Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki
Ra66WTzVlxMdd1
Doliwa, herb Jana Chryzostoma Paska
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

Jan Chryzostom Pasek urodził się ok. 1636 r. koło Rawy Mazowieckiej. Pochodził z drobnej szlachty; od 1656 pod komendą S. Czarnieckiego brał udział w wojnie ze Szwedami, Siedmiogrodem i Moskwą; podczas rokoszu J. Lubomirskiego walczył po stronie króla; 1667 osiadł na gospodarstwie w Krakowskiem. Zmarł w 1701 lub 1702 r. w Niedzieliskach. W Pamiętnikach z okresu 1656–88 zawarł barwny obraz życia ówczesnej szlachty polskiej. Zachwycał się nimi A. Mickiewicz, czerpali z nich m.in. J. Słowacki, J.I. Kraszewski i H. Sienkiewicz.

Pierwsza część Pamiętników obejmuje okres 1656–1688. Pasek przez dziesięć lat wiódł żywot wojaka, stąd spora część opisanych przezeń historii dotyczy właśnie jego wojennych przygód: potopu szwedzkiego (1656), najazdu Rakoczego (1657), wojny z Rosją (1660–1666) oraz rokoszu Lubomirskiego. Druga część Pamiętników, począwszy od roku 1667, przenosi czytelnika z pól bitewnych w barwny świat szlacheckich włości, sejmikowej dyplomacji i codziennych relacji międzyludzkich.

W burzliwym wieku XVII ludzie zaczęli odczuwać coraz większą potrzebę upamiętniania ważnych wydarzeń, których byli świadkami lub uczestnikami. Kult przeszłości i tradycji oraz waga, jaką przywiązywano do historii własnego rodu, kazały spisywać w najdrobniejszych szczegółach także własne dzieje. Takie są początki polskiego pamiętnikarstwa. To głównie z relacji pamiętnikarzy można dziś czerpać wiedzę na temat kultury, mentalności, upodobań, zwyczajów i życia codziennego ówczesnej szlachty.

Sposób kształtowania wypowiedzi nie jest u Paska jednorodny. Autor, w zależności od tego, co i z jakiej perspektywy opowiada, swobodnie przechodzi z jednego stylu w drugi. Każdy z przytoczonych niżej trzech fragmentów Pamiętników napisany jest nieco inaczej.

Żołnierz

Jan Chryzostom Pasek Pamiętniki

Nazajutrz po wyprawionym podjeździe, podobno spiritu propheticospiritu propheticospiritu prophetico Czarniecki natchniony, kazał otrąbić, żeby za dwie godzinie było wojsko w pogotowiu wsiadać na koń, biorąc z sobą prowiantów. Tak tedy się stało. Cichusieńko przez munsztunkmunsztunkmunsztunk zatrąbiwszy, Sapieże nic nie powiedziawszy, ruszyliśmy się. Idziemy tedy lasami, a wszystko śpieszno; nie wiemy nic, po co i dokąd.

1 Źródło: Jan Chryzostom Pasek, Pamiętniki, oprac. Roman Pollak, Warszawa 1987.

Na początku jednej z opowieści o zmaganiach wojennych narrator stara się oddać atmosferę niespodziewanego wymarszu. Swoje poczucie jedności z kompanami podkreśla nie tylko formą „my”, ale i wzmianką na temat dzielonej wspólnie niepewności co do przyczyn rozkazu dowódcy oraz celu wyprawy. Pasek doskonale oddaje atmosferę oczekiwania. Utrzymana w czasie przeszłym relacja przybiera formę teraźniejszą, przez co opowieść nabiera dynamizmu, a czytelnik w napięciu oczekuje dalszego rozwoju zdarzeń. Już niebawem po opisie przeprawy oddziału przez rzekę następuje relacja ze starcia z wojskami moskiewskimi, które zaatakowały litewski podjazd:

Jan Chryzostom Pasek Pamiętniki

Uderzą w nas rozumiejąc, że to drugi jaki podjazdek, wesprą nas; widzą mokrych, że z każdego ciecze, a strzelba przecię daje ognia. Nuż w się! Widzą, że coraz przybywa jak z rękawa; u nich serce coraz mniejsze, u nas contracontracontra coraz większe, bo co się która chorągiew przeprawiła, to jej zaraz za nami kazał skoczyć. Litwa jako barani i po kilka do kupy związanych. Kmicic, pułkownik, wypadł gdzieś z chałupy, jak go to już warta odstąpili, biega między naszymi, ręce w tył związane, woła: „Dla Boga, ratujcie!” Tak ci go tam ktoś rozerznął. A wtym porwali pachołka z naszego wojska, spytają: „Co to za podjazd?” – Powie: „Nie podjazd, ale Czarniecki z wojskiem”. A tu rąbanina sroga, trupi lecą. Owi się po stawie poruchają, nurzają; co przedtym Moskal prowadził Litwina, to go już Litwin za brodę ciągnie. Wnet vicissitudovicissitudovicissitudo i odmiana fortuny: w jednej godzinie podchlebiła im, a już ich na sztych wydała.

1 Źródło: Jan Chryzostom Pasek, Pamiętniki, oprac. Roman Pollak, Warszawa 1987.

Od pierwszego zdania czytelnik znajduje się w centrum walki i obserwuje bitwę oczyma jednego z jej uczestników. Narrator dba zarówno o ogólną orientację odbiorcy w przedstawianej sytuacji, jak i o oddanie jej dramaturgii. Stosuje w tym celu różne środki – od metonimii (u nich serce coraz mniejsze) i obrazowego porównania (Litwini jak stado powiązanych baranów; wysyp żołnierzy jak z rękawa), poprzez wykrzyknienia, zdania eliptyczne i równoważniki zdań, które oddają panujący na polu walki chaos i dynamikę wypadków (Nuż w się! Widzą, że coraz przybywa [wojska]), po syntetyczne i dosadne określenia (rąbanina sroga, trupi lecą). Można założyć, że Sienkiewicz, pisząc Trylogię, szlifował swój narracyjny warsztat właśnie na dziele Paska. Świadczą o tym wyraźne nawiązania do zdarzeń i postaci, choćby do  pułkownika Kmicica, imiennika głównego bohatera Potopu.

R1UG9imzXEELI1
Antoni Zaleski, Ilustracja do Pamiętników Jana Chryzostoma Paska, 1850
Źródło: Polona, domena publiczna.

Mówca

Jan Chryzostom Pasek Pamiętniki

Do ojczymów tedy mówię ojczyzny, to sobie praecustodiopraecustodiopraecustodio, nie do ojców, nie do poczciwych senatorów. Kto się czuje być nożycami, ten się niechaj uraża, jeżeli chce; ja zaś, żem nigdy nie był pasierbem, ale synem ojczyzny, matki mojej, i być nie mogę, choć bym chciał, bo żem jest ex nativoex nativoex nativo dawnych Polaków sanguinesanguinesanguine, nie z cudzej ziemie przewoźny szlachcic, tego by mi wrodzona nie [d]opuściła miłość. Na tych tedy dobrych konsyliarzówkonsyliarzkonsyliarzów zachować te wieże i miecza pogróżki, bo się ja ich nie boję. Etsi caelum ruet, impavidum ferient ruinaeEtsi caelum ruet, impavidum ferient ruinaeEtsi caelum ruet, impavidum ferient ruinae.

2 Źródło: Jan Chryzostom Pasek, Pamiętniki, oprac. Roman Pollak, Warszawa 1987.

Fragment pochodzi z kilkunastostronicowej wypowiedzi relacjonującej proces obwinienia Paska o zdradę Rzeczypospolitej. Narracja pamiętnikarska ustępuje miejsca serii mów oskarżających i obronnych, a całość przypomina traktat oratorski z zachowaniem wszelkich reguł retoryki. Czytelnik bez trudu dostrzeże podobieństwo cytowanego fragmentu Pamiętników Paska z dziełami Modrzewskiego czy Skargi. Stereotypowe alegorie ojczyzny‑matki, apostrofy do odbiorców, kreacja rodowitego Polaka patrioty, liczne makaronizmymakaronizmymakaronizmy – wszystko to kształtuje styl dumnej przemowy. Paskowi zmienia sposób relacji: od prezentowanie własnej biografii przechodzi do popisu oratorskiego. Oczywiste są wątpliwości czytelnika, czy po latach możliwe jest tak dokładne odtworzenie kształtu własnej przemowy. Tak naprawdę nie pamięć kieruje tu piórem pamiętnikarza, ale wyuczona w kolegium jezuickim retoryka. Pod względem literackim te rozwlekłe nieraz oracje wyraźnie ustępują żywej narracji uczestnika zdarzeń.

Ziemianin

Jan Chryzostom Pasek Pamiętniki

Jednego czasu przyjechali do mnie krewni żony mojej z matki, pan Stanisław Szembek, burgra[b]ia krakowski, i pan Żelecki Franciszek; przyprowadzili z sobą jakiegoś też swego krewnego niejakiego, wielkiego pijaka. Byłem im rad, ale mi wielce gniewno było na owego Kardowskiego, bo ustawicznie przymawiał Mazurom, jak się ślepo rodzą, jako ciemną gwiazdę mają, et variaet variaet varia. Oni się tym srodze delektowali i przyświadczali mu też chcąc mię skonfundowaćskonfundowaćskonfundować, i na to go umyślnie zaciągnęli. Przyniesiono na stół główkę cielęcą: powiedział na nię, że to mazowiecki papież. Obaczył ciasto, kładzione pod cielęciną żółto: powiedział, że to mazowieckie komunikanty. Zgoła, wielkie dawał okazyje. Ja widząc, że to na mnie te przymówki, mówię mu: “Panie bracie, [nie] trzeba by ku nocy Mazurów wspominać, żeby się nie przyśnili, a do tego nie masz ich tu; ale jam jest mazowiecki samsiad, muszę Waści za nich odpowiedać”. […] Wezmę owego Żeleckiego na ręce, tak jako dzieci noszą, bo chłopek był mały – rozumieli oni, że ja to czynię z kochania – i idę z nim, a pomijając Kardowskiego […], uderzę go w piersi Żeleckiem; padł w znak, srogi chłop jako dąb, dosiągł jakoś ławy głową, uderzył się w tył, zemdlał. Żelecki też, bom nim o drugiego ze wszystkiej siły uderzył, nie mógł wstać. Potym do szabel. Było ich kilka czeladzi w izbie, bo już drudzy po kątach, pijani, spali; wyparowałem ich z izby. Wróciłem się do Szembeka, przyłożę mu sztych do tłustego brzucha; zawoła: “Stój, com ci winien?” A owi dwaj na ziemi leżą. Dopiero mówię: “Bodej was zabito! Na coście przyjechali? – Żebyście mię konfundowali? Że to ja widzę, że mi przez tego pijaka cały dzień kurzycie pod nos, a ja cierpiałem; dłużej też znieść tego nie mogę”. Skoczyły kobiety: “Stój! Stój!” – Daliśmy sobie pokój. Dopiero pana Żeleckiego podnosić z ziemie, pana Kardowskiego trzeźwić, wódki w nos lać, zęby rozdzierać, a potym i po cyrulika biegać, bo sobie łeb rościąn o ławę. Poszedł tedy Szembek z Żeleckiem spać; jam sobie pił na fantazyją i czeladzi swojej dawać kazałem. A potym z pijanemi ich pacholarzami cuda robili, w nos im papier zapalali, wąsy im rożnemi rzeczami smarowali […], i jakie się mogły wymyślić konfuzyje, takie mieli. Poprzepraszali‑ć my się nazajutrz […].

3 Źródło: Jan Chryzostom Pasek, Pamiętniki, oprac. Roman Pollak, Warszawa 1987.

W zacytowanym fragmencie Pamiętników nie ma zawiłych, skomplikowanych składniowo zdań. Napisany jest stylem potocznym, dzięki czemu czyta się go nad wyraz lekko. Anegdotyczne, okraszone humorem sceny z życia ziemiańskiego stanowią prawdziwy miąższ tej części dzieła. Fragmenty te mają postać opowiadań lub małych scenek dramatycznych z Janem Chryzostomem w roli głównej. Ich nieodłącznym składnikiem jest dialog lub przytoczone wypowiedzi uczestników sytuacji.

R11EGE5RFm6dD1
Ilustracja do Pamiętników Paska
Źródło: domena publiczna.

W XVII w., kiedy nie istniała jeszcze norma języka pisanego, wzorowanie tekstów pisanych na wypowiedziach mówionych było powszechne, jednak ostateczny ich kształt zawsze zależał od piszącego. Dlatego właśnie we fragmentach gawędziarskich można dostrzec indywidualne cechy stylu Paska. Autor pisze te historie tak, jakby je opowiadał. Czerpie z żywego języka mówionego, przez co opowieści te pełne są obrazowych, ekspresyjnych i dosadnych sformułowań. Obraz jest plastyczny i dynamiczny. Przekaz narratora jest prosty, jasny i dosłowny, pozbawiony wyszukanych metafor i porównań, dzięki czemu nabiera autentycznych rysów. W analizie przytoczonego fragmentu dociekanie, czy tak rzeczywiście było, ma jednak znaczenie drugorzędne. Być może Pasek podkoloryzował opowieść i wybielił nieco swoją postać. Najistotniejsze jest to, ile ten niewielki obrazek zawiera prawdy o sarmackiej Polsce. To niezwykle wyrazisty portret człowieka z krwi i kości – honorowego, skorego do biesiad, pijaństwa, bójek i awantur typowego polskiego szlachetki. W tym właśnie tkwi autentyzm Pamiętników.

Dzieło Paska to nie tylko skarbnica wiedzy o kulturze i mentalności szlacheckiej czasów baroku. To także nieocenione źródło wiedzy na temat XVII‑wiecznej polszczyzny ukazujące jej bogactwo i różnorodność. Właśnie z tego źródła czerpał Sienkiewicz, stylizując język Trylogii, dzięki czemu jej bohaterowie są tak autentyczni. Bez Pamiętników z pewnością nie byłoby to możliwe.

Słownik

makaronizmy
makaronizmy

(fr. macaronisme z wł. maccheroni – makaron) – obcy, często łaciński wyraz, zwrot lub obca forma wplecione do tekstu w języku ojczystym

makaronizowanie
makaronizowanie

(fr. macaronisme z wł. maccheroni – makaron) – makaronizowanie to wplatanie w tekst rodzimy obcych wyrazów, zwrotów, zdań lub końcówek fleksyjnych; popularne były przede wszystkim makaronizmy łacińskie (latynizmy), ale także włoskie i francuskie; w czasach renesansu makaronizowanie stanowiło rodzaj humorystycznej zabawy literackiej (np. Carmen macaronicum Jana Kochanowskiego). W XVII w. stało się zjawiskiem powszechnym, typowym dla literackiego stylu barokowego. Był to wynik nie tylko mody na posługiwanie się językiem łacińskim, ale także równouprawnienia polszczyzny i łaciny

diariusz
diariusz

(łac. diārium) – dzienne zapisy wydarzeń życia prywatnego i publicznego; też: zbiór takich zapisów w formie książki; dziennik, w którym zapisywano na bieżąco wydarzenia z życia prywatnego (diariusze domowe) lub publicznego (diariusze sejmowe, z wypraw wojennych itp.)

raptularz
raptularz

(łac. raptularius, od raptus – porwanie, gwałtowne zabranie czegoś) – księga gospodarska, w której zapisywano wydarzenia rodzinne, domowe i publiczne, uroczystości towarzyskie, plotki, dowcipy, anegdoty, wydatki, ceny towarów itp.

sylwa
sylwa

(łac. silva rerum – las rzeczy) – księga domowa prowadzona z pokolenia na pokolenie, zwana tak ze względu na swoją różnorodną zawartość. Zwykle odnotowywano w niej informacje o narodzinach, ślubach i zgonach, zapisywano wydarzenia polityczne, oracje sejmowe i sejmikowe, przepisy kulinarne, receptury lekarskie, utwory literackie i teksty publicystyczne, wklejano też dokumenty i listy

spiritu prophetico
munsztunk
contra
vicissitudo
praecustodio
ex nativo
sanguine
konsyliarz
Etsi caelum ruet, impavidum ferient ruinae
et varia
skonfundować