Polecenie 1

Zapoznaj się ze schematem oraz audiobookiem. Omów militarne, polityczne, psychologiczne i społeczne skutki prowadzenia wojny pozycyjnej.

R37r6bbbixugM
Twoja odpowiedź (Uzupełnij).
R12antPCC43Hh1
Schemat interaktywny ukazuje perspektywę osób mieszkających w okopie. Sir William George Holmes, generał porucznik Brytyjskiej Armii opowiada o workach z piaskiem: „Każdy wykop był pierwotnie zbudowany przez żołnierzy z worków z piaskiem, które, jak sądzę, miały około 18 cali długości i dobrą stopę szerokości. Były wypełnione zwykłą glebą, wiązane i nakładane jeden na drugi, aby stworzyć ścianę, jeśli ściana była potrzebna, lub inną konstrukcję, która była wystarczająco duża, aby umieścić na niej wartownika. Zrobiliby małą platformę od ziemi w górę. A najśmieszniejsze było to, z czego śmialiśmy się na koniec… Początek każdego długiego wykopu to nazwa słynnej londyńskiej ulicy, każdy taką miał. A jeśli dotrześ do miejsca, w którym musiałeś zawrócić, nazywałeś to Piccadilly Circus lub coś takiego. Ale wszystkie miały swoje imiona, wszystkie te okopy.” Victor Fagence, szeregowy Królewskiego Regimentu West Surrey opowiada o obsłudze karabinu maszynowego: „W zespole było sześciu. Najbardziej doświadczonym człowiekiem był Numer Jeden. Był tym, który strzelałby z karabinu. Potem przez większość czasu musiał go nosić, a waga pistoletu wynosiła około 28 funtów. Numer Dwa był jego asystentem i niósł torbę z częściami zamiennymi, zawierającą narzędzia i szmaty do czyszczenia. Narzędzia oczywiście służyły do naprawy, naprawiania wszelkich przestojów. Pozostałe cztery osoby były po prostu tragarzami amunicji. W tym czasie, kiedy po raz pierwszy zostałem strzelcem karabinu Lewisa, magazynki z amunicją były przewożone w płóciennych wiadrach, a każde wiadro zawierało cztery magazynki. I każdy tragarz musiał nosić dwa z tych wiader, czyli osiem magazynków. A kiedy wychodził na górę lub podczas ataku, oczywiście musiał nosić to wszystko wraz ze zwykłą bronią i sprzętem, które nosili inni żołnierze. To był dość duży ciężar.” Maurice Symes szeregowy Pułku Somerset opowiada o ataku na pozycje wroga: „Cóż, po prostu wdrapaliśmy się na okop i ruszyliśmy naprzód. Widziałem, jak ludzie padają dookoła, wiesz, zostali zastrzeleni. To nie było bardzo przyjemne uczucie. A potem sam zostałem trafiony, to mnie znokautowało. Mówili mi, że byłem bardziej zaskoczony niż cokolwiek innego. Zastanawiałem się, co do diabła się stało. Czułem się tak, jakby ktoś kopnął mnie w brzuch; zabawne uczucie, ale wiedziałem, że nie mogę iść dalej. Po prostu rzuciłem wszystko oprócz mojej butelki z wodą, wczołgałem się do dziury po pocisku i zostałem tam przez chwilę. Zostałem postrzelony na wylot, a potem schroniłem się w dziurze po pocisku, i tam odniosłem kolejną ranę od odłamku.” Martin Greener oficer Brytyjskiej Armii opowiada o ataku gazowym: „Tuż przed świtem otworzyli bardzo ciężki ogień, zwłaszcza ostrzał z karabinu maszynowego, i najwyraźniej chodziło o to, żebyśmy padli na ziemię. A potem następną rzeczą, jaką usłyszeliśmy, było to skwierczenie - to znaczy, że byłeś w stanie usłyszeć okropne rzeczy, które nadchodziły – a następnie widzieliśmy nadciągającą okropną chmurę. Wielka, żółta, zielonożółta chmura. Nie była ona bardzo wysoko; powiedziałbym, że nie była wyżej niż 20 stóp. Początkowo nikt nie wiedział, co myśleć. Ale dość szybko dotarło do nas, co to znaczyło, co to było. Oczywiście szybko zaczęliśmy się dusić. A potem padło hasło: cokolwiek robisz, nie padaj na ziemię. Jeśli byłeś na dnie okopu, dostawałeś pełny podmuch, ponieważ gaz był ciężki, opadał.” Victor Polhill żołnierz Londyńskiej Brygady Strzelców opowiada o ziemiankach budowanych w okopach: „Aby zbudować te rzeczy, wycinasz kawałek z okopu o szerokości około 3 stóp i około 4 lub 5 stóp głęboko w bok rowu. Kładziesz kawałek deski lub coś na wierzchu, albo kawałek czegoś, co pozwoli utrzymać wilgoć na zewnątrz, a następnie na tym ziemię, a przed sobą dajesz kawałek koca lub czegoś takiego, aby przód mógł być chroniony od wiatru. Dodatkowo, jeśli miałbyś tam świecę w nocy, wróg nie zauważyłby jej ani żadnego światła. Tak więc w nocy pierwszą rzeczą, którą robiłeś, kiedy znalazłeś się w tym małym namiocie, było zapalenie świecy i nagle mogłeś poczuć się znacznie cieplej niż na zewnątrz. To właśnie światło dawało tę ogromną różnicę.” Harold Mayhall żołnierz Lekkiej Piechoty Durham opowiada o racjach żywnościowych: „Och, to czuły punkt: racje żywnościowe były bardzo złe. Racje żywnościowe, kiedy trafiasz do okopów i nie możesz ich dostać! Próbujesz zaparzyć herbatę, ale nie jesteś w stanie. Zawsze było zimno, a woda miała smak benzyny, ponieważ dostarczano ją w puszkach po benzynie, które nigdy nie zostały odpowiednio oczyszczone. Herbata była w połowie benzyną i była zimna. Do jedzenia mieli dać ci trochę bekonu. Cóż, miałeś szczęście, jeśli dostałeś choćby kawałek, zimny i tłusty. Mam na myśli, że nie mogłeś nic dostać. Gdy byłeś dalej od frontu, ugotowaliby ci trochę bekonu, dali kawałek chleba do moczenia i tyle. Albo tylko trochę bekonu bez chleba. To było wszystko, co dostawałeś. A kucharze, pewnie jak ktoś był księgowym, to robili z niego kucharza, ponieważ to zawsze były kwadratowe kołki w okrągłych otworach. Nie umieli gotować; mawialiśmy, że nie potrafiliby zagotować wody bez jej zepsucia. Jedzenie było okropne.” Stefan Westman kapral 29. Dywizji Piechoty Niemieckiej opowiada o szarży bagnetowej i opisuje swój stosunek do wojny: „Byliśmy pod nieustannym bombardowaniem. Dzień i noc spadały na nas pociski, ciężkie i lekkie. Nasze ziemianki rozpadły się. Zawaliły na nas i musieliśmy odkopać siebie i naszych towarzyszy. Czasami znajdowaliśmy ich uduszonych, czasem rozgniecionych na miazgę. Żołnierze w bunkrach stali się histeryczni. Chcieli wybiec na zewnątrz i wynikły walki, aby zatrzymać ich we względnym bezpieczeństwie naszych głębokich bunkrów. Nawet szczury stały się histeryczne. Przybyły do naszych marnych schronień, szukając schronienia przed tym potężnym ostrzałem artyleryjskim. Nie mieliśmy nic do jedzenia, nic do picia, a nad nami nieustannie wybuchał pocisk za pociskiem.” John Palmer strzelec Brytyjskiej Armii opowiada o niezwykle trudnych warunkach życia w okopach pełnych błota:” Błoto, błoto było wszędzie: błoto w okopach, błoto przed okopami, za okopami. Każda dziura po pocisku była morzem brudnego, sączącego się błota. Byłem zmęczony widokiem piechoty pogrążającej się w bagnie, aby już nigdy nie wyjść z niego z życiem. Miałem już dość tej rzezi, poświęcenia, jakie musieliśmy znosić, aby zdobyć jakieś dwadzieścia pięć jardów. I było wiele dni, których tak naprawdę nie pamiętam; Nie pamiętam, co się wydarzyło, bo byłem tak cholernie zmęczony. Zmęczenie w tym błocie było czymś strasznym. Dopadało cię i docierałeś do punktu, w którym nie było już nic więcej, po prostu nie mogłeś już dalej iść. I do tego momentu dotarłem.”
Źródło: Contentplus.sp. z o.o., Przygotowano na podstawie zbiorów Imperial War Museums, https://www.iwm.org.uk/corporate/policies/copyright, dostępny w internecie: https://www.iwm.org.uk/corporate/policies/copyright, licencja: CC BY-NC-SA 3.0.
RLqRrrkqtpuSI
Nagranie dźwiękowe dotyczy wojny pozycyjnej.
Źródło: na podstawie: H. Barbusse, Ogień, Warszawa 1953.
Polecenie 2

Określ, jaki aspekt życia w okopach był twoim zdaniem najgorszy. Czy słusznie nazywano okopy „piekłem”?

RcaBHLk8oGtCX
Twoja odpowiedź (Uzupełnij).