Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki

Spór o źródło poznania

Rbkd3FANKzKTv1
John Smibert, Biskup George Berkeley, XVIII w.
George Berkeley (1685–1753) był przedstawicielem radykalnego empiryzmu genetycznego i sensualizmu.
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

W filozofii nowożytnej treści znajdujące się w umyśle człowieka nazywano ideami. Z tych idei zbudowana była wiedza, jaką posiada człowiek. Problem pochodzenia wiedzy formułowano więc pod postacią pytania o to, jakie jest źródło idei.

Według natywistównatywizmnatywistów idee były wrodzone. To one stanowiły warunek poznania. Przeciwnego zdania byli empiryści genetyczniempiryzm genetycznyempiryści genetyczni, którzy za jedyne źródło wiedzy uznawali doświadczenie. W skrajnej, sensualistycznejsensualizmsensualistycznej wersji empiryzmu, wszelkie idee znajdujące się w ludzkim umyśle były przedstawieniami konkretnych przedmiotów.

Z kolei John Locke uważał, że umysł łączy pochodzące z doświadczenia zmysłowego idee, tworząc w ten sposób pojęcia abstrakcyjneabstrakcjaabstrakcyjne.

R1KsC5H6Udmyx
Idea psa jest ogólna – możemy pomyśleć o niej jako o uogólnieniu przedstawień konkretnych psów, które widzieliśmy. Pies jest jednak pewnym ciałem (jest materialny). Idea ciała nie ma swojego bezpośredniego źródła w doświadczeniu. Oznacza to, że jest abstrakcyjna – według Locke’a została wyabstrahowana z innych idei.
Źródło: Pixabay, domena publiczna.

To zagadnienie jest sednem sporu o źródło poznania. Czy idee abstrakcyjne, takie jak idea ciała, substancji, duszy, konstruowane są przez umysł na podstawie danych zmysłowych? Czy może są wrodzonym, wstępnym warunkiem spostrzeżenia konkretnych, dostępnych zmysłami rzeczy? Przyjrzyj się teraz, w jaki sposób można argumentować za jednym i za drugim stanowiskiem.

Natywizm (lub racjonalizm genetyczny)

René Descartes (Kartezjusz), fragmenty Medytacji o pierwszej filozofii:

René Descartes Medytacje o pierwszej filozofii

Rozważmy te przedmioty, które powszechnie uchodzą za najwyraźniej ze wszystkich pojmowane. Są to ciała, których dotykamy, które widzimy. Nie idzie tu o ciała w ogóle, te bowiem ogólne pojęcia bywają znacznie bardziej wyraźne, lecz o jakieś konkretne. Weźmy np. ten wosk; świeżo został otrzymany z plastra i jeszcze nie stracił całkiem smaku miodu, ma w sobie jeszcze trochę zapachu kwiatów, z których został zebrany; jego barwa, kształt, wielkość są widoczne; jest twardy, zimny, można go łatwo dotknąć i gdyby stuknąć weń palcem, wydaje dźwięk. Jednym słowem posiada wszystko, co zdaje sie być potrzebne, aby jakieś ciało mogło zostać jak najwyraźniej poznane. Ale oto, w czasie, gdy to mówię, przybliża się wosk do ognia, traci on resztki smaku, zapach ulatuje, barwa sie zmienia, kształt znika, wzrasta wielkość, wosk staje się płynny, gorący, ledwo go dotknąć można i jeśli weń postukać, już nie wydaje dźwięku. Czyż to jest dalej ten sam wosk? Trzeba przyznać, że ten sam, nikt temu nie przeczy, nikt inaczej nie myśli.

R11zYheKcqL46
Woda, podobnie jak wosk, pod wpływem czynników zewnętrznych zmienia swój stan skupienia. Pozostaje jednak tą samą substancją. Czym jest substancja, którą jest woda i wosk?
Źródło: Pixabay, domena publiczna.

Cóż wiec to było w tym wosku, co sie tak wyraźnie pojmowało? Na pewno nic z tego, co mi było dane przez zmysły, cokolwiek bowiem podpadało bądź pod zmysł smaku, bądź powonienia, bądź wzroku, bądź dotyku, bądź słuchu uległo już zmianie: a tymczasem wosk pozostaje.

Może to to było, co teraz myślę, mianowicie, że wosk sam nie był tą słodyczą miodu ani ta wonią kwiatów, ani ta bielą, ani kształtem, ani dźwiękiem, lecz ciałem, które mi się przedtem ujawniło w ten sposób, a teraz w inny. Co to dokładnie jest to, co tak sobie wyobrażam? Zwróćmy baczną uwagę i usunąwszy to wszystko, co do wosku nie należy, przyjrzyjmy się, co pozostaje; otóż nic innego, jak tylko coś rozciągłego, giętkiego i zmiennego. Ale co to jest to: giętkie i zmienne? Czyż to, sobie wyobrażam, ten wosk może przejść z kształtu okrągłego do kwadratowego, a od tego do trójkątnego? Żadną miarą, albowiem pojmuję ten wosk jako zdolny do niezliczonej ilości takich zmian, nie mogę zaś w wyobraźni przebiec niezliczonej ilości, a zatem pojęcie to nie powstaje dzięki zdolności wyobrażenia. A co to jest to: rozciągłe? Czyż może i ta rozciągłość jego jest mi nie znana? Albowiem w topiącym się wosku staje sie ona większa, jeszcze większa we wrzącym i jeszcze większa, gdy ciepło dalej wzrasta; i nie osądzałbym słusznie, czym jest wosk, gdybym nie mniemał, że może on co do rozciągłości ulegać liczniejszym zmianom, aniżeli kiedykolwiek wyobraźnią swą ogarnąłem. Nic mi wiec innego nie pozostaje, jak przyznać, że nie mogę sobie wyobrazić, czym jest ten wosk, lecz tylko rozumem ująćIndeks górny 1aprioryzmIndeks górny 1. Mówię to o konkretnym kawałku wosku, o wosku w ogóle jest to jeszcze bardziej jasne. Ale czym jest ten wosk, który tylko rozumem ujmuję? Oczywiście, jest on tym samym woskiem, co ten, który widzę, którego dotykam, który sobie wyobrażam, jednym słowem, tym samym, o którym od początku mniemałem, że jest. A jednak należy stwierdzić, że jego ujęcie nic polega i nigdy nie polegało ani na widzeniu, ani na czuciu dotykiem, ani w ogóle na żadnym wyobrażeniu, jakkolwiek pierwotnie się tak zdawało, lecz polega na wglądzie samego umysłu, który może być niedoskonały i niejasny, jak to też było pierwotnie, albo jasny i wyraźny, jak to jest teraz. […]

RWG4LRdMUwP1s
Oto spostrzegam przez okno ludzi przechodzących ulicą. O nich też tak samo jako o wosku zwykle mówię, że ich widzę. Cóż jednak naprawdę widzę prócz czapek i szat, pod którymi mogłyby się ukrywać automaty, lecz sądzę, że są ludzie? W taki to sposób to, co zdawało mi się, że widzę oczami, pojmuję tylko za pomocą zdolności wydawania sądów, która należy do mego umysłu.
Źródło: Pxhere, domena publiczna.

Tak oto wreszcie sam zaszedłem tam, dokąd chciałem. Skoro bowiem już wiem, że samych ciał nie ujmuję właściwie za pomocą zmysłów albo za pomocą zdolności wyobrażania, lecz za pomocą samego intelektu, i że nie dzięki temu sie je ujmuje, się ich dotyka albo że się je widzi, lecz tylko dzięki temu, że się je rozumowo poznaje, to poznaję w sposób niewątpliwy, że niczego łatwiej lub oczywiściej ująć nie mogę niż mój umysł własny.

kart1 Źródło: René Descartes, Medytacje o pierwszej filozofii, tłum. Maria i Kazimierz Ajdukiewiczowie, Izydora Dąbska, Stefan Świeżawski, Kęty 2001, s. 52–56.
René Descartes Medytacje o pierwszej filozofii

Z […] idei jedne wydają mi się być wrodzone, inne nabyte, jeszcze inne przeze mnie samego urobione. Bo że pojmuję, co to jest rzecz, co prawda, co myślenie to – jak mi się zdaje – mam nie skądinąd jak od samej mojej natury. Że zaś słyszę hałas, widzę słońce, czuję ciepło ognia, to – jak dotychczas sądziłem – pochodzi od jakichś rzeczy poza mną się znajdujących. A wreszcie syreny, hipogryfy, itp. są urobione przeze mnie samego.

kart2 Źródło: René Descartes, Medytacje o pierwszej filozofii, tłum. Maria i Kazimierz Ajdukiewiczowie, Izydora Dąbska, Stefan Świeżawski, Kęty 2001, s. 59–60.

Nawet jeśli na podstawie poprzedniego cytatu może się tak wydawać, Kartezjusz nie łączy natywizmu z empiryzmem. Kluczową kwestią jest dla niego udowodnienie, że idea Boga, idea myślenia (czyli samoświadomość) oraz idee wyrażające się w pojęciach metafizykimetafizykametafizyki, jak np. substancja, są wrodzone. Tylko idee wrodzone dane są nam w sposób jasny. Wszystko, co pochodzi ze zmysłów (dźwięki, smaki, itp.), jest dane w sposób tak niejasny, że nie może być uznane za prawomocne źródło poznania. Również w odniesieniu do idei rzeczy materialnych tylko to jest w nich jasne, co pochodzi z umysłu (ciało, substancja, rozciągłość), a zatem – to, co wrodzone.

Empiryzm genetyczny

John Locke, fragmenty Rozważań dotyczących rozumu ludzkiego:

John Locke Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego

Ponieważ każdy człowiek jest świadomy tego, że myśli, oraz że tym, czym jego umysł myśląc się zajmuje, są znajdujące się w umyśle idee, nie ulega więc wątpliwości, że ludzie mają w swych umysłach idee, takie jak wyrażone słowami: „białość”, „twardość”, „słodycz” , „myślenie”, „ruch”, „człowiek”, „słoń”, „wojsko”, „nietrzeźwość” i inne. Przede wszystkim należy zbadać, jak człowiek do tych idei dochodzi. Wiem, że tradycyjną nauką jest, iż ludzie mają idee wrodzone i wyryte od urodzenia w umyśleIndeks górny 2natywizmIndeks górny 2. Pogląd ten poddałem obszernemu rozbiorowi […].

RokX9EmNRxHte1
Arystoteles porównał rozum do woskowej tabliczki, na której odciskają się wrażenia zmysłowe, z których następnie formuje on pojęcia.
Źródło: Sippel2707, Wikimedia Commons, licencja: CC BY-SA 3.0.

Załóżmy zatem, że umysł jest, jak się to mówi, czystą kartą [łac. tabula rasa], nie zapisaną żadnymi znakami, że nie ma on idei; jak się dochodzi do tego, że je zdobywa? Skąd ten ogromny zapas obrazów, niemal nieskończenie różnorodnych, którymi nieustannie czynna, nieograniczona wyobraźnia ludzka zapełniła umysł. Skąd bierze się w umyśle cały materiał dla rozumu i wiedzy.

Odpowiadam na to jednym słowem: z doświadczenia; na nim oparta jest cała nasza wiedza i z niego ostatecznie się wyprowadza. Nasze obserwacje zwrócone ku zmysłowym rzeczom zewnętrznym czy też ku wewnętrznym czynnościom duchowym, które postrzegamy i które są przedmiotem naszej refleksji — oto, co zaopatruje umysł w cały materiał myślenia.

Takie są dwa źródła poznania, z których pochodzą wszystkie idee, jakie mamy lub możemy mieć naturalnym sposobem.
Po pierwsze, zmysły nasze, zwrócone ku poszczególnym przedmiotom zmysłowym, dostarczają umysłowi różnorakich postrzeżeń rzeczy, zależnie od tego, jak te rzeczy na różne sposoby działają na nie; tak dochodzimy do idei żółtości i białości, tego, co gorące i zimne, co miękkie i twarde, co gorzkie i słodkie, oraz do wszystkich tych, które nazywamy jakościami zmysłowymi. Gdy mówię, że zmysły dostarczają ich umysłowi, to mam na myśli, iż z rzeczy zewnętrznych przenoszą one to, co wytwarza w umyśle te percepcje. To bogate źródło większości posiadanych przez nas idei, które zależą całkowicie od naszych zmysłów i przez nie dochodzą do umysłu, nazywam wrażeniem zmysłowym.

RxHOMg7bvdGRU
Locke wyróżniał dwa typy doświadczenia – dotyczące materialnych rzeczy doświadczenie zewnętrzne, które nazywał postrzeżeniem, oraz doświadczenie wewnętrzne.
Źródło: Needpix, domena publiczna.

Po wtóre, innym źródłem, z którego doświadczenie zasila umysł ideami, jest postrzeganie u czynności własnego umysłu, gdy jest zajęty otrzymanymi ideami; czynności te, kiedy umysł zastanawia się nad nimi i rozważa je, dostarczają mu idei odmiennego rodzaju, których by mu nie dały rzeczy zewnętrzne. Takimi ideami są idee postrzegania, myślenia, wątpienia, wierzenia, rozumowania, poznawania, chcenia i wszystkich innych różnorodnych czynności naszego umysłu; tych czynności jesteśmy świadomi i obserwujemy je w sobie i dzięki temu dają nam one idee równie wyraźne jak te, które nam dają ciała działające na nasze zmysły. To źródło idei każdy ma całkowicie w sobie samym; a chociaż nie jest to zmysł, jako że nie ma do czynienia z rzeczami zewnętrznymi, to przecież do zmysłów jest bardzo podobne i mogłoby być słusznie nazwane „zmysłem wewnętrznym”. Ale ponieważ źródło pierwsze nazwałem wrażeniem zmysłowym, to nazywam refleksją, bo idee, jakie wywołuje, mogą być otrzymane tylko dzięki temu, że umysł zwraca się ku sobie samemu przez refleksję nad własnymi czynnościami. […]

R17DRjmtkut581
Ból jest jedną z idei, która pochodzi z doświadczenia wewnętrznego – refleksji.
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

Rozum zdaje się nie posiadać najsłabszego przebłysku jakiejkolwiek idei, której by nie otrzymywał z któregoś z tych dwu źródeł. Rzeczy zewnętrzne zaopatrują umysł w idee jakości zmysłowych, czyli w te wszystkie różnorodne percepcje, jakie w nas wywołują; umysł daje rozumowi idee własnych swych czynności. Gdy dokonamy całkowitego przeglądu tych idei, ich odmian, kombinacji i zachodzących pomiędzy nimi zależności, to przekonamy się, że obejmiemy całkowity ich zasób oraz że w naszych umysłach nie ma nic, co by się do nich nie dostało jedną z tych dróg. Niechaj każdy zbada swe myśli i gruntownie przeszuka swój rozum, a następnie niech mi powie, czy którakolwiek z jego idei pierwiastkowych nie jest albo ideą rzeczy dostępnych jego zmysłom, albo ideą czynności jego umysłu, traktowanych jako przedmioty jego refleksji. Bez względu na to, jak wielkie zasoby poznania mogły się tam w jego rozumieniu nagromadzić, po dokładniejszym rozejrzeniu się dojdzie do przekonania, że nie ma ani jednej idei w umyśle poza tymi, które w nim wyryło doznanie zmysłowe bądź refleksja, chociaż być może – jak to później zobaczymy – rozum je łączy i rozszerza na nieskończenie różne sposobyIndeks górny 3asocjacjonizmIndeks górny 3.
Kto uważnie zastanowi się nad stanem, w jakim znajduje się dziecko zaraz po przyjściu na świat, ten nie będzie miał bynajmniej powodu, by myśleć, że jest zaopatrzone w znaczny zasób idei, które mają stanowić materiał jego przyszłej wiedzy: dopiero stopniowo je zdobywa. I chociaż idee jakości najbardziej widocznych i pospolitych zostawiają w umyśle ślad, zanim pamięć rozpoczyna notować, w jakim czasie i porządku się zjawiają, to jednak nieraz upływa tyle czasu, nim jakieś osobliwsze jakości zjawią się w umyśle tą drogą, że niewielu jest ludzi, którzy nie mogliby sobie przypomnieć, kiedy się z nimi zaznajomili. Gdyby warto było to zrobić, można by bez wątpienia tak pokierować dzieckiem, żeby nim dorośnie miało bardzo niewiele nawet idei potocznych. Ze jednak każdy, kto się rodzi, jest otoczony ciałami, które działają nań nieustannie i różnorako, przeto w dusze dziecięce wrażają się liczne idee, bez względu na to, czy się dba o to, czy nie dba. Światła i barwy zjawiają się natychmiast, gdy tylko dziecko otworzy oczy; głosy i niektóre jakości dotykowe niechybnie działają na właściwe zmysły, torując sobie drogę do umysłu. Myślę wszakże, iż łatwo zgodzimy się na to, że gdyby dziecko trzymać w miejscu, gdzie nie widziałoby nigdy nic prócz czerni i bieli do czasu, kiedy stanie się dorosłym człowiekiem, to tak samo nie miałoby idei szkarłatu czy zieleni, jak ten, kto od urodzenia nie próbując ani razu ostrygi czy ananasa, nie ma idei smaków tych specjałów.

locke1 Źródło: John Locke, Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego, t. 1, tłum. Bolesław J. Gawecki, Warszawa 1955, s. 119–123.

Słownik

abstrakcja
abstrakcja

(łac. abstractio – „oddzielenie”, „odłączenie”, „oderwanie”) – intelektualny proces tworzenia pojęć, który polega na wyodrębnieniu w przedmiotach tego, co w nich wspólne

aprioryzm
aprioryzm

(łac. a priori – „z góry”, „uprzedzając fakty”) – pogląd, zgodnie z którym istnieje wiedza niezależna od doświadczenia. Tu: w postaci racjonalizmu genetycznego (natywizmu), czyli stanowiska uznającego istnienie pojęć wrodzonych

asocjacjonizm
asocjacjonizm

(łac. associatio – „połączenie”])– teoria psychologiczna, która głosi, że źródłem życia psychicznego człowieka są procesy asocjacji (łączenia) podstawowych elementów psychiki (wrażeń, idei prostych, impresji) w większe całości (idee złożone) za pomocą praw asocjacji, takich jako podobieństwo, przeciwieństwo, przyczynowość, itp.

empiryzm genetyczny
empiryzm genetyczny

(gr. empeiros – „doświadczony”) – pogląd, zgodnie z którym jedynym źródłem wiedzy jest doświadczenie

metafizyka
metafizyka

(gr. tá metá tá physiká – „to, co jest po fizyce”) – nazwa „pierwszej filozofii” Arystotelesa, oznaczająca najogólniejszą teorię bytu, zajmującą się pierwszymi zasadami, przyczynami i strukturą bytu. Od XVII wieku rozumiano ją jako naukę o tym, co nie podlega zmysłom, lecz poznaniu rozumowemu

natywizm
natywizm

(łac. nativus – „wrodzony”) – nazywany również racjonalizmem genetycznym. Stanowisko w sporze o źródła poznania, które przyjmuje istnienie wiedzy wrodzonej

sensualizm
sensualizm

(łac. sensualis – „zdolny do odczuwania”, „zmysłowy”) – pogląd teoriopoznawczy, według którego źródłem wiedzy człowieka są wrażenia, dostarczane umysłowi za pomocą zmysłów