Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki

Trzy pokolenia poetów

Po 1945 r. na scenie literackiej spotkali się twórcy kilku pokoleń. Do najstarszego z nich należał Leopold StaffLeopold StaffLeopold Staff, debiutujący w ostatniej dekadzie XIX w. Autorzy młodsi o pokolenie publikowali pierwsze utwory na początku drugiego dziesięciolecia XX w. – wśród nich byli m.in. Jarosław IwaszkiewiczJarosław IwaszkiewiczJarosław IwaszkiewiczAntoni SłonimskiAntoni SłonimskiAntoni Słonimski. Poeci urodzeni na początku XX w., Konstanty Ildefons GałczyńskiKonstanty Ildefons GałczyńskiKonstanty Ildefons Gałczyński czy Czesław MiłoszCzesław MiłoszCzesław Miłosz, debiutowali w latach 30. Choć ich drogi twórcze były bardzo różne, to z wojennej poezji wszystkich wymienionych twórców można wyczytać troskę o ocalenie najbardziej uniwersalnych wartości.

Leopold Staff
Jarosław Iwaszkiewicz
Antoni Słonimski
Konstanty Ildefons Gałczyński
Czesław Miłosz

Kolumbowie

Przerwana wolność słowa

Niedługo po literackim wydarzeniu, jakim było wydanie tomiku Różewicza, w styczniu 1949 r., podczas zjazdu Związku Literatów Polskich w Szczecinie, zadekretowano zasady realizmu socjalistycznego. Skończył się w literaturze polskiej czas wolności słowa. Twórcy mogli albo podporządkować się wymaganiom i założeniom socjalistycznego państwa, czyli głosić wyższość socjalizmusocjalizmsocjalizmu nad innymi systemami politycznymi, budować literackie wizje szczęśliwego życia w nowym ustroju, albo zamilknąć i zaprzestać publikowania. Wśród tych, którzy wybrali tę drugą drogę, znaleźli się Miron Białoszewski i Zbigniew HerbertZbigniew HerbertZbigniew Herbert.

Zbigniew Herbert
bg‑azure

Odwilż

Tom Jacyś złośliwi bogowie zakpili z nas okrutnie jest zbiorem korespondencji z okresu 1955‑1996 dwojga przyjaciół, wybitnych poetów: Wisławy Szymborskiej i Zbigniewa Herberta . W 1955 roku Wisława Szymborska, jako redaktorka działu poezji krakowskiego tygodnika „Życie literackie”, zaproponowała Herbertowi udział w zbiorowej prezentacji poetów – przedpaździernikowej odwilży.

Po śmierci Józefa Stalina w 1953 r. w ZSRR nastąpił czas rozliczeń z tzw. okresem błędów i wypaczeń oraz kultu jednostki (tak eufemistycznie określano epokę zbrodni stalinowskich). Czas ten, w ślad za tytułem powieści radzieckiego pisarza Ilii Erenburga, nazwano odwilżą. W Polsce za przełomowy uznaje się rok 1956, gdy w październiku władzę objął Władysław Gomułka i doszło do względnej liberalizacjiliberalizacjaliberalizacji w życiu politycznym i kulturalnym. Pierwsze sygnały odwilży zaczęły się jednak pojawiać wcześniej, np. w grudniowym numerze tygodnika „Życie Literackie” z 1955 r. pod hasłem Prapremiera pięciu poetów opublikowano m.in. wiersze Zbigniewa Herberta oraz Mirona Białoszewskiego, nieobecnych wcześniej w świadomości czytelników. W okolicach 1956 r. nastąpiło wiele innych spóźnionych debiutów, a także tzw. powtórnych debiutów autorów, którzy (jak np. Wisława Szymborska) w epoce stalinowskiej publikowali utwory zgodne z wymaganiami doktryny socrealistycznej, jednak wkrótce całkowicie zmienili poetykę i tematy. Lata po 1956 r. niekiedy określa się jako czas naszej małej stabilizacji. Określenie to pochodzi od ironicznego tytułu dramatu Tadeusza Różewicza Świadkowie albo Nasza mała stabilizacja. Był to czas większej swobody w polskim życiu publicznym niż w epoce stalinowskiej, powoli wzrastał także poziom życia Polaków.

Twórczość Mirona Białoszewskiego

Poezja lingwistyczna

R8QZUkaNMYBho1

Miron Białoszewski (1922–1983) – poeta i prozaik, jego twórczość jest próbą odnowienia języka poezji i prozy. W autobiograficznym Pamiętniku z powstania warszawskiego ukazał odheroizowany obraz powstania. W poezji skupiał uwagę na języku jako narzędziu komunikacji i tworzywie artystycznym, pokazywał, jak obie funkcje języka wzajemnie się przenikają. Był także współtwórcą Teatru na Tarczyńskiej, jedynego w swoim rodzaju teatru prywatnego. Przedstawienia odbywały się w mieszkaniu Białoszewskiego przy ulicy Tarczyńskiej w Warszawie, stąd nazwa teatru.

Nurt poezji lingwistycznejlingwistykalingwistycznej, czasami nazywanej „słowiarską”, powstał ok. 1956 r. i był żywy do lat 70. XX w. Zapoczątkował go Miron Białoszewski, który wyrażał przekonanie, że język przestał być najdoskonalszym narzędziem porozumienia. Z jednej strony poezja lingwistów demaskowała różnego rodzaju trudności komunikacyjne, a z drugiej pokazywała sposoby odnajdywania w języku nowych wartości. Docieranie do nich odbywało się bardzo często przez odkrywanie brzmień słów i dochodzenie w ten sposób do nowych, zaskakujących znaczeń wyrazów. Poezja ma bowiem – jak pisał w wielu wierszach Białoszewski – ciągle prowokować do dziwienia się.

Miron Białoszewski Podłogo błogosław!

Buraka burota
i buraka
bliskie profile skrojone,
i jeszcze buraka starość, którą tak kochamy,

i nic z tej nudnej fisharmoniifisharmoniafisharmonii
biblijnych aptek
o manierach
i o fornierach w serca, w sęki
homeopatiihomeopatiahomeopatii zbawienia…
tu nie fis
i nie harmonia,
ale dysonans

ach! i flet zaczarowanyflet zaczarowanyflet zaczarowany
w kartofle – flet
w kartofle rysunków i kształtów zatartych!
to stara podłoga
podłoga
leżąca strona
boga naszego powszedniego
zwyczajnych dni
i takie słowo koncertujące
w o‑gamie
w tonacji z dna
naszej mowy…

Podłogo nasza,
błogosław nam pod nami
błogo, o łogo…

mir Źródło: Miron Białoszewski, Podłogo błogosław!, [w:] Obroty rzeczy.
fisharmonia
homeopatia
flet zaczarowany
R1Pn6lQCwEF4V
Film nawiązujący do treści materiału Miron Białoszewski Podłogo błogosław!
R1SNMGMQmOg601
Wybierz jedno nowe słowo poznane podczas dzisiejszej lekcji i ułóż z nim zdanie.

Poszukiwania lingwistyczne

Odkrycie podobnie brzmiących elementów w słowach znaczeniowo odległych staje się dla poety zachętą do poszukiwania pierwotnych znaczeń języka. Owe pierwotne sensy zostały ukryte w trakcie „obróbki” słów (Białoszewski przywołuje w wierszu fornirowanie, czyli zabieg stolarski polegający na pokrywaniu materiału słabszej jakości warstwą szlachetniejszego drewna); rozmyły się za sprawą „rozcieńczania” jednych znaczeń innymi (poeta używa słowa „homeopatia”). O tych różnych zabiegach na języku traktuje druga całostka wiersza:

i nic z tej nudnej fisharmonii
biblijnych aptek

Chciałoby się dopowiedzieć – nie wiemy.

o manierach
i o fornirach w serca, w sęki
homeopatii zbawienia…

Nic nie wiemy o sposobach przekształcania języka, które zamknęły przed nami możliwość dotarcia do pierwotnych znaczeń słów. Jak w homeopatycznym leczeniu przedawkowany lek może dawać skutek przeciwny od pożądanego, tak i w języku zbyt wiele przekształceń sprawia, że trudno odkryć w słowie jego najgłębszą prawdę. Ale w utworze Białoszewskiego, jak w Rocie Marii Konopnickiej, zawarta jest obietnica: nie damy pogrześć mowy. I tylko motywacja do „ocalania” języka jest zupełnie nowa.

Odnawianie znaczeń

R1Xb9C5rAOnTp1
Wymyśl pytanie na kartkówkę związane z tematem materiału.

Twórczość Wisławy Szymborskiej

1
Czesław Miłosz Poezja jako świadomość

Wiersze o stałych i nieodwracalnych danych ludzkiego losu, o miłości, dążeniu, lęku przed bólem, nadziei, przemijaniu, śmierci zakładają identyfikację poety z innymi dzielącymi ten los. W ten sposób podmiotem staje się „my” i to „my” nie jest określone przynależnością narodową czy klasową. Jednakże niezbyt poprawne byłoby powiedzieć, że tematem jest wtedy człowiek wieczny, bo zmienia się świadomość człowieka i coraz to inaczej próbuje on dawać sobie radę z rzeczami ostatecznymi. „My” w poezji Szymborskiej oznacza nas wszystkich żyjących na tej planecie w tym samym czasie, złączonych tą samą świadomością, która jest świadomością p o: po Koperniku, po Newtonie, po Darwinie, po dwóch wojnach światowych, po wynalazkach i zbrodniach dwudziestego wieku. Poważne i śmiałe przedsięwzięcie: postawić diagnozę, czyli starać się odpowiedzieć na pytanie kim jesteśmy, w co wierzymy, co myślimy.

cyt3 Źródło: Czesław Miłosz, Poezja jako świadomość, [w:] Dwumiesięcznik Instytutu Badań Literackich PAN, Teksty drugie. Szymborska.

Niepokoje końca wieku

R1AHVdMHzAEsR1
Wisława Szymborska (1923–2012) – poetka, laureatka Literackiej Nagrody Nobla w 1996 r. Autorka trzynastu tomików poetyckich. Debiutowała w 1952 r. zbiorem Dlatego żyjemy, jej ostatni, pośmiertnie wydany tom nosi tytuł Wystarczy (2012). Przez wiele lat na łamach „Życia Literackiego” w dziale zatytułowanym Lektury nadobowiązkowe publikowała felietony o przeczytanych książkach. Jej wiersze przetłumaczono na czterdzieści języków świata. Ona sama tłumaczyła poezję z języka francuskiego i języka niemieckiego.
Źródło: Juan de Vojníkov, Wikimedia Commons, licencja: CC BY-SA 3.0.

Jeszcze inny rodzaj refleksji o człowieku XX w., jego doświadczeniach i o zmaganiach z językiem odnajdziemy w twórczości Wisławy Szymborskiej. W wierszu Schyłek wieku Szymborska ironicznie konstatuje, że mimo nadziei, którą żywiono na początku XX w., wciąż brakowało w tym stuleciu takich wartości jak: szczęście, prawda, dobro, ufność. Utwór współczesnej poetki nawiązuje do znanego tekstu Tetmajera Koniec wieku XIX, ale jest zupełnie pozbawiony patosu. Poetycka wypowiedź zbudowana z potocznych wyrażeń i fragmentów stałych związków frazeologicznych podejmuje grę z czytelnikiem i z tekstem napisanym prawie sto lat wcześniej. I choć doświadczenia człowieka XX w. są niewspółmiernie bardziej tragiczne od doświadczeń człowieka XIX stulecia to niepokój o to, jaki sens nadać życiu, pozostaje ciągle ten sam. Zmieniają się tylko sposób mówienia o tych problemach i poetycka konwencja.

Wisława Szymborska Schyłek wieku

Miał być lepszy od zeszłych nasz XX wiek.
Już tego dowieść nie zdąży,
lata ma policzone,
krok chwiejny,
oddech krótki.

Już zbyt wiele się stało,
co się stać nie miało,
a to, co miało nadejść,
nie nadeszło.

Miało się mieć ku wiośnie
i szczęściu, między innymi.

Strach miał opuścić góry i doliny.
Prawda szybciej od kłamstwa
miała dobiegać do celu.

Miało się kilka nieszczęść
nie przydarzać już,
na przykład wojna
i głód, i tak dalej.

W poważaniu być miała
bezbronność bezbronnych,
ufność i tym podobne.

Kto chciał cieszyć się światem,
ten staje przed zadaniem
nie do wykonania.

Głupota nie jest śmieszna.
Mądrość nie jest wesoła.

Nadzieja
to już nie jest ta młoda dziewczyna
et cetera, niestety.

Bóg miał nareszcie uwierzyć w człowieka
dobrego i silnego,
ale dobry i silny
to ciągle jeszcze dwóch ludzi.

Jak żyć – spytał mnie w liście ktoś,
kogo ja zamierzałam spytać
o to samo.

Znowu i tak jak zawsze,
co widać powyżej,
nie ma pytań pilniejszych
od pytań naiwnych.

sch Źródło: Wisława Szymborska, Schyłek wieku, [w:] Ludzie na moście.

Prawda a stereotyp

Zagubienie człowieka w świecie i niemożność sformułowania jednoznacznych odpowiedzi na zadawane sobie pytania Szymborska sygnalizowała już we wczesnych tomikach (jeden z nich zatytułowała Pytania zadawane sobie). Wśród pytań stawianych przez poetkę jest i to o prawdę dotyczącą motywów ludzkiego postępowania. W Żonie Lota z wielką drobiazgowością przeciwstawia się dwie prawdy: oficjalną i prywatną. Oficjalna jest jedna: Obejrzałam się podobno z ciekawości. Słowo „podobno” podważa kategoryczność interpretacji zdania, które w biblijnym przekazie jest niezwykle lakoniczne: Żona Lota obejrzała się i została zamieniona w słup soli. Biblijni interpretatorzy od wieków poszukują przyczyny nieposłuszeństwa żony sprawiedliwego męża Lota, która – opuszczając grzeszne miasto Sodomę – przekroczyła boski zakaz i obejrzała się za siebie. Najczęściej, gdy odpowiada się na pytanie: dlaczego się obejrzała, przywołuje się stereotyp – była ciekawa.

Niejednoznaczna motywacja

Wypowiedź włożona w usta biblijnej bohaterki wprowadza niepokój. Przyczyn zachowania żony Lota mogło być bardzo wiele i są one skrupulatnie wymienione: żal, cierpienie, nieuwaga, złość, miłość, trwoga. Wyznanie bohaterki wiersza jest raczej rodzajem spowiedzi niż usprawiedliwienia. Wskazują na to zwroty: niewykluczone że…, możliwe że…. Cel poetyckiego zabiegu polegającego na oddaniu głosu samej zainteresowanej – żonie Lota – wydaje się dość czytelny. Jeśli człowiek nie jest w stanie określić motywów swojego zachowania, to rodzi się pytanie o prawo innych do wydawania jednoznacznej oceny.

Pytania o prawdę

Historia biblijnej bohaterki przywołana w wierszu Szymborskiej stała się pretekstem do pokazania uniwersalnych dylematów związanych z prawdą jako wartością. Utwór skłania do stawiania pytań: kto rzeczywiście zna prawdę; jak do niej dotrzeć; czy jest jedna, jedynie słuszna i niepodważalna. Wiersz Żona Lota nie daje jednoznacznej odpowiedzi na te pytania, raczej podważa przekonanie o istnieniu nieomylnych sądów o człowieku i świecie.

Życie pożyczone

W tomie Koniec i początek, którego tytuł daje wiele możliwości interpretacyjnych, znajduje się wiersz Nic darowane. W potocznym języku i społecznym odczuciu istnieje przekonanie o darze życia, a w utworze Szymborskiej pojawia się gorzka refleksja: nie ma daru, jest tylko pożyczka. Daru się przecież nie odbiera, za dar się nie płaci, a życie trzeba oddać (wcześniej czy później), trzeba za nie zapłacić życiem. Formuły użyte w utworze tylko pozornie są paradoksalne. Wyrażają odwieczną egzystencjalną prawdę o tragizmie istnienia. Rachunek życia otwierany jest bez naszego udziału, jednak uświadomienie sobie, że zostanie on kiedyś zamknięty, a „pożyczkę” będzie należało oddać, bywa bolesne.

Zdziwienie

Odkrycie, że „nic darowane, wszystko pożyczone”, budzi jednak zdziwienie. Podobna refleksja, choć wyrażona w tonie żartobliwie‑ironicznym, pojawia się już w wierszu Urodziny, napisanym dwadzieścia lat wcześniej, zamieszczonym w tomiku Wszelki wypadek z 1972 r. Zdziwiona światem „osoba żyjąca” odkrywa nadmiar darów ofiarowanych jej przez ten świat. I choć obecna jest w utworze świadomość, że na chwilę tu jestem i tylko na chwilę, choć pojawia się domysł ceny za doświadczanie bogactw życia (domyślam się ceny, choć cena z gwiazd zdarta) – to nie ma w nim dramatycznej konstatacji obecnej w wierszu Nic darowane. Mimo że poetka buduje tam ironiczny dystans do tematu przemijania i śmierci przez wprowadzenie kategorii ekonomicznych: dłużnik, pożyczka, spłata, rachunek – trudno nie dostrzec goryczy odkrycia, że oddanie życia jest koniecznością.

Wisława Szymborska Nic darowane

Nic darowane, wszystko pożyczone.
Tonę w długach po uszy.
Będę zmuszona sobą
zapłacić za siebie,
za życie oddać życie.

Tak to już urządzone,
że serce do zwrotu
i wątroba do zwrotu
i każdy palec z osobna.

Za późno na zerwanie warunków umowy.
Długi będą ściągnięte ze mnie
wraz ze skórą.

Chodzę po świecie
w tłumie innych dłużników.
Na jednych ciąży przymus
spłaty skrzydeł.
Drudzy chcąc nie chcąc
rozliczą się z liści.

Po stronie Winien
wszelka tkanka w nas.
Żadnej rzęski, szypułki
do zachowania na zawsze.

Spis jest dokładny
i na to wygląda,
że mamy zostać z niczym.

Nie mogę sobie przypomnieć
gdzie, kiedy i po co
pozwoliłam otworzyć sobie
ten rachunek.

Protest przeciwko niemu
nazywamy duszą.
I to jest to jedyne,
czego nie ma w spisie.

nic Źródło: Wisława Szymborska, Nic darowane, [w:] Koniec i początek.

Słownik

lingwistyka
lingwistyka

(łac. lingua – język) – nauka o języku, jego budowie, funkcji i rozwoju

socjalizm
socjalizm

(ład. socialis – społeczny) – ideologia społeczna głosząca zniesienie prywatnej własności środków produkcji i postulująca zbudowanie ustroju społecznego, który doprowadzi do usunięcia podziałów klasowych

liberalizacja
liberalizacja

(łac. liberalis – dotyczący wolności) – częściowe złagodzenie ograniczających przepisów prawnych w jakiejś dziedzinie