Przeczytaj
Pozytywiści przed wyzwaniami swojej epoki
Po klęsce powstania styczniowego w 1864 roku pozytywiści trzeźwo ocenili rzeczywistość i oddali się pracy, działalności gospodarczej i oświatowej. Szczególnym powodzeniem wśród autorów i czytelników cieszyły się nowele, utwory o niewielkich rozmiarach, prostej i przejrzystej fabule oraz wyraźnie zarysowanych bohaterach. Ukazywały życie najuboższych warstw społecznych, ludzi skrzywdzonych przez los, a także smutną egzystencję dzieci pochodzących z różnych środowisk. Wypływało to z obowiązku zajmowania się zaniedbanymi grupami społecznymi, jak też realizacji najważniejszych założeń epoki, pracy organicznej i pracy u podstaw.
Dzieci pozostawione bez opieki
Nowele pozytywistyczne ukazywały trudne życie prostych ludzi. W zamkniętych przestrzeniach czynszowych mieszkań i wiejskich podwórek rozgrywały się dziecięce dramaty. Bezbronnego małego człowieka łatwo skrzywdzić, pisarze zwracają szczególną uwagę na to, że nikt nie staje w jego obronie. Pokazują to losy Janka Muzykanta, Antka, Jamioła. Szczególnie przejmujący jest los dzieci nieślubnych czy sierot traktowanych z lekceważeniem, wystraszonych i osamotnionych. W XIX‑wiecznej wsi dziecko nie było traktowane jak człowiek, z jego złożoną osobowością i godnością. Świadczy o tym przejmująca scena z noweli Bolesława Prusa Antek: Umarła dziewucha – to trudno. Widać już tak było przeznaczone. Alboż to jedno dziecko co rok we wsi umiera, a przecież zawsze jest ich pełno!
[B. Prus, Antek , [w:]Opowiadania i nowele , oprac. T. Żabski, Wrocław 1996]. Prus ukazuje także, jak drastyczne skutki może mieć wiara dorosłych w prymitywne ludowe zabobony – to ona staje się przyczyną śmierci siostry głównego bohatera. Autor polemizuje z ludowym przekonaniem, że dziecko zawsze sobie poradzi
, ponieważ czuwa nad nim święty lub opiekuńczy anioł stróż. Podobny motyw - zawierzenia dziecka opiece boskiej - można znaleźć w noweli E. Orzeszkowej Tadeusz:
TadeuszChwedora z pobożnie schyloną głową przeżegnała się trzy razy i coś z cicha poszeptała, potem schyliwszy się wzięła Tadeusza na ręce i podniosła go ku niszy.
- Bozia! - trwożnie jakoś wymówiło dziecko.
- Aha! - odpowiedziała matka - przeżegnaj się, synku.
[...]
Przez parę minut stali oboje ze wzrokiem utkwionym w posąg. W oczach dziecka malowała się ciekawość połączona z zadziwieniem; na ogorzałą, ciemną twarz Chwedory wybił się wyraz pokornej, gorącej prośby, napełnił oczy jej wzniesione w górę i głęboką zmarszczką przerżnął niskie czoło. Podnosiła wciąż dziecko wysoko, najwyżej, jak tylko mogła, i nie mówiąc nic niewyraźną może myślą błagała Najświętszą, aby je miała w swojej opiece.
Dzieci, z wrodzoną ciekawością, samodzielnie próbują poznawać najbliższe otoczenie: łąki, pola, lasy, strumyki. To miejsca fascynujące, pobudzające wyobraźnię, miejsca, gdzie zdobywają nowe doświadczenia bez udziału szkoły czy rodziców. Niestety te poszukiwania czasem kończą się bardzo źle. Tragiczny lost spotyka tytułowego bohatera noweli Tadeusz. Pozostawiony bez opieki chłopiec topi się w stawie.
Tadeusz[...] Jedną ręką trzymając pęk niezapominajek, drugą wyciągnął ku sikorce, krzyknął, pochylił się, poskoczył… Delikatne kwiaty wraz z łodygami i korzeniami swymi rozsypały się nad brzegiem jamy, woda silnie plusnęła. Tadeusz zniknął.
Tragedia dziecka zostaje skontrastowana ze spokojem i obojętnością natury:
TadeuszNic, ani krzyku, ani jęku, ani jednego zawołania na matkę lub ojca. Czasu nie było. Mgnienie oka. Na dnie jamy, pod słupem stojącej, zielonawej wody synek Chwedory i Klemensa leżał na wznak i nieruchomo, a na unurzaną twarz i zabłocone nogi jego kładły się długie, śliskie trawy koloru pleśni.
Ptak z żółtą główką i błękitnymi skrzydełkami kołysał się na kalinowej gałęzi, to w górę, to w dół, pomalutku… zielone żaby skakały na mokrej trawie, lipy pachniały i jak tysiącem przytłumionych harf dzwoniły brzęczeniem zlatujących na nie pszczół [...].
Nad kipiącym morzem kwitnącego, miłosnego, rozśpiewanego, olśniewającego życia wznosił się z jednej strony cienisty ganek dworski, z drugiej kapliczka ze świętym posągiem. Patrzały one na siebie przez szerokie okno rozerwanego szeregu lip. Przed gankiem kobieta rwąca róże i georginie z dala świeciła licem i rękami białymi jakoby śnieg. W niszy kapliczki korona świętego posągu jaśniała i promieniała jak zawieszona w powietrzu gwiazda świetna i nieruchoma.
Chociaż pisarka wielokrotnie umieszczała w swoich utworach odautorskie komentarze dotyczące losów postaci, śmierć Tadeusza pominęła milczeniem. Takie zakończenie utworu mogło bardziej poruszyć ówczesnych czytelników niż bezpośrednie wyjaśnienie przesłania noweli. Skłaniało do refleksji nad losem dzieci z niższych warstw społecznych.
Dzieci w szkole (i w pracy)
Szkoła w czasach zaborów nie spełniała swojego zadania, bo nie zapewniała nawet podstawowych warunków do nauki. Realistyczny opis metod nauczania i stosunków panujących między nauczycielami a rodzicami można znaleźć w „Antku” i „Pamiętniku poznańskiego nauczyciela”.
AntekW parę dni potem Antek poszedł pierwszy raz do szkoły. Wydała mu się taka prawie porządna jak ta izba w karczmie, co w niej szynkwas stoi, a ławki były w niej jedna za drugą jak w kościele. Tylko że piec pękł i drzwi się nie domykały, więc trochę ziębiło. Dzieci miały czerwone twarze i ręce trzymały w rękawach — nauczyciel chodził w kożuchu na sobie i w baraniej czapce na głowie. A po kątach szkoły siedział biały mróz i wytrzeszczał na wszystko iskrzące ślepie.
Usadzono Antka między tymi, co nie znali jeszcze liter, i zaczęła się lekcja. [...]
Nauczyciel wziął kredę w skostniałe palce i na zdezelowanej tablicy napisał jakiś znak.
- Patrzcie, dzieci! - mówił. - Tę literę spamiętać łatwo, bo wygląda tak, jakby kto kozaka tańcował, i czyta się A. Cicho tam, osły!… Powtórzcie: a… a… a…
Henryk Sienkiewicz w noweli Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela porusza ważny problem wynaradawiania. Ujęta w formę pamiętnika, opisuje metody nauczania w pruskiej szkole i na tym tle ukazuje los wrażliwego polskiego dziecka.
Od najmłodszych lat najważniejszym elementem egzystencji dzieci była praca, wykorzystywano je do pomocy w gospodarstwie, obarczano licznymi obowiązkami. Za niewypełnienie ich często były karane fizycznie.
Młodzi wrażliwcy
Pisarze pozytywistyczni podkreślali trudną sytuację dzieci uzdolnionych artystycznie, których wrażliwość była w społeczeństwie wiejskim zupełnie nierozumiana. Janko z noweli Henryka Sienkiewicza to anemiczny chłopiec. Niezdolny do pracy fizycznej, ma jednak doskonały muzyczny słuch:
Janko Muzykant[...] Nie wiadomo, skąd się to takie ulęgło, ale na jedną rzecz był tylko łapczywy, to jest na granie. Wszędzie też je słyszał, a jak tylko trochę podrósł, tak już o niczym innym nie myślał. Pójdzie, bywało, do boru za bydłem albo z dwojakamidwojakami na jagody, to się wróci bez jagód i mówi szepleniąc:
- Matulu! tak ci coś w boru „grlało”. Oj! Oj!
A matka na to:
- Zagram ci ja, zagram! Nie bój się!
Janko nie jest jedyną postacią dziecięcą o wyjątkowej wrażliwości, która zostaje odrzucona przez wiejską społeczność. Podobnym bohaterem jest Antek z noweli Prusa – również nierozumiany przez rodzinę i środowisko:
AntekNieraz matka widząc, że dziewucha, choć młodsza, ma więcej rozumu i chęci aniżeli Antek, załamywała z żalu ręce i lamentowała przed starym kumem Andrzejem:
- Co ja pocznę, nieszczęsna, z tym Antkiem odmieńcem? Ani to w chacie nic nie zrobi, ani bydła doglądnie, ino wciąż kraje te patyki, jakby co w niego wstąpiło. Już z niego, mój Andrzeju, nie będzie chyba gospodarz ani nawet parobek, tylko darmozjad na śmiech ludziom i obrazę boską!...
Andrzej, który za młodu praktykował flisactwo i dużo świata widział, tak pocieszał strapioną wdowę:
- Jużci gospodarzem on nie będzie, to darmo, bo on na to nie ma nawet dobrego rozumu. Jego by zatem trza naprzód do szkoły, a potem do majstra. Nauczy się z książki, nauczy się rzemiosła i jeżeli nie zgałganieje, będzie żył [...].
Potem, zwracając się do Antka siedzącego na podłodze przy ławie, zapytał:
- No gadaj, wisus, czym ty chcesz być? Gospodarzem, czy u majstra?
A Antek na to:
- Ja będę stawiał wiatraki, co zboże mielą.
I odpowiadał tak zawsze, choć nad nim kiwano głowami, a jak czasem to i miotłą.
Opisując szczególnie utalentowane jednostki, pisarze pozytywistyczni starali się uświadomić czytelników, jak ważna jest praca u podstaw, zapewniająca rozwój niższych warstw społecznych. Zdolne dzieci pochodzące z ubogich rodzin, gdyby dorastały w lepszych warunkach, mogłyby prawdopodobnie osiągnąć bardzo wiele – nie otrzymują jednak tej możliwości.
Naiwny sposób myślenia
Pozytywiści, wprowadzając postaci dziecięce do swoich nowel, starali się oddać sposób myślenia młodego człowieka. Przykładem może być Nasza szkapa Marii Konopnickiej, której narrator - główny bohater Wicek opisuje wydarzenia z punktu widzenia kilkunastoletniego dziecka. Dzięki temu poznajemy specyfikę świata dziecka, jego potrzeby, marzenia, sposób odczuwania:
Nasza szkapaUsunięcie szafy z kąta, gdzie stała, jak tylko zapamiętać mogę, odkryło nam nowe widoki; przykucnęliśmy tedy wśród nagromadzonych tam śmieci i rozpoczęły się poszukiwania. Felek znalazł guzik blaszany, który sobie zaraz na rękawie przyszył, a ja wygrzebałem patykiem ze szpary dużą, zardzewiałą igłę oraz bożą krówkębożą krówkę z podkurczonymi pod siebie nóżkami i wyszczerbionym skrzydełkiem. Natychmiast zaczęliśmy na nią chuchać, ale była zdechła.
Chociaż bohater zauważa, że w izbie rzadko pali się ogień, a matka leży w łóżku zmorzona chorobą, nie przypuszcza, aby w jego życiu miało się cokolwiek zmienić. W mentalności dziecka świat zewnętrzny jest niezmienny, fundamentem rzeczywistości są dla niego rodzice. Młody człowiek reaguje na wydarzenia w bezpośredni sposób – pod ich wpływem poddaje się smutkowi, lecz gdy coś innego przykuwa jego uwagę, od razu jest gotów uczestniczyć w radosnych figlach:
Nasza szkapaCały ten dzień było mi tak, jakby mi kto do ucha szeptał: „Nie ma już matki!... umarła już matka…” To zaraz wycierałem pięściami oczy, bo mi się okrutnie płakać chciało.
Mimo to jednak bawiliśmy się tego dnia doskonale, bo taka u nas ciżba była, jak na Ordynackiem. Jak zapamiętam, nigdym tyle ludzi nie widział w naszej suterynie; co kto przejdzie koło nas, to po głowach głaszcze, to się lituje, to pociąga nosem.
Aby odzwierciedlić dziecięcy sposób myślenia, pozytywiści posługiwali się narracją pierwszoosobową – niezbyt popularną w epoce, lecz odpowiednią do realistycznego przedstawienia psychiki młodych bohaterów. W opisie relacji dziecko–dorośli często wykorzystywali dialog jako formę pozwalającą na indywidualizację języka bohaterów, dla wzmocnienia efektu realistycznego stosowali słownictwo gwarowe.
Posługiwali się ironią, humorem lub karykaturą, by zasygnalizować swoje poglądy. Chętnie używali kontrastu dla podkreślenia różnicy między światem rodziców i dzieci. Jedną z głównych dyrektyw, którymi kierowali się twórcy nowel, było wierne ukazanie rzeczywistości. Nie oznaczało to jednak tylko drobiazgowego i obiektywnego opisywania realiów ówczesnego świata. Niektórzy pisarze mieli aspiracje, aby dotknąć głębszej prawdy – oświetlić życie wewnętrzne człowieka.
Słownik
termin ludowy służący do określania różnych rodzajów grzybów w zależności od regionu, zazwyczaj nazywający grzyby niejadalne, trujące lub o niskiej wartości konsumpcyjnej
biedronka
(cz. chudoba) ubóstwo, nędza; dobytek osoby ubogiej
podwójne naczynie z uchwytem służące dawniej oraczom i żniwiarzom w celu przenoszenia dwudaniowych posiłków
powstały w latach 70. XIX wieku kierunek w malarstwie europejskim skupiający się na odtwarzaniu chwilowych, subiektywnych wrażeń zmysłowych. Za jego prekursora uważa się Édouarda Maneta, do czołowych przedstawicieli należeli zaś m.in. Claude Monet, Auguste Renoir oraz Edgar Degas .
powstały w XIX wieku kierunek malarski, którego przedstawiciele odwzorowują rzeczywistość, obierając za temat najczęściej sprawy przyziemne, zwykłych ludzi i ich obowiązki
niem. Mörser naczynie porcelanowe lub kamienne do rozdrabniania za pomocą tłuczka
pomocnik pastucha
postulat sformułowany przez Aleksandra Świętochowskiego i Leopolda Mikulskiego, zgodnie z którym należy zadbać o rozwój i edukację warstw biednych i niewykształconych, aby umożliwić sprawne funkcjonowanie całego narodu