Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki
RKIA90FMCSKCX1
Ilustracja przedstawia schemat interaktywny. Składa się z połączonych ze sobą elementów. Cel podróży do Konga. W sensie dosłownym: podróż przez dzicz do dżungli belgijskiej na ratunek (najprawdopodobniej) choremu agentowi Kurtzowi, który przysłał do Europy najwięcej kości słoniowej spośród innych agentów spółki handlowej. W sensie metaforycznym. Podróż w czasie, odkrycie świata, w którym ludzka cywilizacja jest u progu rozwoju, a rządy sprawuje przyroda. 1. [...] do najwcześniejszych początków świata, gdy roślinność hulała sobie po ziemi, a królowały wielkie drzewa. 2. Piętnastego dnia ujrzałem znów wielką rzekę i dowlokłem się, kulejąc, do stacji centralnej. [...]. Biali ludzie z długimi kijami w rękach wysunęli się ospale spośród budynków, przywlekli się, aby na mnie spojrzeć, i znikli z widoku. Jeden z nich, tęgi, porywczy facet o czarnych wąsach, dowiedziawszy się, kim jestem, poinformował mnie, [...] że parowiec mój znajduje się na dnie rzeki. Wędrówka w głąb siebie i próba zrozumienia innych. Barbarzyńskie praktyki czarnej ludności zbliżają ją do zwierząt: 3. Nie, ludzie nie byli nieludzcy. Widzicie, otóż to było najgorsze ze wszystkiego — podejrzenie, że oni nie są nieludzcy. [...] jeśli człowiek miał w sobie dosyć męstwa, musiał przyznać w duchu, że jest w nim jakiś najniklejszy ślad odzewu na przerażającą szczerość tego zgiełku, jakieś mgliste podejrzenie, iż to ma pewien sens, który by można zrozumieć mimo tak wielkiego oddalenia od mroku pierwszych wieków. I dlaczego by nie? Dusza ludzka jest zdolna do wszystkiego — ponieważ zawiera w sobie wszystko, zarówno przeszłość, jak przyszłość. Cóż tam było właściwie? Radość, przestrach, smutek, ofiarność, męstwo czy wściekłość — któż to mógł powiedzieć? — ale była tam prawda — prawda bez maski czasu. Niech głupiec się gapi i wzdryga — człowiek świadomy życia rozumie i może patrzeć bez zmrużenia powiek. Kurtz świadomie przejął obyczaje barbarzyńców, uchodząc w ich i swoich oczach za bóstwo, i przez to sprzeniewierzył się kulturze Zachodu: 4. Przybył do nich z gromem i błyskawicą [...] – nigdy w życiu czegoś podobnego nie widzieli — i wzbudził w nich okrutny strach. On potrafi być bardzo straszny. 5. [...] czułem bardzo żywo i to niebezpieczeństwo — ale na tym, że miałem do czynienia z istotą, do której nie mogłem przemówić w imię niczego na ziemi — wzniosłego czy też niskiego. Musiałem, zupełnie tak jak Murzyni, wzywać Kurtza jak bóstwo — jego samego — wzywać jego własny, ostateczny, niewiarygodny upadek. Nie istniało dla niego nic nad nim ani też pod nim i ja o tym wiedziałem. 7. Wykrzyknął szeptem — zapewne na widok jakiegoś obrazu, jakiegoś widziadła — wykrzyknął po dwakroć szeptem, który nie był głośniejszy od tchnienia: — Ohyda! Ohyda!. Rosjanin żywił bezrefleksyjne uwielbienie dla Kurtza: 8. Ów młodzik nie żądał z pewnością od dziczy nic prócz przestrzeni, aby móc oddychać i posuwać się naprzód. Potrzebą jego było istnieć i dążyć przed siebie z możliwie największym ryzykiem, wśród jak najcięższego niedostatku. Tym młodzieńcem pokrytym łatami władał absolutnie czysty, bezinteresowny i najmniej praktyczny z awanturniczych duchów, jakie kiedykolwiek rządziły ludzką istotą. Zazdrościłem mu prawie tego skromnego i jasnego płomienia. Zdawało się, że ów płomień pochłonął w nim tak doszczętnie każdą myśl samolubną, iż nawet gdy słuchałem o jego przygodach, zapominałem, że to właśnie on — ten człowiek stojący przede mną — przeszedł wszystkie te rzeczy. Nie zazdrościłem mu jednak uwielbienia dla Kurtza. Wcale się nad nim nie zastanawiał. Przyszło do niego i przyjął je z pewnego rodzaju żarliwym fatalizmem. Muszę powiedzieć, że to uczucie wydało mi się ze wszech miar największym chyba niebezpieczeństwem, jakie napotkał dotychczas. Siłą dyrektora jest wzbudzanie w innych nieokreślonego niepokoju: 9. Ów dyrektor był to zwykły sobie kupiec pracujący od dzieciństwa w tych okolicach — i nic więcej. Słuchano go, ale nie wzbudzał ani przywiązania, ani trwogi, ani nawet szacunku. Wzbudzał niepokój. Otóż to właśnie! Niepokój. Nie było to wyraźne niedowierzanie — po prostu niepokój, nic więcej. [...] Nie potrafił nic stworzyć, umiał tylko korzystać z rutyny — i to wszystko. Ale był wielki. Był wielki dzięki drobnej rzeczy polegającej na tym, że niepodobna było dociec, co może mieć władzę nad takim człowiekiem. Nie zdradził nigdy tej tajemnicy. A może nie tkwiło w nim po prostu nic.
Polecenie 1

Na podstawie schematu wyjaśnij, jakie znaczenie dla głównego bohatera miała podróż w dzicz.

RNBib1w4OLQVn
(Uzupełnij).
R18ejjyjYSF87
Ćwiczenie 1
Zaznacz poprawne interpretacje tytułu powieści (w oryginale Heart of Darkness, dosł. serce ciemności). Możliwe odpowiedzi: 1. środek Ziemi, do którego trzeba się zagłębiać, przedzierając przez dżunglę - Czarny Ląd odległy od zachodniej cywilizacji, 2. Afryka jako bardzo ciemny obszar, do którego nie dociera światło, 3. głęboka choroba, prowadząca do śmierci, 4. mroczna część ludzkiej natury, źródło zła, 5. położona głęboko w dżungli stacja Kurtza – warunki, w których rodzi się totalitaryzm
RCynPAs7CBfw2
Nagranie dźwiękowe lekcji pod tytułem Joseph Conrad, Jądro ciemności.
Źródło: Joseph Conrad, Jądro ciemności, tłum. Aniela Zagórska, Warszawa 1930, s. 103–104.
Polecenie 2

Na podstawie schematu oraz treści audiobooka dokonaj charakterystyki postaci Kurtza.

RGVDe3Y7QRoOu
(Uzupełnij).
1
Ćwiczenie 2

Jak sądzisz, z czego wynikał terror zaprowadzony przez Kurtza?

Odpowiedz na pytanie: jak sądzisz, z czego wynikał terror zaprowadzony przez Kurtza?

R1YZx57KE5kqM
(Uzupełnij).