Istota tragedii antycznej

Tragedia była najwyżej cenionym przez starożytnych gatunkiem literackim. Antygona Sofoklesa jest przykładem tragedii antycznej, realizującej m.in. następujące reguły:

  • zachowanie zasady trzech jedności (miejsca, czasu i akcji),

  • występowanie na scenie nie więcej niż trzech aktorów,

  • obecność równorzędnych racji, między którymi muszą wybierać bohaterowie (konflikt tragicznytragizmtragiczny).

Istotą tragedii antycznej jest konflikt tragiczny, polegający na konieczności wyboru między równorzędnymi, ale przeciwstawnymi racjami, np. prawem boskim i prawem ludzkim. Niestety, każde posunięcie bohaterów tragedii zbliża ich do katastrofy. Niezależnie od szlachetnych intencji, sprowadzają na siebie klęskę lub śmierć. Poza tym o ich życiu i działaniu decyduje przeznaczenie (fatum). Starożytni Grecy wierzyli, że nad ich życiem czuwają boginie przeznaczenia - Mojry (utożsamiane później przez Rzymian z Parkami), i to one z góry określają ludzki los. Starożytna Grecja była przy tym pierwszym krajem europejskim, w którym tragedie zyskały rangę sztuki. Ich narodziny przypadają na przełom VII i VI w. p. n. e. Autor Antygony, Sofokles, żył w V w. p.n.e., a jego wkład w niezwykle bujny wówczas rozwój tragedii greckiej polegał na wprowadzeniu do niej postaci kobiecych i zaostrzeniu konfliktów.

Tragizm Antygony i Kreona

R1JgFjYB1FykS1
Frederic Leighton, Antygona, 1882
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

Tytułowa postać utworu miała do wyboru: zgodzić się na rozkaz Kreona i pozostawić ciało Polinejkesa bez pogrzebu albo pochować brata mimo zakazu władcy, lecz zgodnie z prawem boskim: w pierwszym przypadku ściągała na siebie gniew bogów, w drugim – króla Teb. Widzowie dramatu Sofoklesa wielokrotnie otrzymywali w utworze informacje, jak jej decyzję oceniają inni bohaterowie; sami też mogli dokonać osądu postępowania Antygony, widząc w niej albo nierozważną i porywczą dziewczynę, albo odważną obrończynię odwiecznego prawa. Jednym z celów twórcy było ukazanie konsekwencji lekceważenia wyroków boskich.

Kreon to również postać tragiczna: musiał podjąć trudną i brzemienną w skutki decyzję. Miała ona wpływ nie tylko na jego własne losy, gdyż jako władca Teb ponosił odpowiedzialność nie tylko za rodzinę (w tym za swoją siostrzenicę Antygonę), ale i za całe miasto‑państwo. Akcja Antygony rozgrywa się w czasie, gdy Kreon rządził Tebami po raz drugi, zatem wiedział, na czym polega trud rządzenia, miał też świadomość, że sprawne funkcjonowanie kraju zależy od odpowiedzialnych decyzji władcy. Podstawowym dylematem Kreona było, czy uznać wyższość prawa nad więzami rodzinnymi i tym samym skazać krewniaczkę, która dopuściła się przestępstwa.

Warto wziąć pod uwagę fakt, że Antygonę oglądali głównie Ateńczycy, którzy szczycili się demokracją, podczas gdy w Tebach władza należała do królów. Widzowie mieli więc okazję obejrzeć nie tylko interpretację mitu tebańskiego, ale również zrozumieć, czym grozi jednowładztwo i tyraniatyraniatyrania.

tyrania

Sąd literacki nad Antygoną i Ismeną

Sofokles skontrastował w tragedii nie tylko tytułową bohaterkę i Kreona. Już pierwszy epejsodion, zawierający rozmowę dwóch sióstr, Antygony i Ismeny, daje okazję do opowiedzenia się widzowi po jednej ze stron. Ze ich słów wynika, że w odmienny sposób zachowają się wobec rozkazu władcy.

Sofokles Antygona

Prolog
O tak! Czyż nie wiesz, że z poległych braci
Kreon jednemu wręcz odmówił grobu?
[…]
Słychać, że Kreon czcigodny dla ciebie,
Co mówię, dla mnie też wydał ten ukazukazukaz
I że tu przyjdzie, by tym go ogłosić,
Co go nie znają, nie na wiatr zaiste
Rzecz tę stanowiąc, lecz grożąc zarazem
Kamienowaniem ukazu przestępcom.
[…].

ISMENA
[…]
Zginiemy marnie, jeżeli wbrew prawu
Złamiemy wolę i rozkaz tyranatyraniatyrana.
Baczyć to trzeba, że my przecie słabe,
Do walk z mężczyzną niezdolne niewiasty;
Że nam ulegać silniejszym należy,
Tych słuchać, nawet i sroższych rozkazów […].

pro Źródło: Sofokles, Antygona, [w:] tegoż, Ajschylos, Sofokles, Eurypides, Antologia tragedii greckiej, oprac. S. Stabryła, tłum. K. Morawski, wybór S. Stabryła, Kraków 1989, s. 306–307.
Jacqueline de Romilly Tragedia grecka

Pierwsze słowa, otwierające Antygonę, to wezwanie do wspólnej akcji. Antygona pragnie współdziałania Ismeny w pogrzebaniu zwłok Polinejkesa: „Tak się ma sprawa, teraz wraz ukażesz, / Czyś godną rodu, czy wyrodną córą” (w. 36‑37). Ismena odmawia – i natychmiast Antygona zamyka się w sobie: wybiera samotność. Nie chce już mówić o współudziale: „Ja ci nie każę niczego. A gdybyś / Pomóc mi chciała, nie będę się cieszyć” [...]. Podtrzyma tę odmowę nawet w obliczu niebezpieczeństwa, a gdy Ismena pragnie, już po fakcie, przy nie stanąć („I biorę na się tej zbrodni połowę”), Antygona odmawia: „Lecz sprawiedliwość przeczy twym twierdzeniom, / Aniś ty chciała, ni ja‑ć przypuściłam” [...].

Antygona jest więc samotna – co więcej, wydaje się, że jest do tej samotności powołana; nikt jej nie rozumie. Oczywiście Kreon nie umiałby w jej postępowaniu dostrzec niczego innego poza dowodem pospolitej niesubordynacji. [...] Gdyby Ismena ją zrozumiała, poszłaby za nią. Ale i chór [...] objawia – od początku do końca – całkowity brak zrozumienia. Zanim nawet się dowie, kto popełnił ów zakazany czyn, pospiesznie zgani nieposłuszeństwo wobec prawa boskiego czy ludzkiego. Gdy dowie się, że chodzi o Antygonę, nie może uwierzyć, że to ona zrobiła „w swoim szaleństwie”. A w chwili, gdy idzie już na śmierć, chór nie może się powstrzymać od wyrazów zdumienia i dezaprobaty: „Tyś zginęła z własnych win” (w. 781)Indeks górny 111 Indeks górny koniec. Nikogo więc nie ma wokół Antygony: ona, która ma być zamurowana gdzieś na odludziu, jest już przez wszystkich opuszczona – wśród swoich.”

1 Źródło: Jacqueline de Romilly, Tragedia grecka, tłum. I. Sławińska, Warszawa 1994, s. 86–87.
1
REulaDUN6qGDG
Źródło: Antoni Brodowski, Edyp i Antygona, 1828.
Jacqueline de Romilly Tragedia grecka

Sam fakt, że sztukę otwiera dialog między dwiema siostrami, pomysł takiego ich skontrastowania: jedna oddana zmarłemu, odważna, rzucająca wyzwanie wszystkiemu; druga – lękliwa, w trosce o to, by unikać nierealnych działań – pomysł ten miał uwydatnić heroizm Antygony. Antygona spełnia to, czego Ismena nie ma odwagi spełnić; robi to bez wahania i wie, dlaczego to robi.

Ismenę różni od Antygony tylko przekonanie dotyczące możliwości postępowania podjętego przez Antygonę. Broniąc się, mówi: „Ja nie znieważam ich, nie będąc w mocy / Działać na przekór stanowieniom władców” (w. 77‑78). Siłą kontrastu podnosi ona odwagę Antygony, ale nie ma między nimi żadnego konfliktu zasad; taki konflikt stanowi o opozycji: Kreon –Antygona. Wówczas właśnie wybucha kontrast dwóch postaw, dwóch postaci ideału, dwóch typów obowiązku.

2 Źródło: Jacqueline de Romilly, Tragedia grecka, tłum. I. Sławińska, Warszawa 1994, s. 79.

Antygonę i Ismenę osądza (dosłownie i w przenośni) również Kreon. Pierwsza z sióstr to dla niego buntowniczka, która podkopuje jego autorytet, druga natomiast – jej podstępna pomocnica.

Sofokles Antygona

Epejsodion II

PRZODOWNIK CHÓRU
Lecz otóż wiodą Ismenę, o panie;
Widać jej boleść i słychać jej łkanie,
A jakaś chmura przesłania jej oczy
I piękną dziewki twarz mroczy.

KREON
O ty, co w domu przypięłaś się do mnie
Jak wąż podstępnie, żem widzieć wręcz nie mógł,
Iż na zgubę dwa wyrodki żywię –
Nuże, mów teraz, czyś była wspólniczką
W tym pogrzebaniu, lub wyprzyj się winy.

epe2 Źródło: Sofokles, Antygona, [w:] Ajschylos, Sofokles, Eurypides, Antologia tragedii greckiej, oprac. S. Stabryła, tłum. K. Morawski, wybór S. Stabryła, Kraków 1989, s. 326.

Słowa Kreona określają nie tylko postawę Ismeny, ale również samego władcy – widzowie mogą w nim zobaczyć władcę, który podejrzewa wszystkich o chęć odebrania mu tronu.

Cytaty

Sofokles Antygona

Epejsodion I

KREON
O Tebańczycy […] Na Zeusa przysięgam
[…].
Nigdy też wroga nie chciałbym ojczyzny
Mieć przyjacielem, o tym przeświadczony,
Że nasze szczęście w szczęściu miasta leży,
jego dobro przyjaciół ma raićjego dobro przyjaciół ma raićjego dobro przyjaciół ma raić.
Przez te zasady podnoszę to miasto
I tym zasadom wierny obwieściłem
Ukaz ostatni na Edypa synów:
[…].
Taka ma wola, a nie ścierpię nigdy,
By źli w nagrodzie wyprzedzili prawych.
Kto za to miastu temu dobrze życzy,
W zgonie i w życiu dozna mej opieki.
[…]

PRZEWODNIK CHÓRU
O panie, mnie już od dawna się roi,
Że się bez bogów przy tym nie obeszłobez bogów przy tym nie obeszłobez bogów przy tym nie obeszło.

KREON
Milcz, jeśli nie chcesz wzbudzić mego gniewu,
I prócz starości ukazać głupoty!
Bo brednie pleciesz, mówiąc, że bogowie
O tego trupa na ziemi się troszczą.
[…]
Czyż, według ciebie, bóstwa czczą zbrodniarzy?
O nie, przenigdy! Lecz tego tu miasta
Ludzie już dawno przeciw mnie szemrając,
Głową wstrząsali i jarzmem ukrycie
Przeciw mym rządom i mojej osobie.
Wiem ja to dobrze, że za ich pieniądze
Straże się tego dopuściły czynuStraże się tego dopuściły czynu Straże się tego dopuściły czynu.
Bo nie ma gorszej dla ludzi potęgi,
Jak pieniądz […].
Zbrodni on wszelkiej ludzkości jest mistrzem
I drogowskazem we wszelkiej sromociesromotasromocie.
A ci, co czyn ten za pieniądz spełnili,
Dopięli swego: spadną na nich kaźnie.
Bo jeśli Zeusa czczę i hołd mu składam
- Miarkuj to dobrze, a klnę się przysięgą -
Tak jeśli zaraz schwytanego sprawcy
Nie dostawicie przed moje oblicze,
To jednej śmierci nie będzie wam dosyć,
Lecz wprzódy wisząc będziecie zeznawać,
[…]

epe1 Źródło: Sofokles, Antygona, [w:] Ajschylos, Sofokles, Eurypides, Antologia tragedii greckiej, oprac. S. Stabryła, tłum. K. Morawski, wybór S. Stabryła, Kraków 1989, s. 311–316.
Sofokles Antygona

Epejsodion III

HAJMON
Twoim ja, ojcze! Skoro mądrze radzisz,
Idę ja chętnie za twoim przewodem;
I żaden związek nie będzie mi droższy
Ponad wskazówki z ust twoich rozumnych.

KREON
O! tak, mój synu, być zawsze powinno:
Zdanie ojcowskie ponad wszystkim ważyć.
[…]
Synu, nie folguj więc żądzy, nie porzuć
Dla marnej dziewki rozsądku! Wiedz dobrze,
Że nie ma bardziej mroźnego uścisku,
Jak w złej kobiety ramionach; bo trudno
O większą klęskę, jako zły przyjaciel.
Przeto ze wstrętem ty porzuć tę dziewkę,
Aby w Hadesie innemu się dała.
Bo skorom poznał, że z całego miasta
Ona jedyna, oparła się prawu,
Nie myślę stanąć wszem wobec jak kłamca,
Ale ją stracę. Rodzinnego Zeusa
Niech sobie wzywa! Jeśli wśród rodziny
Nie będzie ładu, jak obcych poskromić?
Bo kto w swym domu potrafi się rządzić,
Ten sterem państwa pokieruje dobrze;
[…][…]
Tak więc wypada strzec prawa i władzy
I nie ulegać niewiast samowoli.
Jeżeli upaść, to z ręki paść męskiej,
Bo hańba doznać od niewiasty klęski.
[…]

HAJMON
[…]
Mam ja tę wyższość nad tobą, że mogę
Poznać, co ludzie mówią, czynią, ganią,
Bo na twój widok zdejmuje ich trwoga,
I słowo, ciebie rażące, zamiera.
A więc cichaczem przyszło mi wysłuchać,
Jak miasto nad tą się żali dziewicą,
Że ze wszech niewiast najmniej ona winna,
Po najzacniejszym czynie marnie kończy.
[…]
Nie żyw więc tego, ojcze, przeświadczenia,
Że tylko twoje coś warte jest zdanie;
Bo kto jedynie sam sobie zawierzy,
Na swojej mowie polega i duszy,
Gdy go odsłonią, pustym się okaże.
Choćby był mądry, przystoi mężowi
Ciągle się uczyć, a niezbyt upierać.
[…]

KREON
A więc w mym wieku mam mądrości szukać
I brać nauki u tego młokosa?

HAJMON
Nie w nieprawości; a jeśli ja młody,
To na rzecz raczej, niż wiek, baczyć trzebaTo na rzecz raczej, niż wiek, baczyć trzebaTo na rzecz raczej, niż wiek, baczyć trzeba

KREON
Na rzecz, niesfornym która cześć oddaje?

HAJMON
Ni słowem śmiałbym cześć taką zalecać.

KREON
A czyż nie w takie popadła ta błędy?

HAJMON
Przeczy głos ludu, co mieszka w Teb grodzie.

KREON
Więc lud mi wskaże, co ja mam zarządzać?

HAJMON Niemal jak młodzian porywczy przemawiasz.
[…]

KREON
O niski duchu, na służbie kobiety!

epe3 Źródło: Sofokles, Antygona, [w:] Ajschylos, Sofokles, Eurypides, Antologia tragedii greckiej, , oprac. S. Stabryła, tłum. K. Morawski, wybór S. Stabryła, Kraków 1989, s. 328–332.
Sofokles Antygona

Epejsodion V

TYREZJASZ
[…]
Rozważ to synu; bo wszystkich jest ludzi
Błądzić udziałem i z prostej zejść drogi;
Lecz mąż, co zbłądził, nie jest pozbawiony
Czci i rozwagi, jeżeli wśród nieszczęść
Szuka lekarstwa i nie trwa w uporze.
Upór jest zawsze nierozumu znakiem;
Ustąp ty śmierci i nie drażń zmarłego;
Cóż bocóż boCóż bo za chwała nad trupem się znęcać?
Życzliwość moja tą radą ci służy,
Dobrze jej słuchać, gdy korzyści wróży.

KREON
Starcze, wy wszyscy jak łucznik do celu
Mierzycie we mnie; teraz i wróżbiarstwo
Sidła zastawia, a krewni mą myślą
Kupczą, frymarczą z dawna jak towarem.
Nuże, gromadźcie wy sardyjskie skarbysardyjskie skarbysardyjskie skarby,
Wskażcie mi górę indyjskiego złota,
Na pogrzeb tego jednak nie zezwolę.
I choćby orły Zeusowe porwały
Trupa i przed tron Zeusowy zaniosły,
Ja się takiego nie ulęknę sromu […].

[…]

TYREZJASZ
Wiedz więc stanowczo, że nim słońce tobie
Wielu dokona kołowych obrotów,
Płód z twoich własnych poczęty wnętrzności
Jak trupa oddasz w zamianę za trupy,
Za to, że z światła strąciłeś do nocy,
Zamknąłeś życie haniebnie w grobowcu,
A tu na ziemi zmarłe trzymasz ciało,
Które się bóstwom należy podziemnym.

[…]

PRZODOWNIK CHÓRU
O, władco, poszedł on po wróżbie strasznej.
A wiem to, odkąd mi czarne siwizną
Starość na głowie posrebrzyła włosy:
Fałszu on nigdy nie zwiastował miastu.

KREON
Ja też wiem o tym, i trwoga mną miota.
Ustąpić ciężko, a jeśli się oprę,
To łatwo klęska roztrąci mą czelność.
[…]
Cóż tedy czynić? Mów, pójdę za radą.

PRZODOWNIK CHÓRU
Idź i wyprowadź dziewkę z ciemnej groty,
A grób przygotuj dla ciała, co leży.

KREON
Radzisz i mniemasz, że ja mam ustąpić?

PRZODOWNIK CHÓRU
O, jak najprędzej, mój książę, bo chyżo
Kaźń bogów ludzki pochwyci nierozum.

KREON
Ciężkie to, ale każę milczeć sercu,
Cofnę się, trudno z koniecznością walczyć.

epe5 Źródło: Sofokles, Antygona , [w:] Ajschylos, Sofokles, Eurypides, Antologia tragedii greckiej, oprac. S. Stabryła, tłum. K. Morawski, wybór S. Stabryła, Kraków 1989, s. 341–344.
ukaz
jego dobro przyjaciół ma raić
bez bogów przy tym nie obeszło
sromota
To na rzecz raczej, niż wiek, baczyć trzeba
cóż bo
sardyjskie skarby
Straże się tego dopuściły czynu 

Słownik

agon
agon

(gr. agōn – spór); w starożytnej Grecji zawody sportowe, konkurs muzyczny, lub literacki; w Atenach z okazji Dionizjów były organizowane agony, w których trzech dramaturgów wystawiających swe dzieła, walczyło o pierwsze miejsce

tragizm
tragizm

(gr. tragikós – tragiczny) – splot nieszczęśliwych wydarzeń, okoliczności stwarzających sytuację bez wyjścia; kończący się porażką konflikt między dążeniami jednostki a siłami zewnętrznymi lub między różnymi dążeniami i skłonnościami danej jednostki

tyran
tyran

(łac. tyrannus); współcześnie zazwyczaj słowo to oznacza zazwyczaj osobę mającą władzę, a przy tym okrutną, bezwzględną, jednak w starożytnej Grecji określano w ten sposób jedynowładców