Postacie „papierowe” i skomplikowane

R1Q6ffVoru4sR1
Scena z Antygony w reżyserii Jette Steckel, Wiedeń 2015
Antygona zakopuje swojego brata Polinejkesa, rzucając popiołem w powietrze
Źródło: Christian Michelides / Burgtheater, dostępny w internecie: commons.wikimedia.org, licencja: CC BY-SA 4.0.

Do XX w. w teatrze rzadko przedstawiano postacie, których zachowanie trzeba by określać jako absurdalne, czyli niepoparte żadną argumentacją – wprowadziła to dopiero sztuka awangardowa. Motywy kierujące zachowaniem bohaterów mogą mieć różny charakter. Niekiedy twórcy wyposażają daną postać tylko w jedną główną cechę i z góry wiadomo, jakie będzie jej postępowanie. Na ogół takie rozwiązanie jest przez krytyków postrzegane negatywnie, a bohaterowie jednowymiarowi nazywani są „papierowymi”postać „papierowa”„papierowymi”, płaskimi. Ciekawsza wydaje się inna konstrukcja postaci literackiej (teatralnej). Próba zrozumienia motywacji kogoś, kto jest psychologicznie skomplikowany, pozwala odbiorcy na utożsamianie się z nim i postrzeganie go jako istoty o złożonej osobowości.

Rodzaje motywacji postaci literackich

Badacze wyróżniają trzy główne rodzaje motywacji postępowania bohaterów literackich:

realistyczna

działanie postaci wynika np. z przynależności społecznej bohatera, jego płci, wykształcenia, cech charakteru, choroby itp.

metafizyczna

na postępowanie bohatera mają wpływ siły metafizyczne, niezależne od jego woli, np. Bóg, bogowie lub – w antycznym dramacie greckim – fatum, Ananke czy Fortuna

fantastyczna

poczynań postaci nie można wytłumaczyć racjonalnie czy w kontekście religijnym, znajduje się ona w sferze pozaempirycznej – taka motywacja występuje m.in. w mitach, legendach, utworach fantasy itp.

W dramatach antycznych dominuje motywacja metafizyczna. To przede wszystkim bogowie decydują o tym, jaki los spotyka ludzi. Nie oznacza to jednak, że kierują oni każdym poczynaniem śmiertelnika – wyznaczają „cel”, ale dojście do niego w dużym stopniu zależy od człowieka.

Arystoteles o typach bohaterów tragedii greckiej

Arystoteles to jeden z najbardziej wszechstronnych greckich uczonych. Napisał m.in. Poetykę – zbiór zasad, którymi powinni kierować się twórcy tragedii i eposu. Uważał, że zadaniem tragedii jest wywoływanie u widzów litości i trwogi. Zapewnić to może m.in. dobór odpowiedniego bohatera. Nie powinien nim być człowiek niegodziwy, ponieważ widzowie nie przejęliby się jego nieszczęściem, a sukcesy wzbudzałyby oburzenie. Nie należy też – według Arystotelesa – przedstawiać ludzi bez wad, gdyż u odbiorcy zamiast litości oraz trwogi pojawiałoby się oburzenie wobec niesprawiedliwości dotykającej idealnego człowieka. Grecki uczony stwierdził, że najlepiej pokazać bohatera złożonego, który nie jest ani idealny, ani całkowicie pozbawiony cech pozytywnych.

RPTdrKOuEqVFd
Christoffer Wilhelm Eckersberg, Edyp i Antygona, 1812
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

Kontrast jako metoda zestawiania bohaterów w tragedii

Jedną z metod stosowanych przez twórców tragedii antycznej jest kontrast. Dzięki niemu wyraźniej uwypukla się odmienność postaw, a także różnorodność motywacji postępowania. Skontrastowanie bohaterów daje też autorowi okazję do wykazania, że nie ma jednej prawdy, a rzeczywistość nigdy nie okazuje się wyłącznie czarno‑biała.

Kontrast w Antygonie Sofoklesa

W dramatach Sofoklesa ważna jest psychologiczna analiza postaci. To kwestie psychologiczne w znacznym stopniu determinują postępowanie bohaterów. Działają oni w określony sposób nie tylko dlatego, że tak chcą bogowie, ale również ze względu na posiadane cechy charakteru oraz okoliczności zewnętrzne (np. relacje z innymi ludźmi). Uwypuklanie motywacji postaci dokonuje się przez łączenie w pary poszczególnych bohaterów: spotykają się oni twarzą w twarz i mówią o tym, co nimi kieruje. Przykładem takiej konstrukcji utworu tragicznegotragizmtragicznego jest Antygona. Znaczną część dzieła zajmują dialogi dwóch postaci przedstawiających motywy swego postępowania. Dramat Sofoklesa składa się z dysput między:

  • Antygoną i Ismeną,

  • Antygoną i Kreonem,

  • Kreonem i Tejrezjaszem,

  • Kreonem i Hajmonem.

Sofokles Antygona

Prolog

ANTYGONA
Ukochana siostro ma, Ismeno!
Czy ty nie widzisz, że z klęsk Edypowych
Żadnej za życia los nam nie oszczędza?
Bo nie ma cierpień i nie ma ohydy,
Nie ma niesławy i hańby, które by
Nas pośród nieszczęść pasma nie dotknęły.
Cóż bo za rozkaz znów obwieścił miastu
Ten, który teraz władzę w ręku dzierżyTen, który teraz władzę w ręku dzierżyTen, który teraz władzę w ręku dzierży
Czyś zasłyszała? Czy uszło twej wiedzy,
Że znów wrogowie godzą w naszych miłych?

ISMENA
O Antygono, żadna wieść nie doszła
Do mnie, ni słodka, ni goryczy pełna,
Od dnia, gdy braci straciłyśmy obu,
W bratnim zabitych razem pojedynkuW bratnim zabitych razem pojedynkuW bratnim zabitych razem pojedynku,
[…]

ANTYGONA
Lecz mnie wieść doszła, i dlatego z domu
Cię wywołałam, by rzecz ci powierzyć.

ISMENA
Cóż to? Ty jakieś ciężkie ważysz słowa.

ANTYGONA
O tak! Czyż nie wiesz, że z poległych braci
Kreon jednemu wręcz odmówił grobu?
Że Eteokla, jak czynić przystoi,
Pogrzebał w ziemi wśród umarłych rzeszy,
A zaś obwieścił, aby Polinika
Nieszczęsne zwłoki bez czci pozostały,
By nikt ich płakać, nikt grześć się nie ważył;
Mają więc leżeć bez łez i bez grobu,
Na pastwę ptakom żarłocznym i strawę.
[…]
Tak się ma sprawa; teraz wraz ukażesz,
Czyś godną rodu, czy wyrodną córą.

ISMENA
Gdy taka dola, to cóż, o nieszczęsna,
Prując czy snującPrując czy snującPrując czy snując bym mogła tu przydać?

ANTYGONA
Patrz, byś wspomogła i poparła siostrę.

ISMENA
W jakimże dziele? Dokąd myśl twa mierzy?

ANTYGONA
Ze mną masz zwłoki opatrzyć braterskie.

ISMENA
Więc ty zamierzasz grzebać wbrew ukazom?

ANTYGONA
Tak! brata mego, a dodam... i twego;
Bo wiarołomstwem nie myślę się kalaćBo wiarołomstwem nie myślę się kalaćBo wiarołomstwem nie myślę się kalać

ISMENA
Niczym dla ciebie więc zakaz Kreona?

ANTYGONA
Niczym, on nie ma nad moimi prawa.

ISMENA
Biada! o rozważ, siostro, jak nam ojciec
Zginął wśród sromusromsromu i pośród niesławy,
Kiedy się jemu błędy ujawniły,
A on się targnął na własne swe oczy;
Żona i matkaŻona i matkaŻona i matka - dwuznaczne to miano -
Splecionym węzłem swe życie ukróca;
Wreszcie i bracia przy jednym dnia słońcu
Godzą na siebie i morderczą ręką
Jeden drugiemu śmierć srogą zadaje.
Zważ więc, że teraz i my pozostałe
Zginiemy marnie, jeżeli wbrew prawu
Złamiemy wolę i rozkaz tyrana.
Baczyć to trzebaBaczyć to trzebaBaczyć to trzeba, że my przecie słabe,
Do walk z mężczyzną niezdolne niewiasty;
Że nam ulegać silniejszym należy,
Tych słuchać, nawet i sroższych rozkazów;
Ja więc, błagając o wyrozumienie
Zmarłych, że muszę tak ulec przemocy,
Posłuszna będę władcom tego świata,
Bo próżny opór urąga rozwadze.

ANTYGONA
Ja ci nie każę niczego, ni, choćbyś
Pomóc mi chciała, wdzięczne by mi było,
Lecz stój przy twojej myśli, a ja tego
Pogrzebię sama, potem zginę z chlubą.
[…]
Ty tu znieważaj święte prawa bogów.

ISMENA
Ja nie znieważam ich, nie będąc w mocy
Działać na przekór stanowieniom władców.

ANTYGONA
Rób po twej myśli; ja zaś wnet podążę,
By kochanemu bratu grób usypać.

ISMENA
O ty nieszczęsna! Serce drży o ciebie.

ANTYGONA
Nie troszcz się o mnie; nad twoim radź losem.

ISMENA
Ale nie zdradzaj twej myśli nikomu,
Kryj twe zamiary, ja też je zataję.

ANTYGONA
O nie! mów głośno, bo ciężkie ty kaźnie
Ściągnąć byś mogła milczeniem na siebie.

ISMENA
Z żarów twej duszy mroźne miecieszmiecieszmieciesz słowa.

ANTYGONA
Lecz miła jestem tym, o których stoję.Lecz miła jestem tym, o których stojęLecz miła jestem tym, o których stoję.

ISMENA
Jeśli podołasz w trudnych mar pościgu.Jeśli podołasz w trudnych mar pościguJeśli podołasz w trudnych mar pościgu.

ANTYGONA Jak nie podołam, to zaniecham dzieła.

ISMENA
Nie trza się z góry porywać na mary.Nie trza się z góry porywać na maryNie trza się z góry porywać na mary.

ANTYGONA
Kiedy tak mówisz, wstręt budzisz w mym sercu
I słusznie zmierzisz się także zmarłemu.
Pozwól, bym ja wraz z moim zaślepieniem
Spojrzała w oczy grozie; bo ta groza
Chlubnej mi śmierci przenigdy nie wydrze.

ISMENA
Jeśli tak mniemasz, idź, lecz wiedz zarazem,
Żeś nierozważna, choć miłym tyś miła.Żeś nierozważna, choć miłym tyś miłaŻeś nierozważna, choć miłym tyś miła.

1 Źródło: Sofokles, Antygona, [w:] Ajschylos, Sofokles, Eurypides, Antologia tragedii greckiej, oprac. S. Stabryła, tłum. K. Morawski, wybór S. Stabryła, Kraków 1989, s. 305–309.
Sofokles Antygona

Stasimon II - Epeisodion III

PRZODOWNIK CHÓRU
Lecz otóż Haimon, z twojego potomstwa
Wiekiem najmłodszyz twojego potomstwa / Wiekiem najmłodszyWiekiem najmłodszy; widocznie boleje
Nad ciężkim losem swej umiłowanej
I po swym szczęściu łzy leje.

KREON
[…]
O synu! czyż ty przybywasz tu gniewny
Wskutek wyroku na twą narzeczoną,
Czy w każdej doli zachowasz mnie miłość?Czy w każdej doli zachowasz mnie miłość?Czy w każdej doli zachowasz mnie miłość?

HAJMON
Twoim ja, ojcze! Skoro mądrze radzisz,
Idę ja chętnie za twoim przewodem;
I żaden związek nie będzie mi droższy
Ponad wskazówki z ust twoich rozumnych.

KREON
O! tak, mój synu, być zawsze powinno,
Zdanie ojcowskie ponad wszystkim ważyć.
[…]
Synu, nie folguj więc żądzy, nie porzuć
Dla marnej dziewki rozsądku! […]
[…]
Bo skorom poznał, że z całego miasta
Ona jedyna oparła się prawu,
Nie myślę stanąć wszem wobec jak kłamca,
Ale ją stracę. Rodzinnego Zeusa
Niech sobie wzywa! Jeśli wśród rodziny
Nie będzie ładu, jak obcych poskromić?
Bo kto w swym domu potrafi się rządzić,
Ten sterem państwa pokieruje dobrze;
Kto zaś zuchwale przeciw prawu działa
I tym, co rządzą, narzucać chce wolę,
Ten nie doczeka się mego uznania.
Wybrańcom ludu posłusznym być trzeba
W dobrych i słusznych – nawet w innych sprawach.
[…]

HAJMON
Ojcze, najwyższym darem łaski bogów
Jest niewątpliwie u człowieka rozum.
A ja słuszności twoich słów zaprzeczyć
Ani bym umiał, ani chciałbym zdołać.
Ale sąd zdrowysąd zdrowysąd zdrowy mógłby mieć też inny.
Mam ja tę wyższość nad tobą, że mogę
Poznać, co ludzie mówią, czynią, ganią,
Bo na twój widok zdejmuje ich trwoga,
I słowo, ciebie rażące, zamiera.
A więc cichaczem przyszło mi wysłuchać,
Jak miasto nad tą się żali dziewicą,
Że ze wszech niewiast najmniej ona winna,
Po najzacniejszym czynie marnie kończy.
Czyż bo ta, co w swym nie przeniosła sercu,
By brat jej leżał martwy bez pogrzebu,
Psom na pożarcie i ptactwu dzikiemu,
Raczej nagrody nie godna jest złotej?
Takie się głosy odzywają z cicha.
Ja zaś, o ojcze, niczego nie pragnę,
Jak by się tobie dobrze powodziło.
Bo jestli większy skarb nad dobre imię
Ojca dla dzieci lub dzieci dla ojca?
Nie żyw więc tego, ojcze, przeświadczenia,
Że tylko twoje coś warte jest zdanie;
Bo kto jedynie sam sobie zawierzy,
Na swojej mowie polega i duszy,
Gdy go odsłonią, pustym się okaże.
Choćby był mądry, przystoi mężowi
Ciągle się uczyć, a niezbyt upierać.
[…]
Ustąp ty przeto i zaniechaj gniewu,
Bo jeśli wolno sądzić mnie młodszemu,
Mniemam, że taki człowiek najprzedniejszy,
Który opływa w rozum z przyrodzenia;
Jeśli tak nie jest – a i to się zdarzy, –
Niechaj rad dobrych zbyt lekko nie waży.

[…]

KREON
A więc w mym wieku mam mądrości szukać
I brać nauki u tego młokosa?

HAJMON
Nauki słuszne; a jeśli ja młody,
To na rzecz raczej, niż wiek, baczyć trzebaTo na rzecz raczej, niż wiek, baczyć trzebaTo na rzecz raczej, niż wiek, baczyć trzeba.

KREON
Na rzecz, niesfornym która cześć oddaje?Na rzecz, niesfornym która cześć oddaje?Na rzecz, niesfornym która cześć oddaje?

HAJMON
Ni słowem śmiałbym cześć taką zalecać.

KREON
A czyż nie w taki błąd popadła tamta?

HAJMON
Przeczy głos ludu, co mieszka w Teb grodzie.

KREON
Więc lud mi wskaże, co ja mam zarządzać?

HAJMON
Niemal jak młodzian porywczy przemawiasz.

KREON
Sobie czy innym gwoligwoligwoli ja tu rządzę?

HAJMON
Marne to państwo, co li panu służy.

KREON
Czyż nie do władcy więc państwo należy?

HAJMON
Pięknie byś wtedy rządził... na pustyni.

KREON
Ten, jak się zdaje, z tamtą dziewką trzyma.

HAJMON
Jeśli ty dziewką: o ciebie się troskam.

KREON
Z ojcem się swarząc, o przewrotny synu?

HAJMON
Bo widzę, że ty z drogi zbaczasz prawej.

KREON
Błądzęż ja strzegąc godności mej władzy?

HAJMON
Nie strzeżesz – władzą pomiatając bogów.

2 Źródło: Sofokles, Antygona, [w:] Ajschylos, Sofokles, Eurypides, Antologia tragedii greckiej, oprac. S. Stabryła, tłum. K. Morawski, wybór S. Stabryła, Kraków 1989, s. 327–331.
Ten, który teraz władzę w ręku dzierży
W bratnim zabitych razem pojedynku
Prując czy snując
Bo wiarołomstwem nie myślę się kalać
Srom
Żona i matka
Baczyć to trzeba
Mieciesz
Lecz miła jestem tym, o których stoję
Jeśli podołasz w trudnych mar pościgu
Nie trza się z góry porywać na mary
Żeś nierozważna, choć miłym tyś miła
z twojego potomstwa / Wiekiem najmłodszy
Czy w każdej doli zachowasz mnie miłość?
sąd zdrowy
To na rzecz raczej, niż wiek, baczyć trzeba
Na rzecz, niesfornym która cześć oddaje?
gwoli

Słownik

Ananke
Ananke

(gr. Anánkē – konieczność) – w mitologii greckiej personifikacja nieodwracalnego losu i przeznaczenia; w mitologii rzymskiej – Fatum

fatum
fatum

(łac.) słowo, powiedzenie boga, w mitologii rzymskiej przeznaczenie; nieodwołalna wola bogów, ściśle określony i niezmienny los człowieka, na który nikt nie ma wpływu; w literaturze i mitologii greckiej Ananke

postać „papierowa”
postać „papierowa”

postać jednowymiarowa, pozbawiona głębi, nieskomplikowana psychologicznie

tragizm
tragizm

(gr. tragikós – tragiczny) – splot nieszczęśliwych wydarzeń, okoliczności stwarzających sytuację bez wyjścia; kończący się porażką konflikt między dążeniami jednostki a siłami zewnętrznymi lub między różnymi dążeniami i skłonnościami danej jednostki