Przeczytaj
Sprawdź się
Prezentacja multimedialna
Zapoznaj się z prezentacją multimedialną i wykonaj polecenia.
Władcy Rosji tradycyjnie cieszyli się wśród swoich poddanych olbrzymim autorytetem. Lud odnosił się z czułością do kolejnych carów nazywając ich „batiuszkami”, czyli ojczulkami. Rosjanie uważali, że, jak na poważanych ojców ojczyzny przystało, carowie potrafili przejawiać surowość i okrucieństwo, ale przy tym cechowała ich też dobrotliwość, łaskawość, wielkoduszność oraz troska o dobro poddanych. Prostoduszny lud obwiniał za błędne decyzje oraz swoje krzywdy nie cara, ale jego rzekomo złych doradców. Mit dobrego cara poważnie ucierpiał pod rządami Mikołaja II (1894–1917). Ten starannie wykształcony i bogobojny władca, kochający mąż i czuły ojciec okazał się jednak nie najlepszym politykiem. Mikołaj II wplątał kraj w wojnę z Japonią (1904‑1905), w której Rosjanie odnosili upokarzające klęski. Kolosalne wydatki na armię wpłynęły na wzrost cen. Poddani cara narzekali na uciążliwą drożyznę. „Rosja w tym bardzo szczególnym okresie, tak dramatycznym, tak brzemiennym w konsekwencje potrzebowała samowładcy o silnej osobowości - twierdził prof. Leszek Jaśkiewicz. - Mikołaj nią nie dysponował”. Kolejne niefortunne, chociaż według niektórych historyków konieczne decyzje cara przyczyniły się do wybuchu potężnej rewolucji oraz upadku mitu o władcy - dobrym ojczulku.
Indeks górny Źródło: artykuł Mikołaj II Romanow. Car, który nie sprostał swoim czasom, Polskie Radio, 2021, dostęp: polskieradio.pl, [4.02.2022] Indeks górny koniecŹródło: artykuł Mikołaj II Romanow. Car, który nie sprostał swoim czasom, Polskie Radio, 2021, dostęp: polskieradio.pl, [4.02.2022]
Frustrację i niezadowolenie z powodu sytuacji w kraju manifestowali robotnicy fabryczni z największych ośrodków miejskich w Rosji. Na ich postawę istotny wpływ mieli działacze socjalistyczni i komunistyczni. Na początku 1904 r. prawosławny mnich Gieorgij Gapon, za zgodą władz, utworzył Stowarzyszenie Rosyjskich Robotników Fabrycznych Petersburga. Charyzmatyczny i elokwentny duchowny był współpracownikiem tajnej policji carskiej, Ochrany. Policja liczyła, że dzięki Gaponowi zdoła utrzymać w ryzach rosnące w siłę i coraz bardziej radykalne w swoich poglądach środowiska robotnicze. Sytuacja zaczęła jednak wymykać się spod kontroli Ochrany. Rosyjskie Stowarzyszenie Robotników Fabrycznych Petersburga u schyłku 1904 r. zrzeszało już pokaźną liczbę ośmiu tysięcy członków. Również sam Gapon, pomimo swojej agenturalnej działalności, najwyraźniej szczerze przejmował się niedolą robotników.
Pod koniec grudnia 1904 r. zwolniono czterech pracowników potężnych Zakładów Putiłowskich w Petersburgu, którzy należeli do Rosyjskiego Stowarzyszenia Robotników Fabrycznych Petersburga. Gapon zdecydowanie, ale bezskutecznie stanął w ich obronie. Kiedy zabiegi Gapona spełzły na niczym, robotnicy z Zakładów Putiłowskich ogłosili strajk. Wkrótce dołączyli do nich pracownicy innych petersburskich fabryk. W dniu 21 stycznia strajkowało ponad 200 tys. robotników. Protestujący występowali już nie tylko w obronie zwolnionych z pracy towarzyszy, ale domagali się reform społecznych i politycznych. Gapon w sytuacji rosnącego napięcia zaproponował, aby zwrócić się z propozycjami zmian bezpośrednio do „batiuszki” - cara. „Popadliśmy w nędzę, uciskają nas, obciążają pracą ponad siły, drwią z nas, nie uznają w nas ludzi, uważają za niewolników - mówił złotousty mnich […]. - Przyszła dla nas ta straszna chwila, w której lepsza staje się śmierć niż dalsze trwanie niedających się znieść mąk. Jednocześnie Gapon groził: „Jeśli car nie spełni naszych żądań, nie będzie cara”. Zrewoltowani robotnicy ochoczo podchwycili jego słowa.
Indeks górny Źródło: Artykuł Krwawa niedziela w Petersburgu (1905). W masakrze urządzonej przez carskie wojsko zginęły setki robotników, XIX wiek, 2020, dostęp: wielkahistoria.pl [4.02.2022] Indeks górny koniecŹródło: Artykuł Krwawa niedziela w Petersburgu (1905). W masakrze urządzonej przez carskie wojsko zginęły setki robotników, XIX wiek, 2020, dostęp: wielkahistoria.pl [4.02.2022]
Gapon zaproponował, aby przedstawić carowi propozycje reform w formie petycji, którą robotnicy przekazaliby na ręce władcy. Petycja, która rzeczywiście powstała, nie zawierał bezpośredniej krytyki monarchy. Z tekstu wynikało, że pokrzywdzone „dzieci” zwracają się o pomoc do dobrotliwego i wyczulonego na ludzką krzywdę „ojczulka”. Twórcy petycji winą za krzywdy ludu obarczali bezduszny carski aparat urzędniczy, który ściągnął na kraj wojnę i doprowadził go do nędzy. Robotnicy domagali się m.in. 8‑godzinnego dnia pracy, równości wszystkich wobec prawa, wolności zrzeszania się w związkach zawodowych, wolności słowa i wyznania, powszechnej amnestii i zakończenia wojny z Japonią. Gapon polecił przepisać na maszynie treść petycji w kilku egzemplarzach, aby agitatorzy zapoznali z jej treścią robotników. Ponadto jeden egzemplarz trafił do agencji Reutera, gdyż Gapon chciał nagłośnić robotnicze postulaty za granicą. Petycja miała jednak przede wszystkim trafić do cara Mikołaja II.
Gapon planował, aby dostarczeniu petycji do carskiej siedziby w Pałacu Zimowym towarzyszyła olbrzymia, ale pokojowa manifestacja robotników. Energiczny mnich objeżdżał kolejne zakłady, mobilizując pracowników do udziału w marszu. Władze spodziewały się konfrontacji z protestującymi, dlatego ściągnęły do stolicy dodatkowe oddziały wojskowe. W gotowości bojowej stanęło 21 batalionów piechoty oraz 23 szwadrony kawalerii. Do ataku szykowało się także kilkuset kozaków. Bitne, zaprawione w bojach i bezwzględnie lojalne wobec cara formacje kozackie specjalizowały się w tłumieniu manifestacji oraz ruchów narodowowyzwoleńczych, między innymi na ziemiach polskich zaboru rosyjskiego.
W dniu 22 stycznia 1905 r. kilka kolumn manifestantów ruszyło z różnych stron miasta w kierunku Pałacu Zimowego. Maszerujący tłum nastawiony był pokojowo, robotnicy szli nieuzbrojeni. Nieśli ze sobą symbole religijne oraz portrety Mikołaja II i rodziny carskiej, śpiewali cerkiewne i patriotyczne pieśni, między innymi hymn Imperium Rosyjskiego Boże, cara zachowaj!. Niektórzy robotnicy prowadzili ze sobą żony oraz dzieci. Na czele jednego z pochodów stanął Gapon, ubrany w szaty kapłańskie i z krzyżem w ręku. Gęstniejący tłum mógł liczyć nawet 200 tys. ludzi. Żołnierze próbowali powstrzymać przemarsze w kilku punktach miasta. Na Placu Troickim wezwani do zatrzymania robotnicy rozpinali palta, aby pokazać, że są nieuzbrojeni. Wojsko groziło atakiem w przypadku dalszego marszu, ale napierający tłum sprawił, że pochód się nie zatrzymał. Wówczas do boju ruszyła kawaleria. Wojsko otworzyło ogień do robotników.
Żołnierze próbowali zablokować pochody również w innych częściach miasta. Do krwawych starć doszło min. w pobliżu Bramy Narwskiej oraz na Newskim Prospekcie, czyli głównej arterii Petersburga. Pomimo zdecydowanej reakcji wojska oraz barykad utrudniających marsz część zdeterminowanych manifestantów zdołała dotrzeć pod Pałac Zimowy. Nad pałacem powiewała chorągiew, znak obecności cara, który jednak w rzeczywistości przebywał w Carskim Siole. To pod Pałacem Zimowym około godz. 14 żołnierze przystąpili do ataku. Zdezorientowani robotnicy podejrzewali, że Gapon, który w międzyczasie zniknął, zaprowadził ich w pułapkę. Uczestnicy marszu nie mogli zrozumieć, dlaczego car batiuszka rozkazał strzelać do pokojowej manifestacji. Wśród zabitych znalazły się także dzieci. Potyczki z wojskiem przeciągnęły się do wieczora. Żołnierze zdołali zaprowadzić spokój w Petersburgu, jednakże wkrótce fala rewolucji rozlała się na cały kraj.
Jedną z kwestii, które wciąż budzą największe kontrowersje w przypadku „krwawej niedzieli”, jest liczba ofiar masakry. Pierwsze dane napłynęły bezpośrednio po wydarzeniach z 22 stycznia. Departament policji informował władze państwowe o 76 zabitych i 233 rannych. Rosyjska opinia publiczna od początku poddawała oficjalne dane w wątpliwość. Brytyjska prasa informowała o 2 tys. zabitych i 5 tys. rannych. W późniejszej, sowieckiej historiografii mówiło się o co najmniej 2 tys. ofiar. Również współcześni historycy nie są zgodni co do liczby zabitych i rannych. Podczas gdy polski historyk Ludwik Bazylow szacował, że w skutek masakry „utraciło życie [.....] ponad tysiąc ludzi, kilka tysięcy było rannych” [L. Bazylow, Historia Rosji, Wrocław 1969, s. 385], amerykański badacz Richard Pipes w Krótkiej historii rewolucji rosyjskiej pisał o 200 zabitych i 800 rannych.
Do dzisiaj aktualne pozostaje pytanie, czy możliwe było uniknięcie masakry. Sam Mikołaj II, niezłomny obrońca samodzierżawia, w swoich pamiętnikach uznał wydarzenia z 22 stycznia za bolesne, ale konieczne: „Nieszczęsny dzień! Ponieważ robotnicy chcieli dotrzeć do Pałacu Zimowego w Petersburgu, doszło do poważnych zamieszek. Żołnierze zmuszeni byli użyć broni w różnych częściach miasta, wiele osób zginęło lub odniosło rany. Panie Boże, jaki ból, jaki to ciężar!”. Z kolei ówczesny rosyjski arystokrata, baron Wrangel, twierdził: „jedno wydaje mi się oczywistym: gdyby car raczył wyjść na balkon, wysłuchałby tak czy inaczej głosu ludu, do niczego by nie doszło, oprócz tego, że car zyskałby na popularności…”. Odmienne stanowisko zajął słynny rosyjski historyk i publicysta Siergiej Oldenburg (1888–1940): „Władze były zaskoczone szybko narastającym niebezpieczeństwem (...). Powstała groźba przemieszczenia się stutysięcznego tłumu do Pałacu Zimowego z petycją o treści antyrządowej i rewolucyjnej. Przepuszczenie manifestacji oznaczało kapitulację. (...) Istniało niebezpieczeństwo, że zrewolucjonizowany tłum przejmie kontrolę nad centrum stolicy imperium. Dało się temu zapobiec jedynie poprzez utworzenie kordonu wojsk na głównych magistralach”. Świadkowie historii oraz historycy są jednak zgodni w kwestii doniosłości wydarzeń z 22 stycznia 1905 roku. W ocenie amerykańskiego historyka Richarda Pipesa „Krwawa niedziela stała się rosyjskim zdobyciem Bastylii”
Indeks górny Źródło: R. Pipes, Krótka historia rewolucji rosyjskiej, Warszawa 1995, s. 35; dostęp: artykuł Krwawa niedziela, [4.02.2022], tłum. M. Sawicki Indeks górny koniecŹródło: R. Pipes, Krótka historia rewolucji rosyjskiej, Warszawa 1995, s. 35; dostęp: artykuł Krwawa niedziela, [4.02.2022], tłum. M. Sawicki
Wydarzenia „krwawej niedzieli” zajmują poczesne miejsce w rosyjskiej kulturze i tradycji. Liczne place i ulice w różnych miastach Rosji upamiętniają ofiary „krwawej niedzieli”. W Moskwie wydarzeniom z 22 stycznia 1905 r. poświęcona jest jedna ze stacji metro. Na cmentarzu pod Petersburgiem, gdzie pochowano zabitych, powstał ogromny monument gloryfikujący poległych robotników. Do wydarzeń z 22 stycznia nawiązywali twórcy tradycyjnych pieśni, wybitny kompozytor współczesnej muzyki poważnej Dymitr Szostakowicz, a w późniejszych czasach nawet twórcy muzyki rockowej. Motyw masakry robotników pojawił się także w kinie sowieckim czasów międzywojennych. Szczególną wagę do pielęgnowania pamięci o „krwawej niedzieli” przykładali Sowieci, którzy widzieli w rewolucji 1905 r. zapowiedź późniejszej rewolucji komunistycznej. Mieszkańcy Rosji sowieckiej obchodzili rocznicę tego wydarzenia jako jedno z najważniejszych świąt państwowych. Po upadku rządów komunistycznych w Rosji pamięć o dramatycznych wydarzeniach z początku 1905 r. nieco przyblakła. Jednocześnie pojawiło się więcej głosów krytycznych wobec rewolucjonistów oraz wykazujących więcej zrozumienia dla motywów działania cara Mikołaja II.
Podaj genezę krwawej niedzieli. Wyjaśnij znaczenie sytuacji społecznej dla wydarzeń w 1905 roku.
Wyjaśnij, dlaczego wydarzenia krwawej niedzieli zajmują ważne miejsce w rosyjskiej kulturze i tradycji.