Przeczytaj
Bóg w poezji Twardowskiego jest bliski człowiekowi, obdarzony poczuciem humoru, sprzeciwiający się powadze teologiiteologii. Człowiek, pokazywany najczęściej w trudnej sytuacji egzystencjalnej, zwraca się do Boga jak do przyjaciela z prośbą o wsparcie. Dla poezji Twardowskiego charakterystyczne jest ukazywanie motywów przyrody. Najczęściej są to gatunki ptaków, zwierząt, roślin, co pozwala pokazać świat różnorodny i barwny, świadczący o potędze Boga.
SuplikacjeBoże, po stokroć święty, mocny i uśmiechnięty –
Iżeś stworzył papugę, zaskrońca, zebrę pręgowaną –
kazałeś żyć wiewiórce i hipopotamom –
teologów łaskoczesz chrabąszcza wąsami –dzisiaj, gdy mi tak smutno i duszno, i ciemno –
uśmiechnij się nade mną
Bóg, święci i świętość w poezji Jana Twardowskiego1. KILKA UWAG WPROWADZAJĄCYCH
Jan Twardowski utożsamia się najczęściej z kreowanym ja lirycznym, co zapewnia jego tekstom szczerość wyznania. To ja jest współczesnym księdzem, bogatym osobliwą wrażliwością oraz mądrym wieloma niecodziennymi doświadczeniami duchowymi. Bez skrępowania wyłuszcza ono, jak postrzega świat, jak przeżywa tajemnice wiary, jakich doświadcza rozterek. Nie ma w nim nic z postawy karcącego proboszcza ani przemądrzałej wielebności epatującej tajemną wiedzą teologiiteologii, natomiast jest uśmiechnięty, zatroskany sługa Bożych spraw.
Poza tym Twardowski nie ugania się za oryginalnością artystyczną swych lirycznych wypowiedzi. Organizacja foniczna jego wierszy bywa zwykle oparta na tak podstawowych komponentach, jak wyliczenie, powtórzenie. Takie wiersze wpadają w ucho, można je zawsze sprozaizować, tym bardziej że nie gardzą kolokwializmamikolokwializmami, można je też w szkolny sposób streszczać, gdyż sporo ich korzysta z anegdoty, często - tak się powiada - śmiesznej, takiej z życia wziętej. To są ulubione sposoby rozmowy Twardowskiego z czytelnikiem.
W dodatku mówiąc uśmiecha się i na uśmiech czeka. I wtedy dobrotliwie, nierzadko ironicznie, wyłuszcza to, co jest dostępne jego oczom, uszom, czym kłopocze się jego umysł, co porusza jego sumienie.
Kiedy zaś to wszystko zawodzi, wydobywa ze słów iskrzenie myśli, przywołuje celną katachrezękatachrezę, niepokoi oksymoronem. Kto zaś mimo to nie wejdzie z nim w dialog, zapamięta choćby celny zwrot lub intrygujące swą treścią zdanie: nie przyszedłem pana nawracać na przykład.
CO O BOGU ORZEKA LIRYKA TWARDOWSKIEGO?
Otwierający wybór wiersz Suplikacje przynosi obraz Boga, który jest po stokroć święty mocny i uśmiechnięty, na dodatek stworzył tak dziwne jestestwa, jak papuga, zaskroniec, zebra, wiewiórka, hipopotam, chrabąszcz, no i człowiek. Ten właśnie, gdy mu jest źle, oczekuje od Boga uśmiechu.
Tradycyjna poezja religijna przyzwyczaiła nas do tego, że Bóg jest święty, mocny i nieśmiertelny. Twardowski do tych dystynkcji dopowiada epitet uśmiechnięty, stwarzając katachretyczny związek, potwierdzający niezwykłość stosunku Boga do człowieka, choć po ludzku mierząc oznacza on także zwyczajność. Dlaczego jednak uśmiechnięty? Bo człowiek współczesny, także wierzący, gdy poznaje, działa, oblicza, chce być za każdą cenę samowystarczalnym twórcą swojego losu, z czego zresztą żartował już Jan Kochanowski**, odczuwa przy tym, że jest mu smutno, duszno i ciemno mimo wszystko, co znowu przypomina Słowackiego****, dlatego łaknie uśmiechu łaski Bożej.
Twardowski, postępując w ten sposób, nawiązuje do tradycji religijnej oraz poetyckiej, i te tradycje wzbogaca o nowe doświadczenia współczesności, która jeszcze ufa, że jest Ktoś nad nią, Kto nawet z czytelnikiem, odwołując się do jego wyobrażeń o wierze, do kulturowych nawyków, mających ambicję poddawania się myśleniu różnych humanizmów, najczęściej pogubionych w antynomiach i antagonizmach, gdy odmawiają Bogu tego, że jest żywą osobą, wszystko stwarzającą, kochającą i w różny sposób przemawiającą do swoich stworzeń.
Rozmowa Twardowskiego z czytelnikiem dotyczy często obolałych spraw współczesności, która chętnie zapomina sprawdzone wartości w pogoni za postępem i wszelkimi odmianami nowoczesności. Modli się z nim do Boga, wynajduje różne Jego dystynkcje i przymioty, uśmiecha się do Niego metaforą, a w konstrukcjach lirycznych wierszy zawsze znajduje dla Niego stosowne miejsce. Poeta ten bowiem uprawia również liryczną teologięteologię, odbiegającą, co oczywiste, od metodologii wypracowanej przez teologów, z których dobrotliwie pokpiwa, uśmiecha się lub markuje z nimi polemikę.
Bóg w liryce Twardowskiego jest Bogiem dobroci i miłosierdzia. [...]
Słownik
(gr. katákhrēsis – nadużycie) 1. nowe znaczenie słowa powstałe wskutek przeniesienia nazwy jednej rzeczy na inną, która nie była dotąd nazwana, np. kolanko rury; 2. literacka przenośnia nielog. utworzona na zasadzie odległych skojarzeń, np. ząb czasu
(łac. colloquium – rozmowa) – wyraz lub wyrażenie używane w języku potocznym; niedbały styl wypowiedzi charakterystyczny dla języka potocznego
(łac. supplicatio – błaganie, prośba) nazwa błagalnych pieśni śpiewanych przez wiernych przed wystawionym Najświętszym Sakramentem w czasach nieszczęść i klęsk żywiołowych; najbardziej znana pieśń suplikacyjna — Święty Boże, Święty Mocny
(gr. theós – Bóg, lógos – słowo, nauka) – uporządkowana wiedza religijna; nauka o Bogu (lub bogach)