Prezentacja multimedialna
Zapoznaj się z prezentacją, a następnie wykonaj polecenia.
A w domu nad moim łóżkiem wisiały dwa obrazy: Matki Bożej Częstochowskiej i Matki Bożej Ostrobramskiej. I chociaż w onym czasie do modlitwy skłonny nie byłem, zawsze cierpiąc na kolana, zwłaszcza w czasie wieczornego różańca, jaki był zwyczajem naszego domu, to jednak po obudzeniu się długo przyglądałem się tej Czarnej Pani i tej Białej.
Stefan nie był od razu taki święty! Lubił dziewczęta ciągnąć za włosy. A jeśli nie chcieliśmy, aby była klasówka, wylewaliśmy atrament z kałamarzy albo zapychaliśmy go bibułą.
Stefan Wyszyński, jedna z najważniejszych postaci polskiej historii najnowszej, późniejszy kardynał i prymas Polski, urodził się 3 sierpnia 1901 r. w niewielkiej miejscowości Zuzela na Mazowszu. Pochodził ze skromnej, bardzo pobożnej i wielodzietnej rodziny chłopskiej. Jego ojciec, Stanisław, był organistą w miejscowym kościele. Wyszyński posługę duchową wybrał pod wpływem matki, Julianny. W 1924 r. przyjął święcenia zakonne i został wikariuszem przy włocławskiej katedrze. W późniejszych latach uzyskał doktorat teologii na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, działał społecznie, publikował i podróżował po Europie. Podczas wojny przez pewien czas się ukrywał w obawie przed represjami okupantów. Podczas powstania warszawskiego pełnił funkcję kapelana jednego z oddziałów.
Od dziś zaczyna się moja droga przez Warszawę. Znam ją dobrze, jestem z nią związany tak blisko, może najbardziej była mi bliska, gdy broczyła krwią w powstaniu, gdy patrzyłem z Izabelina na dymy ofiarnego wielkiego ołtarza całopalenia. Dzisiaj muszę pokochać Warszawę i oddać jej swoje siły i życie. O wiele to łatwiej dziś niż kiedykolwiek. Oby Bóg – Miłość nadał tej pasterskiej miłości swoje Ojcowskie oblicze.
Po zakończeniu wojny Stefan Wyszyński powrócił do Włocławka, gdzie zorganizował seminarium duchowne. W 1946 r. został biskupem lubelskim. Miał 45 lat i był wówczas najmłodszym członkiem Episkopatu Polski. Cieszył się olbrzymim zaufaniem i szacunkiem prymasa Augusta Hlonda, który zaproponował papieżowi Piusowi XII biskupa lubelskiego jako swojego następcę. Po śmierci Hlonda w 1948 r. papież mianował Stefana Wyszyńskiego nowym arcybiskupem warszawskim i gnieźnieńskim oraz prymasem Polski. Nowy przywódca polskiego Kościoła opowiadał się za kompromisem z władzą. Chciał w ten sposób zapewnić duchownym możliwość w miarę swobodnego działania, na ile to tylko było możliwe w totalitarnym państwie wrogo nastawionym do religii. W 1950 r. Episkopat podpisał z komunistami porozumienie. Za cenę uznania władz PRL katolicy uzyskali względną swobodę kultu.
Wydaje mi się, iż znałem go od zawsze. Cieszę się, że był Prymasem Jasnogórskim, że dane mi było działać w jego maryjnej szkole i podejmować wielkie akcje duszpasterskie, które z pewnością pozwoliły przetrwać Kościołowi w Polsce mroki terroru komunistycznego. Przebywając blisko niego, odnosiłem wrażenie, że mam kontakt ze świętym. Podpatrywałem Prymasa, bo byłem przekonany, że tak właśnie wygląda święty, i chciałem się od niego wszystkiego uczyć, przede wszystkim świętej cierpliwości i ufności Panu Bogu. Na każdym kroku było widać, że jest człowiekiem zawierzenia i wszystko zanosi do Nieba przez Maryję.
Komuniści nie porzucili jednak planów przejęcia kontroli nad Kościołem. Prymas Wyszyński zdecydowanie przeciwstawił się działaniom władzy. Z jego inicjatywy Konferencja Episkopatu Polski ogłosiła list, w którym znalazły się słynne słowa non possumus (łac., nie możemy), oznaczające sprzeciw wobec łamania przez władze porozumienia z Kościołem. Komuniści w końcu internowali niepokornego prymasa. Wyszyński, pod wpływem lektury Potopu Henryka Sienkiewicza, opracował wówczas projekt ślubów jasnogórskich, czyli uroczystego oddania się Polaków pod opiekę Matki Boskiej Częstochowskiej. Wydarzenie nawiązywać miało do ślubów lwowskich, które w 1656 r., podczas potopu szwedzkiego, złożył przed obrazem maryjnym król Jan Kazimierz. W sierpniu 1956 r., w 990. rocznicę chrztu Polski Stefan Wyszyński zrealizował swoje marzenie. Uroczysta msza święta ściągnęła do Częstochowy około miliona wiernych z całego kraju. O wciąż internowanym prymasie przypominało puste krzesło. Wyszyński wyszedł na wolność pod koniec października 1956 r., kiedy komuniści tymczasowo złagodzili represje.
Czytając „Potop” Sienkiewicza, uświadomiłem sobie właśnie w Prudniku, że trzeba pomyśleć o tej wielkiej dacie. Byłem przecież więziony tak blisko miejsca, gdzie król Jan Kazimierz i prymas Leszczyński radzili, jak ratować Polskę z odmętów. Pojechali obydwaj na południowy wschód, do Lwowa: drogę torowali im górale, jak to pięknie opisuje Henryk Sienkiewicz. Gdy z kolei i mnie przewieziono tym samym niemal szlakiem, z Prudnika na południowy wchód, do czwartego miejsca mego odosobnienia, w góry, jechałem z myślą: musi powstać akt Ślubowań odnowionych!
Postaw się w roli dziennikarza z Zachodu. Jest końcówka 1956 r., Stefan Wyszyński właśnie wyszedł na wolność. Opisz w krótkim artykule postać prymasa Polski. W swoim tekście zwróć uwagę na przyczyny zatrzymania przywódcy polskiego Kościoła. Wytłumacz, dlaczego Wyszyński cieszył się tak wielkim autorytetem wśród Polaków.
Stwórz teksty napisów do trzech tablic pamiątkowych poświęconych prymasowi Stefanowi Wyszyńskiemu. Pierwsza z nich znajdzie się na ścianie Muzeum Lat Dziecięcych Stefana Wyszyńskiego w Zuzeli, druga przy klasztorze Nazaretanek w Komańczy, trzecia – przy pałacu Arcybiskupim w Warszawie.