Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki
Polecenie 1

Zapoznaj się z umieszczonymi w prezentacji multimedialnej wierszami Adama Asnyka. Omów sposób prowadzenia przez poetę refleksji filozoficznej w związku z tematyką miłosną tych utworów.

RhH6GhcEUzWdg
(Uzupełnij).
Polecenie 2

Na podstawie zacytowanych wierszy Adama Asnyka opracuj rejestr motywów i symboliki miłosnej, które funkcjonują w tych utworach i posłużyły do wyrażenia stanów emocjonalnych bohatera lirycznego.

RlXbjP9T1pbJO
(Uzupełnij).

Prezentacja multimedialna

R17ZPwSE3lJK3
RqSyQWYvtGVbj
Adam Asnyk, 1863
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.
RdjEyaqC9WgRg
R1ANxwtbaG9Kd
1
Bożena Chrząstowska Poetyka stosowana

Utwory liryczne ukształtowane w formie monologu skierowanego do określonej postaci mają wspólną cechę. Występuje w nich bezpośredni adresat wypowiedzi – „ty liryczne”. Różna może być jednak funkcja owego „ty”. W erotykach adresat monologu lirycznego pełni najczęściej funkcje wyznacznika sytuacji lirycznej, konkretyzuje wyznanie, w centrum wypowiedzi staje zawsze „ja” liryczne.

cyt1 Źródło: Bożena Chrząstowska, Poetyka stosowana, Warszawa 1987, s. 295.
Rr0vUHITXog0d
RCdSJIrzZOFqt
Gustave Courbet, Kobieta z papugą, 1866
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.
1
Bożena Chrząstowska Poetyka stosowana

Przywykliśmy […] dzielić lirykę według wyrażonych w niej typów przeżyć na lirykę miłosną, patriotyczną, filozoficzną, religijną, polityczną itp. […] Podział ukształtowany według typów przeżyć jest dla zabiegów interpretacyjnych nieprzydatny. Trzeba by bardzo złożonego i precyzyjnie szczegółowego systemu pojęć, który by uchwycił całą złożoność i różnorodność przeżyć ludzkich wyrażonych w liryce. […] Liryka miłosna może być jednocześnie filozoficzna. […] Podobnie liryka religijna może być wyrazem różnych koncepcji światopoglądowych.
Jak odróżnić, gdzie kończy się ogólna refleksja, a zaczyna myśl filozoficzna, kiedy wiersz przestaje być patriotyczny, a nabiera cech politycznych czy społecznych? Ale nie to jest istotne. Ważniejszym kontrargumentem jest historyczna zmienność podstawy podziału. Trudno bowiem mówić np. o typie przeżyć miłosnych jako czymś jednolitym, stałym. […] Każda epoka wykształciła własny model przeżywania, własny wzorzec liryczny. Ballady średniowiecznych trubadurów, łzawe wyznania lirycznych bohaterów sentymentalnych sielanek, tragedie romantycznych Gustawów i śmiałe erotyki współczesne, w których dawne Julie i Laury zostały zastąpione po prostu przez ciało kobiece – wszystko to nazywamy liryką miłosną. A przecież zmieniał się w niej nie tylko gatunek, styl, kształt wypowiedzi, zmieniały się także typy przeżyć. Toteż określenie „liryka miłosna” niewiele znaczy, stanowi swoistą etykietkę, która charakteryzuje nie detal, lecz całą hurtownię.

cyt1a Źródło: Bożena Chrząstowska, Poetyka stosowana, Warszawa 1987, s. 340–341.
R1VJ5XcsNlX20
1,1
R1MHzaqERwcD0
Źródło: Pixabay, domena publiczna.
1
Adam Asnyk Zwiędły listek

Nie mogłem tłumić dłużej
Najsłodszych serca snów,
Na listku białej róży
Skreśliłem kilka słów.

Słowa, co w piersiach drżały
Nie wymówione w głos,
Na listku róży białej
Rzuciłem tak na los!

Nadzieję, którąm pieścił,
I smutek, co mnie truł,
I wszystkom to umieścił,
Com marzył i com czuł.

Tę cichą serca spowiedź
Miałem jej posłać już
I prosić o odpowiedź
Na listku białych róż.

Lecz kiedy me wyrazy
Chciałem odczytać znów,
Dojrzałem w listku skazy,
Nie mogłem dostrzec słów.

I pożółkł listek wiotki,
Zatarł się marzeń ślad,
I zniknął wyraz słodki,
Com jej chciał posłać w świat!

cyt3 Źródło: Adam Asnyk, Zwiędły listek.
R1bt4UxmlMoTE
RaEdw7uI69VQl
Źródło: Pixabay, domena publiczna.
1

KOMENTARZ DO WIERSZA

Wiersz Asnyka przypomina romantyczne wpisy do sztambucha w stylu W pamiętniku Zofii Bobrówny Juliusza Słowackiego czy swoiste dedykacje poetyckie – jak Mickiewiczowskie Do B... Z. (Słowiczku mój...), choć to zazwyczaj wiersze o ton poważniejsze niż liryk autora Nad głębiami. Asnyk, bawiąc się poetyckim obrazem zapisywania listka róży i jego „rozmazywania” (a przecież liść rośnie, ewoluuje, zacierając sensy wpisu), pyta o trwałość miłości i słabość rozmarzonych intencji. Wola przegrywa z marzeniem.

RESTI4lWYQGaW
1,1
Rpvq6smebRftB
Źródło: Pixabay, domena publiczna.
1
Adam Asnyk Posyłam kwiaty…

Posyłam kwiaty – niech powiedzą one
To, czego usta nie mówią stęsknione!
Co w serca mego zostanie skrytości
Wiecznym oddźwiękiem żalu i miłości.

Posyłam kwiaty – niech kielichy skłonią
I prószą srebrną rosą jak łezkami,
Może uleci z ich najczystszą wonią
Wyraz drżącymi szeptany ustami,

Może go one ze sobą uniosą
I rzucą razem z woniami i rosą.
Szczęśliwe kwiaty! Im wolno wyrazić
Wszystkie pragnienia i smutki, i trwogi;

Ich wonne słowa nie mogą obrazić
Dziewicy, choć jej upadną pod nogi;
Wzgardą im usta nie odpłacą skromne,
Najwyżej rzekną: „Słyszałam – zapomnę”.

Szczęśliwe kwiaty! Mogą patrzeć śmiele
I składać życzeń utajonych wiele,
I śnić o szczęściu jeden dzień słoneczny...
Zanim z tęsknoty uwiędną serdecznej.

cyt4 Źródło: Adam Asnyk, Posyłam kwiaty….
RzZFGeV2d7Oke
R1Y46OticzSnO
Olga Boznańska, W oranżerii, 1890
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.
1

KOMENTARZ DO WIERSZA

W literaturze popularnej pozytywizmu dwa gatunki cieszyły się szczególnym zainteresowaniem publiczności – senniki i tzw. mowa kwiatów, której symbolika w następnej epoce, Młodej Polsce, została wręcz skodyfikowana. Wiersz Asnyka wpisuje się zatem w tradycję – zwłaszcza poromantyczną – pseudonimowania wyznania lirycznego przez symbolikę kwiatów. W tym wierszu są one nienazwane, lecz zantropomorfizowane. Kwiaty Asnyka mówią, łkają, szepcą, doznają ludzkich uczuć i mogą je wyrażać. Przejmują zatem rolę kochanka, lecz zachowują swoisty dystans, który ocala „dziewiczość” tej miłosnej relacji.

RkMrhHX52wrSH
1,1
R1JQHSTNxvsPR
John Pettie, Oświadczyny, 1869
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.
1
Adam Asnyk Oświadczyny

Wziął frak na siebie, rękawiczki nowe,
Stanął przed lustrem przyjrzeć się krawatce,
Z dumą nałożył kapelusz na głowę
I rzekł: Dziś trzeba oświadczyć się matce.
Matka mój talent umie sobie cenić,
Panna mi sprzyja... trzeba się ożenić!

Nie mogę żywić najmniejszej obawy:
Mile widziany byłem od początku,
Mam przecież dużo, bardzo dużo sławy
I wiele zalet... wprawdzie nic majątku,
Lecz czyż ten kruszec ma stać na przeszkodzie
Sercom, co biją w idealnej zgodzie?

O pana nawet troszczyć się nie warto
Stracił biedaczek w domu władzę wszelką.
Pani rzecz główna... a ta jest zażartą,
Stałą talentu mego wielbicielką.
Wszak rzekła, prac mych dokończywszy tomu:
Jakie to szczęście miewać pana w domu!

Skończył monolog i pobiegł ulicą
Pełen otuchy, nucąc jakąś śpiewkę,
I już przed znaną stanął kamienicą,
Gdy nagle dostrzegł rozdartą podszewkę...
Lecz nie chciał czasu tracić, a więc tylko
Rozdarte miejsce zręcznie zapiął szpilką.

Zastał, jak pragnął: i córkę, i matkę,
Siedzące obie w swoim saloniku;
Panna robiła właśnie jakąś siatkę,
Pani bębniła palcem po stoliku
Tonąc w zadumie; lecz choć zadumana,
Spostrzegłszy gościa, rzekła: Witam pana.

Usiadł na krześle i zaczął rozmowę,
Lecz się zająknął zaraz na początku,
I chociaż piękną przygotował mowę,
Nie mógł odnaleźć swoich myśli wątku
I coraz bardziej plątał się rumieniąc,
Jakby przeczuwał, co to znaczy pieniądz.

Pani na niego patrzała z zdziwieniem
I coraz większą przybierała godność;
Panna go także mierzyła spojrzeniem,
A choć w jej wzroku mógł dojrzeć łagodność,
Nic nie pomogło: matki dostojeństwo
Ciężyło nad nim ciągle jak przekleństwo.

Czuł, jak pod owym wzrokiem przenikliwym
Całą swą wielkość traci poetyczną;
Czuł, jak jest małym, nędznym, nieszczęśliwym,
A ona wielką i majestatyczną;
Więc opuściwszy wstępy i prologi,
Na oślep matce rzucił się pod nogi.

cyt2 Źródło: Adam Asnyk, Oświadczyny.

[ciąg dalszy wiersza na kolejnym slajdzie]

R5DHBcQNnNgsG
1,1
RE7OGDCNRDNxT
Jacek Malczewski, Portret Adama Asnyka z Muzą, 1895–1897
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

[ciąg dalszy wiersza]

1
Adam Asnyk Oświadczyny

Ja pannę Julię, szepnął, kocham dawno
I chciałem właśnie prosić o jej rękę.
Mówiąc to minę miał bardzo zabawną:
Znać na nim było, jaką przeszedł mękę.
Pani z litością odrzekła: Ach szkoda!
Lecz moja Julcia jest jeszcze za młoda.

Tu panna chustkę podniosła do nosa
Na łzy czekając, co popłynąć miały;
Lecz matka na nią spojrzała z ukosa
Mówiąc: Juleczko, gdzieś mi się zadziały
Moje robótki... poszukaj w sypialni,
Pewnie gdzie leżą w mojej gotowalni.

Tak wyprawiwszy córkę, do poety
Znów się odezwie: Niechaj mi pan wierzy,
Że umiem pańskie ocenić zalety
I że go zawsze szacuję najszczerzej,
Ale, Bóg widzi, pańskiej propozycji
Odmówić muszę. – Pan nie masz pozycji.

Jak to? zawołał uniesion zapałem,
Wszak moje imię w świecie dużo znaczy;
Na stanowisko ciężko pracowałem,
Lecz je mam wreszcie... Niech mi pan przebaczy,
Przerwała matka, takie stanowisko
Nasz świat dzisiejszy ceni bardzo nisko.

Sam mi pan przyznasz, że ci literaci
Jest to zazwyczaj najgorsza hałastra.
Wszak z nimi ludzie nie żyją bogaci?
Poeta westchnął: Sic itur ad astra!
A pani, trochę łaciną zmieszana,
Rzekła: Ja tego nie mówię do pana.

Pan Julcię kochasz... jak człowiek szlachetny
Musisz ofiarę zrobić z swej miłości.
Mam właśnie dla niej mariaż bardzo świetny,
Co jej zapewni cały los w przyszłości...
Chociaż jesteśmy panu z mężem radzi.
Przez wzgląd na Julkę chciej pan bywać
rzadziej...

Wziął za kapelusz patetycznie, wzniośle;
Skłonił się milcząc i wyszedł czym prędzej.
Aż na ulicy zawołał: O ośle!
Pisujesz wiersze i nie masz pieniędzy,
I te śmiertelne nosząc grzechu plamy,
Chciałeś otrzymać zezwolenie mamy?

Dobrze ci teraz!... Szkoda tylko panny.
Jeszcze mi w oczach stoi ten jej smutek
I ten wzrok tęskny, łzawy, jakby szklanny;
Byłaż to miłość, czy kataru skutek?
To wieczną dla mnie zostanie zagadką!
Katar rzecz zwykła, a miłość jest rzadką.

Gdybym był dawno serca nie roztrwonił,
Musiałbym teraz z rozpaczy umierać.
Ale tak... będę smutkowi się bronił...
Trzeba się jeszcze w świecie poniewierać.
Życie poety – to korona z cierni!
Westchnął – i poszedł na poncz do cukierni.

cyt2 Źródło: Adam Asnyk, Oświadczyny.
R2pU9B6OLyoCG
RFMfIFE0FMVXd
Anton Romako, Wnętrze salonu (Salon Intérieur), 1887
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.
1

KOMENTARZ DO WIERSZA

Humoreska poetycka Asnyka rozgrywa się na dwóch planach – pierwszy z nich to życzeniowy scenariusz poety, który mylne oznaki i reakcje mieszczańskiej rodziny bierze za pewniki. Stąd rozczarowanie nieudanymi oświadczynami – świadomość własnej mizerii majątkowej, ale i przekonanie o hipokryzji „salonu”, który przyjmował z aplauzem dzieła poetyckie podmiotu lirycznego. Klasyczna sytuacja, w której ludzie majętni bawią się emocjami biedaków, zostaje wszakże zażegnana „w cukierni”. Dwuwiersz „Życie poety – to korona z cierni! / Westchnął – i poszedł na poncz do cukierni” przekonuje, że poeta świadomie grał w swoistą grę towarzyską a kontrakt małżeński rozgrywał jak partię popularnego wówczas wista. Plan drugi – surowa krytyka ról męskich i żeńskich w mieszczańskim domu – powtarza opinię wielu literatów, szydzących z modelu pozytywistycznej rodziny. Wystarczy wspomnieć Korczyńskich i Kirłów z Nad Niemnem Elizy Orzeszkowej.

Głośność lektora
Głośność muzyki
1

Muzyka wykorzystana w prezentacji: Kevin Graham, Life, licencja: Artlist.io