Przeczytaj
Eros młodopolski
Koniec wieku XIX przyniósł w polskiej literaturze nastroje zniechęcenia, sceptycyzmu, rozczarowania i melancholii. Artyści kwestionowali sens życia, powtarzając za SchopenhaueremSchopenhauerem, że jest ono pasmem cierpień, i poszukiwali sposobów na ukojenie bólu istnienia. Jednym z nich była – oprócz alkoholu i narkotyków – hedonistyczna erotyka. Akt seksualny nie miał więc służyć wzmocnieniu więzi uczuciowej między kochankami, lecz być źródłem czystej przyjemności, która przynosi chwilową ulgę. Miłosne upojenie dawało poczucie całkowitego zapomnienia, oderwania się od rzeczywistości i rozpłynięcia w niebycie. Tak ujmuje to Kazimierz Przerwa‑Tetmajer w wierszu Ja, kiedy usta…
Ja, kiedy usta…Ja, kiedy usta ku twym ustom chylę,
nie samych zmysłów szukam upojenia,
ja chcę, by myśl ma omdlała na chwilę,
chcę czuć najwyższą rozkosz – zapomnienia…
W Hymnie do miłości ten stan najwyższej rozkoszy poeta porównuje do nirwany:
Hymn do miłościJeśli największym szczęściem zapomnienie,
bezwiedza i niepamięć własnego istnienia;
toś ty jest szczęściem szczęścia, ty, co dajesz
omdlenie duszy i omdlenie zmysłom,
i myśli kładziesz kres upajający,
miłości!
Zmysłowe erotyki Tetmajera zamieszczone w Poezjach z 1894 r. wywołały prawdziwy skandal. Pierwsi komentatorzy i interpretatorzy tych wierszy oskarżali autora o wyuzdanie i moralną deprawację czytelników. Z pewnością były one wyzwaniem rzuconym obyczajowym konwenansom, jakim hołdował ówczesny filisterfilister wykpiwany przez młodopolskich artystów. Przede wszystkim jednak dokonywały swoistej rewolucji w liryce miłosnej, do jakiej przyzwyczajony był polski czytelnik. Tetmajer zapoczątkował zupełnie nowy styl mówienia o sprawach erotyki – szczery i bezpośredni. Najwięcej dyskusji wzbudził wiersz, w którym poeta w śmiały, a nawet wyzywający sposób przedstawił miłosne zbliżenie kobiety i mężczyzny:
Lubię, kiedy kobieta…Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu,
kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię przegięciu,
gdy jej oczy zachodzą mgłą, twarz cała blednie
i wargi się wilgotne rozchylą bezwiednie.Lubię, kiedy ją rozkosz i żądza oniemi,
gdy wpija się w ramiona palcami drżącemi,
gdy krótkim, urywanym oddycha oddechem
i oddaje się cała z mdlejącym uśmiechem.I lubię ten wstyd, co się kobiecie zabrania
przyznać, że czuje rozkosz, że moc pożądania
zwalcza ją, a sycenie żądzy oszalenia,
gdy szuka ust, a lęka się słów i spojrzenia.Lubię to – i tę chwilę lubię, gdy koło mnie
wyczerpana, zmęczona leży nieprzytomnie,
a myśl moja już od niej wybiega skrzydlata
w nieskończone przestrzenie nieziemskiego świata.
Tak wspomina rówieśnik poety, dziennikarz i krytyk literacki Tadeusz Hiż:
Umieliśmy ten wiersz na pamięć. Ten wiersz przede wszystkim. Bo w nim Tetmajer dał tak piękny ostatecznie i tak śmiały wyraz temu, co w liryce czasów romantycznych było nie do pomyślenia nawet, że zdobył nim sobie od razu całe młodsze pokolenie czytających.
Reakcje były więc rozmaite. Z jednej strony oburzenie obłudnych filistrów, „przyzwoitych obywateli” i cnotliwych krakowskich matron, a z drugiej entuzjazm młodych, którzy w autorze wiersza widzieli zwiastuna nowych czasów, śmiało przełamującego dotychczasowe tabu w poezji miłosnej.
W poezji młodopolskiej można znaleźć dowody na to, że także kobiety coraz częściej miały odwagę mówić wprost o swoich pragnieniach i zmysłowych doznaniach miłosnych. Najlepiej widać to w twórczości Kazimiery Zawistowskiej, pierwszej polskiej poetki, która zdobyła się na tak szczere, intymne, niemal ekshibicjonistyczne wyznania. W jej utworach najpierw jest miłość. Koniecznie zmysłowa
– pisze Agnieszka Baranowska w książce Kraj modernistycznego cierpienia. – […] Tak, to widać – zaczyna się nowa epoka w literaturze polskiej, inne słowa, inne skojarzenia, otwarte mówienie o rzeczach i sprawach szeptanych dawniej po kątach
. W wierszu Herodiada to właśnie kobieta jest kusicielką i inicjatorką miłosnej gry:
HerodiadaCzy wiesz co rozkosz? Czy Cię nie poruszy
Szept bladych kwiatów w takie noce parne?
Pójdź!… ja Ci włosy me rozplotę czarne,
Wężem pożądań wejdę do Twej duszy!Płomiennym szeptem odemknę Twe uszy,
Podam ci usta drżące i ofiarne,
I ust swych ogniem ciało Twe ogarnę,
Aż pieszczot moich fala Cię ogłuszy!…
Z wiersza emanuje namiętność, o której Zawistowska pisze bez pruderii i zahamowań. Inna z młodopolskich poetek, Anna Zahorska, publikująca pod pseudonimem Savitri, rzucała wyzwanie cierpiętniczej poezji epigonówepigonów romantyzmu:
Zapiekłe moje wargiZapiekłe moje wargi
O wodę źródło proszą,
Z głodowych susz czernieją,
Szaleją za rozkoszą.Nad wasze ciche krzyże,
Nad męczeństw sarkofagi
Wydźwignę urągliwie
Mej żądzy posąg nagi.
W Młodej Polsce tabu zostaje przełamane. Ograniczenia wprowadzone przez dotychczasowe konwenanse literackie i pruderyjną obyczajowość tracą swoją moc. Młodopolski eros staje się coraz śmielszy, ujawnia tłumione emocje. Tam, gdzie nie sposób mówić wprost bez obscenicznych sformułowań, poeci sięgają po metafory – niekiedy jednoznaczne w odbiorze. Przykładem może być strofa wiersza Leopolda Staffa Bladej dziewczynie:
Bladej dziewczyniePrzyjdź! Soki z gron wycisnę i tobie, Jedyna,
Zgotuję złotą kąpiel, byś moc zdrowia ssała
Spragnioną, nagą skórą dziewiczego ciała
I byś ożyła słodkim ogniem mego wina!
Poeta sięga tu do tradycji bachanaliówbachanaliów, gdzie wino lało się strumieniami, a uczestnicy uprawiali dziką, zmysłową miłość. Złota kąpiel może też kojarzyć się ze złotym deszczem, którym Zeus zapłodnił Danae. Wyraźne już nawiązanie do tego motywu znajdziemy w wierszu Tetmajera Danae Tycjana:
Danae TycjanaDanae, Zeusa spragniona pieszczoty,
z osłon swe ciało dziewicze odsłania.Z niebios się ku niej świetlny obłok słania
i nagle deszcz zeń na nią spada złoty:
to bóg, miłosnej czując żar tęsknoty,
zawisł nad cichego pełnią pożądania.
Inspiracji erotycznych poszukiwano nie tylko w kulturze greckiej i mitologii, lecz także w najwspanialszym poemacie miłosnym wszech czasów, biblijnej Pieśni nad pieśniami. Jan Kasprowicz w hymnie Salome dokonuje wyraźnej stylizacji na ten utwór, wykorzystując jednocześnie biblijną historię Herodiady, która zapragnęła głowy Jana Chrzciciela. Stworzył w ten sposób przesycony erotyką monumentalny monolog będący dramatycznym wołaniem kobiety o miłość:
SalomeSkąpałam swą dziewiczość w przejrzystym marmurze,
gdzie zdrój różanej wody z kształtnych dziobów tryska,
a słońce przez zazdrosne ciśnie się kryształy,
żeby rozcałować mych biódr marmur biały,
mej piersi oroszone, wpółzamknięte róże…
[…]
Któż sen mi całowaniem płoszy na wiek wieków,
ażebym wieki wieków tuląc twoją szyję
w uścisku drżących ramion i do twego łona,
jak jemioła do dębu, ciałem przylepiona
i duszą, z rozwartymi wciąż śniła oczyma,
że twoją duszę piję,
że twym się ciałem sycę!
[…]
Poeci młodopolscy, czerpiąc inspiracje z różnych źródeł, zrewolucjonizowali język liryki erotycznej. Potrafili połączyć finezję z prostotą, zmysłowość z subtelnością, symbolikę z dosłownością. Zaprezentowali nową wrażliwość, która pozwalała inaczej niż dotychczas myśleć, mówić i pisać o miłości zmysłowej.
Przykładem może być fragment wiersza Bolesława Leśmiana W malinowym chruśniaku, w którym poeta opisuje intymność dwojga kochanków za pomocą metafor zaczerpniętych z natury, epitetów odwołujących się do zmysłowości oraz akcentuje dążenie pary do zjednoczenia nie tylko ze sobą, lecz także z całym światem:
W malinowym chruśniakuWięc na przekór przeszkodom źrenicą bezradną
Chłoniemy się nawzajem niby dwa bezdroża,
A, gdy powiek znużonych kotary opadną,
Czujemy, żeśmy wyszli z uścisków i z łoża.Nikt tak nigdy nie patrzał, nie bywał tak blady,
I nikt do dna rozkoszy ciałem tak nie dotarł,
I nie nurzał swych pieszczot bezdomnej gromady
W takim łożu, pod strażą takich czujnych kotar.
Słownik
(łac. bacchanalia) – odprawiane w starożytnym Rzymie obrzędy na cześć Bachusa, mające charakter orgiastyczny; przestarzała nazwa na orgie, pijatyki, hulanki
(niem. Philister) – funkcjonujące w Młodej Polsce negatywne określenie ludzi o wąskich horyzontach, najczęściej mieszczan zajmujących się handlem, dla których jedyną wartością był pieniądz
filozofia pesymistyczna wywodząca się z myśli Artura Schopenhauera, głoszącego bezcelowość życia i niemożność znalezienia szczęścia i nasycenia pragnień. Teksty Schopenhauera wpłynęły na literaturę młodopolską, w której pojawiły się motywy charakterystyczne dla jego filozofii, uznającej zaniechanie działania, dążenie do nirwany i podziwianie sztuki za jedyne sposoby przezwyciężenia egzystencjalnego cierpienia
(ang. suffrage – głosowanie, prawo głosu) – działaczki ruchu kobiecego w 2. połowie XIX w. i na początku XX w., głównie w krajach anglosaskich (USA i Wielkiej Brytanii), walczące o prawa wyborcze dla kobiet
(gr. sýmbolon – symbol) – kierunek w sztuce zapoczątkowany przez poetów francuskich w II połowie XIX wieku, zakładający rezygnację z bezpośredniego opisu emocji, opierający się na sugerowaniu wzruszeń i nastrojów, operujący wieloznacznymi symbolami w celu wyrażenia treści, które nie mają określenia w systemie językowym