyż, Klaro, nie przyjdzie chwila wypłakana,
Kiedy balsam otrzyma sroga serca rana?KLARA
Otrzymać może, ale nie ode mnie.ALBIN
Ja kocham.KLARA
Ja wiem.ALBIN
Zaczekam.KLARA
Daremnie.ALBIN
Błagam.KLARA
Dość tego.ALBIN
Okrutna.KLARA
Być może.ALBIN
Obym mógł przestać kochać.KLARA
Daj to, Boże.
(kłębek upada; Albin goni i podnosi)
Żeby raz jeden wypadł kłębek z dłoni,
A waćpan za nim nie byłeś w pogoni...
Żeby raz chustka padła ze stolika,
A waćpan za nią nie leżał na ziemi...
Żebym raz chciała nożyczek, nożyka,
Waćpan nie szukał, nie latał za niemi...
Żebym raz mogła jeden kichnąć skrycie,
Nie słysząc wróżby na stoletnie życie!
Nie – to prawdziwie już nie do zniesienia!ALBIN
Jeśli pragnę uprzedzać wszystkie twe życzenia,
Jeślibym całe życie chciał poświęcić tobie,
Przypisz to mej miłości i swojej osobie;
Ale żem nie mógł zmiękczyć serce nazbyt harde,
Powiedz, Klaro, czym przeto zasłużył na wzgardę?
[…]
ALBIN
Ach, Klaro, gdybyś pojąć chciała,
Co się na twe wejrzenie w mojej duszy dzieje,
Pewnie byś serca mego ziściła nadzieje.KLARA
Pewnie bym nie ziściła.
[…]KLARA
(sama)
Gadaj – gada; milcz – milczy; idź – idzie; stój – stoi...
A niechże się sprzeciwi, niech się Boga boi!
Bo ta uległość mimo woli, zdania
I nienawidzić, i kochać go wzbrania.
Wyjaśnij, na czym polega parodystyczne ukazanie romantycznego kochanka we fragmencie Ślubów panieńskich Aleksandra Fredry.
Najbardziej wyrazista odmiana stylizacji: wypowiedź naśladująca cudzy styl w celu jego ośmieszenia; polega na podjęciu jakiegoś dającego się rozpoznać sposobu mówienia. Parodia bywa bezinteresowną zabawą literacką, ale najczęściej stanowi formę satyrycznego rozrachunku z ustalonymi konwencjami literackimi i ukrytymi za nimi stanowiskami ideowo‑artystycznymi.
Na podstawie: Słownik terminów literackich, red. Janusz Sławiński, Wrocław 1989, s. 344.
Określ różnice w sposobie interpretowania zachowania Albina w cytowanym fragmencie dramatu Aleksandra Fredry. Opisz poniżej to, co o zachowaniu zakochanego mówi Klara, i to, co mówi Albin.
Wichrowe Wzgórza
Powieść Emily Jane Brontë Wichrowe Wzgórza została wydana w 1847 roku pod męskim pseudonimem – Ellis Bell. Historia osadzona jest na przełomie XVIII i XIX wieku. Miejscem akcji są tytułowe Wichrowe Wzgórza (posiadłość Earnshawów) i Drozdowe Gniazdo (należące do bogatych Lintonów), znajdujące się w Yorkshire. Heathcliff jest cygańskim sierotą (bękartem), którym opiekuje się stary Earnshaw. Mała córka Earnshawa – Kate – zaprzyjaźnia się z Heathcliffem, ale nie akceptuje go jego przyrodni brat.
O powieści napisano:
Słownik literatury polskiej XIX wieku[Emily Brontë] ukazuje ewolucję uczucia, które skonfrontowane z obyczajami i prawami świata, ze wzruszającej miłości, jaka łączyła dwoje razem wychowanych dzieci, przemienia się w siłę demoniczną, fatum wewnętrzne. Kate i Heathcliff są sobie nawzajem niewierni, zawierają małżeństwa z partnerami, których nie kochają. […] Łączy ich miłość przemieniona […] w nienawiść i pragnienie zemsty – lecz związek ten pozostaje wciąż nierozerwalny i nie ma dla nich innego wyzwolenia niż śmierć. […].
Wichrowe WzgórzaRozdział piętnasty (fragmenty)
– On chce się z panią widzieć – powiedziałam. – Jest teraz w ogrodzie. Czeka niecierpliwie na odpowiedź. […]
Katarzyna patrzyła na drzwi jak urzeczona. Nie trafił od razu do jej pokoju. Dała mi znak, żeby go wprowadzić, lecz nim zdążyłam dojść do drzwi, znalazł się w pokoju, w paru krokach był przy niej i pochwycił ją w objęcia. Trzymał ją tak długą chwilę, nie mówiąc ani słowa i obsypując szalonymi pocałunkami. Ale to ona jednak pocałowała go pierwsza. Widziałam wyraźnie, jak bardzo cierpiał, nie miał wprost siły patrzeć na jej twarz. Od pierwszego wejrzenia uderzyła go ta sama co i mnie myśl, że nie ma dla niej nadziei wyzdrowienia, że los jej jest przesądzony i śmierć nieunikniona.
– O, Katy! O, moje życie! Jak ja to zniosę! – były pierwsze jego słowa, wypowiedziane tonem nie ukrywanej rozpaczy. […]
– I co teraz? – zapytała Katarzyna, odchylając się w tył i odpowiadając chmurnym spojrzeniem na jego wzrok. Usposobienie jej cechowały nieoczekiwane zmiany nastroju. – Ty, Heathcliffie, i Edgar złamaliście moje serce! I obaj przychodzicie do mnie rozpaczać, tak jakbyście to wy zasługiwali na litość. Nie będę nad wami płakała! Tego by jeszcze brakowało. Zabiłeś mnie i pewnie jesteś z tego nawet zadowolony. Jakiż ty silny jesteś! Ile lat zamierzasz jeszcze żyć po mojej śmierci? Heathcliff klęczał przed nią na jednym kolanie, aby móc ją objąć. Chciał się podnieść, lecz chwyciła go za włosy i przytrzymała.
– Chciałabym cię tak trzymać aż do naszej wspólnej śmierci – ciągnęła z goryczą Katarzyna. – Nie dbałabym o to, jak cierpisz. Nie dbam wcale o twoje cierpienie. Dlaczego nie miałbyś cierpieć, gdy ja już spocznę w ziemi? Czy powiesz za jakie dwadzieścia lat: „Oto grób Katarzyny Earnshaw. Kochałem ją przed laty, rozpaczałem, gdym ją stracił, ale to już minęło. Od tego czasu kochałem wiele innych. Moje dzieci są mi droższe, niż ona była kiedyś. Umierając nie będę się cieszył, że idę do niej. Będę żałował, że muszę opuścić moje dzieci!” Czy tak powiesz, Heathcliffie?
Gwałtownym ruchem wyswobodził głowę i krzyknął zgrzytając zębami:
– Nie dręcz mnie, bo i ja oszaleję! […]
– Czy cię diabeł opętał – zawołał dziko – że mówisz tak do mnie? Czy zdajesz sobie sprawę, że twoje słowa wryją się na wieki w moją pamięć i będą mnie palić bezustannie, gdy ciebie już nie będzie? Kłamiesz, że to ja cię zabiłem. Wiesz dobrze, że to kłamstwo! I wiesz także, Katarzyno, że tak samo nie mógłbym zapomnieć o tobie, jak o własnym istnieniu. Czyż nie możesz zaspokoić swego piekielnego samolubstwa świadomością, że podczas gdy ty będziesz spoczywała w spokoju, ja tu będę cierpiał piekielne męki?
– Nie będę spoczywała w spokoju – jęczała Katarzyna. […]
– Nie życzę ci większych męczarni, Heathcliffie, od tych, które znoszę sama. Chciałabym tylko, żebyśmy się nigdy nie rozstawali. […]
Patrzyła za nim podejrzliwie. Każde jego poruszenie budziło w niej nowe uczucia. Przez dłuższą chwilę tak mu się przyglądała, aż wreszcie odezwała się do mnie tonem żalu i zawodu:
– O, widzisz, Nelly, jaki jest twardy, ani na moment nie chce ustąpić, aby mnie wyratować z grobu. Oto, jak jestem kochana! Ale mniejsza z tym! To nie jest mój Heathcliff. Mojego będę kochała i zabiorę ze sobą. Mam go w sercu. […] Ciekawa jestem, czemu on nie chce być blisko mnie – mówiła dalej już do siebie. – Zdawało mi się, że tego pragnie. Heathcliffie, nie powinieneś się już chmurzyć, mój drogi! Chodź tu do mnie!
W podnieceniu uniosła się i wsparła ramieniem na poręczy fotela. Na to gorące wezwanie obrócił wreszcie ku niej twarz wykrzywioną rozpaczliwym bólem. Miał łzy w oczach i dyszał ciężko. Chwilę tak na siebie patrzyli z daleka. Nagle Katarzyna, sama nie wiem jakim sposobem, rzuciła się ku niemu, a on porwał ją w objęcia i spletli się w uścisku tak silnym, iż zdawało mi się, że moja pani nie wyjdzie zeń żywa. […]
– Teraz widzę, jaka byłaś dla mnie okrutna, okrutna i fałszywa. Dlaczego mną wzgardziłaś? Dlaczego zdradziłaś własne serce, Katy? Nie mam dla ciebie ani jednego słowa pociechy. Masz, na co zasłużyłaś. Sama zabiłaś siebie. Tak, teraz mnie całuj, teraz płacz! Teraz żądaj ode mnie pocałunków i łez... będę dla ciebie tylko trucizną i wyrokiem potępienia. Kochałaś mnie, więc jakim prawem mnie porzuciłaś? Jakim prawem, pytam? Bo do Lintona pociągnął cię przecież tylko lichy kaprys. Dlatego, że nie mogły nas rozdzielić ani nędza, ani poniżenie, ani śmierć, ani żadna siła boska czy szatańska, tyś to uczyniła z własnej woli. Ja ci nie złamałem życia, sama to uczyniłaś, za jednym zamachem łamiąc i moje. Tym gorzej dla mnie, żem silny. Czy pragnę żyć? Cóż to będzie za życie, gdy ty... o, Boże! Czy ty chciałabyś żyć mając własną duszę w grobie?
[…]
Scharakteryzuj postacie kochanków – Katarzyny i Heathcliffa.
Opisz, w jaki sposób budowany jest w powieści romantyczny nastrój.
Co może być przyczyną miłosnych rozterek zakochanych? Omów zagadnienie, odwołując się do przytoczonego fragmentu powieści oraz do innych wybranych tekstów kultury. Aby się przygotować do wypowiedzi na ten temat, opracuj konspekt wypowiedzi argumentacyjnej zgodnie ze schematem:
wprowadzenie,
teza,
rozwinięcie,
podsumowanie.
Znajdź w dowolnym źródle i obejrzyj film Wichrowe Wzgórza (1992) w reż. Petera Kosminsky’ego, z rolami Juliette Binoche i Ralpha Fiennesa. Określ, w jaki sposób reżyser buduje nastrój grozy i tajemniczości.
Książki zbójeckie
Magiczna biblioteka. Zbójeckie księgi młodego wieku[...] smutne, melancholijne, romantyczne, przede wszystkim jednak niebezpieczne: rozbudzały pragnienie namiętności, uświadamiały różnicę pomiędzy nudą egzystencjalną i pasją życia. [...] Niezależnie od wieku, niezależnie od tego, czy mamy lat kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt – tylko takie książki warto czytać. Książki zbójeckie. Na inne szkoda czasu.
[...] Najgorszą zbrodnią czytelniczą są książki letnie, takie, które nie niosą silnych emocji. [...] Potrzebne są dziś księgi zbójeckie, takie same księgi, jak te, które kiedyś, przed dwustu laty, młodych romantyków popychały do samobójczych gestów w stroju Wertera [...]. Takie książki są potrzebne, które coś czytelnikowi robią, gdzieś go prowadzą. Nie łudźmy się, w naszych czasach poza ekstremalnymi sytuacjami uwarunkowanymi przez stany chorobowe, książka nikogo do samobójstwa nie popchnie, nie podsunie młodej mężatce myśli o zdradzie męża, bo tego typu idee rodzą się jednak poza literaturą, choćby uczucia, jakich doświadcza podczas lektury czytelnik, osiągały najwyższy stopień natężenia. Książka – tak pisana, jak i mówiona – może jednak poruszyć, może porazić, może pochłonąć, jak było przez całą zastygłą w bezruchu kulturową tradycję człowieczej kultury. Może człowiekowi dać coś, czego nie da mu żadna inna forma kultury i żaden inny sposób kontaktu z człowiekiem, jego myślą i wizją rzeczywistości. [...] Prawdziwa lektura zmienia człowieka, zawłaszcza nim, a potem daje klucz do poszukiwania mądrości. Tak było zawsze na przestrzeni ludzkiej kultury, szczególnie w dobie romantycznej czy – szerzej – na przestrzeni XIX w. Zbójeckie księgi miały zawłaszczyć i przemienić czytelnika, przenicować go, wzbudzić niepokój istnienia, wyrwać z marazmu życia. Czy jest sens innej lektury? Czy inna lektura nie jest gwałtem dokonanym na księdze?
Porównaj fragment książki Grzegorza Leszczyńskiego poświęcony „książkom zbójeckim” z opisem, który znasz już z IV części Dziadów, a następnie zaproponuj własną definicję „książek zbójeckich”. W tym celu wypełnij poniższy formularz.
Podyskutujcie w grupach na temat pozytywnego i negatywnego wpływu literatury na ludzi. Weźcie pod uwagę wypowiedzi Gustawa z IV części Dziadów, fragment tekstu Grzegorza Leszczyńskiego oraz własne doświadczenia czytelnicze.
Zadaniowo
Napisz monolog nieszczęśliwego kochanka XXI wieku.
Uwspółcześniając utwór Aleksandra Fredry - ułóż scenkę teatralną, w której pojawią się miłosne wyznania.
Przygotuj prezentację na temat: „Miłość romantyczna”. Wykorzystaj teksty kultury (literackie, ikoniczne i o świadomości językowej). Możesz dodać zebrane materiały za pomocą poniższej aplikacji.