Przeczytaj
Ogólna charakterystyka
Jest rzeczą oczywistą, że przypisywanie ruchom ideowym jakichś konkretnych dat powstania i zaniku to sztuczny zabieg. Krążenie ideiidei nie rządzi się takimi samymi prawami jak procesy biologiczne czy wydarzenia polityczne. A jednak w wypadku oświecenia francuskiego dwie daty uznawane za jego „początek” i „koniec”, choć niewątpliwie konwencjonalne, mają jednocześnie tak silną wymowę symboliczną, że wyjątkowo dobrze nadają się na ramy czasowe tego nurtu. Są to zaproponowane przez znakomitego znawcę oświecenia Bronisława Baczkę rok 1715 – data śmierci Ludwika XIV, symbolizująca koniec ery monarchicznego absolutyzmuabsolutyzmu, i rok 1789 – wybuch Wielkiej Rewolucji Francuskiej, symboliczny początek ery „nowoczesnej”.
Otóż filozofowie ci tworzyli swoisty „obóz filozofów”, nieomal partię filozoficzną. Przy czym uprawianie w tym czasie filozofii we Francji nie polegało na zajmowaniu się dowolnymi zagadnieniami z tej dziedziny. Oznaczało natomiast podzielanie i głoszenie określonych poglądów oraz przynależność do pewnej grupy, która reprezentowała krytyczny stosunek wobec różnych aspektówaspektów rzeczywistości, znajdujący wyraz przede wszystkim w publikacjach o charakterze literackim. Filozof to w owym czasie ktoś nie tyle uprawiający filozofię zawodowo (na Sorbonie czy w kolegiach zakonnych), ile postać postrzegana przez zachowawcze kręgi społeczeństwa i panującej władzy jako wichrzyciel, „dowcipniś” i „potwór” podważający kanony obyczajowe i religijne. Filozofowie to outsiderzyoutsiderzy, którzy dzięki pozainstytucjonalnej działalności edukacyjnej (publiczne wykłady, odczyty i publikacje – od broszur, gazetek i pamfletówpamfletów poczynając, a na sztukach teatralnych, powiastkach filozoficznych i powieściach kończąc) zdobywają coraz większe uznanie i wpływ na opinię publiczną. Warto przy okazji wspomnieć, że jej pojawienie się na scenie politycznej jest właśnie jednym ze znaków owego czasu. Filozofami są ludzie różnych zawodów: znajdują się wśród nich lekarze, prawnicy, matematycy, geografowie, historycy, literaci. Łączy ich wszystkich poczucie pewnej misji – może nie tyle historycznej, ile właśnie edukacyjnej, misji wobec nakazów rozumu. Uznają bowiem własną epokę za przełomową: oto nadchodzi kres panowania zabobonu i ciemnoty, w jakiej przez wieki utrzymywała ludzi tyrania możnych i klerukleru.
Zbrodnicza i przepełniona ludzką głupotą przeszłość ustępuje epoce „świateł”, w której zgodne z ludzką naturą i z ładem przyrody rozstrzygnięcia rozumu zapewnią ludzkości niepohamowany postęp wiedzy i środków technicznych, gwarantujący coraz lepsze warunki życia i coraz lepszą (sprawiedliwszą) organizację stosunków międzyludzkich. Owo poczucie misji, owocujące często kolektywnymi przedsięwzięciami naukowymi, wiązało się też z poczuciem szczególnej solidarności grupowej „obozu filozofów”. Brała się ona stąd, że konserwatywne kręgi społeczne zwalczały na różne sposoby niebezpieczne dla panujących stosunków i obyczajowości „nowinki”. W rezultacie nieomal każdy z filozofów był obiektem takich czy innych prześladowań: od publicznego palenia z wyroku sądowego ich utworów, po nadzór policyjny, banicję czy wreszcie karę więzienia. Zacieśniało to tym bardziej łączące ich więzi ideowe i skutkowało tym, że występowali jako dosyć zwarta grupa, w której wewnętrzne rozbieżności teoretyczne (bo przecież takowe istniały) były tuszowane, ilekroć nasilały się represje wobec któregoś z nich. Prześladowania te sprawiały, że dużą część literatury oświeceniowej publikowano nielegalnie, poza oficjalnym obiegiem, a forum, na którym filozofowie najczęściej się spotykali i wymieniali poglądy, był salon filozoficzny. Fakt ten nakazuje zachowanie pewnej ostrożności przy formułowaniu tezy niegdyś dosyć obiegowej, ale zbytnio upraszczającej: że to filozofia oświecenia przygotowała wybuch Rewolucji Francuskiej. Otóż filozofowie mieli raczej słabe więzy z mieszczaństwem jako takim, nie utożsamiali swych dążeń z aspiracjami politycznymi stanu trzeciego i nie głosili (może poza niektórymi sformułowaniami Rousseau) rewolucyjnych haseł. Ich zaangażowanie społeczne miało raczej cele – jak mówiliśmy – edukacyjne i emancypacyjno‑antyklerykalne. Ustrojem politycznym, jaki by ich zadowalał, był często oświecony despotyzmdespotyzm, a o tzw. ludzie mieli czasem nienajlepszą opinię (Wolter łaskawie nazywał go motłochem). Filozofowie często gościli na arystokratycznych dworach, bywali też goszczeni (gdy uciekali przed prześladowaniami we Francji) przez oświeconych monarchów – Fryderyka Wielkiego w Berlinie i Katarzynę II w Petersburgu.
Podsumowując ten socjologizujący wątek prezentacji interesującego nas tu nurtu, możemy powiedzieć, że działalność „obozu filozofów” sprawiła, iż oświecenie francuskie stało się rzeczywiście „wiekiem filozofii” – z jednym wszelako zastrzeżeniem: była to filozofia ściśle określona, prezentująca poglądy jednego obozu, a nie filozofia po prostu, uprawiana w pełnym zakresie. Miało to i ten widoczny skutek, że filozofia oświecenia była programowo antysystemowa i że nie występowały w niej tzw. wielkie nazwiska (twórcy całościowych systemów metafizycznych) – co wyraźnie ją różni od filozofii wieku XVII.
Jeśli chodzi o treści filozoficzne składające się na światopogląd oświeceniowy, to osią, wokół której treści te krystalizowały, było nastawienie antropocentryczne: wynikało ono jakby z podjęcia programu Davida Hume’a, głoszącego, że celem ostatecznym wiedzy jest nauka o „naturze ludzkiej”. Wskutek takiego nastawienia główną dziedziną filozofii stała się oświeceniowa antropologiaantropologia filozoficzna, przenosząca ciężar badań z fizyki na psychologię oraz społeczeństwo. Myśliciele poszukiwali „człowieka konkretnego”, którego prawdziwą istotę wyznaczają naturalne potrzeby biologiczne i emocjonalne, a ich realizacja zależy z kolei od racjonalnej organizacji społeczeństwa. Nie znaczy to, że inne obszary filozoficznych poszukiwań – jak na przykład filozofia przyrody czy problematyka epistemologicznaepistemologiczna – pozostawały nietknięte przez oświeceniową refleksję. Ponieważ jednak dominantą myśli oświecenia była postawa krytyki filozoficznej – wynikająca z przedstawionego wyżej splotu różnych oddziaływań, a związana z przekonaniem o przełomowości własnej epoki – więc te inne obszary uprawiane były w nastawieniu zdecydowanie antyspekulatywnym i antymetafizycznymmetafizycznym.
Kiedy filozofowie oświeceniowi mówili o przyrodzie jako całości, o porządku natury, o ładzie w niej panującym, to nie odwoływali się do wszechogarniających systemów metafizycznych (uważając je za jałowe spekulacje), tylko do codziennego doświadczenia życiowego, do wiedzy czerpanej z eksperymentalnych nauk i do zdrowego rozumu przysługującemu, jak mniemali, z natury człowiekowi. To ostatnie przekonanie ekstrapolowali na całość przyrody, widząc w niej na ogół (bo z czasem ta optymistyczna wizja załamywała się, np. pod wpływem rozmyślań nad trzęsieniem ziemi, które miało miejsce w Lizbonie w 1755 r.) rozumny ład i harmonię, przy czym te ekstrapolacje nie odwoływały się do jakichś pozaempirycznych założeń. Oczywiście, z dzisiejszej perspektywy można stwierdzić, że oświeceniowa kosmologiakosmologia była również naszpikowana metafizyką – tyle że niejawną, nieuświadamianą. Jednak rzecznicy oświecenia przy opisie budowy świata odwoływali się przede wszystkim do danych czerpanych z nauk przyrodniczych w ówczesnym stanie ich rozwoju, a nie na przykład do przekazu biblijnego, jak to często przedtem bywało. Co więcej, przekaz ten podważali, wskazując na sprzeczne z nim fakty historyczne i etnograficzne (np. odrębną historię Chin czy swoistość kultury Indian), co przyczyniało się z kolei do rozwoju humanistycznych dziedzin nauki. Przyjmując tę empirystyczną i scjentystyczną postawę, formułowali najczęściej materialistyczną koncepcję kosmologiczną w wersji albo materializmu mechanistycznego (atomizm i mechaniczne pojmowanie ruchu), albo materializmu „fizjologicznego” (hylozoizm, przyznający samej materiimaterii zdolność czucia i wewnętrznych przeobrażeń).
Kiedy natomiast filozofowie oświeceniowi podejmowali problematykę epistemologiczną, to nie wychodzili od metafizycznych założeń na przykład o wiedzy wrodzonej albo przeciwnie, o wyłączności wiedzy zmysłowej. Interesowały ich przede wszystkim psychologiczne aspekty procesów poznawczych, bo za najwłaściwszą drogę ich badania uznawali introspekcję. Stąd też oświeceniowa koncepcja powstawania i kumulowania się wiedzy była najczęściej indywidualistyczna, choć z drugiej strony przekonanie o naturalnej rozumności człowieka owocowało uniwersalistycznymi schematami dotyczącymi kształtowania się i charakteru ludzkiej wiedzy. Jeśli chodzi o źródła wiedzy, to dominującym w oświeceniu poglądem był sensualizm – czyli pogląd, że warunkiem i podstawową treścią wiedzy jest poznanie zmysłowe. Panowało przy tym powszechne przekonanie, że wiedza ta ma służyć racjonalnemu zaspokajaniu potrzeb człowieka i skutecznej realizacji ludzkich indywidualnych i zbiorowych celów. I tak oto empirystyczna koncepcja epistemologiczna wiązała się ze szczególną wersją racjonalizmu. Był to racjonalizm antymetafizyczny, odmienny od „wielkiego” racjonalizmu poprzedniego stulecia. Posługując się typologią zaproponowaną przez Kazimierza Ajdukiewicza, można powiedzieć, że w odróżnieniu od racjonalizmu genetycznego (natywizmu – przeciwstawiającego się empiryzmowi genetycznemu) i racjonalizmu metodologicznego (przeciwstawiającego się empiryzmowi metodologicznemu, głoszącemu, że wartościowa wiedza jest indukcyjnym uogólnieniem danych doświadczenia) był to racjonalizm rozumiany jako postawa życiowa i przeciwieństwo irracjonalizmu (a więc poglądu o istnieniu niezależnych od rozumu i od doświadczenia zmysłowego źródeł poznania i o zasadniczo pozaracjonalnym charakterze rzeczywistości‑bytu). Jako taki racjonalizm ten dawał się doskonale pogodzić z empiryzmemempiryzmem głoszącym zmysłowe pochodzenie wszelkiej wiedzy i jej indukcyjny charakter. Wiązał się też ściśle z krytycyzmem charakteryzującym rzeczników oświecenia, co wyrażało się w postawie niezależności od tradycji i w antydogmatyzmie. W kwestii poglądu na możliwości poznawcze człowieka skutkowało to z jednej strony sceptycyzmemsceptycyzmem (człowiek jako element przyrody, jako jedno z ogniw nieskończonego łańcucha przyczynowo‑skutkowego zdolny jest tylko do bardzo ograniczonego poznania, nie dysponuje bowiem żadną ostateczną wiedzą na temat zasad rządzących całością przyrody). Z drugiej zaś strony, paradoksalnie – pod wpływem przekonania o naturalnej prostocie i harmonii świata oraz rozumności natury ludzkiej – myśl oświeceniową charakteryzował optymizm co do możliwości poznawczych człowieka i wiara w niepohamowany postęp w tej dziedzinie.
Reprezentanci
Po tej z konieczności ogólnikowej charakterystyce treści filozoficznych występujących ze szczególną wyrazistością na gruncie oświecenia francuskiego, pora się przyjrzeć, jaki wyraz znalazły one w poglądach najznaczniejszych reprezentantów tego nurtu.
Na koniec tego przeglądu najbardziej charakterystycznych idei oświeceniowych, przejawiających się w twórczości kilku przykładowych przedstawicieli tego nurtu, warto wspomnieć jeszcze o dwóch postaciach. Są to: François Quesnay (1694–1774) i Anne Robert Jacques Turgot (1727–1781), twórcy i reprezentanci francuskiej szkoły ekonomicznej zwanej fizjokratyzmemfizjokratyzmem. Wychodzili oni z przesłanek deistycznej wizji świata: przyroda, utworzona przez Twórcę, jest dla człowieka najlepszym z możliwych światów, bowiem panują w niej ład i harmonia, gwarantujące istnienie praw natury; ich rozpoznanie jest moralnym obowiązkiem człowieka, bo przyczynia się do jego dobra i szczęścia. Swoje naturalne prawa człowiek może zrealizować tylko poprzez pracę, która stanowi podstawę stosunków międzyludzkich. Ponieważ stosunki te oparte są na współdziałaniu jednostek dążących do maksymalizacji własnych korzyści, warunkiem realizacji tych praw jest racjonalnie zorganizowane społeczeństwo, w którym ważną rolę odgrywa własność prywatna, podział pracy oraz wspólny cel – korzyść powszechna. Wizjom tym towarzyszył pogląd, że ziemia jest jedynym źródłem bogactwa narodowego i że istnieją naturalne prawa ekonomiczne; zdrowa gospodarka polega więc na tym, by przy możliwie najmniejszej ingerencji ze strony rządu pozwolić działać owym naturalnym prawom. Według Quesnaya prawdziwie efektywne są tylko te rodzaje produkcji, które przysparzają większej ilości surowców i większej ilości płodów rolnych; handel i produkcja manufakturowa, choć niosą pewne pożytki społeczne, są „bezpłodne”. Turgot, który podzielał ekonomiczne poglądy Quesnaya, jako wybitny mąż stanu mógł praktycznie sprawdzić ich wartość, wprowadzając niektóre z nich w życie. Nie spotkało się to jednak z aprobatą króla i Turgot został zmuszony do rezygnacji z kariery politycznej. Oddał się zatem studiom, w których centrum znalazły się zagadnienia z zakresu filozofii społecznej i interpretacji historii powszechnej: zajmował się analizami postępu i praw rządzących w życiu społecznym czy wyodrębnieniu różnych faz (religijnej, metafizycznej i naukowej) w dziejowym rozwoju ludzkości. Te historiozoficzne rozważania antycypowały w pewnym sensie koncepcję trzech stadiów rozwojowych ludzkiej mentalności i kultury, jaką za kilkadziesiąt lat zaprezentuje ojciec pozytywizmu Auguste Comte.
Słownik
(łac. absolutus — zupełny, bezwględny) system władzy w monarchiach europejskich epoki wczesnonowożytnej (XVI–XVIII w.), w których władca sprawował pełnię władzy suwerennej, ograniczoną jedynie zasadami prawa naturalnego oraz podstawowymi normami ustrojowymi (np. porządek sukcesji tronu)
(gr. aksios — godny, cenny + logos — słowo, nauka) nauka o wartościach i o kryteriach wartościowania; też: konkretny system wartości
(gr. anthropos — człowiek + logos — nauka) nauka o człowieku, jego pochodzeniu, rozwoju i zróżnicowaniu rasowym
(łac. aspectus — spojrzenie, wygląd) punkt widzenia, z którego się coś rozpatruje; kategoria gramatyczna czasownika wyrażająca jego niedokonaność lub dokonaność
(gr. despotes — pan, władca) nieograniczona i bezwzględna władza oparta na terrorze i nieprzestrzeganiu praw i wolności obywatelskich; samowolne, bezwzględne postępowanie, naginające wszystko do swojej woli
(łac. determino — ograniczam) ścisła zależność zdarzeń, zjawisk lub działań od określonych warunków; koncepcja filozoficzna uznająca zasadę przyczynowego uwarunkowania wszystkich zjawisk
(gr. empeiría – doświadczenie) stanowisko epistemologiczne, zgodnie z którym wyłącznym lub głównym źródłem wiedzy jest doświadczenie
(gr. episteme — wiedza + logos — nauka) dział filozofii, zajmujący się relacjami między poznawaniem, poznaniem a rzeczywistością
(fr. physiocratie z gr. phýsis – natura, krátos – władza) kierunek w historii myśli ekonomicznej, powstały i rozwijający się w latach 1750–80 we Francji, uznający rolnictwo za główną siłę napędową gospodarki; twórcą fizjokratyzmu był F. Quesnay (Tableau économique, 1758), a głównymi przedstawicielami: P.S. Dupont de Nemours, V.R. Mirabeau, N. Baudeau, G.F. Le Trosne oraz A.-R.J. Turgot. Fizjokraci sami siebie nazywali ekonomistami, a najważniejszą rolę w ich filozofii gospodarczej odgrywały idee naturalnego porządku i czystego produktu. Podstawami naturalnego porządku były przyrodzone prawa człowieka do wolności osobistej i gospodarczej oraz nienaruszalne prawo własności prywatnej. Byli pierwszymi wyznawcami idei laissez‑faire, laissez‑passer i stworzyli podstawy ekonomii liberalnej
(gr. idéa — wyobrażenie, wzór) myśl przewodnia, pomysł
(gr. kleros — duchowieństwo) ogół duchownych chrześcijańskich
(gr. kosmos — świat + logos — nauka) nauka zajmująca się budową i ewolucją wszechświata jako całości; zespół wyobrażeń o pochodzeniu, strukturze, istocie i końcu wszechświata, właściwy danej religii lub systemowi filozoficznemu
(łac. materia – tworzywo, materiał) u Arystotelesa: element bytu, który jest podłożem zachodzących w nim zmian. Materia pierwsza – czysta, czyli w żaden sposób nieokreślona, potencjalność
(gr. ta meta physika — to, co jest po fizyce) dział filozofii zajmujący się bytem jako takim – jego podstawowymi własnościami, leżącymi u podstaw świata, który jest nam dostępny poprzez doświadczenie zmysłowe
(ang. outsider — stojący z dala) człowiek nieakceptowany przez jakąś społeczność lub sam się od niej izolujący
(ang. pamphlet — broszura, krótka rozprawa, stadium na jakiś temat) utwór satyryczny będący demaskatorską i zwykle złośliwą krytyką jakiejś osoby, grupy, instytucji albo wydarzenia
(gr. skeptikos — wątpiący, krytykujący) stanowisko filozoficzne odrzucające możliwość uzyskania wiedzy wiarygodnej i ostatecznie uzasadnionej
(gr. theos — Bóg, dike — sprawiedliwość, prawo) termin po raz pierwszy wprowadzony przez G.W. Leibniza; obrona Bożej sprawiedliwości przed odpowiedzialnością za istniejące w świecie zło i niesprawiedliwość
(łac. utilitas — korzyść, pożytek) dążenie do osiągania celów praktycznych, materialnych, nawet za cenę rezygnacji z wyższych celów