Przeczytaj
Koło Dharmy
Pierwsze kazanie, jakie Budda wygłosił po przebudzeniu, dotyczyło czterech szlachetnych prawd. Ten moment buddyści nazywają wprawieniem w ruch koła Dharmy.
Sutta o Wprawieniu w Ruch Koła DhāmmyNarodziny są dukkhadukkha, starzenie się jest dukkha, śmierć jest dukkha; rozpacz, lament, ból i napięcie są dukkha; powiązanie z niechcianym jest dukkhą; rozłąka z upragnionym jest dukkha; nieosiągnięcie pożądanego jest dukkha. Pokrótce, pięć znikających zespołów jest dukkha.
Pierwsza szlachetna prawda o cierpieniu
Druga szlachetna prawda o przyczynie cierpienia
Trzecia szlachetna prawda o ustaniu cierpienia
Czwarta szlachetna prawda o ścieżce prowadzącej do ustania cierpienia
Pierwsza szlachetna prawda o cierpieniu
Głównym pojęciem, którym Budda zajmuje się w swoim nauczaniu i swojej filozofii, jest dukkhadukkha. W pierwszej szlachetnej prawdzie o cierpieniu oznajmia, że to, czego doświadczamy, w gruncie rzeczy przynosi nam cierpienie. W przeciwieństwie do filozofii europejskiej i niektórych filozofii Wschodu, w których egoego jest trwałym bytem, dla Buddy jest ono zespołem procesów, a ponieważ procesy te są nietrwałe, ego jest złudzeniem. W zależności od tego, jak silne jest to złudzenie, Budda rozróżnia trzy stopnie cierpienia.
Druga szlachetna prawda o przyczynie cierpienia
Przyczyną całego cierpienia jest niewiedza. Kiedy czegoś doświadczamy, pojawia się w nas podział na doświadczającego i samo doświadczenie. Jest to typowy dualizm. Czujemy się naturalnie oddzieleni od rzeczy, na którą patrzymy. Jako podmiot, czyli ja, umysł przyzywa swoją zdolność do doświadczania, ale swoje bogactwo – jak mówi Budda – mylnie bierze za coś odrębnego, czyli przedmiot. Budda stwierdza też, że te dwie skrajności są iluzoryczne. Nie można znaleźć żadnego trwałego ja w ciele ani w uczuciach (ciało jest równie zmienne, jak uczucia; komórki ciała z naszego dzieciństwa już nie istnieją, gdy jesteśmy dorośli). Natomiast rzeczy są uwarunkowane tym, że je postrzegamy – poza tym są zespołem warunków, a to sprawia, że muszą się kiedyś rozpaść, gdyż są nietrwałe.
Nasz umysł jest silnie przyzwyczajony do dualizmu. Z dualistycznego postrzegania wyłaniają się emocje, a z nich – przywiązanie do emocji i niechęć do nieprzyjemnych uczuć oraz pomieszanie tych dwóch kategorii, czyli uczucia obojętne i niezdecydowane.
Trzecia szlachetna prawda o ustaniu cierpienia
Jest to najbardziej optymistyczną z prawd. Budda mówi w niej, że istnieje cel, którym jest wyzwolenie umysłu z niewiedzy. Jeśli za pomocą intelektu zrozumiemy, że ego jest iluzją, zespołem procesów, a nie trwałym bytem, a następnie doświadczymy stanu braku ego, osiągniemy wyzwolenie. W tym stanie nie mogą się pojawiać zasłony umysłu, a przeszkadzające uczucia nie mają podstawy, na której mogłyby się rozwijać. Na tym etapie pojawia się bogactwo bezosobowego umysłu, który rozumie, że jego natura nie jest różna od natury wszelkich zjawisk. To właśnie nazywamy nirwanąnirwaną.
Czwarta szlachetna prawda o ścieżce prowadzącej do ustania cierpienia
Przez lata nauczania Budda pokazywał uczniom praktyczne sposoby osiągania wyzwolenia. Była to ośmioraka ścieżka, która opisuje właściwe postępowanie człowieka i zaleca, by nie zabijać, nie kraść itd. Budda pokazał także uczniom praktyki medytacyjne, które po jego śmierci były rozwijane. Każdego z uczniów traktował indywidualnie, a swoją naukę – jako swego rodzaju aptekę z lekami na różne choroby. Symboliczna liczba 84 tysięcy nauk pozostawionych przez niego dotyczy właśnie tego aspektu. Według Buddy umysł każdego człowieka ufundowany jest na innym splamieniu umysłu lub ich związku. Na przykład wielu z jego uczniów było gniewnymi ludźmi. Budda przygotował dla nich nauki polegające na odcięciu źródeł gniewu. Zapewniała to dyscyplina podobna jak u mnichów oraz ściśle uregulowany tryb życia. Dla każdej z pięciu trucizn umysłu istnieją specjalne nauki. Oczywiście nie występują tzw. czyste przypadki, dlatego tak ważna w filozofii i praktyce buddyjskiej jest relacja nauczyciel–uczeń. Ten pierwszy, by dostosować nauki do ucznia, musi go najpierw poznać. Dopiero wtedy nauczanie ma jakikolwiek sens.
Buddyzm a filozofia zachodnia
Myśliciele buddyjscy przyjęli szereg założeń, które są zazwyczaj odrzucane przez filozofię europejską. Po pierwsze, w odróżnieniu od niej filozofia Wschodu traktuje doświadczenia cielesne jako główny surowiec dla refleksji filozoficznej. Po drugie, w buddyzmie istnieje uzgodniona, hierarchiczna struktura wszechświata, która mówi o stopniach poznania rzeczywistości oraz o poznaniu zależnym od duchowej dojrzałości. Tymczasem w filozofii europejskiej uznano, że nauki przyrodnicze mają wyjątkową wartość poznawczą, jako jedyne traktują o rzeczywistości wszechświata i dostarczają niezbędnej wiedzy.
Filozofia Zachodu odrzuca też przekonania, że siły duchowe mogą wpływać na wydarzenia i życie po śmierci. Te kwestie są zazwyczaj pomijane, ponieważ nie zostały udowodnione metodami naukowymi, a filozofia Zachodu pozostaje w dużej mierze odpowiedzią na rozwój technologii i cywilizacji.
Buddyzm, podobnie jak filozofia zachodnia tworzy system wiedzy, który zakłada pewien stopień intelektualizmu i używa rozumowania. Mimo to znacząco różni się od filozofii zachodniej, m.in. tym, że w dużej mierze opiera się na duchowych potrzebach człowieka, zmierzającego do zbawienia od świata. Z jednej strony, można mówić o buddyzmie jako o systemie całkowicie odmiennym od tych tworzonych na gruncie europejskim. Z drugiej strony, w filozofii zachodniej widać pewien rodzaj pokrewieństwa z buddyzmem u tych filozofów, którzy rozważają takie problemy, jak: odwieczne tradycje czy istotę praktyk duchowych, lub snują refleksje o życiu duchowym społeczeństwa.
W systemie europejskim najbliższy buddyzmowi był grecki sceptycyzm, który wykazywał zaskakujące podobieństwo w zamiarze i strukturze. W sceptycyzmie dostrzegamy tę samą tendencję, co w buddyzmie, mianowicie odchodzenie od czysto teoretycznego intelektualizmu. Sceptycy byli postrzegani jako ci, którzy niczego nie udowadniali. Poznanie rzeczywistości i świata było dla nich ukryte i niemożliwe.
Istnieje też bliskie podobieństwo filozofii buddyjskiej i poglądów myślicieli mistycznych, którzy przypisywali decydujące znaczenie bytom duchowym. Ich koncepcja mądrości jest bardzo bliska myśli prajnaparamityprajnaparamity – sześciu wyzwalających działań. Podobnie gnostyckie i neoplatońskie sposoby myślenia są dostrzegane, zwłaszcza u Proculusa i Damaskiosa oraz Orygenesa i Diogenesa Areopagity, którzy w swojej mistycznej teologii przedstawiali rodzaj chrześcijańskiej Sutry Serca. Największe podobieństwa widać u takich wielkich mistyków, jak Mistrz Eckhart, Ruysbroeck i Suso. Eckhart opisywał „pustynię Boga” i „bezczynną pustkę”, łączące się z całkowitym poddaniem, autonegacją i samounicestwieniem człowieka, który - dzięki temu - może do Boga „przylgnąć”. Ruysbroeck mówił o „człowieku widzącym Boga” i uważał, że duch człowieka i Boga jest niezróżnicowany.
Tego typu mistycyzm europejski wyblakł w kwietyzmie Moline’a i pani Guyon. Dopiero po Rewolucji Francuskiej podstawowe prawa życia duchowego zostały na nowo odkryte przez takich poetów, jak Blake, Shelley, Wordsworth i Coleridge. W ich twórczości widać wiele podobieństw do filozofii buddyjskiej.
Do grona filozofów, których inspirowała myśl Wschodu, należał też Arthur Schopenhauer. Przyjmował on, że należy rezygnować ze wszelkich pragnień, prowadzić ascetyczny tryb życia i traktować świadomość własnej tożsamości jako byt wewnętrzny związany z istotą wszystkich istot i z rdzeniem świata. Pokazywał, że życie jest w istocie cierpieniem, a ludzkie pragnienia nie mogą się zrealizować. Przypisywał to cierpienie woli życia, która wtrąca człowieka w złudzenie. Dla Schopenhauera wybawieniem było zaprzeczenie woli życia, które można było osiągnąć dzięki ascezie i wyrzeczeniu się samego siebie, ateizmowi oraz zaprzeczeniu istnienia niematerialnej i niezmiennej duszy, wierze w reinkarnację, współczuciu jako podstawie moralności i na koniec – obojętności na osiągnięcia ludzkości.
W późniejszych czasach zachodni filozofowie już bezpośrednio korzystali z tradycji buddyjskich – szczególnie w sferze etyki. Buddyjskie i zachodnie tradycje moralne nadal angażują się w owocny dialog, mimo że buddyjska etyka, czy też buddyjskie tradycje etyczne, nie do końca pasują do filozofii dominującej na Zachodzie. Dziś ten dialog jest najbardziej widoczny w twórczości buddyjskich nauczycieli, aktywistów i uczonych, którzy wykorzystują etykę buddyjską do rozważań o współczesnych problemach: ochronie środowiska, etyce biomedycznej, prawach człowieka i prawach zwierząt, zapobieganiu przemocy, walce o sprawiedliwość i pokój, a także w psychologii i psychoterapii.
Słownik
(pi. dukkha – gorycz, nieszczęśliwość, cierpienie, ból, niedola, trudność, bolesność) buddyjskie określenie pochodzące z sanskrytu, oznaczające cierpienie lub bolesność; często jest też tłumaczone jako psychiczny dyskomfort związany z brakiem trwałego zadowolenia
(łac. ego – ja) świadoma część osobowości
pogląd mówiący o tym, że istnieje jakaś rzeczywistość, która nie zależy od żadnych warunków
(sanskr. karma – czyn, dzieło) w indyjskich religiach i indyjskiej filozofii: suma uczynków człowieka, decydująca o charakterze wcielenia w łańcuchu reinkarnacji
(łac. nihil – nie) całkowita relatywizacja ogólnie przyjętych norm i wartości
(sanskr. nirwana – ostateczne uwolnienie) stan, który w ciągu przemian żywotów (reinkarnacji) jest ostatecznym wyzwoleniem od bytu indywidualnego, bólu, pragnień i namiętności; też: osiągnięcie najwyższej szczęśliwości, spokoju i prawdy absolutnej
(sanskr. prajñāpāramita) w buddyzmie oznacza „doskonałość mądrości”; odnosi się do tego doskonałego sposobu postrzegania natury rzeczywistości