Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki

Tadeusz Borowski

Pożegnanie z Marią
[opowiadanie tytułowe oraz U nas, w Auschwitzu...; Proszę państwa do gazu; Bitwa pod Grunwaldem]

Zbiór pięciu opowiadań wydany w 1948 r., po śmierci pisarza został poszerzony o następne pięć i jako taki jest uznawany za najważniejsze dzieło Borowskiego, a także za jedno z najwybitniejszych osiągnięć światowej prozy o tematyce wojennej. To szczególna, własna wizja „czasów pogardy” (sformułowanie T.B.), pozbawiona patosupatospatosu i heroicznych bohaterów. Opowiadania łączy postać narratora – Tadka, studenta i poety, więźnia obozów koncentracyjnych.

Pożegnanie z Marią to obraz życia w okupowanej Warszawie – tragiczna sytuacja Żydów (postać Żydówki, która uciekła ze szpitala, i drugiej, Doktorowej, wykupionej z getta, ale wracającej do niego na wieść o tym, że została tam jej córka bez szans na wyjście); życie w strachu (łapanki, godzina policyjna, w łapance zostaje aresztowana narzeczona narratora, Maria, następnie wywieziona do obozu, gdzie zapewne zginęła); nielegalne interesy (narrator Tadeusz, pracownik składu budowlanego, bierze w nich udział wraz z kierownikiem; z Marią pędzą bimber); zarabianie na pomocy Żydom (kierownik, sklepikarz).

Okupacyjna rzeczywistość polega na walce o przeżycie, w której nie liczą się wartości i drugi człowiek. Przerywnikami w tej walce o byt są chwile rozmów o literaturze i filozofii, uczestniczenie w tajnym nauczaniu, miłość. Zapomnienie i wytchnienie daje też alkohol.

U nas, w Auschwitzu... to opowiadanie będące obrazem życia w obozie koncentracyjnym – listy pisane przez Tadeusza z kursu sanitarnego do dziewczyny Tuśki: eksperymenty medyczne na więźniach, transporty do gazu, podział na Kanadę (więźniowie ze starymi numerami, mogący chodzić na rampę, gdzie można skorzystać przy rozładowywaniu transportu, współpracujący z Niemcami, „przystosowani”) i „muzułmanów” (chorzy, głodni, pogardzani przez innych, zobojętniali, przeznaczeni na śmierć); ale także obozowy dom publiczny, mecze i koncerty.

R1HKL12PtlTu0
Krematoria w Auschwitz-Birkenau
Źródło: Ministry of Foreign Affairs of the Republic of Poland, Mariusz Cieszewski, Flickr, licencja: CC BY-SA 4.0.

Proszę państwa do gazu to opis sytuacji na rampie podczas selekcji więźniów z nowego transportu – na śmierć (do gazu) albo do pracy; Tadeusz idzie na rampę z nadzieją zdobycia butów, nie wytrzymuje jednak widoku dantejskich scen (kiedy np. matka wyrzeka się dziecka, żeby ocaleć), a ostatecznie obrazu stłoczonych w wagonie trupów, które miał „wyładowywać”, odchodzi i wymiotuje, nie pamięta o butach.

Bitwa pod Grunwaldem jest obrazem życia w obozie przejściowym (dla dipisów) kierowanym przez Amerykanów, gdzie trwają przygotowania do obchodów rocznicy bitwy pod Grunwaldem. Odbywa się msza rocznicowa, opisywany jest transport Żydów jadących do Palestyny będący stałym, także po wojnie, problemem antysemityzmuantysemityzmantysemityzmu. Narrator poznaje piękną dziewczynę, Ninę, Żydówkę wychowaną po aryjskiej stronie jako katoliczka (Z Polski mnie wyrzucili. Do Żydów mam wstręt), razem idą na spacer poza mury obozu, przeżywają wzajemne zauroczenie. Nina ginie jednak w czasie powrotu (umiera od strzału amerykańskiego strażnika); w rozmowie z oficerem amerykańskim Tadeusz mówi: My tu, w Europie, jesteśmy do tego przyzwyczajeni (...) Przez sześć lat strzelali do nas Niemcy, teraz strzeliliście wy, co za różnica?.

Postać narratora – Tadeusza – jest przykładem człowieka zlagrowanego: „ustawiony” w obozie; przyzwyczajony do śmierci, obozowej codzienności; sprytny; jak inni pogardza „muzułmanami” (więźniami nie nadającymi się do pracy, pozbawionymi woli życia); stara się zagłuszyć resztki wrażliwości; liczy się przetrwanie za wszelką cenę.

Gustaw Herling‑Grudziński

Inny świat

Pierwotnie zatytułowane Martwi za życia wspomnienia z więzień sowieckich i przede wszystkim obozu koncentracyjnego, pisane w latach 1949–1950, wydane po angielsku w 1951 r., po polsku dwa lata później. W Polsce w oficjalnym obiegu mogły się ukazać dopiero w 1989 r. Motto, pochodzące z Zapisków z martwego domu Dostojewskiego, podpowiada interpretację ostatecznego tytułu książki: Tu otwierał się inny, odrębny świat do niczego niepodobny; tu panowały inne, odrębne prawa, inne obyczaje, inne nawyki i odruchy.

Zakończenie powieści jest symboliczne: pod koniec wojny, w Rzymie, narrator odmawia podania ręki człowiekowi, który w obozie wydał na śmierć cztery osoby, aby uratować własne życie; poszukuje on zrozumienia u narratora, który przeszedł przez łagier i zna jego realia; ten jednak po trzech latach wolności, „normalnych uczuć, miłości, przyjaźni, życzliwości” nie jest już zdolny wymówić słowa „rozumiem”; czuje, że nie może zaakceptować przyjmowania zasad „innego” świata, choć równocześnie wie, że „człowiek jest ludzki w ludzkich warunkach” i uważa „za upiorny nonsens naszych czasów próby sądzenia go według uczynków, jakich dopuścił się w warunkach nieludzkich”. Jednak czym innym zdaje się być osądzanie (nieuprawnione), a czym innym zrozumienie i akceptacja (także nieuprawnione, choćby dlatego że uwłaczające tym, którzy jednak zdobyli się na heroizm i pozostali nieugięci jak Kostylew).

Inny świat może być odczytywany jako odpowiedź autora na opowiadania Borowskiego, które Herling‑Grudziński oceniał następująco: O rzeczach nieludzkich mówi się w Pożegnaniu z Marią tak, jak gdyby były najzupełniej normalne, naturalne i ludzkie. Przez całkowite usunięcie analizy motywów postępowania ludzkiego i własnego komentarza autorskiego, Borowskiemu udało się pozbawić człowieka człowieczeństwa i dojrzeć w nim mechanizm czystych odruchów biologicznych. Z taką postawą pisarską autor Innego świata się nie zgadzał.

Krzysztof Kamil Baczyński

Niebo złote ci otworzę...

RHcLgEESWfEUU1
Teodor Axentowicz, Portret damy, ok. 1930
Źródło: Muzeum Narodowe w Krakowie, domena publiczna.

Jeden z najbardziej znanych erotyków poety, cechujący się charakterystyczną dla tych utworów delikatnością i ulotnością, obecnością motywów roślinnych, kwiatowych, metaforyki wodnej i ulubionej kolorystyki (biel, róż, złoto, szarość). Wiersz budują po mistrzowsku stosowane synestezje (nakładanie się wrażeń wzrokowych i słuchowych, np. „ciszy biała nić”, „dźwięków orzech”). Jego kompozycja, rytm, układ rymów są niezwykle kunsztowne, przemyślane. Trzy pierwsze zwrotki, będące obietnicą raju tworzonego dla ukochanej, skontrastowane są z ostatnią, odmalowującą rzeczywistość, która nie pozwala podmiotowi lirycznemu na realizację marzeń: warunkiem ich spełnienia jest niemożliwe zapomnienie, przemiana budzącego grozę czasu. Ostatnia zwrotka to prośba do ukochanej: wyjmij, odmień, zakryj, zetrzyj. Budowanie niezmąconej niczym, biało‑złoto‑różowej przestrzeni miłości będzie możliwe tylko wtedy, kiedy uda się zapomnieć o białych czaszkach, „łąkach krwi” i „czarnym pyle” z pól bitewnych.

Inne znane wiersze poety to: Historia, Z głową na karabinie, Ten czas, Miłość, Biała magia.

Czesław Miłosz

Campo di Fiori

Wiersz napisany podczas likwidacji getta warszawskiego (pod wierszem miejsce i data – Warszawa – Wielkanoc, 1943) i zamieszczony w tomie Ocalenie (1945). Składa się z ośmiu zwrotek 8‑wersowych, na ogół zapisanych 8‑zgłoskowcem (najpopularniejszy w polskiej poezji krótki format wiersza, stosowany zwłaszcza w poezji ludowej, dziecięcej, bajkachbajkabajkach, balladachballadaballadach). Osiem to liczba znacząca (symbolizuje wieczność, doskonałość, nieskończoność; w symbolice żydowskiej – pokutę i odrodzenie, w chrześcijaństwie – zmartwychwstanie Chrystusa i całej ludzkości w dniu Sądu Ostatecznego), dodatkowo istotna w ostatnich chwilach życia włoskiego filozofa (postawiono mu osiem zarzutów i dano osiem dni na odwołanie swoich poglądów). Pierwsza zwrotka to opis rzymskiego placu (jego nazwa – pole kwiatów – jako tytuł utworu i trzykrotnie w nim powtórzona, ma także znaczenie symboliczne), zmysłowy, obrazowy, pełen kolorów, ruchu (czas teraźniejszy czasowników dynamizuje wizję), obfitości. Kontrastuje z nią początek drugiej strofy: Tu (...) spalono Giordana BrunaGiordano BrunoGiordana Bruna. „Ciekawa gawiedź” potraktowała egzekucję jak chwilową rozrywkę, po której z niezmąconym spokojem można wrócić do przerwanych czynności (handlu, posiłku, wina).

W kolejnej strofie ujawnia się podmiot liryczny: wspomnienie Campo di Fiori pojawiło się przy karuzeli warszawskiej „w pogodny wieczór wiosenny”, kiedy skoczna muzyka zagłuszała strzały z getta, a rozbawieni warszawiacy łapali „czarne latawce” sadzy, wylatujące z płonących domów. Podmiot wiersza przewiduje, jakie morały może wyciągnąć z opisanych obrazów czytelnik: o obojętności ludzi wobec cierpienia i męczeństwa, o przemijaniu i zapominaniu o bohaterach już w chwili ich śmierci. On sam jednak zwierza się z innej myśli – „o samotności ginących”, o niemożności porozumienia z rozbawionym tłumem, pożegnania z tymi, którzy pozostają. Pesymistycznej wymowie utworu zdaje się jednak przeczyć tytuł, przywołana na wstępie symbolika liczb, czas „akcji”, czyli Wielkanoc, gdyż powstanie w getcie wybuchło w święto żydowskiej Paschy, czyli Przejścia, wyzwolenia z niewoli egipskiej. Życie i zwycięstwo będzie po stronie ginących, ich ofiara przechowana w legendzie stanie się po latach, dzięki „słowu poety”, zarzewiem buntu. Ostatnie wersy interpretuje się jako credo Miłosza, wielokrotnie później powtórzone: poezja ma ogromną rolę do spełnienia – ma wzywać do sprzeciwu wobec krzywdy, niesprawiedliwości, okrucieństwa, ma ocalać.

RQUnYSrFioqN6
Campo di Fiori, Rzym
Źródło: Benjamin Dahlhoff, Wikimedia Commons, licencja: CC BY-SA 3.0.

Tadeusz Różewicz

Bajka

Krótki wiersz, zbudowany z krótkich wersów (najdłuższy ma siedem sylab, najkrótszy – jedną), składających się na sześć całostek („zwrotek”), przy czym jedna z nich ma tylko jeden wers i brzmi „w świecie czystym”. To bajka o świecie czystym, w którym budzi się podmiot liryczny z długiego/ niewygodnego/ snu. Jest w nim jasno, panują ewangeliczne wartości symbolizowane przez Betlejem, w świecie bez zabijania (ludzi, zwierząt, roślin, powietrza). Znakiem pełnego szczęścia i błogostanu jest trzymanie rodziców za ręce (czyli Pana Boga). Puenta jest, jak często u poety, nieoczekiwana: i było mi tak dobrze/ jakby/ mnie nie było.

Początek bajki poety z pokolenia „spełnionej apokalipsy” jest niespotykany: „ścierpły mi nogi/ obudziłem się”. Potoczność, prozaiczność zdarzenia zaprzecza „bajkowości”. Jeśli miałaby to być, podobnie jak u Staffa, opowieść o życiu, byłoby ono przede wszystkim „niewygodne”, długie, przykre. Bajka to nie Staff owskie „byłem”, ale „mnie nie było”. (To przypomina z kolei pragnienie nieistnienia, wypowiedziane w innym wierszu Różewicza Zostawcie nas, w którym bohaterka mówi „chciałabym nie być”). Istnienie, życie po doświadczeniu wojny nie może być szczęśliwą, klasyczną „bajką”.

Miron Białoszewski

18 maja

Tytuł zawiera konkretną datę, zapewne istotną dla podmiotu. Można się domyślać, że to dzień, w którym człowiek uświadamia sobie jakiś inny, dotąd nieznany stan: Przestałem na siebie/ działać? Niemożliwe. Kojarzy się to z powiedzeniem działać komuś na nerwy, co znajduje potwierdzenie w kolejnym wersie, wspominającym o tym, że do tej pory (wczo-/ raj i przedwczoraj) bohater męczył się (siebie). Utwór zbudowany z urywanych wersów (słowa dzielone między wersy), jakby mówiącemu człowiekowi brakowało tchu, wyrazy mu się rwały. Zostaje przytoczona jakaś rozmowa z Ludmiłą, z której wynika, że bohaterowi „nic się nie chce”; jest słaby? Umierający? I dlatego już „nie działa”? Druga część wiersza wprost przywołuje śmierć, odwołuje się do ostateczności i prawdy, wykorzystuje paradoksalność potocznych sformułowań: to, że się umrze, to/ też nie jest taka prawda/ do końca, dopóki się nie/ przeżyje śmierci. A podobno/ nikt jej nie przeżył.

Zbigniew Herbert

Apollo i Marsjasz

Wiersz jest dopisaniem dalszego ciągu do starożytnego mitu o muzycznym pojedynku boga sztuki Apollina i Marsjasza. SatyrsatyrSatyr po swojej przegranej zostaje obdarty ze skóry i powieszony na drzewie. W tym momencie zaczyna się utwór Herberta: pierwsza część to krótkie przywołanie mitu, druga – skupiona jest wokół tworzącego cały wers słowa „krzyczy”. Dalej okazuje się, że krzyk Marsjasza opowiada (...) nieprzebrane bogactwo/ swego ciała. Cała jedna część wiersza stanowi poetycki opis anatomii, metafory tworzą swoisty pejzaż „wewnętrzny”: poszczególne narządy to góry, wąwozy, lasy, pagórki. Reakcją boga na taki „śpiew” jest obrzydzenie: dwukrotnie powtórzony dwuwiersz podkreśla obojętność, odrazę, szok estetyczny Apollina, który czyści swój instrument. On jest czysty, schludny, elegancki, nawet nerwy ma „z tworzyw sztucznych”, sterylne, żadnego mięsa i krwi. Wstręt budzi w nim odrażająca, namacalna cielesność konkurenta.

Krzyk i wycie, wyrażające cierpienie, są obce bogu, który odchodząc zastanawia się, czy nie powstaje w tym momencie nowa gałąź/ sztuki – powiedzmy – konkretnej (to kolokwialne wtrącenie pogłębia odczucie chłodu i akademickiego dystansu, z jakim Apollo ocenia sytuację). Okazuje się jednak, że jego reakcja na krzyk Marsjasza jest odosobniona. Inni słuchacze nie pozostają obojętni: słowik pada martwy, „skamieniały”, a drzewo, na którym wisi satyr jest siwe/ zupełnie. Jeśli oceniać sztukę wedle siły jej oddziaływania, ten „właściwy pojedynek” wygrał konkurent boga, tworzący dosłownie całym sobą, każdym włóknem swego ciała. Estetyka czystego piękna i pozbawionego żywych emocji kunsztu przegrywa z estetyką brzydoty, krzyku, prawdziwej ekspresji, sięgającej wnętrza i przemieniającej odbiorców.

R1JA1OiwvFT3s
Jacob de Backer, Apollo zdzierający skórę z Marsjasza, XVI/XVII w.
Źródło: Muzeum Narodowe w Warszawie, domena publiczna.

Wisława Szymborska

Niektórzy lubią poezję

Wiersz autotematycznypoezja autotematycznaautotematyczny z tomu Koniec i początek (1993) stawia pytanie o istotę tytułowej poezji, co daje nadzieję na wypowiedź programową. Okazuje się jednak, że podmiot wiersza/ poetka uchyla się od odpowiedzi. Definicje, które już zostały wcześniej sformułowane, nazywa „chwiejnymi”, a więc niepewnymi, niedającymi oparcia. Paradoksalnie, jak często u Szymborskiej, pewne oparcie daje niewiedza, uparcie akceptowana, niewstydząca się siebie (dwukrotnie powtórzone: „nie wiem” i kolokwialne „i trzymam się tego” podkreśla niechęć do zmiany istniejącego stanu rzeczy). Niewiedza zostaje skonkretyzowana, a potoczne powiedzenie udosłownione: trzymam się tego/ jak zbawiennej poręczy. „Nie wiem” poetki pozwala jej zatem na zachowanie równowagi i gruntu pod nogami.

To interpretacja ostatniej części trzyczęściowego utworu. Każda z części zaczyna się jednym słowem zaczerpniętym z tytułu, rozwijając je. To „rozbieranie” tytułu, drobiazgowe wyjaśnianie przypomina szkolną lekturę wiersza. Ostatnia, zanalizowana powyżej część tej praktyce jednak zaprzecza. Poezja nie polega na wiedzy, raczej na jej podważaniu, zadawaniu pytań, na które nie ma dobrych, pewnych odpowiedzi.

Stanisław Barańczak

Widokówka z tego świata

Wiersz z tomu pod tym samym tytułem (1988), składający się z trzech 13‑wersowych części (wersy o nieregularnej długości). Każda z nich kończy się [?] umieszczanymi na widokówkach konwencjonalnymi sformułowaniami: Szkoda, że Cię tu nie ma; Ale dosyć już o mnie. W pierwszej podmiot liryczny opisuje miejsce swojego zamieszkania z niepokojącym dwuwierszem (wyodrębnionym krótkimi wersami) o milczącej mroźnej próżni nad głową (w poezji często występował symbol pustego nieba, próżni, w której nie ma Boga, a jeśli nawet jest, to nie objawia się człowiekowi, milczy). Druga część to diagnoza stanu epoki, opis czasu, w którym żyje mówiący człowiek: to zły czas, charakteryzowany słowami – nowotwór, łgarstwo, plastik, śmieci i rozpacz. Po przedstawieniu w widokówce przestrzeni i czasu, przyszła kolej na opis samego siebie i swojego życia – kryminału krwi i grozy, powieści‑rzeki. Mowa jest o śmierci, cierpieniu. Dopiero koniec trzeciej części, stanowiący puentę wiersza, pozwala z całą pewnością zidentyfikować adresata widokówki – Boga. Sygnałem takiego odczytania jest sam tytuł (widokówka wysyłana jest „z tego świata”) i końcówki kolejnych części, w których nadawca domaga się od adresata, aby opisał także to, co On widzi (co można widzieć,/ gdy się jest Tobą) i co robi (jak Tobie mija/czas – i czy czas coś znaczy,/ gdy się jest Tobą).

Dramatyczna puenta zawarta w ostatnich trzech wersach wiersza nie pozostawia już jednak wątpliwości, że chodzi o Stwórcę. W tym świetle zupełnie innego znaczenia nabiera początkowy, skonwencjonalizowany zwrot, wyrażający żal z powodu nieobecności adresata. Ten utwór to wyraz poczucia dotkliwej samotności cierpiącego człowieka, rozpaczliwe poszukiwanie potwierdzenia, że ktoś dzieli z nim jego ból.

Sławomir Mrożek

Tango

DramatdramatDramat opublikowany w piśmie „Dialog” w 1964 r., rok później wystawiony w Bydgoszczy, w wydaniu książkowym ukazał się w 1973 r. Problematyka: diagnoza współczesnej (XX‑wiecznej) cywilizacji, w której awangarda osiąga swoje granice, bunt traci rację bytu, bo zostały obalone wszelkie wartości; miejsce i rola artysty/intelektualisty w rodzinie i świecie; totalitaryzm rodzący się w chaosie; ścierające się ze sobą dwie siły ustępują miejsca trzeciej – niezainteresowanej żadną ideologią, a jedynie władzą.

Treść:

Akt I – zagracone mieszkanie Eleonory i Stomila odzwierciedla „zabałaganione” stosunki wewnątrz rodziny: Stomil cały dzień w pidżamie, robi eksperymenty artystyczne, prawdopodobnie te same od lat; jego żona, Eleonora, flirtuje z mieszkającym z nimi swoim kochankiem Edkiem; Edek gra w karty z babcią Eugenią, której brat Eugeniusz snuje się po mieszkaniu, bezwolny i uległy. Jedyną postacią, która chce działać, jest syn Eleonory i Stomila – Artur. Nie mogąc znieść chaosu panującego w domu i faktu, że nie ma się przeciw czemu buntować, bo rodzice sprzeciwili się i nadal sprzeciwiają wszystkim wartościom, postanawia powrócić do tych tradycyjnych wartości. To ma być jego bunt przeciwko „rozpasaniu”.

Akt II – spisek Artura, mający na celu przywrócenie starego porządku; wciągnięty do niego zostaje wuj Eugeniusz; realizacji planu ma służyć tradycyjny ślub z Alą; Artur ogłasza ich zaręczyny, prosi babcię o błogosławieństwo; stary porządek powraca (choć Stomil nie godzi się na zabicie Edka z zazdrości).

Akt III – oczekiwanie na ślub w posprzątanym mieszkaniu, wszyscy elegancko ubrani; wchodzi pijany Artur ogłaszając rezygnację z planu; martwi go powierzchowność buntu, to, że brak w nim idei; babcia Eugenia kładzie się na starym katafalku i umiera; Artur odnajduje ideę – jest nią władza nad życiem innych; do realizacji idei potrzebuje Edka jako dysponującego siłą; na przeszkodzie staje nieoczekiwanie Ala, wyznając, że zdradziła Artura z Edkiem, co doprowadza niedoszłego buntownika do szału; chce zabić Edka, ten jednak pierwszy uśmierca Artura, przejmując władzę nad rodziną; obiecuje łaskawe rządy pod warunkiem porządku i posłuszeństwa; przebiera się w ubranie Artura, każe Eugeniuszowi usługiwać sobie, a następnie tańczy z nim tango.

Hanna Krall

Zdążyć przed Panem Bogiem

ReportażreportażReportaż oparty na rozmowach z Markiem Edelmanem o akcji likwidacyjnej i powstaniu w getcie warszawskim ukazał się najpierw w czasopiśmie „Odra” (1976), a rok później w wydaniu książkowym. Obok elementów wywiadu, zawiera cechy gatunkowe eseju czy nawet powieści, a przede wszystkim – reportażu (relacja świadka poparta dokumentami, obiektywizm i powściągliwość narratora, pozostawienie wniosków i opinii czytelnikowi). Dwie perspektywy czasowe przeplatają się ze sobą: współczesność (bohater jest kardiologiem) i historia (bohater – jednym z przywódców powstania w getcie). Oba czasy łączy postać Marka Edelmana i jego pragnienie, by zdążyć przed Panem Bogiem, ocalić ludzkie życie. Wątek historyczny zaczyna się 18 kwietnia 1943 r. naradą pięciu młodych ludzi przed wznieceniem powstania. Ostatnim akcentem powstania było zbiorowe samobójstwo osaczonych Żydów (8 maja). Edelman wspomina też trwającą przez sześć tygodni (22 VII‑8 IX 1942) wywózkę do Treblinki 400 tys. osób, spośród których wybierał „chorych”, wskazanych wcześniej przez organizację, w ten sposób ocalając im życie.

R1WKGfenvOgCF
Targ w warszawskim getcie
Źródło: Bundesarchiv, Bild 101I-134-0780-39 / Cusian, Albert, Wikimedia Commons, licencja: CC BY-SA 3.0.

Kilku z opisanych bohaterów popełniło samobójstwo, którego Edelman nie akceptuje: Nie poświęca się życia dla symboli – mówi. Według pisarza zawsze istnieje cień szansy na przeżycie, trzeba więc bronić także swojego życia – póki się da. Bohaterowie książki, ukazani bez patosu, w swojej codzienności i człowieczeństwie (ta demitologizacja, zwłaszcza Anielewicza, budziła protesty po publikacji reportażu).

Słownik

antysemityzm
antysemityzm

(gr.-łac.) – wynikająca z różnego rodzaju uprzedzeń postawa niechęci, wrogości wobec Żydów; prześladowania i dyskryminacja Żydów jako grupy wyznaniowej, etnicznej lub rasowej oraz poglądy uzasadniające takie działania

bajka
bajka

krótki utwór, najczęściej wierszowany, o charakterze moralizatorskim, opatrzony morałem; ważną cechą bajki jest alegoryczność

ballada
ballada

(gr. ballo – miotać się, wł. ballare – tańczyć) – gatunek literacki pochodzenia ludowego, obejmujący teksty o charakterze epicko‑lirycznym, łączący cechy trzech rodzajów literackich: liryki, epiki i dramatu. Mimo różnic w genezie i ewolucji wzorców powiela stałe cechy charakterystyczne: tematem ballad są wydarzenia dziwne i zagadkowe, sposób ujęcia tematu cechuje naiwność i prostota, w balladach występuje jednowątkowa fabuła wzbogacona partiami dialogowymi. W warstwie językowej ballada operuje typowymi środkami poetyckimi: epitetami, porównaniami, powtórzeniami

dramat
dramat

jeden z trzech, obok epiki i liryki, rodzajów literackich, obejmujący utwory przeznaczone do wystawienia na scenie. Najważniejszym elementem dramatu jest dialog, chociaż istnieją także dramaty zbudowane w całości jako wypowiedzi monologowe, czyli monodramy. W dramacie wydarzenia nie są opowiadane, lecz prezentowane bezpośrednio poprzez dialogi i działania postaci. Na językową warstwę dramatu składa się tekst główny (dialogi i monologi) oraz tekst poboczny, czyli didaskalia zawierające odautorskie wskazówki dotyczące scenografi i, ruchu scenicznego i sposobu wypowiadania tekstu przez aktorów. Tekst główny i didaskalia dostarczają też informacji o takich składnikach świata przedstawionego jak czas i przestrzeń.

patos
patos

(gr. páthos – namiętność, wzruszenie) – poważny, podniosły ton lub styl mówienia albo pisania podkreślający wzniosłość tematu i wielkość bohaterów

poezja autotematyczna
poezja autotematyczna

typ liryki, w której tematem jest sam proces powstawania dzieła poetyckiego, niekiedy wykorzystywana jest do przedstawienia programu poetyckiego twórcy

reportaż
reportaż

(fr. reportage) gatunek publicystyczno‑literacki obejmujący utwory będące sprawozdaniem z autentycznych wydarzeń z użyciem literackich środków wyrazu

Giordano Bruno
satyr