Przeczytaj
Kazimierz Przerwa‑Tetmajer
Kazimierz Przerwa‑Tetmajer (1865–1940) poznawał tatrzański krajobraz już w latach młodzieńczych, gdy odbywał górskie wyprawy wspólnie ze swoim bratem Włodzimierzem Tetmajerem, a także z innymi reprezentantami świata kulturalnego Młodej Polski, np. Tadeuszem Boyem‑Żeleńskim czy Jerzym Żuławskim. Pokonywał wówczas trasy o wysokim stopniu trudności, dokonał nawet kilku pionierskich wejść – na Staroleśny Szczyt, Baniastą Turnię i Furkot. Tatry stały się jednym z najważniejszych tematów poezji Tetmajera. Poświęcał im cykle poetyckie, tworzył także opowiadania inspirowane góralskim folklorem. Wysokogórskie wyprawy skończyły się, gdy pogorszył się stan zdrowia poety. Tetmajer nie zapomniał jednak o ukochanych miejscach, często przywoływał je w swojej twórczości jako wspomnienie minionych czasów. W latach 1903–1910 publikował nowele, które złożyły się na tom Na skalnym Podhalu opowiadający o życiu dawnych górali. Zbiór przedstawiał górskie okolice jako nieskażone turystyką, wielokrotnie krytykowaną w wypowiedziach artysty. Na cześć poety w 1902 r. jego imieniem nazwano przełęcz pomiędzy Gerlachem a Zadnim Gerlachem. Twórczość poetycka Tetmajera przyczyniła się do popularyzacji Podhala, a jego wiersze tatrzańskie weszły na stałe do kanonu polskiej liryki.
Widok ze Świnicy do Doliny WierchcichejTaki tam spokój… Na gór zbocza
światła się zlewa mgła przezrocza,
na senną zieleń gór.Szumiący z dala wśród kamieni
w słońcu się potok skrzy i mieni
w srebrnotęczowy sznur.Ciemnozielony w mgle złocistej
wśród ciszy drzemie uroczystej
głuchy smrekowy las.Na jasnych, bujnych traw pościeli
pod słońce się gdzieniegdzie bieli
w zieleni martwy głaz.O ścianie nagiej, szarej, stromej,
spiętrzone wkoło skał rozłomy
w świetlnych zasnęły mgłach.Ponad doliną się rozwiesza
srebrzystoturkusowa cisza
nieba w słonecznych skrach.Patrzę ze szczytu w dół:
pode mną przepaść rozwarła paszczę ciemną –
patrzę w dolinę, w dal:i jakaś dziwna mię pochwyca
bez brzegu i bez dna tęsknica,
niewysłowiony żal…
Góry to nie tylko skaliste granie – to także zieloność porastających je lasów, kosodrzewiny i hal. W wierszu zainspirowanym widokiem ze szczytu Świnicy (2301 m n.p.m.) Kazimierz Przerwa‑Tetmajer dał temu wyraz. Również dziś możemy podziwiać przepiękną Dolinę Wierchcichą po słowackiej stronie Tatr, którą porasta „głuchy smrekowy las” (w mowie górali świerki nazywane są smrekami). To, co zwraca uwagę w utworze Tetmajera, to cisza – dla człowieka przebywającego na co dzień w mieście zupełnie niespotykana. Zadziwienie wyraża pierwsza fraza: „Taki tam spokój…” zakończona wielokropkiem, tak jakby podmiot liryczny chciał się nasycić ciszą, zanim zmąci ją swymi kolejnymi słowami.
Tę górską ciszę poeta opisał z niezwykłą subtelnością. Kojąca atmosfera nasuwa na myśl stan snu, stąd senna zieleń gór
i bujnych traw pościel
. Pejzaż zachęca do odpoczynku, a jednocześnie zachwyca wciąż nowymi szczegółami. W wizji Tetmajera wszystkie elementy krajobrazu są ze sobą nierozerwalnie połączone – podmiot jest synestetąsynestetą, więc jego zmysły wzajemnie się przenikają i może słyszeć, a jednocześnie widzieć srebrzystoturkusową ciszę
. Pośród tego niezwykłego spektaklu natury samotny człowiek stoi nad głębią przepaści. Wielkość dzieła stworzenia uwrażliwia go, budzi w nim nieznane wcześniej odczucia i pragnienia.
Pod RysamiCiemno. W powietrzu wilgoć. W Rysach potok huczy,
staw uderza o brzegi, bulgota i pluszcze;
wiatr błądzi przez nadwodne, puste, głuche puszcze
i gwiżdżąc po upłazachupłazach i turniach się włóczy.
W ciemni blask czasem zalśni metaliczny, kruczy
na wodzie, którą lekki wiatr marszczy i muszcze;
zaczernią się na brzegu kosodrzewu kuszcze
lub skała się w cień blady, posępny obłóczy.
Ciemno – wtem gdzieś w przepastnej nieprzejrzanej dali
zabłysło – czy to spadła na brzegi odmętu
gwiazda o promienistym blasku dyjamentu?
Już błysła druga, trzecia, już dziesięć się pali –
rzekłbyś, że się gwiazdami podnóże gór złoci –
a księżyc wyszedł mgławo w powietrznej wilgoci.
Rysy (2503 m n.p.m.) należą do najpopularniejszych tatrzańskich szczytów. Za ich sławę odpowiedzialna jest przede wszystkim wysokość – Rysy są najwyższym szczytem Polski, dlatego też ambicją wielu turystów jest wejście na sam wierzchołek. Dla Tetmajera tego typu wyczyny sportowe nie miały jednak większego znaczenia, mimo że osobiście zdobył wiele bardzo trudnych szczytów. Rysy w jego oczach nie są celem wspinaczki, lecz celem samym sobie – wspaniałym tworem natury.
W bezpośrednim sąsiedztwie szczytu znajduje się malownicze jezioro – Morskie Oko, o którym również jest mowa w wierszu: staw uderza o brzegi, bulgota i pluszcze
. Rysy wznoszą się ponad taflę wody na tysiąc metrów, co jest niebagatelną wysokością, lecz jeszcze wyżej, jeszcze dalej znajdują się rozbłyskujące na firmamencie nocnego nieba gwiazdy: wtem gdzieś w przepastnej nieprzejrzanej dali / zabłysło
. Wiersz Tetmajera ukazuje harmonię istniejącą między tymi odległymi i odmiennymi zjawiskami natury.
W Kościeliskach w nocyCisza. Noc. Na zaćmioną dolinę Kościelisk
idą z gór lasem zrosłych, z upłazów i jarów
tajemnicze milczenia w mgławicach oparów
wznoszących się po cichu z wodnych oparzelisk.Głucho warczą strumienie po głazach swych ścielisk,
las śpi. Na nieruchomą, czarną toń konarów
padł, wschodząc przez wyrwany wśród wapieni parów,
miesięcznego przedświatła srebrzysty obelisk.Fosforyczną białością powlekły się ściany
nagich, skrzesanych turni; wielka cieniu rzeka
ogarnie je i niesie w mroku oceany.Wszedł księżyc: na wierzchołku zaczepił się smreka,
rozdarł się na olbrzymich dwóch gwiazd błyskawice
i kiście świetlnych kolców wbił w nieba ciemnicę.
Sonet był z pewnością najbardziej popularnym gatunkiem poetyckim stosowanym w Młodej Polsce do opisywania górskiego krajobrazu. Do anegdoty przeszły tysiące „sonetów o Giewoncie” wyśmiewane przez Franciszka Mirandolę (1871–1930) w wierszu Tysiąc sześćset dwudziesty trzeci sonet o Giewoncie. Ta krótka, lecz kunsztowna forma literacka sprzyjała poetyckim pejzażom tworzonym przez młodopolan. Od tej mody nie uciekł także Kazimierz Przerwa‑Tetmajer, twórca licznych sonetów, w tym dwóch zainspirowanych widokiem Doliny Kościeliskiej.
Dolina Kościeliska była w Tatrach jednym z pierwszych miejsc odwiedzanych przez turystów – skuszeni malowniczymi turniami podróżnicy przybywali tam już w początkach XIX wieku. Z czasem góry te stały się celem wypraw licznych artystów, w tym romantyka Seweryna Goszczyńskiego (1801–1876), autora Dziennika podróży do Tatrów, czy Adama Asnyka (1838–1897). Opisując Dolinę Kościeliską, Tetmajer po raz kolejny zdecydował się na scenerię nocną, ze wschodzącym księżycem, którego Forsforyczną białością powlekły się ściany / nagich, skrzesanych turni
, oraz z nieodłącznymi mgłami spowijającymi dno zagłębienia.
Nie mój Dunajec...Nie mój Dunajec szumi mi,
nie moja bystra woda,
tylko przychodzą stare sny – –
swoboda – och! swoboda!...Nie przypominaj mi się śnie
młodości mojej zdrowej,
bo mi żal w piersi duszę rwie
nad siłę ludzkiej mowy!Nikt tak nie kochał smolnych watrwatr,
trzasku i dymu stosów,
i nikt znad głuchych szczytów Tatr
patrzących w dół niebiosów…I w świecie nikt nie kochał tak
samotnej skalnej drogi –
urwisk, gdzie w dole buja ptak
i groza pieści nogi…
Wpadający do Wisły Dunajec ma swoje źródło w Tatrach, skąd wypływają tworzące go Biały i Czarny Dunajec. Rzeka nieodłącznie kojarzy się z górami, przepływa również przez Pieniny, gdzie turyści chętnie korzystają ze spływu kajakowego. Tetmajerowi rzeka przynosi na myśl czas młodości, kiedy wchodził na strome turnie i podziwiał górską przyrodę. Wiersz Nie mój Dunajec… pochodzi z jego przedostatniej, siódmej serii poezji, wydanej w czasie, gdy poeta był już mocno schorowany, co uniemożliwiało mu piesze wycieczki w ukochane Tatry.
Słownik
(łac. gentiana) – inaczej gorczyczka, roślina zielna z rodziny gorczyczkowatych
(łac. impressio) – powstały w latach 70. XIX wieku kierunek w malarstwie europejskim skupiający się na odtwarzaniu chwilowych, subiektywnych wrażeń zmysłowych, który silnie oddziaływał na inne sztuki, w tym na literaturę. Za jego prekursora w obrębie malarstwa uważa się Édouarda Maneta, do czołowych przedstawicieli należeli zaś m.in. Claude Monet, Auguste Renoir oraz Edgar Degas. Elementy impresjonistycznej poetyki inspirowanej osiągnięciami francuskich malarzy można odnaleźć w twórczości m.in. Stéphane’a Mallarmé’go, Paula Verlaine’a, Kazimierza Przerwy‑Tetmajera czy Jana Kasprowicza
(gr. malache – malwa, malakos – miękki) – minerał pospolity z gromady węglanów
(gr. synaísthēsis – równoczesne postrzeganie) – osoba doświadczająca zjawiska synestezji, kojarząca ze sobą doświadczenia różnych zmysłów
(gr. synaísthēsis – równoczesne postrzeganie) – środek stylistyczny polegający na przypisaniu określonemu zmysłowi wrażeń doświadczanych za pomocą innego zmysłu
spłaszczenie w obrębie ściany skalnej, poziome lub lekko nachylone, oddzielające od siebie bardziej strome części stoku
(rum. vatra – ognisko) - duże ognisko; także ‘Watra’: dawne schronisko w Tatrach leżące w Dolinie Koprowej