Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki

Na szczycie świata. Wizerunek młodego artysty

Stanisław Przybyszewski Confiteor

Artysta stoi ponad życiem, ponad światem, jest Panem Panów, 
nie kiełznany żadnym prawem, nie ograniczany żadną siłą ludzką.

1 Źródło: Stanisław Przybyszewski, Confiteor, [w:] tegoż, Programy i dyskusje literackie okresu Młodej Polski, oprac. Maria Podraza-Kwiatkowska, Wrocław 2000, s. 221.

Kiedy Stanisław Przybyszewski, nieformalny wódz krakowskiej cyganeriicyganeria (bohema)cyganerii artystycznej, uroczyście wypowiadał tę ryzykowną formułę w swoim manifeście (całkiem świadomie stylizowanym na tekst objawiony), grunt pod aprobujące przyjęcie jego idei był już przygotowany.

R1GnqIIhhcICu
Stanisław Przybyszewski (1868–1927)
Źródło: domena publiczna.

Bezpośredni poprzednicy pokolenia Młodej Polski, zwani pozytywistami, wyznaczyli artyście pozycję społeczną wprawdzie zaszczytną, lecz jednocześnie niedającą powodów do pychy. Twórca nie wynosił się ponad zbiorowość żadnymi nadludzkimi cechami, nie żądał też dla siebie nadzwyczajnych uprawnień. Tym, co go wyróżniało, ale też nakładało konkretne obowiązki, były intelekt, wiedza na temat mechanizmów rządzących rozwojem społecznym i cywilizacyjnym, potrzeba dociekania prawdy oraz chęć dzielenia się z innymi swoimi obserwacjami i przemyśleniami. Jego wielki, ale pozbawiony nadprzyrodzonego źródła talent, umożliwiał mu wierne odtwarzanie rzeczywistości w dziele literackim czy plastycznym. Artysta był „stwarzany” przez zbiorowość i miał jej służyć. Jego dzieła pomagały w zrozumieniu świata i innych ludzi, budziły i utrwalały postawy społecznie pożyteczne, dostarczały emocji obcowania z pięknem. Związek twórcy z jego otoczeniem był w tych warunkach oczywistością i układał się wedle zasad wzajemnego zrozumienia, swoistej wymiany usług.

Ten sposób pojmowania osobowości artysty i społecznej funkcji jego twórczych poczynań nie wystarczał pokoleniu, które z czasem miało stanowić o obliczu literatury i sztuki Młodej Polski. Trzeba więc było ponad głowami pozytywistów sięgnąć do przemyśleń romantycznych. Wzorem niemieckich filozofów tej epoki (m.in. Friedricha Schlegla, Friedricha Schellinga, Johanna Fichtego) moderniści przyjęli, że rzeczywistość zewnętrzna jest niepoznawalna, a centrum świata stanowi jednostkowa jaźń, indywidualność. Szczególną rangę ma tutaj indywidualność artysty, który postrzega świat w sposób wyjątkowo subtelny, widzi więcej i odczuwa głębiej od jednostki przeciętnej. W hierarchii istnień dzięki swoim zdolnościom twórczym bardziej przybliża się do Boga – najwyższego kreatora. O byciu artystą decydowała zatem w świadomości romantyków zdolność do szczególnego rodzaju przeżycia wewnętrznego, które może – ale nie musi – zostać wypowiedziane w dziele artystycznym. Takie przeżycie zdarza się jedynie jednostkom wyjątkowym, zdolnym postrzegać rzeczywistość w niezwykle intensywnej postaci. Potrafią one dotrzeć do tajemnych, ukrytych przed poznaniem zmysłowym znaków, które pozostawił w obrazie świata jego twórca. Osobowość taka zostawała naznaczona swoim powołaniem twórczym już w chwili narodzin, a wypełnianie tego powołania stawało się koniecznością – koniecznością równie zaszczytną, co niszczącą, charyzmatem i przekleństwem jednocześnie. W polskiej literaturze romantycznej najwymowniejszą kreacją ukazującą to dwoiste naznaczenie jest postać dziecka‑poety, Orcia z Nie‑Boskiej komedii Zygmunta Krasińskiego.

Samotni w tłumie

Europejski i polski modernizm odnalazł w romantyzmie uzasadnienie dla traktowania sztuki jako jednej z najwyższych wartości, a jej twórcy jako wyższego gatunku człowieka. W świadomości schyłku XIX w. kult sztuki stał się rodzajem nowej religii, której kapłanem jest artysta. Podkreślany przez romantyków konflikt pomiędzy genialną jednostką a pospolitą zbiorowością został przez epokę modernizmu wyostrzony. Młodopolscy artyści odwracali się od życia społecznego, akcentując swoją niechęć i pogardę do tych, których chętnie nazywali „tłumem”, „motłochem”, „bezmyślną masą”. Z kolei ów tłum lekceważył „pięknoduchów” i wykpiwał ich życiową nieporadność. Zapatrzony bowiem w wartości o wymiarze duchowym i ponadczasowym artysta okazywał często zaskakującą ludzi praktycznych nieumiejętność radzenia sobie w życiu codziennym. Było to jednak potwierdzanie systemu wartości, któremu artysta starał się być wierny – wobec rangi sztuki wszystko, co nie miało z nią bezpośredniego związku, było błahe, nieistotne. W tę sferę spraw drugorzędnych odsuwały się zabiegi o sukces i pozycję społeczną oraz cała powszednia krzątanina wokół zaspokojenia przyziemnych potrzeb. Manifestowanie pogardy wobec wszelkich przejawów pragmatyzmu stało się wówczas – szczególnie w środowisku cyganerii artystycznej – przyjętym sposobem bycia.

Evviva l’arte

Młodopolski artysta zazwyczaj nie znajdował szacunku społecznego. Pogardzał jednak materialistycznie nastawioną zbiorowością, przez którą był często uznawany za niepożytecznego pięknoducha. Wynikało to z jego poczucia własnej wyjątkowości oraz z przekonania, że artysta jest strażnikiem wyższych, ponadczasowych wartości. Zapisem takiej świadomości jest między innymi wiersz Kazimierza Przerwy‑Tetmajera Evviva l’arte!. W refrenicznym zakończeniu każdej strofy poeta powtarza okrzyk na cześć sztuki, ale nie ukrywa przy tym także niedostatków życiowej sytuacji artysty. Twórca – w rozumieniu ogółu – jest osobnikiem bezużytecznym, bowiem to, co „wytwarza”, nie daje żadnych praktycznych korzyści: nikogo nie czyni bogatszym, nikomu nie daje pracy, nie sprawia, że życie staje się wygodniejsze. Nie może więc oczekiwać powszechnego uznania, a społeczeństwo nie ma wobec niego żadnych zobowiązań.

Rl60ZsrXNc43d
Kazimierz Przerwa-Tetmajer (1865–1940)
Źródło: domena publiczna.

Odtrącony i niedoceniany artysta młodopolski manifestuje swoją pogardę dla konsumpcyjnie nastawionej zbiorowości, której stereotypowym przedstawicielem jest filisterfilisterfilister. To pejoratywne określenie w intencji młodopolan nie miało się odnosić do przedstawicieli jakiejś określonej warstwy społecznej. „Filister” oznaczał po prostu człowieka o konserwatywnych gustach artystycznych, niechętnego „sztuce dla sztuki” i jej twórcom. Mianem tym artyści modernistyczni określali wszystkich, których potrzeby i ambicje życiowe miały wymiar doczesny, materialny i przyziemny, i dla których celem egzystencji stawało się zdobywanie pieniędzy i pozycji społecznej.

Charakterystyczna dla modernizmu była opozycja: sztuka – życie. „Życie” oznaczało doczesność, egzystencję nakierowaną na osiąganie praktycznych celów, staranie o dobra materialne, „sztuka” zaś – służenie wartościom idealnymidealizmidealnym, stałe napięcie duchowe i niezwykle intensywny sposób przeżywania rzeczywistości. Z tego przeciwstawienia wynikał dla świadomości młodopolskiej wniosek o wyższości sztuki nad życiem. Wybitna jednostka, służąc sztuce, może i powinna się od życia odwrócić, zlekceważyć jego doczesny i biologiczny wymiar. Prymitywnym potrzebom, świadczącym o braku wrażliwości i wyższych ambicji filistrów, pogardzani artyści przeciwstawiali własne ideały i wygórowane poczucie wartości jednostki. Narzędziem obrony przed frustracją stawała się duma i świadomość, że życiowa przegrana dotyczy jedynie dóbr materialnych.

Aby zaznaczyć swoją odrębność, artyści manifestowali ją stylem życia i pogardą dla konwenansów rządzących życiem towarzyskim. Spędzali czas w miejskich kawiarniach i kabaretach, odczytując własne utwory, tocząc niezliczone dyskusje o sztuce, korzystając z używek i popijając ulubiony trunek schyłkowców – absynt. Dla środowiska krakowskiej cyganerii ważnymi miejscami były między innymi klub „Zielony Balonik” oraz elegancki lokal „Paon”. Artyści tamtych czasów odróżniali się także strojem – popularne stawały się wówczas czarne cylindry, a także peleryny. Wśród zamożniejszych przedstawicieli środowiska można było zaobserwować dandysówdandyzmdandysów – osoby dbające o swoją prezencję, otaczające się przepychem i szokujące filistrów ekstrawaganckim zachowaniem. Nie każdy jednak mógł sobie na to pozwolić, a pewna część środowiska artystycznego zaskakiwała zwyczajnych ludzi raczej niechlujnym wyglądem niż blichtrem.

Słownik

cyganeria (bohema)
cyganeria (bohema)

określenie środowiska artystycznego charakteryzującego się niekonwencjonalnym stylem życia, pogardą dla obyczajowości ogółu społeczeństwa, spędzającego czas na tworzeniu sztuki oraz zabawach

dekadentyzm
dekadentyzm

(fr. décadence – chylenie się ku upadkowi, łac. decadentia – schyłek) – postawa, która ukształtowała się pod koniec XIX wieku, charakteryzująca się pesymistycznym podejściem do rzeczywistości, przekonaniem o zmierzchu kultury i poszukiwaniem sposobów na zapełnienie odczuwanej pustki. Duży wpływ na rozwój dekadentyzmu miały filozofia Artura Schopenhauera oraz powieść Jorisa‑Karla Huysmansa Na wspak nazywana przez współczesnych „biblią dekadentyzmu”

filister
filister

(niem. Philister) – funkcjonujące w Młodej Polsce negatywne określenie ludzi o wąskich horyzontach, najczęściej mieszczan zajmujących się handlem, dla których jedyną wartością był pieniądz

idealizm
idealizm

(gr. idéa – idea) – przekonanie, że realnie istniejącą rzeczywistością jest tylko świat idei – wiecznych, niezmiennych, doskonałych wzorów wszystkich rzeczy materialnych, a świat materialny, poznawalny zmysłami jest jedynie odzwierciedleniem rzeczywistości idealnej

dandyzm
dandyzm

(ang. dandy) – postawa przejawiająca się poprzez wyrafinowanie, dbałość o wygląd zewnętrzny i często kontrowersyjny styl życia; reprezentowana przez wielu artystów XIX wieku, m.in. Oskara Wilde’a, była przejawem buntu wobec wartości mieszczańskich