Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki

Janina Ochojska

ReS8fzcbTcqLM1
Janina Ochojska‑Okońska na Przystanku Woodstock w 2016
Źródło: Ralf Lotys (Sicherlich), Wikimedia Commons, licencja: CC BY 4.0.

Janina Ochojska jest założycielką, fundatorką i prezesem Polskiej Akcji Humanitarnej. W 2019 roku została wybrana na posłankę do Parlamentu Europejskiego i od rozpoczęcia kampanii przebywa na bezpłatnym urlopie. Ukończyła astronomię na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, a po studiach pracowała w Pracowni Astrofizyki w Centrum Astronomicznym im. Mikołaja Kopernika Polskiej Akademii Nauk w Toruniu. Angażowała się też w działalność NSZZ Solidarność oraz dystrybucję wydawnictw drugiego obiegu po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce. Działalność charytatywną rozpoczęła w latach 80., gdy pojechała do Francji na operację, związaną z porażeniem, którego doznała, chorując jako dziecko na polio. We Francji była wolontariuszką dla organizacji EquiLibre, która dostarczała pomoc dla Polaków. Następnie przyczyniła się do zarejestrowania polskiego oddziału EquiLibre. W 1992 roku wyruszyła do Sarajewa z transportem medykamentów. Po powrocie zwróciła się do swoich rodaków o pomoc ludności w oblężonym Sarajewie, otrzymując zdecydowany odzew. Dwa lata później założyła Polską Akcję HumanitarnąPolska Akcja Humanitarna (PAH)Polską Akcję Humanitarną. W wywiadach opowiada o życiu na krawędzi, skutecznym pomaganiu i przełamywaniu barier. Jest laureatką wielu prestiżowych nagród.

Janina Ochojska. Świat według Janki – rozmawiała Marzena Zdanowska

– Skąd wzięło się Pani zainteresowanie światem?

– Można powiedzieć, że z konieczności. Kiedy na początku lat dziewięćdziesiątych wysyłałam do oblężonego Sarajewa konwój z pomocą humanitarną, potem następnym, czegoś trzeba było się o tej Jugosławii dowiedzieć. Potem był Kazachstan, Czeczenia, kolejne kraje i w pewnym sensie ten świat sam mnie wciągnął.

– Ale wcześniej musiało być coś, co sprawiło, że w ogóle pomyślała Pani o tym, żeby te konwoje zorganizować, żeby swoją uwagę skierować gdzieś dalej. Przecież można było zamiast tego zająć się tysiącem rzeczy w Polsce.

– Jak to zazwyczaj bywa, nie był to jeden impuls, który ukształtował całe moje życie. Różne czynniki wpływały na moje wybory. Przede wszystkim po prostu zawsze lubiłam czytać i świat mnie pociągał przez książki. Pociągał mnie wszechświat. Chciałam wiedzieć, jakie jest miejsce człowieka we wszechświecie, a żeby to wiedzieć, trzeba świat poznać.
Zawsze też miałam poczucie, że w jakiś sposób jesteśmy jednością, że świat i człowiek stanowią jedność. Jesteśmy wszyscy z jednej strony czymś ograniczeni, ale z drugiej – nieskończeni. Mam na myśli najróżniejsze możliwości, jakie przed nami stoją. Jeśli pomyślimy i tym, jaką ludzkość przeszła drogę, o tym, że człowiek potrafi swoim umysłem zgłębić wszechświat tak, jakby dotknął ręką jego krańców, analogia między duchowością, naszymi realnymi możliwościami a wszechświatem wydaje się trafna. Jestem przekonana, że z pomocą humanitarną jest podobnie jak z poznawaniem kosmosu – często ludzie  nie zdają sobie sprawy, jak dużo jest możliwe, jak dużo potrafimy osiągnąć.

2 Źródło: Janina Ochojska. Świat według Janki – rozmawiała Marzena Zdanowska, red. M. Zdanowska, Kraków 2015, s. 11–12.

Niesienie pomocy na całym świecie

Pomoc humanitarna polega przede wszystkim na ratowaniu ludzkiego życia w czasie klęsk i katastrof wywołanych głównie poprzez wojny lub czynniki naturalne. Do niesieniu tego typu pomocy zobowiązane są: Organizacja Narodów Zjednoczonych, Unia Europejska, organizacje rządowe, Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca oraz organizacje pozarządowe (np. Polska Akcja Humanitarna, Lekarze bez Granic, Caritas Polska, Chlebem i solą).

RtG8qoBQZEI0F
Obóz dla uchodźców wewnętrznych, Mogadiszu, Somalia
Źródło: EwaRatynska, Wikimedia Commons, licencja: CC BY-SA 4.0.
Janina Ochojska Przedmowa

Zasadniczo myślimy o pomocy humanitarnej jako o czymś prostym – trzeba dostarczyć ludziom jedzenie, wodę, dać schronienie, ewentualnie zapewnić opiekę medyczną. Trzeba więc dać pieniądze, przekazać dary, ktoś „jakoś” je dostarczy, ktoś to „jakoś” zorganizuje. I na tym kończy się nasze zaangażowanie. Uważamy, że mamy problem z głowy. 

A problem dopiero się zaczyna. Najczęściej pomoc społeczeństwa i mediów ustaje z chwilą, gdy temat schodzi z pierwszych stron gazet. Tymczasem poszkodowani w katastrofach naturalnych czy cywilne ofiary konfliktów zbrojnych najbardziej potrzebują naszej pomocy, gdy o nich zapominamy. Dla organizacji humanitarnych to czas najintensywniejszych działań. W zależności od typu, miejsca i czasu katastrofy powinny one trwać od trzech do sześciu miesięcy. Rozdawnictwo i pierwsza pomoc nie mogą być prowadzone zbyt długo. Najlepiej tyle, ile potrzeba na zapewnienie ludziom podstawowych warunków do życia. Im szybciej rozpoczyna się etap prowadzący do budowania warunków umożliwiających poszkodowanym samodzielne życie i rozwój, tym lepiej dla nich. Każda pomoc, która prowadzi do uzależnienia ludzi, którym się pomaga, i pozbawia ich samodzielności, jest złą pomocą.

3 Źródło: Janina Ochojska, Przedmowa, [w:] Linda Polman, Karawana kryzysu. Za kulisami przemysłu pomocy humanitarnej, tłum. E. Jusewicz-Kalter, Wołowiec 2016, s. 6.

Janina Ochojska podkreśla, że program niesienia pomocy powinien być uprzednio skrupulatnie przemyślany:

Janina Ochojska Przedmowa

W działalności charytatywnej bardzo ważna jest refleksja nad uzależnieniem od pomocy oraz jej wpływem na lokalną społeczność. Ważne, żeby beneficjenci od samego początku brali czynny udział w działaniach, które do nich kierujemy. Jeżeli pomagający nie stwarzają takiej możliwości, istnieje duże prawdopodobieństwo, że pomoc służy raczej tym, którzy jej udzielają. Pamiętam obozy dla uchodźców z Kosowa powstające na terenie Albanii. Przy ich budowie ofiarnie pracowali włoscy wolontariusze, a uchodźcy siedzieli na górce i czekali, aż będzie można wejść. Przecież wśród nich byli inżynierowie, budowlańcy, specjaliści od instalacji wodno‑sanitarnych, a jednak nie dopuszczono ich do pracy. Być może gdyby postawili obóz własnymi rękami, traktowaliby to miejsce z większym szacunkiem.

W maju tego roku byłam w obozie Kakuma w Kenii przy granicy somalijsko‑sudańskiej, gdzie od dziewiętnastu lat mieszkają uchodźcy, głównie z Sudanu i Somalii. Utrzymywanie takiego obozu jest błędem, za który społeczność międzynarodowa słono zapłaci. Dziewięćdziesiąt tysięcy ludzi jest tam uzależnionych od wszelkiej pomocy.

4 Źródło: Janina Ochojska, Przedmowa, [w:] Linda Polman, Karawana kryzysu. Za kulisami przemysłu pomocy humanitarnej, tłum. E. Jusewicz-Kalter, Wołowiec 2016, s. 8.

Kto może zostać pracownikiem humanitarnym?

Wokół sylwetki pracownika humanitarnego krąży wiele mitów. Istnieją stereotypy, że wykonywana przez taką osobę praca jest tożsama z wolontariatem lub jest traktowana jako hobby. Natomiast pracownik humanitarny to wykwalifikowany specjalista, który zna języki obce, posiada odpowiednie predyspozycje psychiczne i za swoją pracę otrzymuje wynagrodzenie. Pracuje nie tylko w środowisku wojny i kryzysu, lecz także w biurze, pozyskując fundusze, pisząc wnioski, itp., innymi słowy, dba o cały proces działania organizacji. Zatem wbrew powszechnej opinii, by zostać pracownikiem humanitarnym, nie wystarczy miłosierdzie, uczciwość i altruizm. 

Janina Ochojska. Świat według Janki – rozmawiała Marzena Zdanowska

– Poznaje Pani różne miejsca na świecie oczami pracownika humanitarnego. Wielu ludziom niesienie pomocy w Afryce czy Azji kojarzy się z młodymi ludźmi, którzy szukają przygód, nie chcą się wbijać w garnitury i garsonki, pracować w biurze, wolą owinąć dredy kolorową chustą i zająć się wolontariatem w egzotycznym miejscu.

– Przeprowadziliśmy kiedyś sondę, pytając, kim jest pracownik humanitarny, i większość ludzi rzeczywiście ma dokładnie takie wyobrażenia. Dodają jeszcze, że to musi być koniecznie osoba o dobrym sercu. Często wydaje się też, że do tej pracy nie jest potrzebne żadne konkretne wykształcenie, wystarczy dobra wola. Aw ogóle to nie jest zawód, tylko różne działania wykonywane na zasadzie wolontariatu. Ludzie sądzą, że taka osoba gdzieś tam jedzie, gdzieś jakąś studnie kopie, może kogoś leczy, może uczy angielskiego albo po prostu spędza czas w afrykańskiej wiosce z daleka od cywilizacji.

– A kim w rzeczywistości jest pracownik humanitarny?

– Odpowiedź w pewnym stopniu zależy od tego, czy mówimy o Polsce, czy o krajach zachodnich. W krajach tak zwanej starej Europy i Stanach Zjednoczonych od dawna jest to konkretny zawód, do którego wykonywania trzeba najpierw zdobyć odpowiednie kompetencje. Istnieją tam szkoły, które przygotowują do pracy w organizacjach niosących pomoc ludziom z terenów objętych wojnami, dotkniętych katastrofą naturalną czy długotrwałym ubóstwem. I to nie są bynajmniej dwutygodniowe szkolenia, tylko odrębne ścieżki edukacyjne, kierunki studiów, również studiów podyplomowych. Czasem to są studia dodatkowe dla osób, które mają już inny pierwszy zawód, na przykład dla inżynierów, menedżerów, lekarzy. Taka edukacja zapewnia wiedzę o świecie, o istniejących zależnościach pomiędzy różnymi regionami, o sytuacji krajów ubogich, o historii obecnych konfliktów, ale również wiedzę logistyczną, projektową, o zasadach bezpieczeństwa etc. Dodatkowo pracownik humanitarny, który wybiera się w konkretne miejsce, musi mieć wiedzę o kulturze danej społeczności, historii, zwyczajach i dowiedzieć się przed wyjazdem do danego kraju, jak się tam zachowywać, na co zwracać uwagę.

W Polsce raczkujemy pod tym względem. W 2013 roku otworzyliśmy wspólnie z Uniwersytetem Warszawskim studia podyplomowe z pomocy humanitarnej. [...] W naszej części Europy musimy pomału budować grupę ludzi wykształconych dokładnie pod tym kątem i mających jakieś doświadczenie. To są osoby po różnych kierunkach studiów, bo takie też trafiają do nas do pracy – i po ścisłych, i po humanistycznych, i po inżynierskich.

– Czy konieczne są jakieś predyspozycje kandydatów?

– Na pewno musi to być ktoś, kto jest otwarty na inne kultury. Jeśli swoją kulturę uważa za najwspanialszą na świecie, a swoją religię z a jedyną słuszną, nie nadaje się do tej pracy.

5 Źródło: Janina Ochojska. Świat według Janki – rozmawiała Marzena Zdanowska, red. M. Zdanowska, Kraków 2015, s. 36–38.
RENkcNYdiZ7pq
Obóz dla uchodźców, Pakistan
Źródło: Pxhere, domena publiczna.

Wolontariuszem może być każdy

Wolontariusz to osoba, która pomaga innym w ramach jakichś zorganizowanych działań. Swój czas i umiejętności poświęca bezpłatnie.

Janina Ochojska opowiada o wolontariuszach:

Wojciech Bonowicz Niebo to inni. Z Janiną Ochojską rozmawia Wojciech Bonowicz

Wolontariat [...] dotyczy tak różnych form działania, że praktycznie każda umiejętność może zostać zagospodarowana. Naszymi wolontariuszami byli na przykład doradcy finansowi, którzy pomogli nam zbudować bazy danych i nauczyli przewidywać możliwe wpływy z akcji. W wielu dziedzinach poszukiwani są nie tylko profesjonaliści, ale również wolontariusze niewykwalifikowani. Bo nie trzeba przecież szczególnych kwalifikacji, by podawać jedzenie osobie przykutej do łóżka w domu starców lub szpitalu; w Stanach Zjednocznych czy Francji robią to uczniowi szkół średnich i studenci.
Wolontariat więc przynosi określone „korzyści” – i to obu stronom. Praca wolontariusza w takich instytucjach, jak wspomniane, uzupełnia działanie normalnych struktur. Dzięki temu, że ktoś wykona daną pracę czy usługę bezpłatnie, organizacja czy instytucja nie musi zatrudniać dodatkowej osoby. Może też liczyć, że w wielu wypadkach dana praca zostanie wykonana z większym zaangażowaniem. Z kolei „zysk” wolontariusza to przede wszystkim zdobyte doświadczenie. Może on rozwijać własne umiejętności, a równocześnie zetknie się z problemami, z którym nie miał do tej pory do czynienia.

[...]

Dla mnie to najistotniejszy aspekt wolontariatu: uświadomić ludziom, jak wiele dobrego mogą zrobić, często niewielkimi środkami. Da mu [wolontariuszowi] też możliwość poznania świata, o którym dotychczas niewiele wiedział albo może błędnie go oceniał; to go przygotuje na różne trudne sytuacje w jego własnym życiu. Da mu  ponadto możliwość poznania innych ludzi, którzy również chcą robić coś sensownego. Wspólna praca na rzecz kogoś jest szalenie rozwijająca i tworzy przyjaźnie, które nieraz długo trwają. I wreszcie da mu satysfakcję, chociaż ta może przyjść dopiero po dłuższym czasie. Są takie prace, przy których trudno o zadowolenie z siebie i wdzięczność innych; myślę na przykład o służbie obłożnie chorym czy o odwiedzaniu samotnych osób w podeszłym wieku.

6 Źródło: Wojciech Bonowicz, Niebo to inni. Z Janiną Ochojską rozmawia Wojciech Bonowicz, red. M. Okoński, Kraków 2000, s. 249–250.

Słownik

Polska Akcja Humanitarna (PAH)
Polska Akcja Humanitarna (PAH)

organizacja pozarządowa, której misją jest udzielanie pomocy humanitarnej i rozwojowej ludności dotkniętej skutkami klęsk żywiołowych i konfliktów zbrojnych. Organizacja powstała 26 grudnia 1992. Od początku swojej działalności PAH udzieliła pomocy w 44 krajach. Działa także na terenie Polski, gdzie od 1998 roku prowadzi program dożywiania dzieci Pajacyk, który wspiera dzieci w kraju i na świecie